Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

tropiciel, Koleżanki koleżanek nigdy nie istnieją, ale jak by istniała to tylko z seksem. I syte klapsy lecą przekaż. jak by była jeszcze zakonnicą, mleczarką lub panią z urzędu w odpowiednim dress code to zabrał bym brzeszczota i zagralibyśmy w analnego mesjasza.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaa i teraz to niby normą się nazywa?prosze cie.Teraz to na siebie szczają i srają,i też to może jest normalne???

 

Dla nich jest. Mało tego, nawet czerpią z tego ogromną satysfakcję, przyjemność i nie wiadomo co tam jeszcze. Osobiście mówiąc kolokwialnie po prostu nie ogarniam tematu. Ale jeśli jeden ludź uległy znajdzie drugiego ludzia dominę do pary - krzyż na drogę. Chociaż może nie krzyż...to teraz nie wypada.

Powiem tak, wychodzę z założenia, że dopóki czyjeś poglądy czy zainteresowania kogoś nie krzywdzą, to droga wolna; każdy panem w swoim domu i niech sobie za zamkniętymi drzwiami nawet załatwiają na siebie nawzajem potrzeby, byleby odbywało się to za obopólną zgodą i niech nie muszę tego oglądać :hide:

 

A tak BTW są ludzie, dla których np. okaleczanie się za pomocą żyletki jest obrzydliwe i niewyobrażalne, wręcz coś nadającego się "do czubków" jak to mawiają zwykli śmiertelnicy. Ale ktoś to jednak robi. I czerpie z tego przyjemność, ulgę, rozładowanie napięcia.

W takich momentach zastanawiam się 'dlaczego' ktoś posuwa się do takich a nie innych czynów, uważanych powszechnie za coś odstającego od normy. Ale tak jak powiedział tropiciel, nie nam to oceniać.

Możemy mieć swoje zdanie i wyrazić, czy bym zrobił/a tak samo, ale podstaw czyjegoś postępowania nie znamy.

Jako przejaw 'nieco' odmiennego od większości funkcjonowania jest to w jakiś sposób interesujące; tak z naukowego punktu widzenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tropiciel, Koleżanki koleżanek nigdy nie istnieją, ale jak by istniała to tylko z seksem. I syte klapsy lecą przekaż.

 

No to wiem, dlatego powiedzialem kolezance kolezanki ze musi sie obejsc smakiem bo tak to nie dziala.

 

-- 22 paź 2014, 22:51 --

 

taaa i teraz to niby normą się nazywa?prosze cie.Teraz to na siebie szczają i srają,i też to może jest normalne???

 

Jesli nikomu nie robia krzywdy to tak, jest to normalne. Chocby tylko dla nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem pewna, ze jakoś wstydzilabym się związać z jakimś przystojnym facetem, raczej czulabym się niekomfortowo, bo on rzucając się w oczy w tlumie, sprawialby, ze ludzie zaczeliby spogladac tez na mnie, patrzeć przez jego pryzmat, co czasem może być niemile. Ogólnie nie Lubie być w centrum.

Z drugiej strony znam parę zwiazkow , w ktorych jeden z partnerów bardziej się wyróżnia i jakoś ludzie potrafią z tym żyć, to nic nadzwyczajnego.

Moze kiedys ogarne moje myślenie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam wszystkich do zapoznania się z ofertą chełmskiej Poradni Zdrowia Psychicznego - "Dialog".

Oferujemy wszechstronną pomoc w obrębie zaburzeń zdrowia psychicznego, pomagamy rozwiązywać problemy rodzinne, zawodowe.

Zatrudniamy specjalistów z zakresu:

-pedagogii

-logopedii

-psychologii

-psychoterapii rodzin

-leczenia uzależnień

-leczenia zdrowia psychicznego.

strona internetowa : www.dialog.strefa.pl

facebook: https://www.facebook.com/dialogchelm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wstydliwe byłoby nawet zwykłe chodzenie z dziewczyną po mieście. Niekoniecznie za rękę ale chodzi o sam fakt chodzenia z osobą postrzeganą jako moja dziewczyna, ciężko mi to sobie wyobrazić, chyba bym się spalił ze wstydu. A o takich zboczeniach jak obściskiwanie się czy ostentacyjne całowanie się w miejscach publicznych to w ogóle nie byłoby mowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wstydliwe byłoby nawet zwykłe chodzenie z dziewczyną po mieście. Niekoniecznie za rękę ale chodzi o sam fakt chodzenia z osobą postrzeganą jako moja dziewczyna, ciężko mi to sobie wyobrazić, chyba bym się spalił ze wstydu. A o takich zboczeniach jak obściskiwanie się czy ostentacyjne całowanie się w miejscach publicznych to w ogóle nie byłoby mowy.

 

Ale spaliłbyś się ze wstydu, bo...?? Pisz jaśniej, bo nie wiem, czy wstydziłbyś się samego faktu chodzenia z dziewczyną, jako że TY z kimś chodzić, czy wstydziłbyś się tej dziewczyny przed ludźmi? Bo nie nadążam.

Skonkretyzuj milordzie zawiłe przemyślenia swe.

Hoho, jeśli całowanie lub przytulanie jest dla Ciebie zboczeniem, to nie wiem co by było w sytuacji, gdyby Twoja dziewczyna chciała iść z Tobą do łóżka. Zaiste, sodoma i gomora! :mrgreen:

Owszem, nie przepadam za takimi widokami, kiedy młodzi ludzie w parku czy na ulicy stoją przyklejeni jak jamochłony i namolnie obmacują się, jakby świat nie istniał. Ale to moje zdanie. Ja tak nie muszę robić. Chcą, niech się tam obściskują, ale czy to zboczenie? Hm.... Zboczeniem jest to dla Ciebie z racji faktu występowania takich zjawisk w miejscu publicznym, czy tak ogólnie po prostu zbliżenie dwojga ludzi odbierasz jako zbok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale spaliłbyś się ze wstydu, bo...?? Pisz jaśniej, bo nie wiem, czy wstydziłbyś się samego faktu chodzenia z dziewczyną, jako że TY z kimś chodzić, czy wstydziłbyś się tej dziewczyny przed ludźmi? Bo nie nadążam.

Wstydziłbym się właśnie tego, że JA z kimś chodzę, wyglądałoby to śmiesznie, absurdalnie, komicznie. Taka sytuacja nie ma prawa w ogóle zaistnieć w tak funkcjonującym świecie.

 

Hoho, jeśli całowanie lub przytulanie jest dla Ciebie zboczeniem, to nie wiem co by było w sytuacji, gdyby Twoja dziewczyna chciała iść z Tobą do łóżka. Zaiste, sodoma i gomora! :mrgreen:

Myślę, że w łóżku akurat nie byłoby najgorzej ponieważ kluczowy punkt straciłby na ważności jakim jest obserwowanie mnie przez otoczenie zewnętrzne.

 

Owszem, nie przepadam za takimi widokami, kiedy młodzi ludzie w parku czy na ulicy stoją przyklejeni jak jamochłony i namolnie obmacują się, jakby świat nie istniał.

Ja akurat lubię takie widoki, lubię sobie nawet popatrzeć i absolutnie nie mam nic przeciwko takim zachowaniom. Posunę się jeszcze dalej i dla mnie nie stanowiłaby nawet problemu nagość czy uprawianie stosunków płciowych w miejscach publicznych.

 

Hm.... Zboczeniem jest to dla Ciebie z racji faktu występowania takich zjawisk w miejscu publicznym, czy tak ogólnie po prostu zbliżenie dwojga ludzi odbierasz jako zbok?

Słowo 'zboczenie' użyłem tylko i wyłącznie w celu zabarwienia mojej wypowiedzi humorystycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście słowa "zboczenie" użytego w kontekście Twojej wypowiedzi nie odebrałam jako humorystyczną wstawkę, lecz jako twardy przekaz Twojego stanowiska wobec publicznego okazywania sobie uczuć.

 

Czasem mam wrażenie, że Twoje wypowiedzi już nie tylko w różnych postach, ale czasem nawet w jednym, zwyczajnie nie trzymają się kupy i argumenty przez Ciebie tam używane wzajemnie się wykluczają i bywają sprzeczne.

Ale to tylko mój punkt widzenia.

I na tym zakończę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowanie wolę chodzić z kimś niż sama. Niestety są takie pory i miejsca gdzie sama się boję, a jak jest nas razy 2 czy 3 to tego strachu nie ma. Ale wszystko ma swoje wady i zalety, np. z drugiej strony sama pewnie nigdy nie zauważyłabym, że "ludzie się gapią", tylko dowiedziałam się od innych. Ja jak gdzieś idę z kimś to innych nie zauważam, jestem całkowicie skupiona na swoim towarzyszu/towarzyszce, na rozmowie, na otaczającym nas pięknie. Nie widzę i nie słyszę niczego ponad to. A na mnie nikt skupiony nigdy nie był, tylko zawsze na innych, na tym że się gapią, na tym że ktoś coś powiedział i jak to ja mogłam nie usłyszeć!?;-) Chłopcy zlani potem, wystraszeni, babki zdziwione. Ja nie po to idę z kimś żeby śledzić reakcję innych. W sumie dopiero ostatnimi czasy zaczęłam zauważać jak bardzo ludzie są skupieni na sobie i egocentryczni, inni to dla nich tylko tło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam przez 5 lat z jednym. Miłość życia, plany, cele, wspólne zamieszkanie itd. Przy nim czułam się bardzo atrakcyjna, kompleksy poszły w bok.

No i posypało się. Po rozstaniu moja pewność siebie legła w gruzach. Kompleksy powróciły. Nie potrafię zbudować relacji z innym facetem. Kiedy jakiś mnie skomplementuje, to ja w to nie wierze, nie traktuje tego poważnie, zawstydzam się. Zapomniałam już też w sumie jak rozmawiać z facetami, w końcu przez ten czas byłam wierna jednemu. Może to wina upadku pewności siebie, a może po prostu tkwię jedną nogą jeszcze w tamtym związku..

Z jednej strony chciałabym poznać kogoś. Kogoś z kim znajdę wspólny język, kto będzie. A z drugiej.. no nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstydziłbym się właśnie tego, że JA z kimś chodzę, wyglądałoby to śmiesznie, absurdalnie, komicznie. Taka sytuacja nie ma prawa w ogóle zaistnieć w tak funkcjonującym świecie.

A czym Ty się różnisz od tysięcy ludzi na świecie chodzących z kimś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak powiesz facetowi że nie szukasz związku, to powinien się odczepić (chyba że to jakiś mega namolny typ), ale powiedz od razu jak się kroi na związek a nie po 10 bukietach róż i naszyjniku ;)

Cenna rada, dla mnie co prawda ... bardzo przyszłościowa :lol: A co jeśli ktoś poważnego związku nie planuje, a w chwastach jednak gustuje :bezradny: ???

 

-- 28 paź 2014, 16:07 --

 

przyjaciel przyjacielem,ale chciałąbym mieć faceta z którym będę żyć na codzień

A ja chciałabym mieć i faceta i ... wolność :bezradny: I zrozum tu taką :?

 

-- 28 paź 2014, 16:29 --

 

Ja myslę, ze kobiety potrafią się zakochać w brzydkim facecie, gdyż dajemy się oczarować charakterem, urokiem osobistym, elokwencją itp. faceta. Tak więc nie jest powiedziane, ze jak facet nieatrakcyjny to kobieta jest z nim dla kasy tylko.

 

Dokładnie Lucy :D Jako brzydal potwierdzam, charakter przede wszystkim!

Jasna, jasne, Łapa :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wstydliwe byłoby nawet zwykłe chodzenie z dziewczyną po mieście. Niekoniecznie za rękę ale chodzi o sam fakt chodzenia z osobą postrzeganą jako moja dziewczyna, ciężko mi to sobie wyobrazić, chyba bym się spalił ze wstydu. A o takich zboczeniach jak obściskiwanie się czy ostentacyjne całowanie się w miejscach publicznych to w ogóle nie byłoby mowy.

 

Ale spaliłbyś się ze wstydu, bo...?? Pisz jaśniej, bo nie wiem, czy wstydziłbyś się samego faktu chodzenia z dziewczyną, jako że TY z kimś chodzić, czy wstydziłbyś się tej dziewczyny przed ludźmi? Bo nie nadążam.

Skonkretyzuj milordzie zawiłe przemyślenia swe.

Hoho, jeśli całowanie lub przytulanie jest dla Ciebie zboczeniem, to nie wiem co by było w sytuacji, gdyby Twoja dziewczyna chciała iść z Tobą do łóżka. Zaiste, sodoma i gomora! :mrgreen:

Owszem, nie przepadam za takimi widokami, kiedy młodzi ludzie w parku czy na ulicy stoją przyklejeni jak jamochłony i namolnie obmacują się, jakby świat nie istniał. Ale to moje zdanie. Ja tak nie muszę robić. Chcą, niech się tam obściskują, ale czy to zboczenie? Hm.... Zboczeniem jest to dla Ciebie z racji faktu występowania takich zjawisk w miejscu publicznym, czy tak ogólnie po prostu zbliżenie dwojga ludzi odbierasz jako zbok?

A ja się dziwię, jak ludzie nie brzydzą się całować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wstydliwe byłoby nawet zwykłe chodzenie z dziewczyną po mieście. Niekoniecznie za rękę ale chodzi o sam fakt chodzenia z osobą postrzeganą jako moja dziewczyna, ciężko mi to sobie wyobrazić, chyba bym się spalił ze wstydu.

I znowu miałam coś wspólnego z monooso :bezradny: Przez wiele lat tak właśnie uważałam i dlatego ... przegapiłam w swoim życiu bardzo ważną dla mnie relację, bo ... wstydziłam się mieć chłopaka i być czyjąś dziewczyną. brrr :silence:

 

Dlatego na wiele lat zepchnęłam to co czuję, gdzieś bardzo daleko i głęboko i skupiłam się wyłącznie na nauce, która miała mi do życia sama w sobie wystarczyć. I teraz w wieku prawie 30 lat uczę się swoich uczuć ... na forum :? Pozdrawiam :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale spaliłbyś się ze wstydu, bo...?? Pisz jaśniej, bo nie wiem, czy wstydziłbyś się samego faktu chodzenia z dziewczyną, jako że TY z kimś chodzić, czy wstydziłbyś się tej dziewczyny przed ludźmi? Bo nie nadążam.

Wstydziłbym się właśnie tego, że JA z kimś chodzę, wyglądałoby to śmiesznie, absurdalnie, komicznie. Taka sytuacja nie ma prawa w ogóle zaistnieć w tak funkcjonującym świecie.

Dokładnie tak to przez wiele lat odbierałam.

 

Hoho, jeśli całowanie lub przytulanie jest dla Ciebie zboczeniem, to nie wiem co by było w sytuacji, gdyby Twoja dziewczyna chciała iść z Tobą do łóżka. Zaiste, sodoma i gomora! :mrgreen:

Myślę, że w łóżku akurat nie byłoby najgorzej ponieważ kluczowy punkt straciłby na ważności jakim jest obserwowanie mnie przez otoczenie zewnętrzne.

Mnie też się wydawało, że mogłabym mieć chłopaka ( i nawet chciała ), gdybym go mogła zamknąć w piwnicy i nikomu o nim nie mówić, a przy okazji mieć go tylko dla siebie :105: Ale wiem, że to jest dewiacja i już tak nie myślę, co nie znaczy, że miałabym teraz nagle ochotę pokazywać się z facetami wszędzie, gdzie tylko się da. Nic z tych rzeczy :nono: Z facetem tylko do lasu albo ... posiedzieć we dwoje w mieszkaniu przy zasłoniętych roletach :lol: Ale nie ma to jak internet :105:

 

-- 28 paź 2014, 17:03 --

 

Arasha, Możesz napisać co u ciebie było przyczyną takiego wstydu? Bo to był wstyd tak, nie brak potrzeby tylko wstyd?

 

Dużo by pisać Lenka ... Generalnie nie akceptowałam tego, że dojrzewam, że jak to ja miałabym mieć chłopaka, co by sobie inni o mnie pomyśleli, podczas gdy wszystkim wszem i wobec trąbiłam, że do końca życia będę singlem. No więc sobie założyłam, że się nigdy nie zakocham. Ale nie wyszło :?

 

Teraz już nie mam ani wstydu, ani głupie deklaracje nie są już aktualne, ale ... jestem stara :? Jakby co, piszę ku przestrodze, ale podejrzewam, że wielu takich dziwaków jak ja sprzed lat i obecny monooso, to nie ma :bezradny: Dziękuję za uwagę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, A napisałaś że chciałabyś mieć i faceta i wolność...a potem że najchętniej to z nim do lasu albo trzymać w mieszkaniu przy zasłoniętych roletach :-) To też dziwne. Ale nie czepiam się ;-)

 

Nadal nie rozumiem co w tym wstydliwego czy śmiesznego, a bardzo często czułam tak, że ktoś się wstydzi mnie dlatego pytam i drążę temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×