Skocz do zawartości
Nerwica.com

Drogie Panie! O co Wam konkretnie chodzi?


Labradorek

Rekomendowane odpowiedzi

Piszecie o podstawowych kryteriach które powinen spełniać dojrzały facet , ale co z tego jak będąc w związku dojdzie ich więcej i wymagania ulegną dalszym zmianom. Bo przecież kobiety nie lubią zastoju i ciągle chcą coś zmieniać.

I tak zadecydują szczegóły osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lustik, hehe, bo kobity probuja zmieniac faceta, a jak im sie to uda, to on przestaje byc interesujacy ;)

Mnie się wydaje ,że wybieramy faceta z wadami które najbardziej nam odpowiadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, brzmią jak ulgi bo głoszą, że facet powinien czyli też może:

- rozmawiać na interesujące go tematy nie martwiąc się czy nie zanudza

- okazywać uczucia nie zastanwiając się czy nie wypadnie przez to niemęsko

- pielęgnować swoją przestrzeń

- być zazdrosny

- nie być komikiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I najważniejsze - obowiązkowo musiałby być o mnie zazdrosny :105: Bez tego nie wyobrażam sobie związku, bo to oznacza, że drugiej osobie na mnie zależy.

Jaki sposób okazywania zazdrości łechtałby Twe ego i jednoczesnie nie irytował i nie ograniczał wolności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość jest destrukcyjna cholernie. Wiem coś o tym - niewiele brakowało a z powodu zazdrości rozpierniczyłbym swój związek. Nie jest przyjemne być zazdrośnikiem - dla żadnej ze stron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I najważniejsze - obowiązkowo musiałby być o mnie zazdrosny :105: Bez tego nie wyobrażam sobie związku, bo to oznacza, że drugiej osobie na mnie zależy.

Jaki sposób okazywania zazdrości łechtałby Twe ego i jednoczesnie nie irytował i nie ograniczał wolności?

Na chwilę obecną myślę, że każdy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zazdrość świadczy o braku poczucia bezpieczeństwa i/lub zaufania albo o urojeniach któregoś z partnerów. Może Arashy chodzi o okazywanie zainteresowania i troski, a nie zazdrość. Arasha, do tablicy! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zazdrość świadczy o braku poczucia bezpieczeństwa i/lub zaufania albo o urojeniach któregoś z partnerów. Może Arashy chodzi o okazywanie zainteresowania i troski, a nie zazdrość. Arasha, do tablicy! ;)

A skąd ja mam cholera wiedzieć, skoro nie mam faceta i się na to nie zanosi ... bo póki co jeden mnie olał, a drugi prawi ciągle komplementy, ale jest żonaty i do tego napalony :roll: ( obaj forumowi, oczywiście :mrgreen: )

 

-- 18 lis 2014, 22:27 --

 

Pluszowa, chodziło mi, że nie ma za mną łazić do ... łazienki :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to odpowiedni wątek,ale napisze może, o co mi chodzi-jako facetowi:

 

- szacunek i wsparcie od partnerki

- nie próbowanie mnie spantofić i podporządkować jak pieska

- dbanie i kochanie mnie

- wyrozumiałość i próba zrozumienia mnie i moich potrzeb

- nie próbowanie przekładać życia bohaterów serialowych ( "pierwsza miłość", "barwy szczęścia" itp)w prawdziwym życiu

- być ze mna na dobre i na złe

 

 

Czy zna ktoś taką Panią? :) za wysokie wymaganie,wiem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale właśnie ja nie chce być podporządkowany, jak pantofel jakiś. Oczywiście ustępstwa,kompromis, ugoda jak najbardziej,ale nigdy "cipek"bez swojego zdania,na każdy rozkaz mojej pani. A mam takich znajomych. No ale skoro tak im dobrze, to w porządku.

Marzy mi sie partnerka, o którą będę dbał,staral się, zabiegał, ale nie będąc przy tym wykorzystywanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem i z lekką nutą szczerości stwierdzam, iż stawianie sobie i innym wielu wymagań nie ma sensu, ponieważ natura i tak wybierze za nas. Choć pewnie będąc kobietą, też miałbym ogromne oczekiwania wobec kandydatów na mojego partnera. Ale nigdy nie będzie idealnie.

 

Ku chwale kobiecego wyzwolenia przyznam, że podoba mi się podział obowiązków. Lubię sprzątać, ujdzie pranie, choć jeszcze mogę coś pomylić i zafarbować na ciekawy kolor :mrgreen:, odpada gotowanie, chyba, że nauczylibyśmy się razem robić ciekawe potrawy, a zakupy moglibyśmy robić naprzemiennie. W związku z tym, iż moja matka rządzi domowym budżetem, koncepcja wzięcia przez kobietę odpowiedzialności za zliczanie rachunków i wpisywania wydatków do zeszytu (masakra...) nie wchodzi w grę. To, jak moja matka ślęczy nad tym zeszytem, wpisuje skrupulatnie kratka pod kratką, a pod koniec miesiąca drze rachunki, "żeby ktoś nie handlował danymi"... Ja tak samo nie mam ochoty przesadnie liczyć pieniędzy. Od tego jest księgowa, a nie mam też wygórowanych potrzeb materialnych. Właściwie cieszę się w pełni samą obecnością drugiej osoby i uczę cieszyć się sobą oraz obecnością większej ilości ludzi.

 

W związku z moimi problemami (w końcu jesteśmy na nerwica.com) mam skłonności do przejmowania nad kimś kontroli, gdyż nienawidzę siebie i moją jedyną drogą do odczuwania radości jest obecnie robienie czegoś dla drugiej osoby w przesadnych ilościach... Nie brzmi to najlepiej. Gdyby jakaś kobieta się mną zainteresowała i pomogłaby mi z tego wyjść, np. chodząc ze mną na terapię (niedługo się wybieram, ale czy pomoże... nadal będę tkwił w samotności...), myślę, że pokochałbym siebie i również potrzebowałbym wolnej przestrzeni dla własnego rozwoju i mógłbym jej dać to samo. Ale i tak przeraża mnie wizja osobnego spędzania czasu. 8-10 godzin pracy zarobkowej + 1 godzina w trasie + 1-2 godziny dla siebie + 8 godzin snu + 2 godziny zakupów/jedzenia/picia/itd. i w najlepszym wypadku zostają tylko 4 godziny, które moglibyśmy spędzać razem. A warto też się kształcić, dorabiać, co dodatkowo zabiera czas. Dobrze by było, gdyby w naszym mieszkaniu nie było telewizora. Wolę chodzić z partnerką po mieście, spotykać się z naszymi znajomymi, być otwartym na kulturę, szaleć. Marzę o własnej firmie, co niestety pochłonie trochę czasu, ale myślę, że z czasem będziemy w stanie podzielić obowiązki służbowe między siebie, lub między pracowników, zależnie od tego, czy moja partnerka będzie chciała pracować ze mną, czy osobno. Chcę prowadzić mały lokal usługowy, miejsce, w którym ludzie będą szczęśliwi, zarówno ci, którzy będą korzystać z naszych usług, jak i tych, którzy będą je świadczyć. Za konieczną uznaję akceptację niedoskonałości fizycznych (nie bójcie się, dziewczyny, faceci wiedzą, co to rozstępy, cellulit... i nie dają za to punktów ujemnych :D) i rozwijać nasze ciała (siłownia, wspólne wypady w góry, wyprawy rowerowe ze znajomymi...), by móc pozwolić sobie na więcej i więcej... i godnie żyć na starość.

 

Charakter każdy ma inny i na dodatek przez całe życie go kształtuje. Nie ma więc leku na niestrawność w związkach. Grunt to nie odpuszczać, spotykać się i coraz bardziej otwierać się na siebie i na drugą osobę, a także kopnąć samego siebie w dupę i działać, pracować na sukces. To ciężko przychodzi wszystkim, nie tylko ludziom zarejestrowanym na tej stronie. Trudności mogą też sprawić kwestie religijne. Nie wypisałem się z Kościoła Katolickiego, a nawet przyjąłem sakrament bierzmowania, będąc całkowicie świadomym tego, co robię, więc ślub kościelny mogę mieć, ale dobrze by było, gdyby moja partnerka nie była wierząca i praktykująca. Wiara jest piękna, jeżeli człowiek sam buduje ją w sobie i rozwija. Kościół i podobne instytucje w innych wyznaniach manipulują ludźmi mniej lub bardziej, a chcę mieć obok siebie kobietę inteligentną i opiekuńczą (opiekującą się też, a może i przede wszystkim, samą sobą), a nie taką, która musi poddać się jakimś zasadom, by przetrwać. Obecnie potrzebuję solidnego kopniaka i terapii, ale w przyszłości pragnę utrzymać z kimś wspólną niezależność od różnych takich dziwnych tworów, jak KK oraz ogólną, wobec tego, czego da się uniknąć, łącząc wspólne siły w jakimś celu.

 

Skromnie to ujmując myślę, że kobiety często mogą mieć podobne potrzeby, a w związkach głównym problemem jest i będzie kwestia niezależności. Czasem warto dać się zniewolić, by otworzyć się na ogromne dobro, ale innym razem to my musimy być na tyle silni, by uwieść swoim sprytem zło, które tkwi w nas lub w drugiej osobie i je usunąć. Jeżeli nie pójdzie się na kompromis we wszystkich sprawach, będzie ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DestruktorMysli, dobrze mi się czytało to co napisałeś.

 

sama nie mam obecnie siły na formułowanie długich list czy jakieś szczególne uzasadnianie tego, czego szukam. dla mnie istotne jest po pierwsze żeby ktoś mi się fizycznie podobał (choć raczej nie gustowałam jak do tej pory w klasycznych przystojniakach;P) a po drugie (i o wiele ważniejsze): inteligencja. intelligence is sexy. co oznacza dla mnie, że będziemy mieli o czym dyskutować (interesuje mnie wiele tematów społecznych i przed nadejściem depresji sporo się udzielałam w różnych inicjatywach lokalnych). poza tym ważne,żeby ta osoba miała swoje zainteresowania i nie żyła samą pracą czy wypadami do barów od czasu do czasu :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×