Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Zalatana23, dziś jadę do weta. Dam znać po powrocie. Czarno widzę podróż. Ostatnio Zgrywuś był bardzo zmęczony po powrocie. Powinnam jechać z kimś samochodem, ale nie mam z kim.

 

-- 01 gru 2014, 09:48 --

 

cyklopka, miałam całkiem przyjemny wieczór. Uspokoiłam się i spędziłam z rodziną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey Witajcie :********** :papa::papa:

 

Ja wstalam po inwentaryzacji, nie dam rady dluzej spac , wszedzie sa halasy , dwa razy mi ktos dzwonil domofonem ... :bezradny:

W kazdym azie dotrwalam , ale pierwsze dwie godziny mialam oczywiscie wkret ze nie dam rady :o pozniej jakos juz szlo tyle ze plecy mnie bola ogromnie bo sie tam naschylalam i moj kregoslup nie jest zadowolony, mam tylko nadzieje ze nie przyplace tego zawrotami glowy.

 

Zaraz sobie obiad naszykuje i wyjde po chlebek.

 

cyklopka, co fajnego z kosmetykow kupilas? :105: :*********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krem na buzię (żeby nie smarować się po twarzy balsamem do ciała)

mleczko do mycia buzi

owocowy żel pod prysznic (gruszka + brzoskwinia = :105:)

jednorazowe golarki do nóg (bo będzie WF w szkole i trzeba będzie w szatni dla przyzwoitości nie odstawiać Conchity Wurst)

maseczkę z syberyjskimi ziołami i glinką

antyperspirant w kulce (żeby się w zimie nie traktować zimnym sprayem)

 

Nie kupiłam nic do paznokci, co uważam za osobisty sukces. :uklon:

I oleju z gorczycy, bo był za drogi, żeby go kupić z czystej ciekawości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, dziś jadę do weta. Dam znać po powrocie. Czarno widzę podróż. Ostatnio Zgrywuś był bardzo zmęczony po powrocie. Powinnam jechać z kimś samochodem, ale nie mam z kim.

 

-- 01 gru 2014, 09:48 --

 

cyklopka, miałam całkiem przyjemny wieczór. Uspokoiłam się i spędziłam z rodziną.

 

Infinity i co? Wróciłaś?

 

-- 01 gru 2014, 15:32 --

 

a tak w ogóle to cześć :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY1962, he he, strzelałam :D

Doberman, cześć!

 

Dzisiaj chyba siedzę w domu. Muszę zapakować książki do wysłania i uzupełnić notatki z psychologii, bo w piątek kolokwium. Dobrze, że tylko jeden semestr jest, bo nie przepadam za tymi zajęciami.

 

Koleżanka mi wczoraj powiedziała, że powinnam mieć krótkie włosy, bo mi ładniej. Trochę się wkurzyłam, bo co się ktoś lepiej zna na moim wyglądzie? Dawno nie miałam koleżanek, to odwykłam od takich klimatów. Z resztą przez ostatnie parę lat to gadałam głównie z dziewczynami chodzącymi w za dużych męskich T-shirtach z nazwami zespołów, którym musiałam tłumaczyć, że nie wolno kłaść tanich kosmetyków na oko, bo potem można nie mieć oka :roll:

 

Tak czy inaczej ja wiem, że nie jestem stworzona do bardzo długich włosów. Są ciężkie, nie umiem ich sama ułożyć, upiąć się nie da, plączą się od spodu. Fundacja, która robi peruki dla kobitek po chemioterapii przyjmuje pasma od 25 cm długości, w paru miejscach tyle mam, mogłabym odczekać jeszcze z miesiąc i sobie zrobić prezent na nowy rok, w sensie kazać fryzjerowi wyodrębnić odpowiednią ilość włosów na akcję dobroczynną i zrobić mi jakąś modną krótką fryzurę (por. Jennifer Lawrence), tu już bym się zdała na jego doświadczenie, bo on dobiera rodzaj cięcia do rysów twarzy i kształtu główki.

 

Jennifer-Lawrences-New-Pixie.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ludzie się mnie pytali, jak mogę zazdrościć koleżance rzadkich włosów i odstających uszu, a po prostu ona mogła mieć te włosy bardzo długie i się nimi bawić, a nie spadały jej masą na twarz.

Dobra, włosy pomierzone, te znad karku są nawet dłuższe, to będzie peruka albo dwie, no i się cieszę, że w ogóle mam ochotę coś zmienić, bo mój pomysł na fryzurę sprzed roku nie wypalił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ludkowie!!!

 

No i po pracy, całkiem dobrze sobie poradziłam z nowymi wyzwaniami! Oczywiście przed wyjściem cały wachlarz odjazdów, łącznie z kiblem. Mam nadzieję, że kiedyś to minie. Teraz piję herbatkę i luzuję się, bo muszę odsapnąc ( jednak męczę się teraz szybciej). Skoro świt ugotowałam obiad, więc teraz tylko czeka na odgrzanie.

 

 

platek rozy, kochana no i też dałaś radę, jednak jesteśmy Mistrzynie Świata! :great:

 

cyklopka, fajna fryzurka i taka niekłoptliwa...

 

Infinity, trzymam kciuki za psiutka, wygląda na to, że nie jest źle, jak gryzie kostkę.

 

Zalatana23, a ty co kochana dziś robiłaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, fajna fryzurka i taka niekłoptliwa...

A to nie wiem, chyba coś tam trzeba układać na tej główce.

 

W ogóle tak słucham moich koleżanek, które np. nie wyszły by z domu bez umycia włosów, wyprostowania włosów czy makijażu :shock: I zastanawiam się, kto tu jest chory. Ja mam często niską samoocenę, ale żeby mieć takie zdanie o sobie, że bez wyprostowania włosów czy bez zrobienia makijażu jest się tak odrażającym podludziem, że nie można się nikomu pokazać na oczy?! :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, ja mam taka fryzurke, tzn miałam jakies półtorej miesiąca temu bo powinnam iśc odwieżyć, ja najlepiej czuję się w krótkich włosach ;) jak miałam długie to nie dbałam o nie i zazwyczaj chodziłam z kitkiem a kitek mi nie pasuje bo mam lekko odstające uszy :roll:

 

wiecie, co zazdroszczę tym, którzy zdążyli coś osiągnąć, mieć rodziny, pokończyć studia itp. zanim zachorowali , może to niesprawiedliwe ale wolałabym być w tej grupie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, zawsze mnie to też fascynowało, jak można tyle czasu poświęcac na to, żeby wyjśc np. do biedry... Rozumiem jeszcze dla nas, zrobienie się, jako terapeutyczne ogarnięcie się...

 

-- 01 gru 2014, 18:21 --

 

amelia83, hej Słonko! Jeszcze wszystko przed tobą. W chwilach zwyżkowych przesz do przodu, więc może z przerwami, ale się posuwasz i wszystko osiągniesz, tylko widocznie w innym tempie niż tradycyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83, jestem tu od końca lipca i w tak krótkim czasie nastąpiły u ciebie ogromne zmiany. To co będzie przez kilka lat? Kochana obiektywnie, nie żeby cię tylko pocieszyc, przetrwaj ten zły okres, a potem znów ruszysz jak czołg. I tak powolutku do przodu. Wiem że teraz nie jest ci łatwo, ale przypomnij sobie poprzednie miesiące, jaką energię miałaś. Ona jest w tobie i znowu wróci. Jest dobrze w związku, jest dobrze w rozwoju osobistym (szkoła, która dobrze ci idzie). Tylko się trzymaj i nie poddawaj się. Ta huśtawka widocznie wpisana jest w twoje życie, ale nadal jest ono wartościowe i pełne radości. Nikomu z nas nie zagwarantowano, że będzie łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, dziękuje...

w szkole średnio mi idzie, jak dostaje słabsza ocene to nikomu o tym nie mówię...jakie to dziecinne :oops::hide:

powinnam się uczyć, w ten weekend a nie byłam, za tydzień zaliczenie , nie mogę się niczym skupić, nie dam rady się teraz uczyć, może nie będę na siłę się zmuszać do nauki tylko poczekam , aż trochę lepiej się poczuje

 

-- 01 gru 2014, 17:57 --

 

nawet napisanie posta zajmuje mi dużo czasu :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, zawsze mnie to też fascynowało, jak można tyle czasu poświęcac na to, żeby wyjśc np. do biedry... Rozumiem jeszcze dla nas, zrobienie się, jako terapeutyczne ogarnięcie się...

One i tak uważają, że nie poświęcają dużo czasu, bo jakaś tam ich siostra czy inna znajoma siedzi w łazience dłużej.

Ja jestem w stanie iść do pracy czy do szkoły niepomalowana (tylko korektor i błyszczyk), tak że nie wiem, czy one mają serio jakiś problem z akceptowaniem siebie, czy ja jestem leniwa i o siebie nie dbam, czy może po prostu jestem taka, k*^#@, piękna, że mi pełny podkład i co tam innego niepotrzebne? :lol:

 

Ale i tak mistrzostwo świata to była znajoma moich rodziców. Była z dzieckiem na wakacjach na wsi i nie zeszła do gospodyni po mleko niepomalowana. A jak jechałyśmy nad rzeczkę to robiła makijaż, wsiadała do auta pod domem, wysiadała nad rzeczką, zmywała makijaż, opalała się, robiła makijaż, wsiadała do auta, wysiadała pod domem, szła do pokoju, zmywała makijaż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×