Skocz do zawartości
Nerwica.com

Włosy


eura28

Rekomendowane odpowiedzi

Też mam ochotę trochę z włosami zaszaleć. Jakoś w styczniu postanowiłam sobie zapuszczać i mam już dość długie, ale zaczynają powoli mnie denerwować. Myślałam o ścięciu zupełnie na krótko, ale raczej ten pomysł odpada, więc chciałam zrobić chociaż grzywkę na prosto i część grzywki z boku zafarbować na czerwono. Ale wydaje mi się, że jestem za stara już na takie eksperymenty... :roll:

 

W ogóle to wydaje mi się, że tej samej fryzury trzymają się osoby, które w pełni się akceptują. Takie osoby w ogóle nie potrzebują niczego zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna
W ogóle to wydaje mi się, że tej samej fryzury trzymają się osoby, które w pełni się akceptują. Takie osoby w ogóle nie potrzebują niczego zmieniać.

Ja od 5 lat mam tą samą fryzurę i właściwie to siebie akceptuję, więc w moim przypadku to się zgadza. Czasami mam ochotę coś z włosami zrobić, ale szkoda mi ich ścinać i obawiam się, że wyglądałabym gorzej. Ale ta sama, dość zwyczajna fryzura wiąże się też z tym, że nie lubię zwracać na siebie uwagi na ulicy. Nie lubię, gdy ludzie się na mnie patrzą albo mnie zaczepiają, co zdarza się i tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W liceum zapuszczałem dłuższe włosy. Wtedy jeszcze nie robiły mi się zakola. Gdzieś już o tym pisałem. Dość dobrze się czułem w tych włosach, wtedy słuchałem rocka z lat 70 i mi się to podobało. Taki luz-blues. Potem przeczytałem jakąś radę na innym forum, że długie włosy kojarzą się z subkulturami, a te z kolei z przesadną potrzebą znalezienia akceptacji w grupie, co może być odbierane negatywnie. Oczywiście wniosek mocno na wyrost. Teraz mógłbym coś zapuścić, ale po pierwsze mam bardziej rzadkie włosy, a po drugie nie chcę się wyróżniać. Najlepiej zniknąć w tłumie jak ninja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.02.2014 o 19:36, madseason napisał:

w moim wypadku zwykle dawało ulgę własnoręczne golenie włosów po jednej stronie głowy. raz jak się wkurzyłam to zgoliłam wszystkie i poczułam się przez chwilę lekko i przyjemnie. poza tym bardzo lubię dotykać takie króciutkie włosy. no ale niestety teraz staram się zapuszczać.

 

w różnych kulturach z tego co pamiętam, ścinanie włosów miało znaczenie magiczne. a i sama często słyszałam, że ostrzyżone na jeżyka kobiety są "niekobiece" i że to jakaś manifestacja...cóż. mi na pewno dodawało pewności siebie, bo nie miałam czym już zakrywać twarzy;P

Raz w życiu ogolilam włosy na zapałke. To była najbardziej szalona rzecz w życiu jaką zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.12.2014 o 12:32, Psychoanalepsja_SS napisał:

Freud uwazał, że ścięcie długich włosów kobiety to symboliczna jej kastracja :D.

W dzieciństwie byłam zmuszana do obcinania włosów " na chłopaka". Wyglądałam okropnie. Wyglądałam jak chłopak. Faktycznie to mogła być symboliczna kastracja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×