Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Nie, to nie tak, że w żadnej sytuacji nie czuję lęku, nadal serce mocniej mi bije, jak samochód gwałtownie zahamuje, jak muszę zabrać głos w dużej grupie ludzi lub minimalne napięcie na egzaminie, ale ja miałam takie lęki, że nie mogłam do marketu wyjść, bo kręciło mi się w głowie i miałam ochotę stamtąd tylko uciec jak najszybciej albo miałam ogromny stres w urzędach albo rozmawiając przez telefon, często nawet nie umiałam się opanować w rozmowie w 4 oczy z kimś bliskim, więc tu nie ma porównania. Teraz mi się wydaję, że jestem po prostu normalna, a nie taka uległa i zagubiona, jak wcześniej, ale co za tym idzie, mniej empatyczna i bardziej egoistycznia, ciężej jest zbić mnie z tropu, bo zrobiłam się pyskata i odporna na manipulacje, wcześniej ludzie wykorzystywali moją słabość i wrażliwość, bo pewnie wydawałam się bez charakteru, a zanim zaczęły się moje zaburzenia też byłam dosyć pewną siebie i pyskatą osobą i teraz czuję się sobą, nie w trakcie choroby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalena25, Kiedy minie pierwsza fascynacja poczujesz co to znaczy być wypranym z emocji w każdej sferze życia. Postaraj się by leki nie zagościły w twoim menu na dłużej ..chodź a terapię, pracuj nad sobą, zmieniaj się.. bo to tylko środek doraźny, który ostatecznie więcej zabiera niż daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie tak, że w żadnej sytuacji nie czuję lęku, nadal serce mocniej mi bije, jak samochód gwałtownie zahamuje, jak muszę zabrać głos w dużej grupie ludzi lub minimalne napięcie na egzaminie, ale ja miałam takie lęki, że nie mogłam do marketu wyjść, bo kręciło mi się w głowie i miałam ochotę stamtąd tylko uciec jak najszybciej albo miałam ogromny stres w urzędach albo rozmawiając przez telefon, często nawet nie umiałam się opanować w rozmowie w 4 oczy z kimś bliskim, więc tu nie ma porównania. Teraz mi się wydaję, że jestem po prostu normalna, a nie taka uległa i zagubiona, jak wcześniej, ale co za tym idzie, mniej empatyczna i bardziej egoistycznia, ciężej jest zbić mnie z tropu, bo zrobiłam się pyskata i odporna na manipulacje, wcześniej ludzie wykorzystywali moją słabość i wrażliwość, bo pewnie wydawałam się bez charakteru, a zanim zaczęły się moje zaburzenia też byłam dosyć pewną siebie i pyskatą osobą i teraz czuję się sobą, nie w trakcie choroby...

 

 

a mi się wydaje ,że to chyba dobrze.po to bierzemy leki żeby non stop się czegoś nie bać. nie wiem czy też tak macie ale ja od póltora miesiąca około biorę esci i przed leczeniem w nocy miałam ataki strachu a teraz gdy zażywam lek też budzę się w nocy i nadsłuchuję kiedy zacznie się atak paniki,sama sobie go próbuje wkręcić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk29, Trudno powiedzieć. U mnie ogólny nastrój jest ściśle powiązany z poziomem lęku i stresu. Ja najlepiej wspominam wenlafaksynę w dawce 225mg, ale to nie ssr'aj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, psychotropy nas zmieniają, ale choroba zmienia nas bardziej i to na gorsze. Zawsze miałam charakterek od małego, a kiedy zaczęły się moje problemy bardzo się zmieniłam, stopniowo zamykałam się w sobie, nabawiłam się depresji, nerwicy i fobii społecznej, trwało to latami, sądziłam, że samo przejdzie, ale problemy się tak nawarstwiły, że w zeszłym roku miałam załamanie nerwowe i myśli samobójcze. Moim jedynym pragnieniem było się nie obudzić. Nie jestem teraz złą osobą, dalej wyznaję te same wartości, ale jestem silniejsza, spokojniejsza i dobrze mi ze sobą. Stanęłam na nogi. Dla normalnego człowieka pewnie wydam się normalna, ale dla mnie, w porównaniu z tym, jak było wcześniej i jakie miałam problemy, różnica jest ogromna. Myślę, że to było najlepsze, co mogłam dla siebie wtedy zrobić, inaczej prawdopodobnie już bym nie żyła albo zapiłabym się na śmierć i wylądowała w jakimś rynsztoku, a mimo braku jakiegoś powera, funkcjonuję w miarę normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalena25, Kiedy minie pierwsza fascynacja poczujesz co to znaczy być wypranym z emocji w każdej sferze życia. Postaraj się by leki nie zagościły w twoim menu na dłużej ..chodź a terapię, pracuj nad sobą, zmieniaj się.. bo to tylko środek doraźny, który ostatecznie więcej zabiera niż daje.

 

Dziewczyna napisała, że czuje się sobą, a Ty o wypraniu z emocji... no na prawdę.... Jak komuś nie odpowiadają leki może iść na terapię, ale po co namawiać do przejścia z działających leków na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że nie czuję emocji, nie czuję lęku, ale też nie zawsze, bo ostatnio np.naczytałam si jakichś strasznych głupot i nie mogłam zasnąć :P. Nie czuję lęku, tam gdzie nie powinnam go czuć, np. w sklepie, na uczelni, w urzędzie, na imprezie rodzinnej..wcześniej takie sytuacje były dla mnie źródłem potwornego stresu, napięcia i cierpienia, dodatkowo, gdy sobie zdałam sprawę, że ktoś to widzi, malała moja samoocena. Teraz bardzo często się śmieję na głos, co raczej przez ostatnie lata mi się nie zdarzało, może czasem po alkoholu i jestem bardziej entuzjastyczna, nie mam problemu w nawiązywaniu kontaktu, w zwykłej rozmowej o niczym, czy flircie, a co najważniejsze dobrze mi z tym i nie jest to wymuszone. Ogólnie jestem zadowolona z leku, dlatego tak boję się go odstawić i mam gorącą nadzieję, że wszystkie objawy nie wrócą. Gdyby była to chociaż połowa, to nie będzie najgorzej, na razie czuję się, jak na wakacjach, wcześniej nie odpoczywałam nawet po przespanej nocy...

O terapii też myślę..w obecnym stanie może to być spokojnie terapia grupowa i taka myślę jest mi potrzebna, do tępienia fobii społecznej. Może kiedyś uda mi się bez leków być sobą i panować nad swoim życiem. Wiem, że to możliwe, bo kiedyś tak się czułam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalena25,

Uwielbiam Cię czytac:)

To nie jest tak,ze leki zmieniaja nam osobowość!!!

To choroba to robi!!!

Leki pozwalają na"odsapniecie"od ciaglych napięć,lekow....na czucie sie choc przez chwile"normalnie..."

Magdalenka,ja pamiętam jak piaakysmy na piczatku brania esci...

Ciesze sie,ze u Ciwbie ten lek zadzialal.

U mnie jest nadal roznie,ale stany"nirmalnoaci"tez byly,to cos pieknego:)

Ale....no niebawem minie rok i rez sue boje odstawic esci....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem tu nowy. Mam na imię Grzegorz 28 lat. 9 dni temu odważyłem się pójść do psychiatry i zdiagnozowała u mnie depresję. Dała leki depralin 10 mg i cloranxen 5 mg, który wczoraj właśnie odstawiłem. Po depralinie często ziewam i jakieś trzy dni temu pojawiła się krew na papierze toaletowym po wypróżnieniu, nie jest tego dużo, mam nadzieję , że to minie bo w ulotce jest napisane, że taki objaw uboczny może wystąpić. Miał ktoś z Was takie coś po tym leku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elmopl79 rzeczywiście coś kojarze nick :), ale nie wchodziłam kilka miesięcy na to forum i pamięć mnie nieco zawodzi. Dzięki za miłe słowa, dziwne, że u Ciebie jeszcze się sytuacja nie ustabilizowała. Ja w sumie też mam czasem gorszy dzień, jak każdy, potrafię czasem się rozpłakać, bywa mi smutno, ale to nie lęk i to, co czułam wcześniej, tylko normalne uczucia i reakcje. Ataki paniki nie są normalne i ich nie mam już na szczęście. Mogę spokojnie wyjść na miasto do ludzi i pozałatwiać swoje sprawy. Na wiosnę/lato spróbuję odstawić albo po swojej obronie mgr, a jeśli będzie ciężko, to jestem w stanie brać je całe życie. Pokładam też nadzieje w terapii, ale słyszałam różne opinie, zazwyczaj, że jest długotrwała, droga, a mało skuteczna. No, ale zobaczymy, bo chcę się wybrać po nowym roku.

Gregorio86 mi przeszły do 2 miesięcy wszystkie efekty uboczne, do 2 tygodni te bardziej uciążliwe, a najgorsze po kilku dniach. U mnie na początku było to ziewanie, dolegliwości żoładkowe, zawroty głowy, ataki lęku, ogólne uczucie, jakbym była naćpana i nie było to miłe. Minęło po kilku dniach i potem przyszła pora na brak łaknienia, problemy ze snem, suchość w ustach itp., ale było coraz lepiej, dało się normalnie funkcjonować. Od początku spotykałam się nawet ze znajomymi, chociaż uprzedzałam ich, że mogę być dziwna. Do dzisiaj zostały mi tylko barwne, nietypowne sny, ale lubię je :) nie są to koszmary, tylko czuję sie, jakbym oglądała dobry film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wywracało mi żołądkiem i co chwilę musiałam biegać do toalety :P, ale to przeszło po kilku dniach i potem tylko problemy z łaknieniem, ale też szybko przeszło. Zaczęłam od razu od dawki 10 mg, która się nie zmieniłą do dziś to dla mnie chyba było za dużo na początek, bo jestem niska i nie ważę dużo. Trochę mnie pozamiatała taka dawka, nie wspominam mile pierwszych dni :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogadaj z lekarzem, może znajdzie się coś lepszego dla Ciebie. U mnie też nie jest 100% szczęścia 24 na dobę, zresztą na mnie ten lek nie działa jakoś euforycznie, czuję działanie serotoniny, takie odprężenie i relax, bardzo przyjemne....ale też jest generalnie "nijak" emocje spłycone, te dobre również, ale poczucie humoru mnie raczej nie opuszcza, a szklanka jest zawsze pełna ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No znam ten przyjemny spokój....i tak wlasnie bym chciala żeby bylo,ale nie jest.

Bardzo czesto chodze"podminowana",jak przy zespole pezedmuesiaczkowego....przecuez tak byc nie powinno....

A jak minie pobuczenie,to znowu nic mi sie nie chce,jestem jak flak....gdzies tam pomiędzy wyloni sie poczucie spokoju i odprężenia ....

Niebawem idę do swojej dr wuec porozmawiam o tym....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid,

Ech,pierwsze starcie z esci to listopad ubieglego roku...bralam go ze dwa miesiące i odstawilam ba pare dni,poniewaz skutki uboczne....masakra.Nigdy,nawet w najgorszej fazie"choroby"nie czulam sie tak tragicznie...

Ale po odstawieniu to byl dopiero meksyk...wiec od stycznia biore10mg.

Niebawem idę di swojej dr.zapytam o ewentualna zmiane,bo jeśli esci do tej pory dziala nie do końca tak jak powinno,to juz cudów nie uczyni:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid,

No taki stan jest strasznie męczący....

Bo albo nie mam sily i checi do zrobienia czegokolwiek,albo jestem tak pobudzona i poddenerwowana....jak granat bez zawleczki....gdzies pomiędzy wkradnie sie"normalność"ale to tak"gościnnie".

Wiem doskonale,ze to nie tak powinno byc....no cóż,esci zrobilo swoje-zlikwidowali lęki,ataki paniki,ale....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×