Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich .. o widzę ze ktoś wybrał konkretna i zdecydowana decyzje AddictGirl21 ciesze się ze chcesz wyjść z tego świństwa, byle pomału, a co chodzi o samopoczucie , to wiesz ze nie będzie lekko , ale do przodu wytrzymasz wszystko, ja tez chodziłam po ścianach.. ale powiedziałam sobie , ze zdrowie i życie jest ważniejsze, i naprawdę ze można małymi krokami wyjść z tego , i ja tego Tobie tego życzę, na pewno dasz rade, codziennie będzie lepiej ... trzymam kciuki i nigdy się nie załamuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam milutko wszystkich u mnie juz 100 dni bez clonozepamu,jest nadal ciezko ale co dzien mysle ze bedzie lepiej.Oile to swinstwo bralem przez 28 lat. tylko w malych ilosciach nie przekroczylem 2mg/a skodzilem dwa lata z cwiartki 0,5 mg.Pozdrowka dla wszystkich napewno sie uda,pozdrowka dla wytrwalego Andrzeja dasz rade.Po 100 dniach ale jeszcze organizm sie domaga,Miłego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

irek 77 ja na 0,5 zejdę 20 grudnia, a potem już myślę zmniejszać o 0,125 co 4 tygodnie (do tej pory zmniejszam co 3 tygodnie). irek 77 ja po prostu muszę dać radę :!: A możesz mi napisać, co Ty po tych 100 dniach jeszcze odczuwasz?psychiczne jak fizyczne swoje odczucia? No i napisz jak Ci się wnuk urodził (gratulacje :!: ) łyknąłeś co nieco i miałeś jakieś zawirowania :?: Dzięki serdeczne,że się odezwałeś,że nie zapomniałeś tutaj o nas walczących :yeah: Pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja pozwoliłam sobie na trzy mocne piwka w imię Andrzejek. Pierdzielę swój detoks. I tak mi się nie uda. Naiwna byłam jak mały brzdąc myśląc, że się oczyszczę. Do końca życia będę na prochach i cóż...wcale nie jest mi przykro z tego powodu. Wiadome, że jestem chora. Hmm....i po cóż to się fatygować ;)

Jestem typową zaburzoną osobowością czyli BPD - Borderline Personality Disorder, dodatkowo jestem socjopatką a moje lęki mnie zżerają więc po co udawać, że jestem zdrowa?!? Po chuj udawać, że mi się uda bez szanownych medykamentów?!? Po chuj mieć nadzieję?!? Tak, uda Ci się Olu, potrzeba tylko dyscypliny i samozaparcia! - Gówno prawda! Jestem ostro chora! I to jest najprawdziwsza prawda!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Tez mam stwierdzonego Bordera (plus zaburzenia depresyjno lekowe z agorafobia i atakami paniki )i daje rade bez leków i bez alkoholu , wystarczy chciec .A Ty sama nie wiesz czego chcesz , za chwile zas wrocisz i bedziesz wypisywala epistoly na temat jaka to jestes biedna i jak nienawidzisz benzo . Mialam Cie za madrzejsza .... kiedys :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się już w tym pogubiłam, ale nikogo nie oceniam :!: , bo sama mam zaburzenia, z którymi od lat nie mogę ( nie chcę ? ) sobie poradzić ... dlatego wiem, że cholernie ciężko jest cokolwiek zmienić :bezradny: Ja nie jestem w stanie nawet słodyczy przestać jeść, które mi bardziej od benzo ( z racji pochłanianych ilości ) szkodzą :? I też nie mam pojęcia, czy warto się o cokolwiek starać ... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje Kochane Złotka, mimo wszystko, mimo moich uzależnień kocham Was i nienawidzę! ....a wiecie dlaczego?...bo jesteście tak samo słabe jak Ja!.......a Ja brzydzę się siebie! i do kuźwy nędzy nikt mi tego nie zabroni! Jestem popieprzona, to fakt ale dla Was moje złotka to chyba żadne zaskoczenie....Gram rolę łotra, tego chciałyście...............a Was to rozgrzesza....czyż nie prawda? Już mnie nie lubicie? Hmmm.....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, ja sie za slaba nie uwazam i wiem ze to iz normalnie funkcjonuje zawdzieczam pracy nad soba i nie poddawaniem sie.Trzeba miec nie lada sile.

 

I zawsze bede miala szacunek do osob ktore walcza a nie do takich ktore nie wiedza same czego chca. Wymyslasz milion chorob zeby Ci wspolczuc i grasz tutaj na uczuciach innych a i tak masz to gleboko gdzies bo dobrze Ci ucpanej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, ja już to dawno temu powiedziałam, że jestem słaba :? Rozumiem, że targają Tobą sprzeczne emocje, nawet nie wiesz, jak dobrze to rozumiem ...

 

-- 29 lis 2014, 20:54 --

 

AddictGirl21 nie można wszystkich brać pod jeden mianownik

To jest akurat przykre ... w tym miejscu zgadzam się z Andrzejem57 !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, szkoda mi cokolwiek juz pisac na Twoj temat. Nie dziw sie tylkoz e nastepnym razem jak wrocisz z podkulonym ogonem bo Ci sie znow odmieni na dni kilka , to ludzie Cie nie beda glaskac ani Ci wspolczuc tylko przeczytasz ostre slowa. zachowujesz sie jak rozpieszczona dziewczynka . Moze by przydalo sie wreszcie dorosnac.

I tyle , wiecej sie nie odzywam bo szkoda moich paluszkow .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, chamskimi odzywkami u nikogo nie zyskasz współczucia, ani tym bardziej wsparcia gdy wrócisz za kilka dni z podkulonym ogonem narzekając, że benzo to shit i że chciałabyś się od niego uwolnić (bo tak będzie zapewne).

Od początku obserwuję Twoją działalność na forum i ten wątek i myślę, że masz zbyt słabą silną wolę aby samemu się z tego uwolnić, bez pomocy specjalistów od terapii uzależnień i nie odpisuj mi ironicznie jak platkowi rozy, czy studiowałam psychoterapię, bo pracuję w ochronie zdrowia i z osobami uzależnionymi również mam kontakt, także wiem co uzależnienie robi z człowiekiem i jak się to może tragicznie skończyć.

I nie mierz innych swoją miarą, bo to, że Ty sobie nie potrafisz z czymś poradzić na szczęście nie znaczy, że wszyscy są tacy jak Ty.

Chcesz żyć i się pławić w swoim bagienku, to się w nim pław dalej, ale nie próbuj demotywować innych, którzy mają wolę walki, żeby wyjść ze swojego uzależnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, chamskimi odzywkami u nikogo nie zyskasz współczucia, ani tym bardziej wsparcia gdy wrócisz za kilka dni z podkulonym ogonem narzekając, że benzo to shit i że chciałabyś się od niego uwolnić (bo tak będzie zapewne).

Od początku obserwuję Twoją działalność na forum i ten wątek i myślę, że masz zbyt słabą silną wolę aby samemu się z tego uwolnić, bez pomocy specjalistów od terapii uzależnień i nie odpisuj mi ironicznie jak platkowi rozy, czy studiowałam psychoterapię, bo pracuję w ochronie zdrowia i z osobami uzależnionymi również mam kontakt, także wiem co uzależnienie robi z człowiekiem i jak się to może tragicznie skończyć.

I nie mierz innych swoją miarą, bo to, że Ty sobie nie potrafisz z czymś poradzić na szczęście nie znaczy, że wszyscy są tacy jak Ty.

Chcesz żyć i się pławić w swoim bagienku, to się w nim pław dalej, ale nie próbuj demotywować innych, którzy mają wolę walki, żeby wyjść ze swojego uzależnienia.

 

Kochanie to nie "demotywacja"....Ja tylko piszę prawdę a prawda w oczy kole. I owszem wierzę, że miałaś do czynienia z uzależnionymi ALE Ja jestem wyjątkowym przypadkiem i weź sobie to do serca ;) Nie Ty i inne obciągały na dworcu by mieć na benzo, nie Ciebie i inne matka wyganiała z domu regularnie co tydzień.....nie Ty podcinałaś sobie żyły zbyt słabo by umrzeć....nie Ciebie katowali elektrowstrząsami....zbastuj więc i spadaj tam gdzie życie płynie zbyt regularnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, mnie Twoja prawda mało interesuje. Skoro lubisz robić z siebie "wyjątkową" ofiarę - proszę bardzo, Twoje życie, Twoja sprawa, ale nie zakładaj, że to Ty miałaś najgorzej, bo nie znasz ani mnie, ani mojej historii, także daruj sobie, bo na mnie to nie robi wrażenia....zresztą chwilami mam wrażenie, że przy Twoich opowieściach o milionie chorób itd. to Tuwim ze swoimi bajkami wysiada.

I owszem uciekam, bo nie widzę sensu dalszej dyskusji z Tobą, zresztą mam również ciekawsze zajęcia niż dalsze prowadzenie tej dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie tylko jedno,w jakim celu AddictGirl21, piszesz o kolejnym swoim upadku? (na przestrzeni miesięcy,nie jest to pierwszy i ostatni raz jak mniemam)

By ludzie współczuli,by wzbudzić ogólnie zainteresowanie,czy może po prostu wywołać ferment ?

Pomijając to,równocześnie współczuje i nie,współczuje okoliczności i złośliwości losu że doprowadziły cię do obecnych okoliczności i tego że zmierzasz prostą drogą do tego tragicznego scenariusza który spotkał jedną z użytkowniczek która nadużywała tych samych substancji co ty..ponieważ nie mamy w 100% wpływu na nasze życie,składa się na to zbyt wiele czynników,okoliczności a także człowiek do pewnego wieku nie myśli samodzielnie tylko polega i "czerpie" na zachowaniu z otoczenia i to potem wpływa na przyszłe "ja" .

Z drugiej....nie wiemy już chyba czasem co jest prawdą w twoich opowieściach,a co nie.

Nie,nie zarzucam ci kłamstwa,bo nie mam dowodów,ale też i ciężko wypatrzyć w tym,co jest prawdą.

Twoje życie,zrobisz co chcesz,osobiście twierdzę że każdy może je zmarnować czy przeżyć jak chce.

Tylko pytanie,na które odpowiedzieć możesz ty tylko...

Czy to musi się zakończyć tragedią jak tamta?

I po co to całe przedstawienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×