Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Podejrzewam, że leki przystopowały mi takie dziwne odczucia jakie miałam co do pór dnia i pór roku ("smutno mi bo jest zbyt wcześnie/późno szaro/jasno/ciemno") i martwienie się tym, co inni o mnie myślą. A inna rzecz, że trochę już odpuściłam w sprawach osobistych, bo z fazy: boję się, nie rozumiem, nie wiem czy podołam, coś źle zrobiłam i nie umiem naprawić, i podobne myśli do fazy: nie chcę, nie muszę. Na pewno nie chcę być ograniczona obietnicami kogoś, komu nie ufam.

 

A tyle jest fajnych rzeczy do zrobienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie:) o dziwo nie bylo dzisiaj tak zle... owszem bylo czasem przygnebienie i glupie mysli oraz czarne scenariusze ale ... ale bylo tez wesolo... spedzilam super dzien z mezem... zalatwilismy troche spraw... kupilismy prezenty pod choinke i w ogole no bardzo pozytywnie... o 21 padalam a wrecz zasypialam na stojaco a teraz po polnocy i spanie nie przychodzi... znowu wszyscy zasneli tylko nie ja... czuje lekki niepokoj ale najgorsze jest to ze mam zatkany nos...:/ jak ja tego nie znosze:/ dusze sie:/ chociaz co tam nie narzekam juz... jest cudownie... jestem dobra dla meza... staram sie ... zaciskam zeby i to dobro do mnie powraca... oby tak dalej:)

pozdrawiam Was wszystkich i milego dnia Wam zycze:*

 

-- 03 gru 2014, 01:32 --

 

nawiazujac do tematu ja jak jest dobrze to zapominam czesciowo o nerwicy a potem niestety wszystkiego musze uczyc sie od nowa... niby znam pamietam ale mimo wszystko jest ciezko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

 

Dziś kolejna wizyta Zgrywka u weta. Przeraża mnie niesienie Zgrywka co najmniej 300 metrów do przystanku u siebie ( odcinek poboczem szosy) a jestem przeziębiona i osłabiona. Wstyd mi bo wszyscy co regularnie jeżdżą kojarzą mnie że jeżdżę z psem. Nic złego nie robię, ale nikt poza mną nie jeździ z psem. Sąsiadka ostatnio to mi nawet na "dzień dobry" nie odpowiedziała, a mieszka parę metrów ode mnie, powiedziałam głośno i ona stała blisko, nie miała szans nie usłyszeć. Młodzież często komentuje typu wysiadam i słyszę "hau hau". Nic obraźliwego niby ale między sobą to pewnie wygląda ostrzej. Przykleją mi dopiero teraz łatkę wariatki takiej którą trzeba na gwałt zamykać w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :*

 

Infinity, co Ty się przejmujesz ludźmi. "Jeździ z psem, bo kocha zwierzęta, to pewnie fajna dziewczyna, ahh chciałabym sie z nią zaprzyjaźnić, mogłabym odwiedzać i pieskowi przynosić jakieś żarełko" - takie jest ZAWSZE moje skojarzenie, gdy widzę kogoś z psem. Tylko że nie wrzeszczę tego na pół miasta,tylko lekko uśmiecham się do właściciela i do zwierzaka. Podejrzewam, że nei jestem jedyna, co tak myśli. Ale tak, najgłośniej krzyczą ci, co nie mają nic dobrego do powiedzenia. Lać na to, lać po całości....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cognac, dzięki :* Nie jest tak że zrezygnuję z jeżdżenia z nim czy z innym z psiakami w potrzebie bo ratowanie psiaka czy dbanie aby były zaszczepione jest ważniejsze niż łatka wariatki.

 

Wróciliśmy dopiero o 15. Tragedia. Czekałam 1 godz na psycholożkę bo coś ode mnie chciała, a Zgrywusek na zewnątrz. Wychodziłam do niego, ale i tak tragedia. Oby to nie miało większych konsekwencji. Potem czekaliśmy godzinę na weta, na szczęście w środku w poczekalni to mogliśmy się ugrzać, Zgrywuniu nawet się zdrzemnął.

Zgrywuskowi temperatura spadła na 39.1. Rana się ładnie goi. Jeśli będzie mnie coś niepokoić to mam przyjechać jeszcze w piątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i kolejny bury dzień prawie za nami. Witam wszystkich!!!

 

Wczoraj w rozmowie z przyjaciółką, doszłyśmy do wniosku, że mogę się żle czuc, bo wychodzę ze strefy komfortu. Terapia, codziennie praca, reorganizacja planu tygodnia, to dla mnie zmiana, a wiadomo jak się reaguje na zmiany. Podświadomie chcę uciekac do starego, może gorszego, ale znanego. Takie psikusy choroby.

 

Infinity, Ludzie to jednak gupi są, a ty niepotrzebnie się przejmujesz. Głowa do góry i bądź nadal tą fajną babką z psem. Może to już koniec kłopotów z futrzakiem, trzymam kciuki, żeby teraz nareszcie się wygoiło.

 

JERZY1962, no chyba, że ptasie mleczko zamiast chleba...

 

Zalatana23, Widziałaś moją odpowiedź na twojego posta z zapytaniem?

Wczoraj były naleśniki, czym dzisiaj nas poczęstujesz? ;) ( ja dziś bez obiadu, więc przyjmę wszystko :D )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada :papa:

Dzisiaj dojadamy naleśniki :mrgreen: Ale mam też pyszną pomidorową. Zapraszam ;)

A odpowiedź widziałam - dziękuję. Dowiedziałam się już, że tam gdzie chodzę na grupową prowadzą też indywidualną, część osób kontynuuje, pewnie też będę chciała.

Dzisiaj minął równo miesiąc od zaczęcia terapii... Szału nie ma :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, wydaje mi się, że różnicę poczujesz przy indywidualnej, pytanie czy tam gdzie chodzisz pracują w nurcie odpowiednim dla ciebie. Chyba najlepsza by była poznawczo-behawioralna lub ostatecznie integratywna ( z elementami poznawczo-behawioralnej) . Jak patrzę to chyba te dają u nas najlepsze efekty. Zesztą mój doktor uważa, że inna nie ma sensu przy klimatach lękowo-depresyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×