Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat uprawiam inna dzialke i fakt latwiej w niej o poprawna metodologie niz w medycynie itp.

wiec nie jest mi obce krytyczne, naukowe spojrzenie.

wiarygodnie wtpowiadać bo nawet własnych doświadczeń, masz (zazdroszczę) jeśli chodzi o ChAD -niewiele.

Zawsze wkurzalo mnie to "kombatanctwo", ktore innym jakby z gory zabrania mozliwosci poprawy

 

Przyznam Ci rację, to się rozwija w żółwim tempie i mam nadzieję rozwinie, tak, by ludzie nie zdychali miesiącami, bądź latami.

Nie wiem dlaczego u 2/3 leki dzialaja a u 1/3 nie.

leki-w-leczeniu-depresji-w-chad-ankieta-t52518.html

I sa to doswiadczenia forumowiczow. (wynik zreszta byl do przewidzenia na podstawie literatury i o czym w tamtym temacie napisalem)

Wiec nie uogolniaj swoich doswiadczen na wiele osob, ktore dobrze funkcjonuje.

A najwiekszym chu...stwem jest sianie defetyzmu tu na forum.

Marwil jest w dupie to i inni musza byc a jak nie to znaczy, ze z nimi cos nie tak.

 

Ja na podstawie swoich doświadczeń, powiem Ci, że te kilka przypadkowo zastosowanych w ChAD substancji i ich kombinacje, to nawet nie raczkowanie, tylko sranie w pieluchę w kołysce.

 

No sorry...jest wiele chorob w ktorych medycyna nie ma wybitnej skutecznosci.

Zachowujesz sie jak niedojrzaly chlopczyk, ktory patrzy na swiat przez pryzmat wlasnych doswiadczen tylko, ze nie odbieraj innym szansy i podlamuj ich w zmaganiach z choroba.

Wiesz ja wole pokazywac szanse i mozliwosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat uprawiam inna dzialke i fakt latwiej w niej o poprawna metodologie niz w medycynie itp.

 

Winszuję i życzę wspaniałych wyników.

 

Zawsze wkurzalo mnie to "kombatanctwo", ktore innym jakby z gory zabrania mozliwosci poprawy :

 

Jakie kombatanctwo - kombatant to już po wojnie. Skąd fałszywy wniosek o zabranianiu innym czegokolwiek.

 

A najwiekszym chu...stwem jest sianie defetyzmu tu na forum.

 

Jak nazwać namawianie do CBT, gdzie wyniki badań skuteczności są sprzeczne.

Powtarzam, po 3 pobytach w szpitalu, zmiany kilku psychiatrów - NIKT z uczonych nie zalecał mi psychoterapii.

 

Marwil jest w dupie

 

Gdybyś uważnie czytał, co pisałem, to zauważyłbyś, ze przynajmniej czasowo z dupy się wygrzebałem.

 

No sorry...jest wiele chorob w ktorych medycyna nie ma wybitnej skutecznosci.

nie uogólniaj, mówimy konkretnie o ChAD.

 

Zachowujesz sie jak niedojrzaly chlopczyk

Dziękuję, to dla mnie komplement.

 

nie odbieraj innym szansy i podlamuj ich w zmaganiach z choroba.

Czy komukolwiek coś odradzałem oprócz "reiki" pani Basco?

Przeciwnie, wielokrotnie powtarzałem, żeby się trzymać bo zły stan zawsze mija.

 

Wiesz ja wole pokazywac szanse i mozliwosci.

 

Szlachetnie, ja z kolei staram się również wskazywać ciemne strony metod walki z ChAD.

 

Chyba pora zakopać topora, tu nie miejsce na pyskówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Chyba pora zakopać topora, tu nie miejsce na pyskówki "

marwil tak trzymaj :brawo: bo Widmo chce dobrze - niektórych może drażnić liczba publikacji naukowych,którymi się podpiera ale ... kogo to nie interesuje może to pomijać - szczególnie ,że teraz można znaleźć na internecie prawie tyle samo teorii co ich zaprzeczeń ... chorego na chad może doprowadzić to do wściekłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mnie wkurwiało, a teraz zaczyna śmieszyć jak na dziennym wzbraniane jest mi w ogóle wspominać o ChAD. Jakbym miał się iść zabić po usłyszeniu diagnozy :twisted:

Dzisiaj powiedziałem jasno, że moja wstępna diagnoza i wiedza, że "może to ChAD", "może mania", "może faza się zmieni", "może leki pomogą", "może będzie lepiej" właściwie uratowało mnie przed zagładą. No ale cóż, dalej jesteśmy w klimatach "tajne/poufne". Oddałem dziś życiorys na 17 stron A4. Może mądre głowy coś wydedukują ;)

 

Ogólnie na grupowej nie jest źle, ale moje lęki, zaburzenia poznawcze i impotencja intelektualna skutecznie uniemożliwiają korzystanie z dobrodziejstwa terapii :-|

Trochę uwłaczającym jest fakt, że czasami ledwo potrafię prowadzić konwersację z drugą osobą. Trudno mi się skupić na tym co mówi, trudno mi odpowiedzieć. W głowie gonitwa myśli jeszcze nie ucichła, więc nie dosięgam do pewnego przyzwoitego poziomu konwersacji. Pamięć tak szwankuje, że potrafię nie pamiętać z kim i o czym 20 minut wcześniej rozmawiałem i wieczorem trudno mi odtworzyć przebieg dnia.

Niemniej jednak jakoś daję radę. Nie do końca wypadłem z obiegu społecznego.

 

Chciałem zejść z 50mg kwety na 25 mg albo nawet do zera, ale trudny temat. Ketrel wycisza mi lęki i nieco zobojętnia emocjonalnie. Lekko obniża nastrój i nie pozwala na zbyt duże zwyżki nastroju. Jest jak plaster, który jako tako skleja moją układankę w całość tak, aby się nie posypała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni bezsilnie i beznadziejnie tarzam sie w nasilonym obłędzie. Najgorsza jest pełna świadomość zamglenia, deficytów umysłowych i odrealnienia co uświadamia mnie jak psychicznie bardzo jestem chory...

Nie potrafię opisać tego stanu. Debil? Idiota? Kretyn?

Chyba opisać się nie da, trzeba doświadczyć.

Ja czasami tracę nadzieję, że dane mi będzie choćby zbliżyć się do poziomu rozwoju intelektualnego z przeszłości.

Bo jeśli tak zostanie, to po co mi praca nad zaburzeniami osobowości, emocjami i naprostowywaniem innych skrzywień, jak po prostu będę otępiały?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, dużo prawdy w tym, co napisałeś.

Do tej pory nawet nie poruszyłem ogromu moich problemów, bo często nie potrafię skleić dwóch sensownych zdań.

Często gadam od rzeczy, automatyzm myślowy potrafi szaleć. Coś mówię, a potem się dziwie co ja k... właśnie powiedziałem. Jakby ktoś mi wkładał słowa w usta.

Mamy co tydzień kwestionariusz objawowy do wypełnienia. Ze 180 pytań. Wyniki mam w okolicy 500, gdzie inni 80-250.

 

Poza tym, gdybym miał swój umysł to z większością problemów sam potrafiłbym sobie poradził.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja już nic nie rozumiem..Wczoraj byłam u psychiatry bo mi się leki kończyły i znowu zmiana leków,tylko tym razem zupełnie dla mnie nie zrozumiałe..Mam odstawić Lamotryginę ,zmniejszyć Kwetaplex ,odstawić Sertagen(bo i tak nie działał),.a w zamian dostałam ...Anafranil...No przecież w chadzie nie stosuje się trójcyklicznych antydepresantów bo mogą doprowadzić do hipo/manii...Czy ja źle myślę?..Mam wrażenie że chciała zrobić na złość poprzedniemu lekarzowi,który dołożył mi Lamotryginę,bo się kłócą czy mam chad czy nie mam.Może po Anafarnilu w końcu się dowiedzą tylko żeby nie było moim kosztem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie daję rady wytrzymać tego mieszańca...Sam antydepresant jedynie lekko zmniejszył dół,trochę lepiej się wysypiam zmniejszyła się chęć jedzenia.Stan mieszany ciężkie kurestwo szkoda że czas biegnie a u mnie nie widać poprawy wyjścia z tego gówna.Pocieszam się tym że nie biorąc stabilizatorów wreszcie mniej jedząc chudnę,mam normalną pamięć,kreatywność a nie jak po lekach na poziomie zespołu downa.Szkoda że stabilizatory mają tyle negatywów że trzeba zostać debilem otyłym który zgubił inteligencje i nie pamięta z kim i o czym rozmawiał przed kilkoma minutami.Który nie pamięta prostych dat,czynności i ma niezborność ruchów i tyję na diecie.Tylko po co mi to wszystko skoro przez stan mieszany przez tego pierdolca w głowie i tak nie funckjonuję...Czas się zajebać bo wszystkie stabilizatory nastroju to silne leki z ciężkimi skutkami ubocznymi i skutkami które upośledzają psychofizycznie a z chadem bez leków ciężko żyć normalnie bho pewnym barier się nie przeskoczy jak permanenty lęk,bajzel w głowie,napięcie i ciągła chwiejność nastrojów.Tak się nie daję żyć...

 

 

huśtawka ja bym się cieszył bo ja zawsze musiałem wymuszać antydepa na psychiatrach bo mi mówili że mam Chad a ja im że nie ale nie dlatego że się z tym nie zgadzałem tylko że nie chciałem brać normotymików które upośledzają funkcje psychomotoryczne.Ciesz się może akurat nie masz Chad i klomi zadziała.Po odstawieniu lamo wróci ci pamięć,kreatywność,inteligencja do poziomu normalnośći (normalności jak bez leków bo chad i tak trochę w tym mąci ale nie tak jak leki).Ja miałem szansę się przekonać czy to nie chad i zawsze kończyło się to źle u Cb nic nie wiadomo.Po Klomi jeździłem samochodem i nie miałem problemów a po stabilizatorach po każdym...A chad jest nieuleczalny i zostaję do końca życia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie daję rady wytrzymać tego mieszańca...Sam antydepresant jedynie lekko zmniejszył dół,trochę lepiej się wysypiam zmniejszyła się chęć jedzenia.Stan mieszany ciężkie kurestwo szkoda że czas biegnie a u mnie nie widać poprawy wyjścia z tego gówna.Pocieszam się tym że nie biorąc stabilizatorów wreszcie mniej jedząc chudnę,mam normalną pamięć,kreatywność a nie jak po lekach na poziomie zespołu downa.Szkoda że stabilizatory mają tyle negatywów że trzeba zostać debilem otyłym który zgubił inteligencje i nie pamięta z kim i o czym rozmawiał przed kilkoma minutami.Który nie pamięta prostych dat,czynności i ma niezborność ruchów i tyję na diecie.Tylko po co mi to wszystko skoro przez stan mieszany przez tego pierdolca w głowie i tak nie funckjonuję...Czas się zajebać bo wszystkie stabilizatory nastroju to silne leki z ciężkimi skutkami ubocznymi i skutkami które upośledzają psychofizycznie a z chadem bez leków ciężko żyć normalnie bho pewnym barier się nie przeskoczy jak permanenty lęk,bajzel w głowie,napięcie i ciągła chwiejność nastrojów.Tak się nie daję żyć...

 

 

huśtawka ja bym się cieszył bo ja zawsze musiałem wymuszać antydepa na psychiatrach bo mi mówili że mam Chad a ja im że nie ale nie dlatego że się z tym nie zgadzałem tylko że nie chciałem brać normotymików które upośledzają funkcje psychomotoryczne.Ciesz się może akurat nie masz Chad i klomi zadziała.Po odstawieniu lamo wróci ci pamięć,kreatywność,inteligencja do poziomu normalnośći (normalności jak bez leków bo chad i tak trochę w tym mąci ale nie tak jak leki).Ja miałem szansę się przekonać czy to nie chad i zawsze kończyło się to źle u Cb nic nie wiadomo.Po Klomi jeździłem samochodem i nie miałem problemów a po stabilizatorach po każdym...A chad jest nieuleczalny i zostaję do końca życia:)

 

Masz trzy wyjścia do wyboru więc Ty decydujesz:

1.Brać stabilizatory i być stabilnym debilem

2.Nie brać stabilizatorów i być kreatywnym w rozchwianym nastrojem który prędzej czy później trafisz albo do szpitala albo na cmentarz

3.Cmentarz (nie polecam) ;)

 

Ja nie miałam po lamo czy kweta skutków ubocznych,ani nie miałam wrażenie że wpływają negatywnie na moją inteligencje.Czułam się do dupy lecz stabilnie,nie bałam się w jakim nastroju obudzę się kolejnego dnia.Chociaż w ostatnim czasie mam obniżony nastrój.

Owszem chad jest nieuleczalny ale przy prawidłowym długotrwałym leczeniu można osiągnąć długą i szczęśliwą remisję.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że chciała zrobić na złość poprzedniemu lekarzowi,który dołożył mi Lamotryginę,bo się kłócą czy mam chad czy nie mam.Może po Anafarnilu w końcu się dowiedzą tylko żeby nie było moim kosztem...

Myślę, że nie ma sensu się narażać przez widzimisię jakiejś pseudolekarki.

Może rozważ kolejną zmianę psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo reemisji leki tak dużo zabierają że to się zwyczajnie nie opyla :smile: Takie jest moje zdanie.Potem człowiek się budzi z ręką w nocniku kiedy leki przestają działać a tyle poświęcił leczeniu i lekom.Pójdę na psychoterapią może nauczę się z tym żyć bez leków ew. na samych antydepresantach które nie uniemożliwiają mi tylu rzeczy.Zresztą byłem stabilny jedynie na 3 stabilizatorach,małe dawki na mnie już nie działają a życie na takich lekach i dużych dawkach to nie życie po czasie i te dawki przestają działać itd.A bycie grubym upośledzonym debilem wcale nie jest takie fajne jak tu się nie którym wydaję.A jeśli nie to cmentarz w sumie nie ja pierwszy w wieku 20 lat się zabiję nie którzy giną w wypadkach albo są zdrowi i popełniają samobójstwo.Takie jest życie nie ja pierwszy i ostatni :)

 

 

huśtawka ja już się nie boję w jakim nastroju się jutro obudzę bo wiem że w złym i żadne autosugestie czy wyobrażanie sobie przed snem że w dobrym nic nie daję.Od roku się budzę w złym i nic tego nie zmienia więc czego się bać przyzwyczaiłem się.Czy to się nazywa właśnie pogodzenie się z chorobą?

 

-- 13 gru 2014, 18:32 --

 

Mam wrażenie że chciała zrobić na złość poprzedniemu lekarzowi,który dołożył mi Lamotryginę,bo się kłócą czy mam chad czy nie mam.Może po Anafarnilu w końcu się dowiedzą tylko żeby nie było moim kosztem...

Myślę, że nie ma sensu się narażać przez widzimisię jakiejś pseudolekarki.

Może rozważ kolejną zmianę psychiatry.

 

A może w końcu się dowie czy ma Chad czy nie skoro lekarze się spierają.Choć w sumie diagnoza i pewność że się ma Chad potrafi jeszcze bardziej dobić przynajmniej u mnie tak było.U niej jest jeszcze nadzieję nawet lekarka nie jest pewna.Mi już żaden lekarz nie daję nadzieji więc sam probuję biorąc tylko antydepresant ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że chciała zrobić na złość poprzedniemu lekarzowi,który dołożył mi Lamotryginę,bo się kłócą czy mam chad czy nie mam.Może po Anafarnilu w końcu się dowiedzą tylko żeby nie było moim kosztem...

Myślę, że nie ma sensu się narażać przez widzimisię jakiejś pseudolekarki.

Może rozważ kolejną zmianę psychiatry.

Wiesz,to pani doktor z bardzo dużym i długoletnim doświadczeniem,także na oddziale. Ten drugi jest dużo młodszy,choć nie mówię że przez to się mniej zna na chorobach.Dlatego już nie wiem komu mam wierzyć.Jestem zdezorientowana.Mam tylko nadzieję że będę w stanie zauważyć zmiany w górę i zareaguję na czas.Do tego drugiego lekarza trudno się dostać.Co prawda przyjmuje prywatnie ale nie mam kolejnych 150 zł by u niego zostawić.W każdym bądź razie grzecznie proszę jeśli ktoś zauważy że mi zaczyna odbijać,to niech da znać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, "W naturalnym przebiegu choroby ryzyko wystąpienia epizodu maniakalnego bezpośrednio po epizodzie depresyjnym

jest oceniane na 4-8%, monoterapia lekiem przeciwdepresyjnym może istotnie zwiększyć to ryzyko, zwłaszcza w przypadku stosowania TLPD i wenlafaksyny,"

 

Powodzenia :mrgreen:

Pisz często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, "W naturalnym przebiegu choroby ryzyko wystąpienia epizodu maniakalnego bezpośrednio po epizodzie depresyjnym

jest oceniane na 4-8%, monoterapia lekiem przeciwdepresyjnym może istotnie zwiększyć to ryzyko, zwłaszcza w przypadku stosowania TLPD i wenlafaksyny,"

 

Powodzenia :mrgreen:

Pisz często.

Na razie biorę jeszcze lamo ale w zmniejszonej dawce(minimalnej) i kwete choć też bardziej nasennie bo 50 mg to raczej nie działa stabilizująco.Pożyjemy-zobaczymy...Oby mi znowu jakiś bezcenny pomysł nie przyszedł do głowy ,bo już nie mam ochoty robić z siebie klauna.. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to zasługa mirty czy jakiejś "górki", ale tak jak nie byłem czynny zawodowo przez ostatni rok, tak teraz zapierdalam 6 dni w tygodniu po 10-11h. W pracy muszę być skoncentrowany, bo obsługuję skomplikowaną maszynę i nie mogę popełniać błędów. W poczuciu wszechmocy zawodowej trwam już ponad 2 tygodnie. Jak pie.dolony android, maszyna w bateryjkami duracell limited edition. Ogólnie power psychofizyczny. Nie czuję w tym jednak spełnienia i radości, lecz jakąś sztuczność, pustkę i płaskość emocjonalną...Poza tym dziś pierwszy raz od 3 tygodni mam doła i poczucie bezsensu. Może to przepracowanie. Oby przeszło, bo nie chcę znów zmieniać leków. Ile można ku.wa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie po Anafranilu tak wybiło w górę, że kilka dni plątałem się po Polsce, przesypiając 2 godz dziennie w trakcie podróży pociągiem i to tylko dzięki benzodiazepinom - zeżarłem jakieś 12mg klonazepamu w ciągu 2 dni. Rozpieprzyłem całą kasę, jaką miałem. Do tego dwa romanse jednocześnie. Nigdy więcej tego leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weekend na propsie. Wczoraj przyjechał do mnie Wolfx i odebrałem go z dworca Wschodniego. Zjedliśmy obiad w WWA i pojechaliśmy na spotkanie z grupą Forumową w Warszawie. Impreza była bardzo fajna. Było dużo osób. Kleiła się gadka itd. Potem przenieśliśmy imprezkę do mieszkania jednego koleżki, który przyszedł na spotkanie. Wszystko skończyło się ok 3 w nocy. Później wracaliśmy z buta do samochodu. Odwieźliśmy dwie osoby pod ich mieszkania i trzeba było wracać do Siedlec. Kleiły mi się trochę oczy i zatrzymaliśmy się w przydrożnym zajeździe o godzinie 5:30. Kima do 12 i przyjazd. Dzisiaj jeszcze spotkaliśmy z jednym użytkownikiem Forum Hobbyturystą w pizzerii. Później jeszcze wszyscy siedzieliśmy sobie w moim samochodzie. Props

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×