Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?


shaam20

Rekomendowane odpowiedzi

Żałuję bardzo, ale po ostrej psychozie bez nich nie byłabym w stanie wrócic do siebie. Przytyłam dużo, włosy mi powypadały. Niedawno miałam drugi epizod-manię, zdiagnozowano u mnie Chad. Przyjdzie mi się męczyc z lekami jeszcze przez najbliższe kilka lat. Na lekach czuję się tak jakbym nie umiała myślec. Czuję się tepa, nie mam nic do powiedzenia, nie mam poglądów na świat(a kiedyś lubiłam sobie rozmyślac), nie potrafię się tak głęboko śmiac jak kiedyś, z ludźmi nie nawiążę bliższych kontaktów bo zwyczajnie nie mam z nikim o czym porozmawiac. Jestem nijaka. Taka sztucznie cicha i spokojna. Nie znoszę tego, bo wiem, że to nie jestem ja. Często wyobrażam sobie, jak popełniam samobójstwo. Nie wiem, może ktoś ma podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie artykuły jak ten, to zaczynam żałować, że zaczęłam brać leki. Może przetrwałabym bez?

http://www.polskatimes.pl/artykul/3674934,ewa-woydyllo-jestesmy-narodem-cpunow-koncerny-wmawiaja-nam-choroby-i-faszeruja-chemia,1,id,t,sa.html?cookie=1

Przemysł farmaceutyczny bardzo chętnie usidla ludzi, wciskając im jakieś tabletki na depresję. Faszerują nas chemią, wmawiają nam, że jesteśmy chorzy albo że cierpimy bez powodu. I to niestety jest groźne. Jeśli ktoś dał się tym omamić, to niestety przegrał życie.

Nie zwróciłabym uwagi na takie opinie, gdyby nie fakt, że ta pani jest psychologiem, i to dosyć znanym.

Mam już dość tego wszystkiego :why:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie żałuje,że zaczęłam brać leki przeciwnerwicowe. gdy zgłosiłam się do lekarza byłam jeszcze na bardzo słabym poziomie nerwicy [...]Po powrocie do domu mimo rad psychiatry przestałam brać ten lek , przez co dostałam naprawdę potworny syndrom odstawienny. Nigdy mnie tak nie bolało same oddychanie i nigdy nie miałam tak mocnych ataków myśli samobójczych. Gdybym mogła cofnąć się w czasie wiedząc to , co wiem teraz na pewno nie sięgnęłabym po leki.

 

Coś w tym jest właśnie. Moja własna matka po owych lekach miała próby samobójcze i tak jak to napisałaś "bolało ją samo oddychanie". Nikomu tego nie życzę i uczulam, żebyście bacznie obserwowali swoich bliskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żaluję ze brałem te relanium z tej grupy złych bo nie wiedziałem żę to się tak skończy do tej pory jak pije piwko to mnie telepie :bezradny: ale to ze biorę antydepresanty to nie bo mi pomogły i postawiły i postawiają na nogi a jak przyjdzie ich kres..... lekarz powie stop to zobaczymy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie żałuję, że zaczęłam się leczyć, gdyż była to konieczność. Żałuję, że nie odstawiłam leków wcześniej. poważny błąd, kolejny gwałt.

 

-- 01 mar 2015, 20:04 --

 

poważny błąd, kolejny gwałt.
nienajlepiej zabrzmiało, chodzi o działanie wbrew sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żałuję, że mi dano od razu kosę lekową, a nie dano mi benzo. Benzo więcej by mi dało w tym roku. A tak to kolejny raz wpadłam w neuroleptyki. A one też robią pułapkę. Ogolnie to aż tak nie jestem chora. To otoczenie bylo chore. Teraz jest ok. A jestem clean.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja żałuję, że zaczęłam brać tak późno (mam 29 lat)... ;) no ale może tak miało być, może miałam trafić na tego konkretnego lekarza (bo jak w kryzysach bywałam u innych psychiatrów to się np. kończyło na wizycie lub dwóch), może dopiero po latach takich a takich doświadczeń dojrzałam/zrozumiałam, że mam w ten sposób sobie pomóc, że bez leków, profesjonalnej pomocy będę tylko się męczyć/wegetować

 

na obecnym etapie zdecydowanie nie żałuję, leki na mnie działają, wręcz je uwielbiam ;) wiem, że sztucznie wymuszają a raczej blokują pewne reakcje, ale mnie się to podoba; leczą mnie też z innych dolegliwości; mam poczucie, że dzięki temu wreszcie ogarnę swoje życie,

 

cieszę się, że mam je jeszcze brać 1-1,5 roku (chyba, że coś się zmieni)

 

nie boję się nawet, jak będzie "po"; nie wiem czy ma to jakieś uzasadnienie naukowe, ale ktoś mi powiedział, że przez tyle czasu mózg/ciało nauczy się nowych reakcji wymuszonych przez leki

 

biorę Paroxinor 20 mg (dziennie 30 mg w dwóch dawkach-1-0-1/2); jeżeli miałam jakieś efekty uboczne to ich nie zauważyłam, albo przypisywałam swoim problemom natury emocjonalnej/psychicznej; w każdym razie nic wielkiego; na początku z Paroxinorem brałam jeszcze Cloranxen, ale się nie wypowiadam, bo trudno mi cokolwiek powiedzieć-nie pamiętam

 

podsumowując, ze swojego doświadczenia, na obecnym etapie ja leki polecam - nie bójcie się - bo stracicie dobrych kilka lat życia (zapewne młodego) na szarpanie się z samym sobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam następujący mix: Zolafren 10 mg 3 razy dziennie

Haloperidol 5 mg 3 razy dziennie

Pernazyna 150 mg raz dziennie.

Leczą mnie na psychozy - po próbie samobójczej dochtorka powiedziałą że to zespół maniakalno - depresyjny.

I od dłuzszego czasu mam mysli samobójcze i te potworne mimo tych lekow ciągłe ataki paniki, w tym stały jeden potworny nieokreślony lek. POwinna mnie leczyć na depresję i silne lęki - a ta K***a zwieksza mi decaldol i neuroleptyki. Ja nuż nie mam siły do walki z tym swoim stanie zdrowia. Prędzej czy później ulecę z t6ego świata ale nie wiem jeszcze w jaki sposób. Leki nie dzialają,Aboam 0,5 miligrama zezarlem w kilka dni. Zostałą mi jeszcze Hydro od rodzinnego. Sory za pisownie, zdenerwowany jestem.

 

Boze swiety, jak widze ze ludzie dostasjs mianse i mirte, to im zazdroszcze

A ta moja gułpia doktorka dwa tzgodnie temu kazala mi odstawi zolpic + -> jedyny dzialajacy na mnie lek. Ludzie, tak mi xleeeeeeeeeeeee, moze to norma przepisywac wciaqz to to samno. Ona nawet nie patrzy w kartę. Wczoraj pojechalem do niej z potwornym lękiem, licząc na nowe leki, a nie te od brania od trzech lat., myslicie, że cos zmienila? GÓWNO zrobiła, kazała nadal łykać neuro, zakazala wychodzenia na upaly na ulice - i dobrze bo mam do tego jeszcze fobię społeczną - kazala mi odstawic ksiązki i spać , w dodatku zmienic jej nie moge, rodzina mowi ze czeka mnie szpital, jak dawki nie zadzialaja. To powiedzialem im laskawie, że nie zgdadzam sie na psychiatryk.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faszerowanie ludzi lekami to spisek jednostek wybitnych na wyplewienie ludzkiego ścierwa, tego totalnego. Na ubezwłasnowolnienie ich. Nie opłaca się wrzucać ludzi do gazu, lepiej uczynić z nich bezmózgie zombie żeby przemysł farmaceutyczny, lekarze, terapeuci zarabiali. Cieszę się, że nie faszeruje się już żadnym syfem. Leki i leczenie upodliły mnie całkowicie. Lekarze śmieją się z was. Byłam normalniejsza przed leczeniem. Wmówili mi chorobę. Oni czują się lepiej że mogą nad wami panować! Gdybym miała podejmować decyzje ponownie nigdy nie wzięłabym żadnych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nawet nie mam siły żałować. 12lat zażywam leki i tak naprawdę wcale mi nie pomogły.

Jedyne co?, zniszczyły mój organizm i psychikę.

Rezonans magnetyczny, wykazał bardzo dużo zmian w mózgu.

Tzw uszkodzenia polekowe :(

A w głowie jeden wielki chaos, tak naprawdę zapomniałam już kim jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×