Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdrada i jej konsekwencje


Rekomendowane odpowiedzi

Z tymi stereotypami to jest raczej zupełnie na odwrót - to kobieta od pradawnych czasów pełniła 'drugorzędne' role w życiu społecznym, z jej zdaniem nikt się nie liczył i miała głownie jedno 'zastosowanie'. Obecnie, gdy się oczekuje w związku 'równouprawnienia' mężczyźni faktycznie mogą tak postrzegać swoją pozycje - ale na litość - jakie to obłudne :!::!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale się feministycznie zrobiło:)

 

ja myślę, ze spoleczeństwo w ogóle o wiele więcej oczekuje od kobiet w kwestii wartości. to kobietę bardziej niz męzczyzne potępia sie nie tylko za zdrade ale i za alkoholizm, palenie papierosów, bałaganiarstwo, niechlujstwo etc.

 

tak jakby na kobietę byla złozona odpowiedzialnośc za ochrone wartosci albo jakby ludzkosc miala do kobiet wiecej zaufania:)

 

aha- i dlaczego mówi sie o solidarnosci jajników a o solidarnosci jader nie;)?

 

ostatnio zrobiłam mały rekonesans na temat zdrady wsród znajomych. nie musiałam zadawac zadnych pytan tylko pociagnąc podobny temat w odpowiednim kierunku. oto jego wyniki:

- kolega 26 lat w długim stałym związku: całował się z róznymi dziewczynami na imprezach ale zawsze pod wpływem alkoholu (to było jego usprawiedliwienie),

- mój własny mąż: dla niego wizyta u prostytutki nie jest zdrada, to tylko mechaniczne zaspokojenie popedu, ale przytulanie sie , całowanie - to jest zdrada,

- kolezanka 31 lat mezatka 2 dzieci niezbyt szczesliwa w małzenstwie: jej maz chetnie spróbowałby seksu grupowego, dla niego to nie zdrada.ona przypuszcza ze ja zdradzał choc nie ma na to "twardych" dowodów,

- kolezanka 40 lat mezatka 1 dziecko (maż sedzia czy prokurator): nie zdradza tylko ze wzgledów religijnych....,

 

 

Do tego dodam moich kolegów z pracy i nie tylko, z których conajmniej 50 % byłoby gotowych do skoku w bok gdybym tylko dała im do tego okazję.

 

Dodam że to wszystko sa wykształceni i w wiekszosci szanowani faceci.

 

I co o tym myslicie?

 

---- EDIT ----

 

Ad kolezanka 40 lat: mąż nie zdradza ze wzgledów religijnych, chodziło tu o męża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, stereotypy ze swej natury są krzywdzące, niesprawiedliwe i obłudne. Bez względu na to, której płci dotyczą. Nie da się jednak zaprzeczyć ich istnieniu w świadomości wielu ludzi.

 

ja myślę, ze spoleczeństwo w ogóle o wiele więcej oczekuje od kobiet w kwestii wartości...

Pradoksalne to dla mnie. Tak to brzmi, jakby kobiety miały być "poza społeczeństwem", a więc nie miały nic do powiedzenia w tej kwestii. A przecież kobiety mają wpływ na to, jak postrzega się kobiety. I może w tym tkwi sekret, nie tylko garstka szowinistów szarga opinię kobiet, ale może i same kobiety upatrują w sobie konkurencji (np. w urodzie, zdolnościach i niekoniecznie w zdobywaniu facetów), którą trzebaby jakoś poskromić ?

To paradoks podobny do tego skąd biorą się szowiniści. W większości domów kobiety niemal na wyłączność zajmują się wychowaniem dzieci, a więc teoretycznie powinny wpoić swoim synom, że prace domowe, to nie jest żadna "babska robota", która przynosi "hańbę" mężczyznom. A jednak w jakimś stopniu tak nie jest.

To jacy są mężczyźni, zależy w dużej mierze od kobiet, inaczej mówiąc kobiety "wychowują" sobie mężczyzn (nie chodzi tu tylko o matki, ale również o np. poprzednie partnerki), a mężczyźni "wychowują" sobie kobiety.

 

kolega 26 lat w długim stałym związku: całował się z róznymi dziewczynami na imprezach ale zawsze pod wpływem alkoholu (to było jego usprawiedliwienie),

- mój własny mąż: dla niego wizyta u prostytutki nie jest zdrada, to tylko mechaniczne zaspokojenie popedu, ale przytulanie sie , całowanie - to jest zdrada,

- kolezanka 31 lat mezatka 2 dzieci niezbyt szczesliwa w małzenstwie: jej maz chetnie spróbowałby seksu grupowego, dla niego to nie zdrada.ona przypuszcza ze ja zdradzał choc nie ma na to "twardych" dowodów,

- kolezanka 40 lat mezatka 1 dziecko (maż sedzia czy prokurator): nie zdradza tylko ze wzgledów religijnych....,

Wg mnie Twoi znajomi (poza tym ostatnim przykładem) są strasznie podatni na modę, presję otoczenia, czy jak inaczej to nazwać.

Bo niby jest taki trend, by wszelkie swoje potrzeby realizować, by dążyć do jakiejś "doskonałości", w której pary są idealnie dobrane, a każdy człowiek jest doskonały, piękny i szczęśliwy.

A moje pytanie jest takie: jak daleko można się posunąć w tym, by oczekiwać od partnera/partnerki "bycia doskonałością" ? Czy wszelkie oczekiwania odnośnie drugiego człowieka powinny być spełnione ? Czy każda kobieta ma wyglądać jak dziewczyna z okładki kolorowego pisma, a do tego czy musi mieć cały wachlarz zalet i ani jednej wady ? Czy każdy facet również ma być wtłoczony w np. "szablon Brada Pitta" i również mieć wachlarz stu tysięcy zalet i ani jednej wady ? Nikt nie dostrzega w takim postrzeganiu drugiego człowieka konsumpcjonizmu podobnego do tego, jaki wystepuje w sklepach przy wybieraniu komórki (by miała jak najwięcej funkcji) i przy wyborze zmywarki do naczyń/robota kuchennego (by jak najmniejszym kosztem był jak najlepszy efekt) ? :shock:

 

Zdrada to z natury udawanie przed kimś czegoś innego. Niezależnie facet czy kobieta.

Święta prawda. Chyba również związki coraz częściej opierają się na takim udawaniu. A to chyba właśnie ze względu na "presję doskonałości" - kto nie spełnia sztucznie narzuconych wymogów, zaczyna udawać wbrew sobie, wbrew własnym potrzebom kogoś, kto takie wyimaginowane wymagania spełnia. A później tylko krok od poczucia niespełnienia, braku tego "czegoś" w związku. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's top twoja mądrosc mnie powala! chyba powinienes zajac sie pisaniem ksiazek psychologicznych, społecznych, obyczajowych, whatever albo chociaz artykułow do gazet. chyle czola jeszcze raz;)

 

masz racje, ta presja idealu wkrada sie w nasze zycie wszedzie i coraz wiecej udajemy i coraz wiecej sekretow mamy przed 2-ga osoba i innymi, nwet bardzo bliskimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o różnych rodzajach zdrady, co sądzicie o zdradzie "uczciwości małżeńskiej"? Ona zarabia pieniądze pracując od świtu do nocy, on siedzi w internecie i układa plany na przyszłość, przez lata nawet nie myśli szukać pracy? Owszem, o niej to też świadczy... Boi się jednak, że on ją odrzuci więc o tym nie rozmawiają... Opuszczona emocjonalnie, zamknięta w tym kołowrotku - czy ktoś z Was to zna, rozumie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o różnych rodzajach zdrady, co sądzicie o zdradzie "uczciwości małżeńskiej"? Ona zarabia pieniądze pracując od świtu do nocy, on siedzi w internecie i układa plany na przyszłość, przez lata nawet nie myśli szukać pracy? Owszem, o niej to też świadczy... Boi się jednak, że on ją odrzuci więc o tym nie rozmawiają... Opuszczona emocjonalnie, zamknięta w tym kołowrotku - czy ktoś z Was to zna, rozumie?

Znać, nie znam takiej sytuacji, zrozumieć próbuję.

Ona musi szalenie nisko siebie cenić, skoro zgadza się na tak niekorzystne dla siebie warunki życia we dwoje. A on, o ile nie ma realnej i ważnej przyczyny, by nie pracować, to jest strasznie cynicznym wyzyskiwaczem i zapewne manipulatorem.

 

Jej polecam zacząć realizować własne potrzeby, zacząć dbać o siebie, czyli o to wszystko, co pozwoli nabrać znów wiary w siebie, we własną niezaprzeczalną wartość, samodzielność i niezależność.

A wtedy spojrzeć krytyczniej na własne małzeństwo i ocenić, czy da się je ratować, czy może lepiej powiedzieć sobie "zasługuję na szczęście bez Niego".

 

Jest jeszcze tak przykry aspekt sprawy -pieniądze, majątek. Nie jestem znawcą prawa, jednak biorąc pod uwagę, że w Polsce prawo często nie ma nic wspólnego z logiką, to nie zdziwiłbym się, gdyby w razie rozwodu, Ona musiała jeszcze dzielić się z Nim majątkiem (bo szczerze wątpię, by taki manipulator pozwolił wcześniej na podpisanie intercyzy), na który Ona pracowała :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musimy też się zapytać o co tak naprawdę chodzi z tym jego niepracowaniem i planami.

 

1. Czy on nie pracuje bo mu się nie chce, jest leniem (to podejrzewam - bo tak chyba najczęściej)

2. Czy też chce, ale nie umie się do tego zabrać (może mu w tym pomóc?)

3. Czy też są to jakieś plany i sposoby na zarobienie pieniędzy i on to robi by w przyszłości mieć więcej.

 

Znam przypadki gdy mąż utrzymywał żonę, albo częściej żona męża gdy ten rozkręcał interes - a teraz obydwoje na tym korzystają. Ale tu smutna uwaga - typ nr. 1 może udawać typa nr. 3, albo każdego innego jeśli oprócz lenistwa jest manipulatorem. Trudno to wtedy odróżnić.

 

Trzeba też pamiętać, że każdy ma chwile jakichś słabości. Jednak na dłuższą metę coś z tym TRZEBA zrobić. Jeżeli to przypadek nr. 3 i nie ma perspektyw, że z tego planowana coś wyniknie w sensownym czasie to można wziąć choćby jakąś pracę na część etatu - by na dom i inne sprawy zarobić.

 

Prawda jest taka, że znamy z historii przypadki prawie cudotwórców którzy długo coś tam dłubali aż wreszcie (bywało, że po latach) coś powstawało. Ale mam wrażenie, że znacznie częściej to było lenistwo i nieudacznictwo (ale o tych przypadkach historia już nie wspomina).

 

Pozdrawiam i do pracy męża!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,49542019,133649397,5707951,50,forum.html

 

Powiedzcie mi, jak czytając takie teksty(i znając podobne przypadki w realu) można ufać kobietom i nie robić badań genetycznych? Ja wiem, że na onecie wiele rzeczy jest zmyślanych, ale z drugiej strony tam jest pełna anonimowość, więc mnóstwo postów jest prawdziwych.

Z tymi statystykami, że 30% facetów wychowuje nie swoje dzieci, to też ciekawa sprawa, bo kiedyś czytałem, że "tylko" 10%....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh ,jasne :)

 

Statystyki statystykami ale nie popadajmy/cie ^^ w paranoję.

 

Zdradzający mężczyzna jest jak dziecko, które zakradło się do kuchni, gdzie leżą ciasteczka. Zje je, chociaż nie jest głodny. Kobiety przywodzi do tej kuchni głównie głód: miłości, akceptacji, intymności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś gdzieś natknęłam się na to i mi utkwiło. Chyba lepiej się wyrazić tego nie da.

 

Doświadczeń puki co nie posiadam w tym względzie.(hmm,chyba że o czymś nie wiem )

Mam też nadzieję że nie uraziłam tu żadnego z panów ;) ,wszak tu chodzi o tych zdradzajacych.

 

Pstryk :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj różnie to jest. Nie ma jednego scenariusza. To co piszesz to stereotypy - często prawdziwe, jednak nie zawsze. Przykładowo nie każdy facet jak to w stereotypie pójdzie z każdą do łóżka która go zachęci.

 

Aczkolwiek różnice w psychice zapewne są. Może i jest coś w tym - facet jak jest źle to jest wkurzony, a kobieta jak jest źle idzie do łóżka innego. No ale do kogo łóżka w takim razie idzie? Każdy się złapie? A facet jak chce skok w bok to tylko te rozżalone związkiem kobiety są dostępne?

 

Zupełnie inna sprawa, że zdrada to zdrada. Faceta nie tłumaczy to, że koleżanka miała ochotę. Kobiety nie tłumaczy to, że kolega wydał się czulszy.

 

PS. Sorry za chaos w wypowiedzi. Temat mnie bardzo interesuje - lecz jest niepoukładany w mojej głowie. Chętnie posłucham opinii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno są ludzie którym nawet pomaga odnaleźć coś lepszego w związku niż dawniej. Inni wychodzą z tego i żyją dalej, jeszcze inni już nigdy z nikim nie są szczęśliwi. A jeszcze inni żyją razem lecz już nie jest tak jak było - jest problem z zaufaniem. Aj... tyle się o tym nasłuchałem.

 

Betty - jeżeli o siebie pytasz to nie wiem. Możesz spróbować i żałować, i możesz nie spróbować i potem żałować, że nie spróbowałaś. Ale chyba lepsze jest to pierwsze ryzyko podjąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdradzający mężczyzna jest jak dziecko, które zakradło się do kuchni, gdzie leżą ciasteczka. Zje je, chociaż nie jest głodny. Kobiety przywodzi do tej kuchni głównie głód: miłości, akceptacji, intymności.

ojojojoj ale stronnicza opinia :-| Wynika z niej, że jeśli kobieta ucieka się do zdrady, to jej zdrada jest "usprawiedliwiona", bo czegoś w związku nie doświadczała. Natomiast mężczyzna jest sprowadzany do rangi "czarnego charakteru" - złodziejaszka. :roll:

Szkoda, że tak powszechne są opinie, wg których "nie powinno się" podejrzewać mężczyzn o coś więcej, niż gonienie za seksem. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×