Skocz do zawartości
Nerwica.com

natręctwa na tle religijnym i skrupulatyzm


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Potomkini, miałem podobny problem i widzę jak religia ryje beret ludziom. Z jednej strony cenię i szanuję kulturę chrześcijańską, zwłaszcza protestancką, z drugiej strony takie historie pokazują jak bardzo religia potrafi zatruć życie. Też swego czasu byłem mocno wierzący, przeczytałem Biblię kilka razy, moje problemy z depresją/nerwicą zaczęły się w wieku 13-15 lat, bardzo gwałtownie przeszedłem okres dojrzewania i już wtedy objawiły się moje problemy. Oczywiście ludzka seksualność połączona z nauką kościołów ogłupia człowieka, zabija coś co jest naturalne. Nauka Apostoła Pawła, aseksualnego masochisty, stanowi trzon doktryny chrześcijańskiej. Odrzuciłem wiarę, uważam, że tzw. gorliwość religijna jest po prostu przejawem zaburzeń psychicznych. Potwierdzono naukowo na dużych grupach ludzi, że osoby mocno wierzące częściej zapadają na choroby i zaburzenia psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nauka Apostoła Pawła, aseksualnego masochisty, stanowi trzon doktryny chrześcijańskiej

 

Nie widać z tego co pisze i nie wynika z Pism Św., że coś mu dolega czy się czymś dręczy, tylko przeciwnie, jest w tym wolność i koncentracja na innych ludziach, nie na sobie. Masochista jest skoncentrowany na sobie.

 

 

Potwierdzono naukowo na dużych grupach ludzi, że osoby mocno wierzące częściej zapadają na choroby i zaburzenia psychiczne.

 

A możesz przytoczyć te badania? Bo na przykład z ankiety wynika, że na tym forum, jakby nie było dla ludzi zaburzonych, najwięcej jest ateistów.

bog-czy-istnieje-stosunek-do-wiary-i-religii-t15522-4830.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikam Kościoła,jak diabeł wody święconej.I nie ma problemów.

 

Ja tak samo :D

 

-- 15 lis 2014, 18:51 --

 

wielkie dzięki za te cytaty dobrze wiedzieć ze Bóg cieszy się tym ze sami jesteśmy weseli i szczęśliwi i potrafimy się cieszyć wszystkim w życiu choć wiem że mój chory umysł będzie to ignorował i skupiał się na tym co mnie będzie wykańczało ale będę miał w pamięci to co przeczytałem i będę się tym wspierał.Dziękuję i pozdrawiam.

 

Bóg nie tylko cieszy się naszym cierpieniem.

On się nim żywi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często jest tak, że człowiek musi w coś wierzyć, bo dzięki temu jest mu łatwiej żyć. Fajnie jest wierzyć w to, że ktoś nad nami czuwa, że śmierć nie jest końcem, że nasze życie ma sens. Człowiek stworzył sobie wiarę, aby po coś żyć. Myślę, że gdyby nie ona, byłoby o wiele więcej depresji, samobójstw itd. Bo tak naprawdę ateizm jest przerażający i smutny. Jestem ateistką i zazdroszczę ludziom wierzącym. Naprawdę. Myślę, że wiara w Boga czyni ludzi szczęśliwszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, badania na społeczności Świadków Jehowy:

 

http://www.katolikos.republika.pl/zp.htm

 

Widzę, że jesteś wierzący, ale nie wmówisz mi, że Paweł z Tarsu miał wszystko OK w czaszce :D

 

Świadkowie Jehowy... To jest bardzo szczególna grupa, właściwie sekta, o swoistym rygorze i zasadach (sądy nad członkami, wykluczanie, zakaz utrzymywania znajomości z nie-świadkami, nieustanne czekanie na koniec świata i koncentracja na tym itp.) , nie bardzo się ma do katolicyzmu.

Myślę, że św Paweł ma lepiej poukładane w czaszce niż my tu wszyscy razem wzięci (choć może to nie jest takie trudne :mrgreen: )

 

-- 15 lis 2014, 21:37 --

 

Bóg nie tylko cieszy się naszym cierpieniem.

On się nim żywi.

 

Ale ludzie to kupują,pytanie po co ?

 

Też nie wiem po co kupować takie poglądy :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadkowie...kiedyś do mnie chodzili.Pamiętam dwie kobiety,jedna około 40,postawna kręcona blondynka w okularach.Szczerze wierzyła w to co mówi,druga ze 30-33 lata.Ruda w okularach,krótkie włosy.Patrząc na jej zachowanie,wolała by pewnie w tym czasie uprawiać dziki seks,niż łazić po domach.Tylko dlatego z nimi rozmawiałem,że ta ruda mi się podobała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często jest tak, że człowiek musi w coś wierzyć, bo dzięki temu jest mu łatwiej żyć. Fajnie jest wierzyć w to, że ktoś nad nami czuwa, że śmierć nie jest końcem, że nasze życie ma sens. Człowiek stworzył sobie wiarę, aby po coś żyć. Myślę, że gdyby nie ona, byłoby o wiele więcej depresji, samobójstw itd. Bo tak naprawdę ateizm jest przerażający i smutny. Jestem ateistką i zazdroszczę ludziom wierzącym. Naprawdę. Myślę, że wiara w Boga czyni ludzi szczęśliwszymi.

 

No właśnie w tym tkwi problem. Dla zdrowego psychicznie człowieka wiara jest pociechą a dla nas męczarnią. Taka jest specyfika naszej nerwicy natręctw, której zresztą nie wybraliśmy przecież.

Tak samo jak koncepcja tego wszechogarniającego świat cierpienia, nad którym wciąż rozmyślam. Dla mnie w tym świecie wszystko" krzyczy" z bólu. Zwierzęta, ludzie. Wiem, ze inni tego tak nie postrzegają. Z mojej strony to pewnie rodzaj projekcji cierpienia. Sama się męczę i przypisuję to wszystkiemu co mnie otacza. Ale to nie zmienia faktu, ze ja to tak widzę.

Mnie przyprawia o mdłości koncepcja, ze ktoś mogl zaplanować i stworzyć tak okrutny i chory świat. Nic na to nie poradzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś nie dostałem rozgrzeszenia u spowiedzi, bo uprawiam seks przedmałżeński. Co z tego, że robię to z dziewczyną, z którą jestem od lat, kocham ją i planuję się niedługo oświadczyć. Jestem zły do szpiku kości, jak jakiś morderca albo gwałciciel. Musiałem Lorafen łyknąć, aby myśli wyciszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadkowie...kiedyś do mnie chodzili.Pamiętam dwie kobiety,jedna około 40,postawna kręcona blondynka w okularach.Szczerze wierzyła w to co mówi,druga ze 30-33 lata.Ruda w okularach,krótkie włosy.Patrząc na jej zachowanie,wolała by pewnie w tym czasie uprawiać dziki seks,niż łazić po domach.Tylko dlatego z nimi rozmawiałem,że ta ruda mi się podobała.

 

 

Ja mam do czynienia ze świadkami jedynie na pętli autubosowej w moim mieście kiedy przechodzę obok ich ''straganu'' z pismami Świadków Jehowy. Nie są w żaden sposób natrętni tylko się usmiechają do ciebie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, katotalib z Ciebie więc szkoda dyskutować z Tobą :) Nie wiem czym wierzący Świadek Jehowy się różni od mohera... Oboje wierzą w coś wyimaginowanego, narzuconego im przez innych lub wyczytanego w starych księgach pastuchów z Bliskiego Wschodu i stąd się biorą problemy psychiczne. Ale katotalib musi uznać wyższość swojej grupy religijnej :D Religijny szowinizm a i tak oba wyznania gówno warte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, katotalib z Ciebie więc szkoda dyskutować z Tobą :) Nie wiem czym wierzący Świadek Jehowy się różni od mohera... Oboje wierzą w coś wyimaginowanego, narzuconego im przez innych lub wyczytanego w starych księgach pastuchów z Bliskiego Wschodu i stąd się biorą problemy psychiczne. Ale katotalib musi uznać wyższość swojej grupy religijnej :D Religijny szowinizm a i tak oba wyznania gówno warte.

 

Kat_, skoro jestem talibem, to ja nie powinnam chcieć z Tobą dyskutować, a nie Ty ze mną. Coś poszło nie tak :/

 

-- 17 lis 2014, 00:58 --

 

Kat_, wiesz co? Nie odróżnianie dwóch religii, to jak nie odróżnianie roweru od pociągu - bo jedno i drugie jest środkiem transportu. Mówienie o "pastuchach" jest obraźliwe, jak też twierdzenie, że z religii biorą się choroby psychiczne. Obrażasz miliony ludzi, a sam nie jesteś zdrowy i kosmicznie daleko Ci do poziomu "pastuchów", którzy napisali Biblię. Używasz stereotypów typu "moher" i "katotalib", co pokazuje Twój uproszczony obraz świata. Gadasz farmazony o narzucaniu religii, odmawiasz milionom ludzi podstawowego dla człowieka atrybutu, jakim jest posługiwanie się rozumem, być może według Ciebie tylko ateiści się posługują tymi funkcjami, ale biorąc Twój przykład, nie bardzo to widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówienie o "pastuchach" jest obraźliwe, jak też twierdzenie, że z religii biorą się choroby psychiczne

Myślę, że u niektórych osób zaburzenia psychiczne biorą się w dużej mierze z religii. Sam znam jedną co największe "jazdy" dostaje właśnie w kościele. Jest wierzącym katolikiem, ale jednocześnie szlag ją trafia od wszystkich głupot, które kler wygaduje i straszenia piekłem od dzieciństwa. Takie rzeczy z pewnością mogą zostawić ślad w psychice. Jedni po prostu są na to bardziej odporni, inni mniej. Ktoś może mieć na to zwyczajnie wywalone i być takim "chłodnym" chrześcijaninem, inna osoba może w przyjąć podawaną jej ideologię i żyć z nią w zgodzie, ale jest jeszcze grupa której nie podoba się to wszystko, a poważnie podchodzą do sprawy wiary i z takiego konfliktu się mogą wziąć problemy psychiczne.

Podsumowując, nie uważam, żeby stwierdzenie, iż z religii biorą się choroby psychiczne było obraźliwe. Dla mnie jest jak najbardziej prawdziwe, choć na pewno jest wiele innych czynników, które te choroby wywołują i nawet jak ktoś ma problemy przez religię, to nie zawsze musi być główny powód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mojej mentalności religia jest czymś bardzo trudnym. Gdy miałem 16 - 18 lat, to chyba kilkanaście razy byłem u spowiedzi generalnej. W wieku przedlicealnym zachowywałem się niekiedy jak psychopata... Dobrze, że nic poważnego się nie stało. Wiara mi pomogła, bez niej mógłbym skończyć np. w więzieniu. Dla mojej "mięczackiej" mentalności idea wiecznego potępienia jest bez sensu, jakby to było możliwe, to chciałbym, aby i Szatan był zbawiony na wieki. Dla mojej mentalności to Stwórca z obrazów "tradycyjnych" monoteistów może jawić się jako najgorsza pod względem moralnym istota, nie diabeł. Moja mentalność mogłaby chcieć zbuntować się przeciwko potępianiu i okrutnym karom, zwłaszcza wobec słabych istot takich jak grzeszny człowiek. Jestem "dziecinny" i konieczność przypominania sobie grzechów jest dla mojej psychiki czymś "nielogicznym", "zawalidrogą", czymś, co według mojej mentalności nie powinno być obowiązkowe. Boję się spowiedzi(?) "Nie lubię się modlić". Jestem strasznym dziwakiem, "absolutną indywidualnością". Innym zagadnieniem jest kwestia seksualności. Już od dzieciństwa chciałem mieć "dziewczynę". Ale z tym to skomplikowana sprawa. Nie chcę, aby małżonkowie nie zachowali dziewictwa do ślubu (co akurat nie jest złą cechą). A moja mentalność chciałaby żonę, co do której nie byłoby wątpliwości, że posiadałaby zaburzenia ze spektrum autyzmu. Inne kobiety nie są dla mnie tak ciekawe. A osoby z tego rodzaju zaburzeniami bardzo często mogą mieć dzieci z ASD (autism spectrum disorder). Nie chciałbym, aby dzieci były niepełnosprawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadkowie...kiedyś do mnie chodzili.Pamiętam dwie kobiety,jedna około 40,postawna kręcona blondynka w okularach.Szczerze wierzyła w to co mówi,druga ze 30-33 lata.Ruda w okularach,krótkie włosy.Patrząc na jej zachowanie,wolała by pewnie w tym czasie uprawiać dziki seks,niż łazić po domach.Tylko dlatego z nimi rozmawiałem,że ta ruda mi się podobała.

 

 

Ja mam do czynienia ze świadkami jedynie na pętli autubosowej w moim mieście kiedy przechodzę obok ich ''straganu'' z pismami Świadków Jehowy. Nie są w żaden sposób natrętni tylko się usmiechają do ciebie :mrgreen:

A mnie już nie odwiedzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie spowiedź jest "koszmarnym" zagadnieniem. Chodzi o organizację, "rozróżnianie", o dobre, co, nie, jak ciężkie są grzechy. Czy można od osoby niemówiącej wymagać tego, że powie swoje grzechy? Sprawa spowiedzi wygląda dla mnie na coś bardzo "ciężkiego" pod względem odpowiedzialności.

 

W moim wypadku skrupuły mogą wynikać z "upośledzenia psychicznego". Jak wygląda dzieciństwo skrupulantów? Może nierzadko są to jakieś osoby niepełnosprawne, które należy traktować wyraźnie inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez poważne problemy religijne miałem niedawno podróż w karetce pogotowia do psychiatry. Zabrano mnie z bardzo obleganego przez ludzi miejsca. Na wizycie u psychiatry stwierdzono, że nie potrzebuję hospitalizacji i karetką odwieziono mnie w okolice miejsca, z którego mnie zabrano. Nie chcę, aby rodzina się o tym dowiedziała, zresztą na początku nie chciałem podawać informacji o sobie (może to przez to wezwano karetkę?) - obawiałem się, że rodzina dowie się o tym incydencie, zrobiłem to dopiero wtedy, gdy byłem w karetce i poinformowano o możliwości interwencji policji. Na szczęście rodzina o tym nie wie, ich reakcja mogłaby być naprawdę niedobra. W karetce nieco opowiedziałem o sowim myśleniu, o diagnozach.

 

Powiedziałbym, że tacy skrupulanci jak ja są "niepełnosprawni religijnie" (to, że ktoś jest skrupulantem, nie musi oznaczać "świrostwa", przypuszczam nawet, że z reguły nie oznacza tego), a dla mojej mentalności kazanie im odbywania niektórych praktyk wygląda na coś złego (nie można przecież zmuszać np. osoby niemówiącej do tego, aby powiedziała swoje grzechy). Dlaczego osoby "upośledzone społeczno-emocjonalnie" mają odbywać takie same praktyki religijne? Przypominanie sobie grzechów czy wyznawanie ich wygląda na coś bardzo problematycznego i bezsensownego dla mojej mentalności. "Trapi" ją też groźba wiecznego potępienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś zwrócił na mnie uwagę. Nie wiem nawet, dlaczego tak poważnie zareagowali. Może obawiano się, że dzieje się ze mną coś niedobrego czy też zgubiłem się. Czytałem pewne gazety dość długo, potem zamknąłem oczy na kilkadziesiąt minut (chyba nie "w jednym ciągu"). Przed przyjazdem karetki zaprowadzono mnie gdzieś, gdzie pytano o dane osobowe, ale ja nie chciałem ich podać, bałem się, że o tej sytuacji dowie się ktoś z rodziny. Nieco powiedziałem o swoich problemach, czasem pajacowałem. Po około godzinie przyjechała karetka.

 

Myślę, że zbyt dużo może lepiej nie mówić o tym zajściu. Mam trudne do określenia zamieszanie psychiczne. Może to i dobrze że mnie to spotkało. Sprawy związane z religią były tu kluczowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poważne problemy na tle religijnym to obawa przed wiecznym potępieniem, przed spowiedzią. "Nie ogarniam tego". Dla mojej psychiki rachunek sumienia i spowiedź to coś strasznego. Bardzo nie chcę iść do piekła. Modlitwa nie obchodzi zbytnio mojej mentalności. To dla niej coś niezbyt interesującego. "Żyje na swój sposób w świecie, nie tak, jak inni". Mam "roztrzęsiony" umysł, może być trudno mnie zrozumieć.

 

Mam mentalność "heretyka". Uważa ona wieczne potępienie za coś bardzo złego i "absurdalnego". "Sądzi" ona, że obowiązek spowiedzi, rachunku sumienia powinien być zniesiony, przynajmniej dla takich, co mają problemy takie jak ja i podobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest mentalność heretyka, tylko osoby umęczonej nerwicą. Piekło jest rzeczywiście czymś złym, dlatego trzeba mieć nadzieję, że Bóg nas od niego wybawi. I każdemu ciężko się pogodzić z myślą o takiej karze dla człowieka, z naszego punktu widzenia jest to absurd, nie do pojęcia. Nie można się koncentrować na myśleniu o grzechach i piekle, to niczemu dobremu nie służy, lepiej zaufać Bogu i spodziewać się Jego opieki i dobra. Nikt nie zostaje zbawiony dlatego, że jest bez grzechu, ale dlatego, że Jezus umarł za nasze grzechy.

 

Osoby ze skrupułami najlepiej jak mają stałego spowiednika, który rozumie ich problemy, bo rzeczywiście powinny być trochę inaczej traktowane. Może byś poszukał kogoś takiego?

 

Tu jest rachunek sumienia dla skrupulantów, według mnie całkiem niezły, choć ja bym go jeszcze trochę poluzowała, ale nie jestem księdzem. O wątpliwościach lepiej rozmawiać z księdzem, np. w trakcie spowiedzi niż samemu je przeżuwać.

 

http://www.pingwin.waw.pl/forum/forum.php?rcpt=&forum=fidel:10&id=12003

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×