Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

(...) muszę mieć przez leki kondycję i siłę mięśni,koordynację itp. jak 70 letnia babka chora na 3 choroby :lol: ( nie wiem czy dobry przykład ale na pewno wiecie o co chodzi w końcu bierzecie te kurewskie leki na Chad).Te leki tak rozwalają kondychę,siłę fizycznie trują że szok.

Pisalismy, w tym ja ze np. na licie bylem w stanie napierniczac po gorach.

Ale ty jestes uparciuch. Moze bys w koncu uwierzyl nam troche :)

Pisalismy, ze bez sensu brac antydepresant to sam musiales o tym sie sam przekonac.

 

Wierze wierze :D Ale boję się Litu zważywienia po nim tycia i problemów z tarczycą w tak młodym wieku.Do tego osłabia siłę mięsniową.Przy nim ponoć lamo to jak cukierki a ja po lamo i miałem masę uboków i utrudnień.Pojebane te leki w Chad kurcze szkoda że nie mam jednobiegunówki :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Ale boję się Litu zważywienia po nim tycia i problemów z tarczycą w tak młodym wieku.Do tego osłabia siłę mięsniową.

No widzisz, nikt nie namawia Ciebie na lit. W literaturze jest napisane (chocby w tym linku przypomnianym przez Intela), ze litu chadowca z typem mieszanym sie nie poleca. Poleca sie za to kwetiapine. Ale np. naszemu dyzurnemu mieszaniecowi tzn. Intelowi ;) np. dobrze na psyche robil lit (ale z o. ubocznymi) a zle kwetiapina.

Nie wiem jaki lekarz i jak Cie leczy, jaki masz z nim kontakt.

Nie napisze Ci, ze w koncu bedzie super i znajdziesz idealna farmakoterapie.

Ale biorac pod uwage nawet te kilka lekow i ich kombinacje i wielkosci dawek, to jest duza szansa na znalezienie dobrego rozwiazania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, zgadza się! Niestabilny nastrój to rzecz normalna, a huśtawki w trakcie terapii tym bardziej :D Co oni kfa wiedzą o huśtawkach...

W ogóle czasami mam wrażenie jakbym wykładał teorię sprężystości i plastyczności :mrgreen: O czym Pan pierydolisz :pirate: A staram się dobrze przemyśleć sens każdej wypowiedzi.

A przyznam, że od kilku dni jestem kweta odstawiona i umysł pracuje lepiej, dzięki czemu lęki przed mówieniem na grupie znacznie osłabły. Jest swobodnie.

 

Zdrowia Robert.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawa faktycznie jest od 4 dni, ale nie ma jeszcze pełnej remisji. Przede wszystkim zmalały skutki uboczne leku. Jak go biorę to zamiast mnie mulić to delikatnie mnie nakręca. W efekcie daje to jakiś poziom życia, że można parę rzeczy w ciągu dnia ogarnąć. Oglądałem dzisiaj Mistrzostwa Polski w Wiśle w Skokach i byłem na nordicu. Poza tym pomogłem ubrać choinkę i zrobiłem zakupy. Ciekaw jestem czy ten lek będzie w stanie wprowadzić mnie w stan pełnej remisji, bo na tym najbardziej mi zależy. Brakuje mi strasznie stanu zdrowia. Mam nadzieję ,że kwestią czasu będzie dojście do 100% sprawności umysłowej. Martwią mnie jedynie te dyskinezy. Czasami aż wykrzywia mi gębę i nie mogę nad tym zapanować. Jutro święta. Przyjedzie mój brat z żoną i dzieckiem. Pobawię się z ich Goldenem. Fajny ten ich pies. Bardzo grzeczny, miły i w ogóle nie szczeka. Poza tym trzeba czekać na rozwój dalszej sytuacji z Esci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w totalnej dupie nastrojowej i zero chęci do czegokolwiek. Dzisiaj dostałem 225mg wenli. To najgorsza jesień w moim życiu (nadal mamy jesień...). No i propranolol, bo trzęsie mną z nerwów. Ręce latają a serce napier****.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na terapii dowiedziałem się, że mogę kontrolować swój nastrój. Cześć Wam!! :twisted:

 

......z tą zaburzona , a właściwie zubożoną kondycja po lamotryginie chyba coś jest na rzeczy.

Nigdy o tym nie myślałem w ten sposób. Znaczne deficyty wydolnościowe zwalam na karb kryzysu wieku średniego

Ale... Całe życie uprawiałem różnego rodzaju sporty, a obecnie wejście na trzecie piętro wiąże się z zadyszką większa niż rówieśnicy którzy od ostatnich zajęć WF w szkole podstawowej sportem sie nie parali, paląc dodatkowo przez całe życie szlugi.

Na boisku , zmuszając się do pogrania z synkiem w piłkę również już po chwili padam na ryj z zawrotami głowy i deficytem oddechowym. Katastrofa. Nie myślę tutaj o jakiejś mitycznej wydumanej formie. Porównuję się z grubymi zaniedbanymi równieśnikami i to porownanie wypada na moją niekorzyśc...

 

 

No dokładnie a ja po 1,5 miesiącach leczenia m.in lamo łapałem zadyszkę po wchodzeniu na 2 piętro a granie w piłkę lub bieganie kończyło się wymiotami kręceniem w głowie i osłabieniem na cały dzień.Mimo iż czułem się świetnie miałem pełną reemisję zero objawów choroby.A przed tymi 1,5 miechami biegałem po 2 godziny dziennie i w następny dzień 2h siedziałem na siłce .Czasem grałem w piłkę to czasem że byłem w mieszańcu i nie zawsze już mi się chciało.Ale w życiu nie byłem tak rozwalony wytrzymałościowo,siłowo,wydolnościowo wtedy kiedy brałem leki ale czułem się psychicznie ok.Szkoda że to z czasem nie przechodzi bo po roku czasu nawet po jeździe rowerem zdarzało mi się zygać i telepać ze zmęczenia.Po antydepresantach nie miałem takich rzeczy nigdy ale one u mnie nie działają ;/ Dodając że miałem wtedy 17 lat i do tego czasu regularnie trenowałem nawet w chorobie tylko że słabiej i już nie w klubie sportowym. Leki zrobią tak że po miesiącu leczenia będziesz miał taką kondycję,wytrzymałość i siłę jak byś nigdy nie miał ze sportem i z wysiłkiem doczynienia :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestabilny nastrój to rzecz normalna, a huśtawki w trakcie terapii tym bardziej
To nie jest całkowita bzdura. Rozumiem, że huśtawki nastroju w waszym przypadku to coś trochę innego i są bardziej drastyczne, ale wydaje mi się, że takim stwierdzeniem nikt nie chce umniejszać waszych problemów. Jeśli chodzi o terapię, to nawet osoby z "głupimi" zaburzeniami osobowości potrafią reagować tak, że przykro na nich patrzeć. Może chodzi o zwrócenie uwagi na to, że większość ludzi też nie ma tak super jakby się mogło wydawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestabilny nastrój to rzecz normalna, a huśtawki w trakcie terapii tym bardziej
To nie jest całkowita bzdura. Rozumiem, że huśtawki nastroju w waszym przypadku to coś trochę innego i są bardziej drastyczne, ale wydaje mi się, że takim stwierdzeniem nikt nie chce umniejszać waszych problemów. Jeśli chodzi o terapię, to nawet osoby z "głupimi" zaburzeniami osobowości potrafią reagować tak, że przykro na nich patrzeć. Może chodzi o zwrócenie uwagi na to, że większość ludzi też nie ma tak super jakby się mogło wydawać.

Masz dużo racji, tylko kontekst wypowiedzi jest trochę inny.

"Masz huśtawki, bo jesteś na terapii, to normalne, dużo ludzi tak ma". Ok, nie neguję tego.

Tylko, że nie widzę osoby w grupie, która choćby zbliżyła się do poziomu moich zmian nastrojów :roll:

Dalej, czuję się dość stabilnie, lamo działa, i to co się dzieje teraz nazwałbym leciutkimi wahnięciami. Występowały one bezpośrednio przed terapią w podobnym nasileniu jak teraz :?

Więc irytuje mnie sprowadzanie wszystkiego co się dzieje do normalności, każdy tak ma itp.

Szkoda, że nie mam jakiegoś nagrania wideo z czasów stanu mieszanego :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

U mnie wszystko Ok,na wydumany podwyższony nastrój czyli niby na hipo pani doktor zapisała olanzapinę której nie brałemi się ogarnąłem sam.

Zażywam tylko i wyłącznie lamotryginę i póki co jest Ok,nie mam po Lamo żadnych skutków ubocznych funkcjonuje jak ,,normalny,, człowiek.

Życzę wszystkim pomimo trudności Wesołych Świat,i oby było tylko lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto ma święta ten ma święta :D Od kiedy choruję u mnie święta wyglądają nastepująco:

1. święta w psychiatryku

2. święta w psychiatryku

3. święta akurat miesiąc przed leki przestały działać i dobra mina do złej gry sztuczny uśmiech że jest dobrze,męka

4. pierdole nie obchodzę xD

 

jebać święta,jebać życie,jebać nowy rok

Obym kolejnych świąt już nie doczekał :angel: .Ale wam życze Wesołych zwłaszcza tym w ciężkiej depresji jak ja :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze wiekszosc z Was nie lubi swiat i tego calego zamieszania ale pomimo tego zycze wszystkim....

Zdrowych, Pogodnych Swiat Bożego Narodzenia,pelnych wiary, nadziei i miłosci.Radosnego światecznego nastroju,serdecznych spotkan w gronie rodziny i wśrod przyjaciół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy może być gorzej ale pewnie tak...Jako że piszę ostatnio każdy dzień to i opiszę krótko dzisiaj.To co się nazywa wigilią dzisiaj u mnie to też jest piję właśnie 0,5 Wyborowej, zjadłem śledzia na tyle w moim stanie daję radę to wigilia samemu w domu bo ojciec poszedł chlać matka z bratem pojechała do rodziny...Widziałem dzisiaj u sąsiada jak wyszedłem zapalić (prze lęk tak żeby mnie nikt nie zauważył)szczęśliwą rodzinkę,biegające dzieciaki,ludzi z mojego wieku szczęśliwych zakochanych.Teraz jak zobaczyłem przez okno u nich wigilię to oczy zalały mi się łzami i tyle.Nie wiem czym sobie zasłużyłem na takie życie ale trudno.Mając 20 lat siedze sam jak kevin w domu w ciężkiej depresji chadowej z flaszką na stole popijam colą i płaczę jak dzieciak.To nie tak miało wyglądać :hide::cry: Jeden + to taki że święta bez psychotropów choć na nich nie było jednak tak koszmarnie.Mam nadzieję że chociaż u was normalnie Wesołych Świąt i zdrowia 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

123 - nie będę pisał Przegrany i utwierdzał Cię ,że nic nie ma sensu bo jestem innego zdania.

Alkohol w depresji to zły doradca ... oczywiście jak miałem depresję też sięgałem po alkohol ,ale kończyło się to przeważnie jeszcze większą melancholią albo jak piszesz wręcz płaczem . Może niektórzy uważają to za nie męskie ale też tak u mnie było. Potrafiło być też gorzej bo alkohol w depresji potrafił wzbudzić we mnie silną złość albo nawet agresję nie tylko do siebie ale też czasami do innych. Alkohol potrafi nakręcać emocje nie tylko te dobre ... a w silnej depresji raczej nie liczmy,że nam podbije nastrój w górę bo co ma "podkręcić" jak w depresji jesteśmy wypłukani z endorfin... może tylko podkręcić to co zostało.

Życzę Wam Wszystkim zdrowych ,spokojnych i szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia . Tomek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny juz dzien zdycham bez zycia w sobie, totalny stan zwarzywienia.....browar nie pomaga, łiskacz tez nie, jest koorwa zle i do tego w pakiecie zapetlone,natretne mysli...cos zawiesilo sie na dobre w mojej bani.

Najwyzsza pora chyba wypjrdalac w podskokach do szpitala bo dlugo tak nie wytrzymam a benzo juz nie chce brac bo cos czuje zem wjebany w te cukierki po uszy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa jaka chujnia ,że masakra. Po 4 dniach poprawy przyszedł totalny zjazd. Już nie mam cierpliwości do tego wszystkiego. Iść się tylko zajebać w tej chorobie. Jebane psu w dupę święta. Mam nadzieje ,że kolejnych świąt też już nie dożyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też mam nienajlepsze święta: po pierwsze dlatego, że spędzam je daleko od rodziny, bo samotnie w Londynie. Po drugie od kilku dni wyraźnie gorzej u mnie psychicznie i mam nadzieję, że to nie kolejny nawrót tylko chwilowy spadek formy. Też mam 5 dni wolnego i cieszę się, bo kończą mi się siły. Poza tym unikam współlokatorów ze swojego domu. Oni są bowiem zadowoleni, w nastroju świątecznym, a ja smutny, żałośnie smutny i zmęczony życiem. Złożyliśmy sobie więc życzenia, a potem z rozkoszą zamknąłem się w swoim pokoju i zacząłem oglądać 4 sezon "Breaking Bada".

Ja również mam problemy kondycyjne, które potęgują leki z grupy SSRI oraz lamotrygina. Poprawę daje natomiast mirtazapina. Kilka tygodni temu również miałem zadyszki chodząc po schodach a pompka non stop dawała dodatkowe skurcze. Teraz jest lepiej kondycyjnie, ale słabo psychicznie. Żeby nie było jednak tylko negatywnie to dodam, że nie mam od dawna żadnych myśl samobójczych, chociaż w znaczącą poprawę swojego stanu również nie wierzę. "I'm on a plain I can't complain" cytując klasyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz dużo racji, tylko kontekst wypowiedzi jest trochę inny.

"Masz huśtawki, bo jesteś na terapii, to normalne, dużo ludzi tak ma". Ok, nie neguję tego.

Tylko, że nie widzę osoby w grupie, która choćby zbliżyła się do poziomu moich zmian nastrojów

Dalej, czuję się dość stabilnie, lamo działa, i to co się dzieje teraz nazwałbym leciutkimi wahnięciami. Występowały one bezpośrednio przed terapią w podobnym nasileniu jak teraz

Więc irytuje mnie sprowadzanie wszystkiego co się dzieje do normalności, każdy tak ma itp.

Szkoda, że nie mam jakiegoś nagrania wideo z czasów stanu mieszanego

No właśnie kontekstu nie znam, próbowałam się tylko doszukać sensu w mówieniu takich rzeczy. A pytałeś, czy te zaburzenia nastroju, które mają wszyscy, są takie same jak Twoje? Bo może już wyzdrowiałeś;)

 

Przeżycia spokojnie Świąt życzę:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam problemy kondycyjne, które potęgują leki z grupy SSRI oraz lamotrygina. Poprawę daje natomiast mirtazapina. Kilka tygodni temu również miałem zadyszki chodząc po schodach a pompka non stop dawała dodatkowe skurcze. Teraz jest lepiej kondycyjnie, ale słabo psychicznie.

 

Heh skąd ja to znam chociaż u mnie brane SSRI solo nie rozwalały kondycji wogóle jednak psychicznie też nie było wcale lepiej.Pomagają mi stabilizatory jak np. lamo ale po nich to zadyszka po wejściu na schody i trzeba rezygnować z codziennego biegania bo szlag człowieka trafia kiedy po lamo kończy się wymiotami albo zawrotami głowy i dupa z tego.Szkoda że każdy stabilizator nastroju tak rozpierdala kondycję i inne rzeczy jak pamięć,koordynację ruchową.A tylko one psychicznie pomagają.Ja biorąc 150mg sertraliny przez kilka meichów nic mi nie doczuało od leku w porównaniu do jednej tabletki lamo 50mg. :lol:No niebo a ziemia w porównaniu skutków ubocznych :P Gdyby działały brał bym ze 4 SSRI w zamian za branie do mordy tych stabilizatorów nastroju.

 

-- 25 gru 2014, 00:10 --

 

Kolejny juz dzien zdycham bez zycia w sobie, totalny stan zwarzywienia.....browar nie pomaga, łiskacz tez nie, jest koorwa zle i do tego w pakiecie zapetlone,natretne mysli...cos zawiesilo sie na dobre w mojej bani.

Najwyzsza pora chyba wypjrdalac w podskokach do szpitala bo dlugo tak nie wytrzymam a benzo juz nie chce brac bo cos czuje zem wjebany w te cukierki po uszy :D

 

To samo u mnie w takim stanie tak naprawdę powinienem siedzieć w psychiatryku i czuł bym się na bank lepiej niż bez prochów w domu.Ale nie chcę wracać do leków bo to skompikuję sytuację jeszcze bardziej nawet jak psychicznie będzie reemisja lub blisko reemisji.U mnie benzo to jedynie do spania się nadaję podobnie zresztą jak alkohol w ciężkiej depresji.Zresztą piję i tak tylko żeby zasnąć.Nastrój to już tylko ciągnie w dół po nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×