Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed ciemnością


Gość SinnerInHeaven

Rekomendowane odpowiedzi

Pluszowa, i poznałaś tą przyczynę? No właśnie nie mógł być tulpą bo to istota którą sami kreujemy w naszej świadomości i ona cały czas mieszka z nami. Przeczytałem jakies 30 minut temu :).

 

Czy się boję? Pewnie tak, jest noc i czytanie o tulpach to średni pomysł. Ale ja tak mam że lubię sobie szkodzić czasem. Kiedyś dużo czytałem o Slenderze i oglądałem jakieś filmy na youtube. No i potem przez tydzień nie wchodziłem do lasu. A jak tam pojechałem po tygodniu to zza zakrętu wyłoniła mi się smukła postać stojąca nieruchomo z rozłożonym rękami...creepy...nie wiedziałem czy mam jechać czy się zatrzymać ale później się pokapowałem że ta kobieta po prostu stoi na tej drodze i trzyma tak śmiesznie ręce bo coś psu chce rzucić...także łatwo panikuje i kiedyś naprawdę wystawię się na pośmiewisko już nie anonimowo tak jak na forum ale publicznie...Bartek więcej zdrowego rozsądku tak sobie teraz muszę mówić. To nie Slender on jest tylko na Youtube tam sobie żyje. W lesie go nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SinnerInHeaven, złożył przysięgę małżeńską; wydarzyło się coś, co sprawiło że już nie był w stanie kochać żony i tym samym dotrzymać słów przysięgi. Był zdradzany i oszukiwany przez ukochaną osobę.

 

Odwiedzasz czasem psychiatrę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pluszowa, u psychiatry byłem raz w życiu, i była to osoba zdecydowanie bardziej porąbana niż ja ale pewnie źle trafiłem. Zdecydowanie bardziej przydałby mi się okulista bo wzrok wbrew pozorom to większy problem niż moje ułomności i zaburzenia osobowości i inne pierdoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd pamiętam strasznie bałem się ciemności. Za dzieciaka oglądałem mnóstwo różnych horrorów i innych materiałów przeznaczonych tylko dla osób dorosłych więc miało to pewnie swój wpływ na zrycie mojej delikatnej psychiki. Uważam, że spore piętno odcisnęła na mnie również rodzinka, która straszyła i kontrolowała mnie używając do tego celu religii. Pamiętam, że gdy w pokoju przebywałem samemu to wtedy mój lęk przybierał o wiele większą intensywność, podobnie było gdy ktoś spał, a ja byłem jeszcze w stanie czuwania. Pamiętam, że nawet gdy zostawałem samemu w pokoju za dnia to też odczuwałem lęk, chociaż był on o wiele mniejszy niż w nocy. Od zawsze miałem wrażenie, że coś mnie obserwuje, czułem czyjąś obecność w pokoju. Miałem mocne wrażenie, że przedmioty posiadają świadomość i bacznie śledzą każdy mój krok. Było to przerażające, czułem zagrożenie. Doszło do tego, że gdy w nocy zachciało mi się siusiu to biegłem z zamkniętymi oczami do łazienki. Każda noc była męką, każdej nocy przeżywałem wielkie katusze, aż zasynałem z wycieńczenia. Zawsze przykrywałem się kołdrą po same uszy, odwracałem się do ściany, zastygałem w bezruchu i chciałem jak najszbyciej zasnąć. Niestety często nie chciało mi się spać. Poza odczuwaniem czyjejś obecności każdej nocy o czym już wspomniałem, pamiętam także, że wiele razy miałem wrażenie, że coś/ktoś mnie dotyka w różne części ciała, ciągnie za kołdrę, zbliża się do mnie. Pamiętam, że kiedyś czułem nawet czyjś oddech na swojej szyi oraz słyszałem jakieś dźwięki. Krótko mówiąc działy się rzeczy nieprawdopodobne, a każda noc była dla mnie czymś strasznym. Trwało to wiele lat gdy byłem jeszcze małym gówniarzem, z biegiem czasu nie było już tak hardkorowo. Na dzień dzisiejszy pozbyłem się strachu przed ciemnością/nocą ale wrażenie bycia obserwowanym oraz poczucie zagrożenia w pewnym stopniu dalej zostały. Szczególnie wyraźnie widać to wtedy gdy zaczynę myśleć o tym leżąc w ciemności, czuję jak pomału narasta fala lęku, która w końcu osiąga taki stan, że pękam i chcę jak najszybciej zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, gdzieś Ty się podziewał, jak Cię tu nie było :shock: ??? Już miałam za Tobą list gończy wysyłać :pirate:

 

Ja tam zawsze ciemność lubiłam, odkąd pamiętam. Strasznie podobało mi się, jak wyłączali prąd ... niestety ostatnio prawie w ogóle się to nie zdarza. A spacery ... najlepsze po ciemku :105: Obecnie to już mnie jasność nie denerwuje jakoś specjalnie, ale kiedyś to tylko burze, pioruny i ciemne ołowiane chmury lubiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, gdzieś Ty się podziewał, jak Cię tu nie było :shock: ??? Już miałam za Tobą list gończy wysyłać :pirate:

Głównie w domu przed komputerem lub w łóżku.

To czemu nie wchodziłeś na forum ???

prądu nie było i było ciemno

(wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie wchodziłeś na forum ???

Ponieważ zauważyłem, że to forum ma negatywny wpływ na moje zdrowie psychiczne ale dzisiaj świątecznie pomyślałem, że zaglądnę tutaj i się trochę udzielę publicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się ciemności nie boję, choć lubię jasność i zapalam światła wszędzie gdzie to możliwe( a może to tylko bunt przeciwko ojcu który z racji oszczędności ciągle gasi światła). Ta ciemność na dworze której boi się większość normalsów w ogóle mnie nie przeraża, ale nie lubię ciemności w pomieszczeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Ta ciemność na podwórku to nigdy mnie nie przerażała, zawsze ją lubiłem nawet bardziej niż dzień bo wtedy mam jakoś więcej energii, lepszy humor i o wiele mniej się stresuję. Ja też nie lubiłem ciemności głównie w pomieszczeniach, czy to w moim pokoju, czy w domu dziadków czy nawet na klatce schodowej. Chociaż teraz tak sobie pomyślałem, że poza domem też czasami się boję, np. będąc w ciemności samemu gdzieś na pustkowiu (a ostatnio się tak zdarzyło) no ale wtedy chyba każda osoba odczuwałaby pewien poziom strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja boję się ciemności od kiedy moja genialna 8 lat starsza siostra postanowiła 4-letnią mnie nastraszyć diabłami i potworami. Wszystko po to, żeby pobawić się samej, bez małego dziecka pętającego się pod nogami. Jak moja mama wyciągnęła z mojej siostry w końcu co się ze mną stało, że wieczorami wpadam w histerię i moczę łóżko, to za karę siostra spała ze mną ponad rok. Nie pamiętam przez ile lat spałam z taką lampeczką nocną w kontakcie. Potem nad tym panowałam, ale zawsze jak była awaria prądu oblewało mnie gorąco i miałam wrażenie że coś zaraz mnie rozszarpie.

W drugiej klasie liceum ksiądz puścił nam Egzorcyzmy Emili Rose, i nie pozwolił nikomu wyjść ani nawet się odwrócić pod groźbą buta na świadectwie. Teraz żałuję że mimo to nie wyszłam z klasy. Jestem podatna na te bzdety w horrorach, ale nie wiedziałam że będzie aż tak źle. Jak się obudzę po 2.30 to do 4 nie zasnę, zanim nie minie "godzina diabła" i nie ruszam się z łóżka chociaż miałby mi pęcherz pęknąć. Po zmierzchu nie wyjrzę przez okno, bo boję się co tam zobaczę.

A na studiach, od kiedy zaczęła się depresja, jest koszmar. Nie zasnę bez zapalonego światła, nie wystawię palca spod kołdry, bo boję się, że coś mnie zaraz złapie, śpię pod kocem i ciężką kołdrą i koc zawsze podwijam, żeby mi stopy przypadkiem nie wylazły na wierzch. Potrafię się budzić po pół godzinie snu i jestem tak przerażona, że boję się zasnąć mimo że oczy same mi się zamykają. Jak się poruszam po domu, każde światło musi być zapalone, opcja półmroku odpada. Sama w domu jestem bliska histerii. Mogłabym tak dużo pisać o tym. Wypróbowałam całą baterię leków, nic nie pomaga. Nie potrafię sobie z tym poradzić i przeraża mnie to, że może się mnie to trzymać do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aramina, Może po prostu zabierz kogoś znajomego do lasu w środku nocy posiedźcie tam trochę i potem na zasadzie kontrastu w domu będziesz się czuła bezpiecznie skoro przetrwałaś ciemny las to co może być gorszego? Chyba tylko te leki. Albo jeszcze lepiej w kilka osób jedżcie tylko bez wygłupów, straszenia, ogniska, alkoholu i trupów w lesie. Bezpiecznie i z głową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SinnerInHeaven w mojej okolicy jest zatrzęsienie dzików i nawet stado wilków sobie grasuje. Musiałabym chyba na drzewie noc spędzić, bo faktycznie mogłoby mnie cosik rozszarpać :/ Raz byłam parę lat temu na spacerku z grupą znajomych w lesie w środku nocy. Jedyna trzeźwa, bo kozaków pod wpływem ktoś musi pilnować. Natknęliśmy się na jakiejś polance na dziki, które całe szczęście nie zwróciły na nas uwagi. Nastąpił natychmiastowy odwrót na kemping.

Poza tym na zewnątrz nie boję się ciemności, tylko raz na jakiś czas gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, że ktoś mnie może napaść. Ale wtedy wkładam rękę do kieszeni na gaz i od razu lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×