Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z rodzicami mojej partnerki


rede

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

 

Razem z moją dziewczyną mamy problem, który jest trudny do rozwiązania. Jesteśmy ze sobą ponad rok czasu. Czujemy, że oboje się dopełniamy, jesteśmy połówkami, które po złączeniu dają całość. Funkcjonujemy bardzo dobrze, potrafimy ze sobą rozmawiać, nie gramy w żadne gry. Gdy pojawia się problem jakiś to staramy się na bieżąco rozwiązywać, nie uciekamy od tego. Od kiedy jesteśmy razem mieliśmy może ze dwie kłótnie, z których później wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość. Tak to nie kłócimy się, jesteśmy ze sobą naprawdę szczęśliwi, nie mamy się do czego przyczepić (oboje mamy wady, ale akceptujemy je i urozmaica to nasze życie).

Ona ma 20 lat, studiuje dziennie + zaocznie i ciężko jej pracę przez to znaleźć, ja mam 24. Dodam, że jestem z zawodu świeżo upieczonym psychologiem, interesuję się rozwojem, psychoterapią , rozwiązywaniem problemów w relacjach interpersonalnych, itp.

 

Problem tyczy się ojca mojej dziewczyny. Od kiedy jesteśmy razem, on nie może tego zaakceptować przez co cierpi moja dziewczyna, nasz związek oraz rodzina ukochanej. Są sytuacje, że moja luba nie może wychodzić z domu, gdy chce się ze mną spotkać. Ojciec jej wtedy drze się w domu, jest agresywny słownie, grozi jej, że wyrzuci ją z domu lub wyrzeknie się jej jakby doszło do małżonku. Bywało i tak, że chciał do mnie wyjść i kazać mi ,,spier****c”. Gdy wychodziła na imprezy i wracała do domu to czasami miała problem z dostaniem się do środka, bo wsadzał klucze do zamku od strony domu, wtedy otwierała jej mama. Nie może w ogóle z nikim rozmawiać o mnie, bo on się zaraz denerwuje. Denerwuje się (w domu najczęściej awantura jest i do nikogo się nie odzywa, a na moją obraża się) także tym, jak mnie zobaczy kiedy odprowadzam moją dziewczynę. Najczęściej przyczepia się tego, że jestem w połowie Polakiem (mieszkam od urodzenia w Polsce, mam obywatelstwo polskie, moja rodzina jest dobrze usytuowana w społeczeństwie), mam nazwisko niepolskie. Dawał pieniądze, gdy luba wychodziła z koleżankami. Jest też tak, że nie mogę wchodzić do domu i nie mogę w ogóle z nim rozmawiać. Ojciec nie zna mnie w ogóle. Twierdzi on także, że będę bił moją dziewczynę w przyszłości i wszystko to robi dla jej dobra. Mówi także, że jak tak dalej będzie to odetnie pieniądze (wspiera finansowo lubę).

Rodzice też twierdzą, że problem jest we mnie. Ojcu nie można nic przetłumaczyć, wie wszystko najlepiej.

 

Kochamy się bardzo mocno i nie myślimy o zerwaniu. Moja dziewczyna bardzo cierpi psychicznie na tym i stąd mój pomysł, aby zwrócić się do was z prośbą o pomoc, doradzenie co możemy tutaj zrobić.

 

Chciałbym móc pójść i porozmawiać, ale przyniesie to tylko negatywne skutki. Dodam także, że moja dziewczyna jest świadoma tego, że piszę tutaj i także udzielała się w formowaniu tego posta :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z tego w pełni sprawę, że cudów nie wymyślicie, ale wiem, że każdy jest indywidualny i może spojrzeć na to z innej perspektywy, co nam może pomóc.

 

Chcemy każdego wariantu spróbować (prócz zerwania i wyniesienia się z domu). Dodam też, ze jakby moja dziewczyna poszła na swoje to ojciec mógłby się jej wyrzeknąć, a ona obawia się, żę nie będzie mogła wrócić do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rede, a czy Twoi rodzice tworza staly zwiazek ?ojciec Twojej dziewczyny boi sie pewnie, ze ja zle potraktujesz w malzenstwie , ze wywieziesz dzieci za granice a jej kazesz chodzic w burce. Zeby go przekonac , ze jest inaczej mozna by poznac rodziny ze soba, tradycyjnie przedstawic sobie nawzajem, zeby sie przekonal , ze corce nie groza zadne tego typu niespodzianki :idea: ze Ty i Twoja rodzina sie zakorzeniliscie w Polsce i europejskiej mentalnosci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tworzą stały związek i nie czuć, ani nie widać religii islamskiej. Zostałem wychowany w religii katolickiej i ojciec specjalnie dla rodziny wyrzekł się swojej. Jest to też jakaś myśl :)

 

-- 02 lis 2014, 22:48 --

 

Ogólnie to uważają, że chociaż teraz jest okey to w przyszłości może mi się coś z araba odpalić bo to jest w naturze i jej będzie źle ze mną. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rede, najwyraźniej Wasza sytuacja jest wynikiem uprzedzeń i stereotypów, jakie ma ojciec Twojej dziewczyny wobec odmiennej kultury, jaką reprezentujesz. Napisałeś, że jesteś świeżo upieczonym psychologiem, więc na pewno świetnie zdajesz sobie sprawę z tego, że stereotypy nie jest tak łatwo zmienić, bo z reguły są mocno zakorzenione. Myślę, że pomysł ze skonfrontowaniem ze sobą dwóch rodzin (Twojej i Twojej dziewczyny) jest rozsądny, o ile ojciec Twojej lubej wyrazi w ogóle na to zgodę (tutaj mam wątpliwości). Wówczas istniałaby szansa, żeby ojciec Twojej dziewczyny zweryfikował choć trochę zdanie na Twój temat. Najgorsze jest jednak to, że na bazie tych uprzedzeń dochodzi do agresywnych zachowań ze strony ojca - jeżeli sytuacje będą się powtarzać i nasilać, chyba najrozsądniej będzie ograniczyć do minimum kontakty, ryzykując nawet to, że ojciec może się wyrzec córki czy przestać jej pomagać finansowo. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego postu. Piszesz ze ojciec glownie sie czepia o niepolskie pochodzenie, a o co jeszcze? Inna sprawa ze majac lat 20 i bedac ze soba rok na odleglosc, to oczywiscie Wasz zwiazek jest cudowny. Mimo ze skonczyles studia nie masz pracy, dziewczyna studiuje kilka kierunkow ze cały tydzien na studiach? tez nie ma pracy. Wiec poki co nawet trudno mowic o jakism zwiazku z Waszej strony. Natomiast zawsze mozesz utrzymywac dziewczyne, isc do pracy i zamieszkac razem jak ojciec nie pochwala tego zwiazku...Ludzie tak maja, ze nie zawsze ktos im sie podoba, moze najpierw znajdz prace i przekonaj ojca dziewczyny ze jestes odpowiedzialny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dla sprostowania to nasz zwiazek nie jest na odleglosc, bo ona studiuje 30 km od naszej miejscowosci i widzimy sie kilka razy w tygodniu + weekendy razem non stop. Ja pracuje, nie wiem skad wniosek, ze nie ;) + to, ze moja dziewczyna nie chce byc zalezna finansowo ode mnie, co szanuje.

 

-- 04 lis 2014, 09:00 --

 

w sensie, że moja dziewczyna nie chce być ode mnie zależna finansowo i nie chce, abym ją utrzymywał :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rede, ale od ojca jest uzalezniona finansowo i ok? Chcecie byc dorosli to sie zacznijcie zachowywac jak dorosli. cyklopka, a jaki zwiazek, Ty masz lat 15 ze wierzysz w takie "zwiazki" jak to sie sportykaja raz na tydzien, rodzicie ich utrzymuja, jedno nie ma pracy drugie nie ma pracy i pretensje ze ojciec sie rzuca? Sama bym takiego wywalila za drzwi. Najlepiej to zrzucic wszystko na karb rodzicow, ale usamodzielnic to sie nie ma komu. I jaki to zwiazek? Rachunkow nie placa, siedza i plota o bzdurach :mrgreen: to nie harelkin tylko zycie. Jak przyjdzie zarobic na rachunki, uprac ciuchy, wyjsc do sklepu itd to sie zacznie prawdziwy zwiazek a nie pogaduszki do poduszki. Fakt ojciec cham ale to jego dom, wolna droga wyprowadzka i zycie na wlasny rachunek. Nie dziwne ze pozniej takie zwiazki szybko sie rozpadaja, jak nie ma komu utrzymywac i sa problemy dnia codziennego. A na forum czesto sa osoby roszczeniowe, co to rodzina ma pomagac, siedziec cicho w domu itd ale sami zeby sie wziac za wlasne dorosle zycie to nie, bo ojciec albo matka winni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwne ze pozniej takie zwiazki szybko sie rozpadaja, jak nie ma komu utrzymywac i sa problemy dnia codziennego. A na forum czesto sa osoby roszczeniowe, co to rodzina ma pomagac, siedziec cicho w domu itd ale sami zeby sie wziac za wlasne dorosle zycie to nie, bo ojciec albo matka winni.

 

 

Boszzz, ale kazdy zwiazek od czegos trzeba zaczac, najpierw zawsze sie siedzi godzinami i gada o pierdolkach, a pranie skarpetek to kolejny etap. Z tego, co widze ojciec uniemozliwia pierwszy etap.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do niego sam i pogadaj w cztery oczy, pokaż że jesteś gość a nie "pipka" . Jak nie będzie chciał to nalegaj i dowiedz się o co chodzi i rozwiąż problem, bo sam się nie rozwiąże nawet jak się wyprowadzicie. Chyba nie liczysz ,że twoja przyszła żona będzie sama odwiedzać rodziców, jezdzić z dziecmi itd. musisz się postarać i to rozwiązać, innej opcji nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, Mój kuzn ta chodził sobie własnie z dziewczyna na studiach 5 lat ona w jednym akademiku , on w drugim jakies zajecia, imprezy i tyle. Po studiach wspólne zamieszkanie i problemy, moze wina lezy zawsze po srodku ,ale fakt jest taki ,ze on i sprzata i gotuje i jak o niej mowił siedziala i nic ani nie posprzatała, ani nie ugotowła, jeszcze jak cos robiła sobie to nigdy nie zapytała sie czy on tez che. Po kilku miesiacach powiedział ,ze do zycia sie nie nadaje nic w domu nie umie , o nic nie dba i sie rozstali, później kolega go zapoznał z tak bardziej ogarnieta dziewczyna po prawie.Ona i ugotuje i posptąrzata i pranie zrobi , on tez to robi nie tak ,ze ona wszystko tylko, ale nie siedzi i nie czeka dziewczyna az ktos jej obiad poda , dziecmi sie zajmie i jest oki miedzy nimi.Jak powiedział dziewczyna dobra do chodzenia w akdemiku i do jeżdzenia pod namiot na wakacje do Hiszpanii czy Portugalii bo sobie tak jeździli ,ale na zone sie nie nadaje i tyle.Kuzyn zwykły facet po AGH raczej z tych takich poukładanych kujonow, ale jak sam powiedział w domu chciał miec kobiete normalna co zadba o dom i o dzieci a nie tylko o siebie i jeszcze narobi syfu zeby po niej sprzatać i tylko na wycieczki chciała jeździc zagraniczne i sie dobrze bawic na tym jej zycie polegało.Teraz z ta druga jest oki, czy jakos bardzo zakochany to chyba nie,ale jest normalnie dwoje dzieci, zadbany dom, posprzatane, pranie skarpetek tez i daja rade.Tamta pierwsza i wujek i jeszcze siostra mojego ojca zobaczyła jak sie zachowuje, i ze nic nie robi w domu zeby dał sobie spokoj z nia bo bedzie tak miał przez całe zycie ,ze ona bedzie tylko jeździc chciała po świecie i nic w domu nie zrobi, dziecmi sie nie zajmie po ci taka.Jak sie zaczął spotykac z ta prawniczka to wujek okreslił to jest niebo a ziemia w porównaniu do tamtej, rodzina czesto nie jest z jakis wyborów zadowolona i przewaznie sa to zachowania jednak uzasadnione często.Oczywiscie do takich ekscesów nie dochodziło bo to juz jest przegiecie co piszesz, ale mzoe cos jest na rzeczy skoro rodzice sa na nie jej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówi także, że jak tak dalej będzie to odetnie pieniądze (wspiera finansowo lubę).

Heh. A czy ktoś uświadomił temu panu, że musi utrzymywać Twoją dziewczynę do 25-tego r.ż., jeśli ta będzie studiować dziennie? To nie jest żaden akt dobroci, a obowiązek rodzica. Twoja dziewczyna może również starać się o stypendium socjalne czy dodatek mieszkaniowy, jeśli alimenty nie przekroczą ustalonej przez rektora kwoty. W ten sposób, dzieląc opłaty z Tobą, mogłaby odciąć się od niezbyt poczytalnego ojca. Pewnie nie jest to wygodne rozwiązanie, jednak wydaje mi się rozsądne, gdyż nie jestem zwolenniczką wdawania się w układy z toksycznymi ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×