Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Mózg-Pain, nie poddawaj się, odstawiaj dalej paro, bo to wcale nie jest lek na każde zło. Najważniejsze, abyś poukładał sobie w głowie, że nie potrzebujesz leków, miał wsparcie rodziny i stabilizację życiową. Wówczas zobojętnienie jakie daje paro nie jest potrzebne.

U mnie minął miesiąc bez leków i czuję się jak zdrowy człowiek. Są święta i mogę posiedzieć i popić przy stole bez obawy, że coś mi się pogorszy. Nie muszę się zastanawiać, czy mogę się wk...wić i powiedzieć co leży mi na wątrobie, bez obaw czy te nerwy mi jakoś nie zaszkodzą. Jestem mocno przeziębiony ale samopoczucie mam dobre i nie muszę szukać w ulotkach, czy zażycie teraflu i otrivinu jest dla mnie bezpieczne.

Jedyne moje życzenie na nowy rok jest takie, abym nie musiał wracać do leków. Niech będzie tak jak było w te święta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Mam nerwicę natręctw. I nie wiem co mam robić ;/ Po prostu czuję jakbym był w jakimś obłędzie. Lekarz mi kazał brać Parogen. Na początek pół tabletki, potem całą [chyba 20mg]. Ale jak przeglądam to forum i czytam co ludzie o tym leku piszą to po prostu coraz bardziej się boję wziąć do chemiczno świństwo do ust. A ogólnie to nie mam zaufania do żadnych leków i rzadko kiedy biorę jakiekolwiek leki. Ale z drugiej strony, wiem, że bez tych leków nic się nie zmieni ;/ Doradźcie coś, bo nie wiem już co mam robić. Nie mam w nikim wsparcia. Nikt ze mną nie rozmawia. Mama zignorowała całkowicie moją chorobę. Na każdy objaw wymyśliła jakąś przyczynę - problemy ze snem = pewnie pod sypiam w dzień, natręctwa = każdy się czasem zapomina i coś powtarza itp. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będzie dobrze, raczej wątpię. W mojej sytuacji chyba tylko samobójstwo byłoby najlepszym lekarstwem ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

onet700, szczerze Ci powiem, że im mniej czytasz forum, tym będziesz zdrowszy/a. Czytając to forum rzeczywiście można odnieść wrażenie, że biorąc leki, jest się skazanym na nie na całe życie, a dodatkowo przynoszą więcej szkody niż pożytku.

Moja rada, to nie czytać tego smutnego forum i zaufać lekarzowi. Jednak bierz leki, jeśli naprawdę sytuacja jest już na tyle beznadziejna, że nie dajesz sobie ze sobą rady. Traktuj leki jako ostateczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ubogi?? Jak ulotka mi wypadła z pudełka to się rozwinęła prawie do wysokości blatu biurka do podłogi, z czego większość to skutki uboczne... Jeszcze w życiu takiej nie widziałem. W dodatku tutaj też o tym piszą, więc chyba coś w tym musi być. A ja muszę mieć taki lek, który nie da poznać po sobie, że coś mi jest, bo moje leczenie raczej będzie przebiegać w tajemnicy, skoro nikt się mną nie zainteresował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica natręctw [szeroko pojęta w dość dużym nasileniu]. Właściwie to stres jest moją codziennością już, mimo, że nie mam do niego powodu, ale stresuje się cały czas, co odczuwa np. żołądek czy serce. Od czego się to bierze to nie wiem. Pojawiają się coraz częściej problemy ze snem. Słabe samopoczucie, niewiarygodnie niska samoocena. Wstydzę się zresztą tego. Coraz rzadziej wychodzę z domu. W dodatku są natręctwa. Właściwie to nie umiem już wyjść z domu dopóki nie posprawdzam wszystkiego, czy gaz zakręcony, czy woda nie leci, czy okna zamknięte itp. Można jeszcze wymieniać. Jakby tego było mało drżą mi ręce. Ludzie patrzą na mnie jak na wariata, a ja ze wstydu zaczynam się coraz bardziej izolować w domu... Po krótce to tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ubogi?? Jak ulotka mi wypadła z pudełka to się rozwinęła prawie do wysokości blatu biurka do podłogi, z czego większość to skutki uboczne... Jeszcze w życiu takiej nie widziałem. W dodatku tutaj też o tym piszą, więc chyba coś w tym musi być. A ja muszę mieć taki lek, który nie da poznać po sobie, że coś mi jest, bo moje leczenie raczej będzie przebiegać w tajemnicy, skoro nikt się mną nie zainteresował.

onet ok to zmieniamy taktyke - subiektywnie rzecz biorac ze wszystkich lekow jakie bralam paro byla tym najprzyjemniejszym jesli chodzi o wchodzenie/podwyzszanie dawki/schodzenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

onet700, elo Tobie dobrze radzi, paro to dobry skuteczny lek, pozwoli Ci odetchnąć, uboki nie u każdego występują nie ma się co ich obawiać, no szczerze gorzej nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry, mam problem z parogenem ale może to co mi się dzieje to nic nadzwyczajnego więc zanim zadzwonię do psychiatry chciałem się tutaj upewnić.

Biorę ten lek od miesiąca na depresję z zaburzeniami lękowymi, do tego trittico od prawie dwóch na bezsenność. Pierwszy tydzień brania parogenu był cudowny, poprawa nastroju, mniejsze lęki i ogólna chęć do życia, potem w drugim nastąpiło osłabienie ale bez dramatycznych sytuacji. 3 znowu był poprawny, pod koniec tygodnia wybrałem się do psychiatry który stwierdził że lek działa i przypisał mi go na dalsze 3 miesiące. Niestety 4 tydzień już miałem fatalny, święta wyczerpały mnie psychicznie i fizycznie, i wczoraj pod koniec dnia (początek 5 tygodnia) wieczorem miałem atak paniki. silny lęk, całkowite zdezorientowanie, trudności z utrzymaniem otwartych powiek, drgawki, uczucie zimna, ból brzucha i nudności. Musiałem pierwszy raz wziąć lorafen żeby w ogóle zasnąć. Dzisiaj czuję się fatalnie, jakby na stale na granicy ataku paniki. Czy to normalne że parogen tak działa w 5 tygodniu zażywania, jest szansa że skutki uboczne tak późno się odpalają ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry, mam problem z parogenem ale może to co mi się dzieje to nic nadzwyczajnego więc zanim zadzwonię do psychiatry chciałem się tutaj upewnić.

Biorę ten lek od miesiąca na depresję z zaburzeniami lękowymi, do tego trittico od prawie dwóch na bezsenność. Pierwszy tydzień brania parogenu był cudowny, poprawa nastroju, mniejsze lęki i ogólna chęć do życia, potem w drugim nastąpiło osłabienie ale bez dramatycznych sytuacji. 3 znowu był poprawny, pod koniec tygodnia wybrałem się do psychiatry który stwierdził że lek działa i przypisał mi go na dalsze 3 miesiące. Niestety 4 tydzień już miałem fatalny, święta wyczerpały mnie psychicznie i fizycznie, i wczoraj pod koniec dnia (początek 5 tygodnia) wieczorem miałem atak paniki. silny lęk, całkowite zdezorientowanie, trudności z utrzymaniem otwartych powiek, drgawki, uczucie zimna, ból brzucha i nudności. Musiałem pierwszy raz wziąć lorafen żeby w ogóle zasnąć. Dzisiaj czuję się fatalnie, jakby na stale na granicy ataku paniki. Czy to normalne że parogen tak działa w 5 tygodniu zażywania, jest szansa że skutki uboczne tak późno się odpalają ?

 

Dziwne, moze to wina dawki, jaka bierzesz??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biorę standardowe 20mg, zadzwonię dzisiaj do lekarza, może za mała dawka dla mnie po prostu, albo za duza, cholera wie. Przyznam że przybiły mnie te 3 ostatnie dni strasznie, bo już od 2 miesięcy do szkoły przez moje problemy nie chodzę, a że zaraz mam maturę liczyłem mocno że w styczniu już będę mógł wrócić do społeczeństwa i zacząć się uczyć.

 

Czy jest w ogóle możliwe żebym wmówił sobie te początkowe poprawy nastroju i trwałe obniżenie lęku ? Dziwne to jest dla mnie bo miałem dokładnie na odwrót objawy jak większość forumowiczów, najpierw cudowna poprawa, a potem coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy tydzień brania parogenu był cudowny, poprawa nastroju, mniejsze lęki i ogólna chęć do życia, potem w drugim nastąpiło osłabienie ale bez dramatycznych sytuacji. 3 znowu był poprawny, pod koniec tygodnia wybrałem się do psychiatry który stwierdził że lek działa i przypisał mi go na dalsze 3 miesiące.
ale jak? tak na odwrót? :shock: symptom jak u zdrowej osoby, czysty haj na psychotropach :P nie spotkałem się z czymś takim u chorego :bezradny: może czysta sugestia?, no ale przy takiej chemii??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybrałem się ostatecznie wczoraj do mojego psychiatry, dostałem zresztą napadu lęku w trakcie samej wizyty i mi hydroksyzynę musiał podać. Lekarz stwierdził że lek jest po prostu niedopasowany, i w bardzo dziwny sposób na niego zareagowałem. Od dzisiaj zgodnie z zaleceniem zacząłem brać citabax, mam nadzieję że pomoże. dzięki za komentarze, pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na am itryptylinie jestem blisko 3 tyd na dawce 300mg.Narazie zero poprawy,dokuczają mi jedynie senność oraz suchość w ystach.Jesli nie zatrybi po 8 tyg odstawiam i przechodze na tianeptynę lun jakiś antydepresyjnie działający neuroleptyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×