Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Kamaja, Follow_, wielu z nas ma ukryte blokady w znajdowaniu miłości,takie zespół

''wewnętrznego tak,wewnętrznego nie''czyli rozbieżność pomiędzy tym co się mówi a co się czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, chyba nie chodzi mi tylko o miłość, ale to też. Ogólnie o osoby, które mogłyby być bliskie, albo są, w związku z więzami rodzinnymi, ale ciężko to ugryźć ;)

czego się w tym obawiasz najbardziej?odpowiedż na to pytanie odgrywa znaczącą rolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, oczywiście odrzucenia

Masz pomysł jak z tym walczyć?zawsze istnieje takie ryzyko w każdej relacji niestety to działa na zasadzie ,że to czego się boisz przyciągasz do siebie..nikt nie jest naszą własnością i może w kazdej chwili odejść jeżeli kontakt z nami dla niego nie jest już satysfakcjonujący.Wypracować w sobie taki dystans do tego jest ogromnie trudno,ale to mozliwe.Na zasadzie'' żyj i pozwól zyć ''każda relacja powinna być oparta na wolności bez tego się nie utrzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to działa na zasadzie ,że to czego się boisz przyciągasz do siebie..
wiem coś o tym. Jedynym moim sposobem jest właśnie tworzenie tylko powierzchownych relacji, bo odrzucenie mnie zabija i to prawie dosłownie ;)

rozumiem ,a chodziłaś na terapie?wiem że to trudne sama się tego długo uczyłam,mnie pomogła terapia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, właśnie nad tym pracujemy. Chodzę od ponad roku, ale poszłam z czymś zupełnie innym (a może to wszystko jest powiązane?). W tym czasie dostałam też łatkę (tzn. sama zgadłam, choć podejrzewałam coś troszkę innego).

Zastanawiam się czy taka terapia psychodynamiczna może mi w ogółe pomóc. W końcu tyle już chodzę...no niby z jednym problemem sobie poradziłam, ale na jak długo to nie wiadomo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, właśnie nad tym pracujemy. Chodzę od ponad roku, ale poszłam z czymś zupełnie innym (a może to wszystko jest powiązane?). W tym czasie dostałam też łatkę (tzn. sama zgadłam, choć podejrzewałam coś troszkę innego).

Zastanawiam się czy taka terapia psychodynamiczna może mi w ogółe pomóc. W końcu tyle już chodzę...no niby z jednym problemem sobie poradziłam, ale na jak długo to nie wiadomo.

jak długo chodzisz na terapie?też na taką chodziłam pomogła nie we wszystkim ale to nie była moja pierwsza terapia .Masz rację nasze problemy są powiązane i jeden rzutuje na następny . :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arhol, Ty optymisto nie strasz ludzi ;):DKamaja, póki co zostań przy tej a w razie czego zawsze możesz zmienić .Ważne ,że pracujesz nad problemami i nie stoisz w miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez samotność mam już dość życia na tym świecie. Nie wiem czy piszę w prawidłowym dziale, gdyż nie znam się na objawach depresji. Czuję jednak, że moje jakakolwiek przyjemność z życia uschła niczym jezioro. Nie chcę popadać w jakieś pompatyczne tony, jednak gdyby w Polsce była możliwość odejścia z godnością (jak w Szwajcarii) chętnie bym z niej skorzystał. W wieku 26 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez samotność mam już dość życia na tym świecie. Nie wiem czy piszę w prawidłowym dziale, gdyż nie znam się na objawach depresji. Czuję jednak, że moje jakakolwiek przyjemność z życia uschła niczym jezioro. Nie chcę popadać w jakieś pompatyczne tony, jednak gdyby w Polsce była możliwość odejścia z godnością (jak w Szwajcarii) chętnie bym z niej skorzystał. W wieku 26 lat.

Jeszcze masz czas na schodzenie z tego świata,ale leczysz się na cóś?skąd taka konkluzja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze masz czas na schodzenie z tego świata,ale leczysz się na cóś?skąd taka konkluzja?

 

Na nic się nie leczę. Mam nawet obawy co do leczenia, gdyż nie chcę być "innym człowiekiem" łykając chemię podawaną przed lekarzy. Mam już dość odrzucenia, życia w samotności, kiedy każdy ignoruje Ciebie. Co z tego, że mam wszystko z rzeczy materialnych co chcę, samochód, mieszkanie... znajomych, przyjaciół się nie kupuje. Nie mam jakiekolwiek przyjemności z życia, płynie dzień, kolejny. Byle się skończył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze masz czas na schodzenie z tego świata,ale leczysz się na cóś?skąd taka konkluzja?

 

Na nic się nie leczę. Mam nawet obawy co do leczenia, gdyż nie chcę być "innym człowiekiem" łykając chemię podawaną przed lekarzy. Mam już dość odrzucenia, życia w samotności, kiedy każdy ignoruje Ciebie. Co z tego, że mam wszystko z rzeczy materialnych co chcę, samochód, mieszkanie... znajomych, przyjaciół się nie kupuje. Nie mam jakiekolwiek przyjemności z życia, płynie dzień, kolejny. Byle się skończył.

Innym?a myślałeś o psychoterapii?bo Twoje objawy raczej nie wskazują na to że zdrowo odbierasz świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Innym?a myślałeś o psychoterapii?bo Twoje objawy raczej nie wskazują na to że zdrowo odbierasz świat.

 

Każdy lek posiada skutki uboczne. Jeśli lekarz przepisze mi na moje problemy leki nazwijmy je 'antydepresyjne' to czy zapewni mnie, że dalej będę tym samym człowiekiem czy też przytłumiony przez działanie uspokajające będę dalej żył w marazmie?

Nie wiem czy można nazwać to psychoterapią. Byłem kilkanaście razy u psychologa. Bez efektu/rezultatu. Zwykłe rady, że mam się otworzyć na ludzi itp. Nie znam dobrego psychologa. Brak mi zaufania również do takich ludzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stig, Z tego co piszesz Ty nie masz zaufania do nikogo,ani niczego to jak chcesz się lepiej poczuć nic nie robiąc?Kikanaście wizyt to nic ,gdybyś chodził z rok to już byłoby coś pod warunkiem,że jest poprawa .Twoje nastawienie jest tak negatywne,że sam dla siebie jesteś najgorszym wrogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stig, Z tego co piszesz Ty nie masz zaufania do nikogo,ani niczego to jak chcesz się lepiej poczuć nic nie robiąc?Kikanaście wizyt to nic ,gdybyś chodził z rok to już byłoby coś pod warunkiem,że jest poprawa .Twoje nastawienie jest tak negatywne,że sam dla siebie jesteś najgorszym wrogiem.

 

Brak zaufania to kolejny problem. Nie ufam (chyba) nikomu. Chętnie bym chodził na wizyty z profesjonalnym psychologiem, ale czuję się traktowany jak 'kolejny klient' na odwal. Mam ciągle szukać psychologów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×