Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Ech...

Ja np. unikam wracania do domu, w szkole być nie cierpię ;)

Ciężko mi sie uodpornić na takie pesymistyczne ważenie że muszę podchodzić do siebie samej jako do organizmu żywego pozbawionego jakiegokolwiek niefizjologicznego JA... Bo niestety teraz czuję że choć problemy zaczęły się od egzystencjalnych to teraz w efekcie mam zwyczajnie rozregulowany organizm i to wywołuje moje złe samopoczucie... Teraz zwyczajnie staram się wziąć się w rygi ... zdrowy twyb życia, zdrowy tryb życia zdrowy tryb życia...

 

W przyszłości ludzie będą musieli być mega odwrażliwieni... niedobitki będą się faszerować seriotoniną, dopaminą, co jeszcze medycyna da ...

 

pozdr

 

p.s. sport na prawde pomaga wyjść z depresji... tylko że trzeba się zmusić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie biorę leków na fobię i chyba nie mógłbym nawet bo biorę i tak juz spore dawki leków na żołądek więc to sporo trochę by było.. Zresztą cholera do 18-stki jeszcze tylko 4 miesiace, jakbym przebiedował je to od lutego mógłbym iść zaocznie do LO - tam nie trzeba tyle chodzić do szkoły a z nauką w domu nie byłoby większego problemu. Tylko jak przebiedować nie chodząc 4 miesiące? Jutro chyba pójdę do poradni to może coś się rozjaśni..

Dzięki za wsparcie.

 

Iceman - kolejna. Tamten rok był taki sam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wtedy seroxat, teraz lexapro - ale nie polecam zdawania czegokolwiek przez pierwsze powiedzmy 2 tygodnie brania, bo to koszmar jest... Musi się ustabilizować...

 

---- EDIT ----

 

Nie biorę leków na fobię i chyba nie mógłbym nawet bo biorę i tak juz spore dawki leków na żołądek więc to sporo trochę by było..

Masz chory żołądek czy to z nerwów? Bo jeżeli z nerwów, to leki na fobię wyleczą też żołądek.

 

Tylko jak przebiedować nie chodząc 4 miesiące?

Może jakieś zwolnienie lekarskie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żołądek chory (nie na tle nerwowym) - dlatego leki raczej nie wchodzą w grę.

Co do zwolnienia to jutro już wszystko się wyjaśni bo pewnie poradnia będzie miała jakiś pomysł na to co ze mną zrobić - w końcu takich jak ja jest wiele podobno. Najgorsze tylko będzie to że znowu będą patrzeli wszyscy wokoło jak na lenia który cwaniacko załatwia sobie wakacje.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_s, nie martw się, mam ten sam problem. Wszyscy myślą, że nie chodzę do szkoły, bo mi się po prostu nie chce. Nawet rodzice nie chcą chodzić ze mną do psychologa, muszę sama (co jest dla mnie udręką bo muszę daleko dojeżdżać a w tramwaju nie mogę wytrzymac, zaraz mam wrażenie że zemdleję albo dostanę jakiegoś ataku), ewentualnie z ciocią... a jej też kończy się cierpliwość i uważa, że przesadzam. 22.10 mam pierwszą wizytę u psychiatry i muszę jakoś wypełnić ten czas, nie ma mowy żebym poszła do szkoły... ;( czasem mam wrażenie że wolałabym umrzeć niż się tak dalej męczyć, nie widzę w tym sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antoinette, witam na forum! :D

W której klasie jesteś? Czytając to co napisałaś, przypomniałem sobie siebie z tamtego roku szkolnego. Ciągle tylko odliczałem do kolejnych wizyt u psychiatry a cała rodzina wokoło miała mnie dosyć, znajomi mówili że kombinuję. Tak samo jak Ty nie potrafiłem wytrzymać w autobusie, tramwaju.. Teraz już umiem ale było ciężko.. A chęci do życia całkiem wtedy straciłem. Teraz też je straciłem ale wraz z nimi odeszła też chęć do jakiejkolwiek walki.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w drugiej LO.

Pierwsze ataki nerwicy miałam pod koniec gimnazjum, przed testem, potem jakoś samo przeszło gdy tylko minął stres związany wlasnie z tym, potem w pierwszej LO - zaczęło się od bolów głowy, potem serca, brzucha, kręgosłupa, wszystkiego po kolei - przeszłam serię badań, raz tak źle się poczułam, dusiłam się, serce mi okropnie waliło, cała się trzęsłam, że zabrali mnie do szpitala, zrobiono mi EKG, zmierzono poziom tlenu we krwi po czym lekarz stwierdził że to zwykła nerwica, bo wyniki miałam w normie. I w sumie od tego się zaczęło. Oczywiście dodał coś od siebie - powiedział, że "za ładną figurę się płaci" (mam wąską klatkę piersiową) i że w związku z tym mogę mieć ściśnięte płuca i serce, i przez to czasem gorzej się poczuć. Gdy tylko mam napad nerwów, przypominam sobie jego słowa i to mnie jeszcze bardziej nakręca :( adam_s, Ty jesteś w maturalnej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w Twoim wieku - powinienem być w 2 LO ale jestem w 1 klasie szkoły zawodowej. Przeniosłem się tam bo myslałem że będzie mi łatwiej z fobią szkolną. Niestety to nieprawda, jest tak samo źle jak było ze mną w liceum. Chcę wrócić do LO ale już zaocznie. Gdy tylko skończę 18 lat to chcę się przenieść od szkoły zaocznej, nawet jeżeli będzie się to miało wiązać z powtarzaniem klasy. Przeniosę się od 2-go semestru prawdopodobnie do 2 klasy - bo promocję w liceum otrzymałem tylko przez nieobecności już nie moglem tam chodzić. W ten sposób może mi się uda skończyć szkołę bo ja w zwykłej dziennej już siebie nie widzę.

antoinette, od kiedy zaczęły się w tym roku Twoje nieobecnosci ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adam, bez urazy, ale mam wrażenie że pozwalasz chorobie kierować sobą... Już ustaliłeś sobie przyszłość "pod chorobę". Nie widzisz siebie w zwykłej dziennej - dlaczego?! Lecz się, to Ci pomoże, dasz radę, trzymam kciuki!!! Ja też miałam takie chwile załamania ale trzeba iść dalej, bo jak zatracę się w chorobie, to już ze wszystkiego będę po kolei rezygnować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antoinette, bo ja się boję tego że znowu się nie uda. Spojrzeń uczniow mających mnie za cwaniaka bo nie chodzę do szkoły, zawodu nauczycieli i konsekwencji prawnych wagarów.. Ech na dodatek pojawiła się perspektywa powrotu do byłego LO, okazuje się to realne.. Nie wiem czy nie spróbować. Tylko że pewnie i tak nie dam rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spojrzeń uczniow mających mnie za cwaniaka bo nie chodzę do szkoły

Ja tam dużo bardziej wolałem jak mnie uważali za cwaniaka niż mieliby uważać za chorego który nie jest w stanie iść do szkoły. Generalnie miałem opinię osoby która to wszystko olewa - no i dobrze, tak było mi łatwiej.

 

A poddanie się chorobie to najgorsze co można zrobić... I wiem że nie jest łatwo, no ale jakoś małymi kroczkami z dnia na dzień jest coraz bliżej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grunt to się nie poddawać. Choroba jak każda inna, trzeba ją wyleczyć i po kłopocie :) wiadomo każdy znajdzie inny sposób, są osoby którym pomagają dopiero leki, innym pomoze odpoczynek, jeszcze innym psychoterapia, ale z tego DA SIĘ WYJŚĆ! chociaż ja sama z niej nie wyszłam to głęboko w to wierzę :)

 

---- EDIT ----

 

poza tym, ludzie, tyle lat chodziliśmy normalnie do szkoły, większość z nas jest już w takim wieku że niewiele pozostało do ukończenia, wiec czym tu sie martwic? :D Tak, wiem, zgrywam mądrą, ale naprawdę... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prędzej oleję szkołę niż ją skończę. Właściwie już to zrobiłem chociaż niby pozostało już tak niewiele.. Ja z fobii szkolnej nie wyleczę się i tak, wystarczy że będę unikał szkoły i będzie ok. Innego wyjscia nie widzę a jeśli jakieś są to dla mnie nierealne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×