Skocz do zawartości
Nerwica.com

Esci spin-off


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

No wlasnie, czemu te dobre dni są takie krótkie. Ja nadal chodzę na terapie. Wczoraj był moj dzień. Ja przygotowywałam informacje o sobie, o życiu, o doświadczeniach. Wszyscy jak czytali o sobie, płakali, a ja nic, czuje sie wyprana z emocji, nie mam siły płakać. Nerwica może byc pamiątka po molestowaniu.

Ściskam Was mocno, elmo, Inez, asleight

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa

Pisalam Ci kiedys,ze molestowanie to cale sedno Twojej nerwicy....

Moglo byc tak,ze przez las to tak bardzo,ze chcialas podświadomie wyprzeć to zdarzenie z pamięci,ale jak wiemy,tego nie da siw zrobić....

Moze jestes bardzo"zablokowana",ale mysle,ze i lzy sie pojawia....kiedy?Wtedy jak sie odblokujesz....

To ogromne przezycie....rozstania Twoje tez dolozyly swoje pięć groszy....

Również mocno,mocno Cię ściskam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, kochani!

 

Czytam Was, czytam.

Ostatnio zyje w wielkim stresie.

Moj maz nie ma pracy, dom jest wystawony na sprzedaz. Ale wciaz jest nadzieja, ze sie 'cos urodzi.'

Zauwazylam, ze po tym esci, odkad biore, kiedy jest wielki stres, jak teraz-mam problem ze skupieniem sie.

Czasami, nie wiem po co szlam, gdzie, zamyslam sie, ze potem nie wiem, co mialam robic.

Ale jak sie spreze, to jakos jest lepiej, choc nie perfekt.

Czulam sie bardzo zmeczona psychicznie, jak kazdy w domu.

Dzis juz jestem spokojniejsza, co ma byc to bedzie.

Widocznie odzywa sie dusza emigracyjna i stablizacja nam nie dana, zeby nie bylo nudno. :bezradny:

 

Kochane chorujcie szybko, bo szkoda zycia. Zdrowka zycze. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, czemu te dobre dni są takie krótkie. Ja nadal chodzę na terapie. Wczoraj był moj dzień. Ja przygotowywałam informacje o sobie, o życiu, o doświadczeniach. Wszyscy jak czytali o sobie, płakali, a ja nic, czuje sie wyprana z emocji, nie mam siły płakać. Nerwica może byc pamiątka po molestowaniu.

Ściskam Was mocno, elmo, Inez, asleight

Wiesz Tojaaa, podziwiam Cie, ze dajesz rade po takich przezyciach byc calkiem sympatyczna i madra osoba.

 

Czy tak, naprawde chcesz plakac?

 

Sadze, po sobie, ze tez od pewnego czasu wiele rzeczy powinno mna wstrzasnac, a tak nie jest.

Tyle razy bylam raniona, ze juz nie chce sie przejmowac, czy plakac.

Pisalam kiedys wiersze, teraz zastanawiam sie po co ludzie w nich 'rozdzieraja wlosa na czworo...' Nawet nie chce mi sie ich czytac.

Wiele lat tak jest, a po esci, jestem jeszcze bardziej obojetna. Sadze, ze ja juz swoje wyplakalam, nawzruszalam sie. Lubie sie smiac, albo moge nic nie mowic caly dzien, no bo jestem sama wiele godzin.

Przy Was zaczynam myslec wiecej o sobie, ha...

Ja Cie tez sciskam mocno, dzielna, mocna kobietko. :brawo:

 

-- 13 lis 2014, 21:00 --

 

A ja leżę i zdycham na jakieś wredne przeziębienie... Bleee...

Gradrec, ja się lecze od 10 lat. Leki stawiają mnie na nogi, ale niestety to wraca.

jak to wygada???jk dlugo bierzesz leki a po jakim czasie wraca t gowno?

Moze nie ja powinnam odpowiadac, ale ja zyje z nerwica juz ponad 32 lata. Pisalam juz o tym wczesniej.

Dokucza nerwica co jakis czas, ale mozna sie przyzwyczaic. Wyszlam za maz, a 2 mies. wczesniej bylam na oddziale nerwic.

Mam 4 dzieci doroslych juz, jestem emigrantka od 20 prawie lat. Roznie bywalo, no, ale jakos jeszcze zyje.

Nie chce sie powtarzac, moze mlodsi napisza, jak to jest...bo z wiekiem sie czlowiek wycisza. Moze sa tacy, co sie pozbywaja tego na zawsze-pewnie sa. Co pare lat wracalo, z mniejszym natezeniem, i szybko sie wychodzilo.

 

-- 13 lis 2014, 21:04 --

 

 

 

-- 13 lis 2014, 21:08 --

 

 

 

-- 13 lis 2014, 21:13 --

 

 

 

-- 13 lis 2014, 21:18 --

 

 

 

-- 13 lis 2014, 21:21 --

 

DOBRANOC DO JUTRA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellora, hmm, no różnie to bywa. Leki biorę ok 8mies. do roku, potem rok, 2 przerwy i niestety nawrót. Ostatnim razem to było 3lata normalności i już myslalam, że nie wróci, a tu zonk. Mi się wydaje, że za żadnym razem nie poradzilam sobie do końca ze sobą i ze swoimi emocjami. Teraz mam super terapeutkę i odkryłam już wiele rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Mam nadzieję, że tym razem uda się pokonać nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asleigh, elmo,,dziękuje Wam kobitki za ciepłe słowa, to dla mnie ważne.

Asle ja podziwiam Cie, ze nie tracisz dobrego nastawieńia mimo grożącej wyprowadzki i sprzedaży domu, dzielna jestes. Musi byc dobrze, często nasze nastawienie powoduje, ze dzieje sie wlasnie tak.

 

A co dzis u Was? U mnie tradycyjnie rano stresik jakiś taki nie wiadomo skąd, potem nieco zmniejsza sie. Ogólnie poczułam, ze od jakiegoś czasu jest lepiej, normalnie juz chyba nigdy nie bedzie, ale teraz nie mogę tak narzekać i marudzić. Jutro przed 7 jadę pociągiem do słupska, gdzie czeka na mnie moj luby. Lubię jeździć pociągiem, ten stukot mnie tak fajnie usypia :D

 

Jesteście? Co u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

skoncz juz w kolko powtarzac jedno i to samo, bo po tym co piszesz moznaby stwierdzic ze moje zycie polega na siedzeniu na forum i wiecznym nadawaniu na wszystko, nie masz jakichkolwiek podstaw do tego zeby twierdzic jaki czas na zmiane lekow jest wlasciwy a jaki nie bo nie jestes w mojej glowie i nie wiesz jak sie w danej chwili po danym leku czuje, a od jakiegos czasu nic nie robisz tylko bawisz sie w jakiegoś mędrca ktory wie jak drugi ma sie leczyc

tak sie składa ze lecze sie od 10 lat, byly rozne momenty, ale udało mi sie skonczyc studia na uniwersytecie, udało mi sie skonczyc jednoczesnie szkole farmaceutyczną, jedno i drugie z bardzo dobrym wynikiem, pracowalem trzy lata i teraz tez pracuje, tym razem w branzy w ktorej sie ksztalciłem

tak, tyle udało mi sie osiągnąć mimo ciągłych przeciwności w postaci meczenia sie albo ze skutkami ubocznymi lekow albo ze złym samopoczuciem,rownie dobrze moglbym chodzic od szpitala do szpitala, od terapii do terapii i ciagle twierdzic ze tak sie zle czuje ze nic nie bede robil, moze zamiast ciagłego dogryzania pochwal sie co Tobie sie udało osiągnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie depresja tylko zespół niedopchnięcia. :mrgreen:
Nie mam depresji.

 

hahaha

 

-- 15 lis 2014, 21:13 --

 

Gradrec,

skoncz juz w kolko powtarzac jedno i to samo, bo po tym co piszesz moznaby stwierdzic ze moje zycie polega na siedzeniu na forum i wiecznym nadawaniu na wszystko, nie masz jakichkolwiek podstaw do tego zeby twierdzic jaki czas na zmiane lekow jest wlasciwy a jaki nie bo nie jestes w mojej glowie i nie wiesz jak sie w danej chwili po danym leku czuje, a od jakiegos czasu nic nie robisz tylko bawisz sie w jakiegoś mędrca ktory wie jak drugi ma sie leczyc

tak sie składa ze lecze sie od 10 lat, byly rozne momenty, ale udało mi sie skonczyc studia na uniwersytecie, udało mi sie skonczyc jednoczesnie szkole farmaceutyczną, jedno i drugie z bardzo dobrym wynikiem, pracowalem trzy lata i teraz tez pracuje, tym razem w branzy w ktorej sie ksztalciłem

tak, tyle udało mi sie osiągnąć mimo ciągłych przeciwności w postaci meczenia sie albo ze skutkami ubocznymi lekow albo ze złym samopoczuciem,rownie dobrze moglbym chodzic od szpitala do szpitala, od terapii do terapii i ciagle twierdzic ze tak sie zle czuje ze nic nie bede robil, moze zamiast ciagłego dogryzania pochwal sie co Tobie sie udało osiągnąć

 

 

Rozloze Twoj post na czynniki, pozwolisz?

"skoncz juz w kolko powtarzac jedno i to samo, bo po tym co piszesz moznaby stwierdzic ze moje zycie polega na siedzeniu na forum i wiecznym nadawaniu na wszystko"

Nigdy tego nie robilem i wlasciwie prosilbym, żebys oparl to jakims argumentem.

 

"nie masz jakichkolwiek podstaw do tego zeby twierdzic jaki czas na zmiane lekow jest wlasciwy a jaki nie bo nie jestes w mojej glowie i nie wiesz jak sie w danej chwili po danym leku czuje, a od jakiegos czasu nic nie robisz tylko bawisz sie w jakiegoś mędrca ktory wie jak drugi ma sie leczyc"

Nigdy nie mialem podstaw do tego, zeby w jakikolwiek sposob twierdzic jak lek jest dla Ciebie wlasciwy i nigdy nic takiego nie sugerowalem. Ba, zawsze sugerowalem, ze nalezy dostosowac sie do zdania specjalisty, ktorym jest nikt inny, niz Psychiatra.

Od nigdy nie bawie sie w medrca, zawsze pozostawiam swoje posty do przemyslen i staram sie pisac tak obiektywnie, jak tylko pozwala mi na to moja glowa. Nikt wczesniej sie do mnie o to nie przyczepil, a z kolei do Ciebie nie tylko ja sie przyczepilem, ze problem z Twoim sposobem leczenia jest niesluszny.

 

"tak sie składa ze lecze sie od 10 lat, byly rozne momenty, ale udało mi sie skonczyc studia na uniwersytecie, udało mi sie skonczyc jednoczesnie szkole farmaceutyczną, jedno i drugie z bardzo dobrym wynikiem, pracowalem trzy lata i teraz tez pracuje, tym razem w branzy w ktorej sie ksztalciłem"

Ale przeciez nie musisz sie przede mna (sic!) tlumaczyc. Przeciez nie czytam Twoich postow od dzis i wiem, jaka szkole ukonczyles. Wlasciwie to, nie mialem pojecia, ze jestes po studiach na uniwesystecie (a jakim, przy okazji?), wiem ze jestes po farmakologii. Nigdy nie zarzucalem Tobie debilizmu, jednak zawsze uwazalem ze sobie nie radzisz z samym soba + dopierdala sie do Ciebie rodzina, a skoro sobie na prawde nie radzisz to... chyba mialem racje? niue mi oceniac.

 

"tak, tyle udało mi sie osiągnąć mimo ciągłych przeciwności w postaci meczenia sie albo ze skutkami ubocznymi lekow albo ze złym samopoczuciem,rownie dobrze moglbym chodzic od szpitala do szpitala, od terapii do terapii i ciagle twierdzic ze tak sie zle czuje ze nic nie bede robil, moze zamiast ciagłego dogryzania pochwal sie co Tobie sie udało osiągnąć"

Otóż to! Tyle Ci sie udalo osiagnac, pomimo tego wszystkiego, a jednak wylewasz gorzkie zale na tym forum.

 

-- 15 lis 2014, 21:24 --

 

Juz nie moge edytowac niestety. Jakbym Cie chcial obrazic, to zrobilbym to w oczywisty sposob, a nie kazal sie zrozumiec. Ot co. Ja na prawde nie mam 5 lat i jak mi cos na sercu lezy i ktos mnie irytuje, to mu to mowie. Tobie to mowie od dawna ale jednak doszlismy do poruzmienia. Opatrznie zrozumiales moj post. Ani troche nie chcialem sie do Ciebie przyjebac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh

Nasz piekny dom....a ogród taki wypielegnowany,zadbany....

Trzymam mocno kciuki,zeby wszystko dobrze sie skonczylo!!!

Jestes niezwykle twarda kobitka :great:

Przeprowadzasz sie? uwielbiam :) meblowanie domu, planowanie ogrodu :)hmmmm bomba, bedziesz miala o czym myslec :)pozdrawiam i zycze wszystkiego dobego:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani!

 

Dziekuje za dobre slowa, cieple. Wcale nie jestem twarda, tylko co zrobic?! Trace dom, bo maz nie moze znalezc pracy, firma meza od dawna kuleje, bo pracuje dla Eskomu-company, ktora ma wylacznosc produkowania pradu w RPA. Nie daja pracy meza firmie, bo nie jest Czarnym moj maz, ani jego partner, a ze prace starci wielu pracownikow, ktorzy sa specjalistami, i do tego Czarni, to ten rzad nie interesuje.

Tak naprawde nie chce sie wyprowadzac ze swojego domu, sama zrobilam kuchnie, jest cudownie wielka, przestrzenna, z drewna, lazienki dwie i kibelek tez sama zrobilam, ogrod wypielegnowalam. Kazdy musi miec swoj dom.

 

Ellora, tak slodko napisalas-"Przeprowadzasz sie? uwielbiam :) meblowanie domu, planowanie ogrodu :)hmmmm bomba, bedziesz miala o czym myslec :)pozdrawiam i zycze wszystkiego dobego:)" :smile:

 

Sadze, ze jakbym miala ze 20-30 lat to, bym tez tak przezywala zmiany, ale mnie sie juz nie chce przeprowadzac. Juz przezylam meblowanie, planowanie ogrodu. Dwukrotnie-w Polsce i w Afryce.

Mam 52 lata, chcialam doczekac sie tu wnukow, bo jest wiele miejsca, basen, ogrod, cisza, spokoj, dzielnica dobra, a tu masz.....Staram sie potraktowac te koleiny losu, jak przygode, ale troche ciezko-szczegolnie, ze moj maz, jest zalamany, robi co moze, a tu wszystko sie jakos nie uklada. Mimo wszystko mamy jeszcze dach nad glowa, co jesc. Najwazniejsze, ze ludzie, przyjaciele z naszego kosciola nam pomagaja rada i modlitwa. Dzis maz idzie na spotkanie z adwokatem, zeby sie dowiedziec, co i jak, kiedy sie odchodzi od firmy, bo wspolnik meza chce to ciagnac, bo go stac na to. Nas nie. Porada bedzie za darmo, wiec dobrze, bo normalnie kosztuje to majatek. Wiele spraw pomagaja nam przyjaciele rozplatac, rozwiklac. Dobrze jest wiedziec, ze ktos jest z nami, ze ktos wspiera duchowo, ktos sie interesuje. Nie mamy tu nikogo, zadnej rodziny, moje 4 dzieci nie sa pozenione, ani zamezne ( mam 2 synow, 2 corki), wiec to jest wielka ulga. Dwoje dzieci sa na swoim, dwoje jest jeszcze z nami.

Troche mi smutno, nic mi sie nie chce, ale ciagle mamy nadzieje, ze sie wszystko odmieni.

 

Tak, czy inaczej, dziekuje za dobre slowo, troske. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh, kurcze, współczuję sytuacji, bo to faktycznie niezbyt fajne. Ja też kiedyś zostałam bez pracy mając do tego kredyt na mieszkanie. Ja jednak wychodzę z założenia (a przynajmniej staram się), że po "dołku" jest i "górka", więc trzeba to wszystko przetrwać. My jako nerwicowcy jesteśmy wytrzymali ;). A teraz banał: będzie dobrze! :)

 

A co u mnie? Wciąż walczę z przeziębieniem. Długi weekend zamienił mi się w cały wolny tydzień. Czuję się lepiej, ale wciąż katar i ogólnie słabe samopoczucie... Jednym słowem bleee...

Poza tym wciąż nie moge sobie poradzić z nieporozumieniem z tamtą koleżanką. Minęło już prawie 3 miesiące, a ja wciąż czuje się z tym źle... Brakuje mi tamtego życia, bo cały ten mój fitness to byli też ludzie, których tam poznałam. Odkąd przestałam chodzić to nie mam też kontaktu z nikim niemal. Ja bym chciała żeby ktoś pomógł w tej sytuacji, ale nie ma nikogo takiego kto chciałby się w to mieszać. Ona tego nie przeżywa, tylko ja się zadręczam. Wiem, jak się to czyta to jest to głupie... Ja ogólnie jestem w sumie samotnikiem i to była taka pierwsza grupa znajomych, których sobie sama znalazłam a oni mnie przyjęli i lubili, a ja mam problem z byciem akceptowaną. Ech, głupie to wszystko.

 

Acha, nie wiem czy pisałam już. Zostaje na lekach jeszcze z pól roku w związku ze zmianą pracy, więc jeszcze trochę sobie zjem esci i lamitrinu ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellora, tak slodko napisalas-"Przeprowadzasz sie? uwielbiam :) meblowanie domu, planowanie ogrodu :)hmmmm bomba, bedziesz miala o czym myslec :)pozdrawiam i zycze wszystkiego dobego:)" :smile:

 

Sadze, ze jakbym miala ze 20-30 lat to, bym tez tak przezywala zmiany, ale mnie sie juz nie chce przeprowadzac. Juz przezylam meblowanie, planowanie ogrodu. Dwukrotnie-w Polsce i w Afryce.

Mam 52 lata, chcialam doczekac sie tu wnukow, bo jest wiele miejsca, basen, ogrod, cisza, spokoj, dzielnica dobra, a tu masz.....Staram sie potraktowac te koleiny losu, jak przygode, ale troche ciezko-szczegolnie, ze moj maz, jest zalamany, robi co moze, a tu wszystko sie jakos nie uklada. Mimo wszystko mamy jeszcze dach nad glowa, co jesc. Najwazniejsze, ze ludzie, przyjaciele z naszego kosciola nam pomagaja rada i modlitwa. Dzis maz idzie na spotkanie z adwokatem, zeby sie dowiedziec, co i jak, kiedy sie odchodzi od firmy, bo wspolnik meza chce to ciagnac, bo go stac na to. Nas nie. Porada bedzie za darmo, wiec dobrze, bo normalnie kosztuje to majatek. Wiele spraw pomagaja nam przyjaciele rozplatac, rozwiklac. Dobrze jest wiedziec, ze ktos jest z nami, ze ktos wspiera duchowo, ktos sie interesuje. Nie mamy tu nikogo, zadnej rodziny, moje 4 dzieci nie sa pozenione, ani zamezne ( mam 2 synow, 2 corki), wiec to jest wielka ulga. Dwoje dzieci sa na swoim, dwoje jest jeszcze z nami.

Troche mi smutno, nic mi sie nie chce, ale ciagle mamy nadzieje, ze sie wszystko odmieni.

 

Tak, czy inaczej, dziekuje za dobre slowo, troske. :uklon:

 

Trafiłaś w przedział wwiekowy:-) mi z kolei brakuje zmian..siadłam na tyłku praca i dom...brakuje tego czegoś jakijś zmiany..i co z tym zrobić...hmmm

Moje samopoczucie z dnia na dzień coraz gorsze..ahhh w p..i co ze sobą robić dalej? Dałam sobie czas do połowy grudnia ale zastanawiam się czy wytrzymam..popijam melisę która gó..daje, mam hydroks. Ale jakoś obawiam się brać na sen bo co z rankiem..musiałabym zmienićtransport do pracy...coraz częściej tęsknię za stanem po esci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłaś w przedział wwiekowy:-) mi z kolei brakuje zmian..siadłam na tyłku praca i dom...brakuje tego czegoś jakijś zmiany..i co z tym zrobić...hmmm

Moje samopoczucie z dnia na dzień coraz gorsze..ahhh w p..i co ze sobą robić dalej? Dałam sobie czas do połowy grudnia ale zastanawiam się czy wytrzymam..popijam melisę która gó..daje, mam hydroks. Ale jakoś obawiam się brać na sen bo co z rankiem..musiałabym zmienićtransport do pracy...coraz częściej tęsknię za stanem po esci...

Dzien dobry wszystkim.

 

Ellora, nie dziwie sie. Jak sie kochana nudzisz zapraszam na emigracje, zycie pelnie niespodzianek, ciekawy swiat, bo inni ludzie, obyczaje, tradycje, zachowania, itd. :D

Zartuje oczywiscie. Wybacz. Rozumiem Cie, tez nie lubialam siedziec w jednym miejscu, dlatego chyba tyle rzeczy robie na raz-pisze, czytam, maluje, dziergam na drutach, na szydelku, robie bizuterie, udzielam sie w kosciele, kopie w ogrodzie, ogladam filmy polskie, bo lubie, sprzatam, piore i gotuje ( jak Kolo Gospodyn Wiejskich :D ), szlajamy sie z mezem po buszu, aby dalej od cywilizacji, studiuje Biblie, i nie wiem, co jeszcze. Pamietam, ze w Polsce ciagle jeszcze meble przestawialam, a tu sie nie daje, choc dom wiekszy :D

 

Jestes jeszcze mloda, zycie przed Toba, cos napewno wymyslisz, a jak nie to zycie samo wymysli, ma szczegolne poczucie humoru... :why::yeah: Chyba taki urok tego zycia......

 

Zaczelam brac spowrotem GABA, jednak pomagala mi, jak ja bralam na noc, te 500 mg. Pozwala mi wyciszyc stress, a przede wszystkim skupic sie, pamiec mam lepsza.

Latwo ja odstawic, bo to naturalny srodek, a niepotrzebnie ja odstawilam, bo mam za duzo na glowie.

 

Czemu nie bierzesz esci, Ellora, skoro sie dobrze czulas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć robaczki

byłam wczoraj u doktorki. Na razie mam dalej brać 40 paro. Do wiosny. Powiedziałam jej, ze martwię sie , ze biore duża dawkę, co bedzie, jak przestanie działać, jak trzeba bedzie odstawić itp. Ona na to rzekła mi oczywista prawdę, zeby żyć tu i teraz, nie martwić sie na zapas, bo nigdy nic ńie wiadomo, co tam bedzie. No i ma racje, tak staram sie myślec :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie bierzesz esci, Ellora, skoro sie dobrze czulas?

Brałam ogólnie tylko pół roku i odstawiłam bo czułam się rewelacyjnie już do 3 mies...nie sądziłam że to się tak potoczy...Wcinam olej z wątroby, magnez z b6 i popijam melisą..daję sobie jeszcze trochę czasu, na te naprawde fatalne momenty mam hydro..

Myślę że poczułam się tak dobrze że uwierzyłam że jestem zdrowa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×