Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz ... wszyscy tu mamy praktycznie te same "jazdy" .... ale Twoja historia jest mi najbardziej bliska ... ja też przez dwa lata miałam spokój i też byłam przekonana, że to koniec, że miałam po prostu gorszy okres, albo że tylko coś sobie ubzdurałam ......

.... ale niestety okazało się, że to był dopiero początek masakry :shock:

.... więc doskonale rozumiem Twoje obawy ....

 

No ale w końcu lekarze twierdzą, że to da się wyleczyć ..... więc to chyba musi być prawda :roll::roll::roll: ..................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w nocy sprawdzam czy moja mama oddycha ...... czasem jak ona się przebudzi i mnie zauważy .... to widzę w jej oczach strach ... biedaczka pewnie na prawde myśli, że ma psychiczną córkę .... może nawet zaczyna się mnie bać :mrgreen: ..... ale ostatnio mi przeszło ....

Wiesz wydaje mi się, że takie fazy same przechodzą .... niestety oczywiście na rzecz innych :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee84, moj nawrot byl zdecydowanie slabszy i szybciej stanelam na nogi, bo wystarczyl miesiac i znow powrot do normalnosci. dolki jak sie zdarzaja to sataram sie radzic sobie sama, bo wiem "z czym to sie je", czasem tylko sil brak. tak ogolnie rzecz biorac jakby sie zastanowic to wszystko jest ok. pracuje, pisze prace mgr, jestem w udanym zwiazku, nie mam zadnych stresow, wiec niby powinno byc normalnie. tylko ta moja psycha czasem szaleje i znow sie pojawia jakis strach... to jest wlasnie najgorsze. no coz, widocznie tak jak pisalam wczesniej jeszcze musze popracowac nad soba. tak, mimo wszystko nadal wierze, ze sie wylecze tak do konca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień nie będzie należał do udanych... Obudziłem sie nad ranem ze strasznym bólem brzucha. Chyba to juz nie nadżerki ale wrzody mi się zrobiły skoro to tak boli. Teraz nawet nie boli już az tak ale nie mogę się wogóle pochylić bo zaraz zaczyna bolec. Mam dość takie życia, nic się nie udaje, w kółko same zmartwienia.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek, i jak się czujesz teraz przecież to jest koszmar kurcze jakby mi miało wrócić ze zdwojoną siłą to już na pewno zamkną mnie w psychiatryku A tak w ogóle udało mi się wreszcie przejść ten odcinek drogi (gdzie boję się chodzić) o którym pisałam wcześniej co psycholog mi kazał chodzić Pierwsze podejścia kończyły się moją ucieczką do domu a dzisiaj no wreszcie doszłam tam oczywiście pełna obaw i lęku ale jakoś mi się udało Ciekawe czy jutro tam dojdę :(

 

---- EDIT ----

 

adam_s, co ty takiego jadłeś ha ??? a robiłeś już sobie jakieś badania w tym kierunku ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_s, :shock: o kurcze no to ty musisz dbać o swój żołądek nie możesz jeść tych ogórków przeca to sam kwas a na taki żołądek nie powinno się jeść takich rzeczy Teraz to na jakiś czas tylko coś lekkiego zupki nie za tłuste i nic smażonego wiem co gadam bo ja kuchareczka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże to jakiś koszmar :( u mnie też wszystko wraca, ale nie tak raz a dobrze, ale powoli... czekam tylko w którym miejscu sie zatrzyma :( chyba dopada mnie deprecha, dzisiaj cały dzień chciało mi sie ryczec, no i wieczorem w koncu nie wytrzymałam, i do tej pory dalej chce mi sie ryczeć :( najchetniej bym nie wychodziła w oógle, a najgorsze jest to że przy ludziach zgrywam totalnego chojraka, i jeszcze bardziej chce mi sie ryczeć a staram sie uśmiechać :( jak powiem ludziom co mi naprawde jest to stane sie pośmiewiskiem na wieki, wiem o tym... kuźwa, nie mnie ktos stąd weźmie ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróbelek Elemelek, bierzesz jakieś leki ??? Chociaż prawdę mówiąc ja tak samo już nie mam siły udawać że wszystko jest ok tak samo ryczę po kątach W pracy tak samo chce mi się wyć ale tam jakoś się powstrzymuję tyle że wtedy wybucham w domu i wyżywam się na dzieciach :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróbelek Elemelek, oczywiście szybciutko do specjalisty po co się tak męczyć Opowiedz jemu wszystko to co czujesz i na pewno coś doradzi przecież tak się nie da żyć Ja mam dopiero wizytę pod koniec listopada u psychiatry także nici ze zmiany leków muszę brać to co mam teraz a te co mam to są tylko przeciw lękowe :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dzisiejszym dniu sam podziwiam swoje ciało (może to denne ale tak jest). Dzisiaj już po szkoleniu przerzucono mnie na właściwe miejsce pracy i tam od dzisiaj mamy zatowarowanie. Nosiliśmy jakieś naprawde ciężkie szafki, meble, szafy pancerne metalkowe kontowniki z dechami do zmontowania. I było super zero wegetatywek, dosownie nic nawet głowa mnie nie bolała (nic ze strony serca, zero duszności, nogi mi nie zmiękły, wzrok też niczego sobie). Jedyne zmęczenie to zmęczenia pracą, a było naprawde co tachać - o nerwicy przypominały mi jedynie natretne myśli. Więc tak sobie pomyślałem, że może to jest sposób na nerwice - zamęczyć zgage i mimo, że boli robić dalej. We wcześniejszejpracy jak mnie dopadała wegetatywka to sobie mówiłem "Ty ku*** je*** nie będziesz mnie osłabiała w pracy" i pracowałem mimo tego, że wręcz padałem naziemie. Trwało to chwile i przechodziło!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co ja wam moge powiedziec? niestety, zaden lekarz nie powie, ze nie wroci... dlatego tez wlasnie trzeba chodzic na terapie zeby nauczyc sie radzic sobie z emocjami, bo wlasnie jak jestesmy w stresie czy przezywamy jakas ciezka sytuacje zyciowa nasz organizm reaguje objawami nerwicowymi. ja mialam nawrot, bo za krotko bralam leki, tak jak pisalam. dodatkowo jak skonczylam terapie grupowa nie poszlam dalej na indywidualna. moze teraz bylabym zdrowa juz tak kompletnie. do mnie wrocilo slabsze i szybciej sie podnioslam i mysle, ze wlasnie dzieki terapii, bo wiedzialam co mam robic choc nie ukrywam, ze bylo ciezko i musialam wrocic do lekow. teraz czuje sie wlasciwie dobrze od 2 lat, zdarzaja sie jakies dolki tak jak ostatnio i wkurza mnie to, bo bym wreszcie nie chciala walczyc, no ale coz, trzeba sie wziac za siebie i doprowadzic sprawe do konca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam powoli zwiększać dawkę Citabax'u z 20mg do 40mg .... oczywiście nie zaszalałam ... i dziś wziełam 1 i 1/8 tabletki :mrgreen:

..... ale boję się .... myślicie, że przy zwiększaniu dawki antydepresantów można się czuć aż tak źle jak na początku kuracji??????????

Chyba nie, co??? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej....czy ktos z was bierze lek velafax???bo ja biore go 5 miesi i nie bardzo mi pomaga i lekarz chce zejsc z tego leku i sprobowac z innej połki t.j promazyna cos tak mowiła...czy ktos z was moze mi cos powiedziec na temat tych lekow jak sie czuliscie i wogole? wiem ze nie powinnam tu pisac ale w dziłach o lekach mało jest odpowiedzi ..... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień jak co dzień ostatnio......rano straszny humor, samopoczucie do bani w miarę dnia coraz lepiej.......już ponad 2 tygodnie na lekach, jeszcze troszkę i będzie spokojnie (taką mam nadzieje), poza tym wizyta u psychiatry we wtorek, lekki stres - bo nowy psychiatra i znowu trzeba będzie od początku opowiadać jak to było ze mną i moją pasożytniczą nerwicą, ciekawa jestem ile czasu każe mi tym razem brać leki ........rok...dwa....przy nawrocie tak chyba się robi....poza tym wkurzam się bo co prawda zasypiam spokojnie o 24 ale codziennie mam pobudkę o 6-6.30 i już nie mogę spać......a potem nieprzytomna do 11......dobrze, że chociaż wieczorem czuje się bardzo dobrze......muszę się rozejrzeć za psychologiem....pewnie jak znam życie to będę czekać pół roku........Jezu jak ja dziś marudzę idę się wziąć za jakąś robotę bo zgnije :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz nic z tego nie rozumiem... postanowlam poszukac w ksiegarniach ksiazki "oswoic lek", wsiadlam do samochodu i pojechalam. zaparkowalam przy jednej ksiegarni, ale tam nie bylo, wiec poszlam pieszo dalej gdzie byly jeszcze dwie. no i luz, ide sobie. w kolejnych dwoch tez nie bylo, wiec wracam, zapalilam papierosa ide sobie i nagle, nogi jak z waty, pot na czole i wrazenie jakbym miala zemdlec, nic ide dalej i mowie sobie "mdlej do jasnej cholery", po jakiejs minucie mija. nie rozumiem, w zasadzie czuje sie dobrze a tu nagle ni stad ni zowad takie uczucie :/

 

---- EDIT ----

 

znalazlam "oswoić lęk" tutaj: http://www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Justyniaa&fid=18667083

w zestawieniu plikow, plik zapisany jest w wordzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3, a nie zauważyłaś że ostatnio bardzo często się na tym skupiasz?

Zamierzasz odstawić leki, wiesz, że podświadomość lubi płatać figle więc daje znać, że ma nad tobą kontrolę, poza tym, tu na forum dzielisz się z nami swoimi troskami, przemyśleniami, wspomnieniami....wygrzebujesz stare dzieje, sprawiasz, ze lęki wracają -a jednocześnie potrafisz sobie z nimi radzić i to coraz lepiej, no i jak nie zemdlałaś??

A jeszcze jakiś czas temu nie wyszłaś byś po takim incydencie z domu przez dłuugi czas prawda?

Jesteś coraz silniejsza a to co się dzieje to takie wiesz, ostatki sił tego wstrętnego choróbska - nie daj się :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka656, tak, masz 100% racji, skupiam sie nad tym wszystkim kompletnie nie potrzebnie, ale wlasnie nie moge tego opanowac. taka juz niby madra, a nadal glupia... nie daje sie, tylko jak sama wiesz czasem rece opadaja, jak niby jest ok, a tuu nagle ciach... nieee, nie dam sie tak latwo... :) chce sie z wmai tym wszystkim dzielic, bo wiem ze na poczatku choroby to jest koszmar, a ja troche juz z nia zyje, ale jak widac nadal nie do konca mam do tego dystans...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×