Skocz do zawartości
Nerwica.com

Duża ilość zaburzeń


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiałem dzisiaj z rodzicami. Powiedziałem im prawdę, którą ukrywałem przed nimi aż 4 lata. Odradzają mi szpital psychiatryczny... Jakoś nie są skłonni uwierzyć, że granica mojej wytrzymałości się zbliża... Leki przestały już jakiś czas temu działać... We wtorek mam wizytę... Zobaczymy co z tego wyjdzie... Sam ze sobą sobie nie radzę... I tak jestem w zasadzie pod wrażeniem, że podczas tych 4 lat się nie zabiłem... Zastanawiałem się nawet czy jakbym kogoś zabił to czy by mi może w końcu ulżyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem dzisiaj z rodzicami. (...) Odradzają mi szpital psychiatryczny... Jakoś nie są skłonni uwierzyć, że granica mojej wytrzymałości się zbliża... (...) Zastanawiałem się nawet czy jakbym kogoś zabił to czy by mi może w końcu ulżyło...

 

Być może dla rodziców to szok, może będą wypierać taką rzeczywistość i starać się wmawiać sobie i Tobie, że wszystko jest w porządku. Nie znam Twoich rodziców, nie wiem jakimi są ludźmi i jaki jest ich stosunek do leczenia psychiatrycznego, ale z doświadczenia wiem, że dużo osób nadal traktuje szpital psychiatryczny jak zło konieczne, jakąś umieralnię i zakład dla 'czubków'. Niestety, nadal w społeczeństwie pokutują takie opinie. Ale Ty sam znasz rodziców najlepiej i możesz ocenić, skąd u nich taka postawa. Może też zwyczajnie boją się i nie chcą zamykać się na oddziale. W każdym razie musisz zadziałać, potrzebujesz fachowej pomocy. Sama leczyłam się w szpitalu, trafiłam tam z myślami samobójczymi i okaleczaniem się. Powiem Ci, że całkiem fajne miejsce i spotkałam wielu sympatycznych ludzi. Odpoczęłam, zdystansowałam się nieco od środowiska.

Wyrządzenie komuś krzywdy nie jest rozwiązaniem. Nie ulżyłoby Ci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy we wtorek co powie mój psychiatra... Powiem mu oczywiście o wszystkim i jak mnie nie wyśle na oddział to mu wypierdo*e...

 

Moim zdaniem psychiatra powinien wypisać skierowanie na oddział osobie, co do której istnieje podejrzenie, że może zagrać życiu swojemu lub innych. Nie wiem, czemu się przed tym tak wzbrania. On sam akurat musi nie widzieć ku temu argumentów. Pozostaje Ci naprawdę szczerość. Jeśli to nie pomoże, nie poddawaj się, zawsze możesz udać się do innego lekarza. Oni też są tylko ludźmi i mogą się mylić, mieć odmienne zdanie i podejście od pacjenta. Trzeba znaleźć takiego, którego będziesz darzył zaufaniem i widział w nim powiernika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mama mnie umówiła na spotkanie z księdzem... Nie wiem czy to dobry pomysł...

 

:?::?::?::shock:

Przepraszam, ale chwilowo nie wiem jak się do tego odnieść...

 

Szanuję religię i nie chcę oceniać Twoich rodziców bo jak mówiłam, nie znam ich, ale jakoś mi to średniowieczem zapachniało z grubsza :? co oni Ci chcą egzorcyzmy jakieś przeprowadzić?

Dziwne to wszystko...psychiatra jakiś oporny, rodzice wymyślili księdza. Nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W trakcie leczenia lekami dolegliwości malały... Prawie że do zera ale po jakimś czasie przestały one działać... Nawet nowe leki też nie działają... Ogólnie ja wcześniej o tym nie pisałem ale mam w sobie nienawiść i nie potrafię jej rozładować... Sportu próbowałem... ja nawet trenowałem przez 5 lat... Ale to nic nie dało... Nie wiem jak rozładować emocje... I do tego reszta powracających zaburzeń...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie biorę tylko Sulpiryd, 50 mg rano i 50 mg po południu. Zapomniałem o jeszcze jednym zaburzeniu. Mam skłonność do uzależnień... Sam zwiększałem sobie nawet dawki leków......

 

Uuuuuuuu to grubo chłopie, GRUBO.

 

Eeee tam, lucy1979, żadne grubo. Niektórzy ludzie z forum bardziej szaleją nie tylko z chemią farmacutyczną :lol:

 

Ja tam dla odmiany zawsze miałam tendencję do zmniejszania sobie dawek wbrew zaleceniom lekarzy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie ja wcześniej o tym nie pisałem ale mam w sobie nienawiść i nie potrafię jej rozładować... Sportu próbowałem... ja nawet trenowałem przez 5 lat... Ale to nic nie dało... Nie wiem jak rozładować emocje... I do tego reszta powracających zaburzeń...

 

Trzeba znaleźć źródło tej nienawiści, aby zrozumieć, skąd te negatywne emocje i móc je konstruktywnie wyrazić, rozładować, załagodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie to ma byc spotkanie z egzorcysta... gdzie maja byc moi rodzice...

 

Taa też to przerabiałam jak już nie wiedzieli co ze mną zrobić. To było jeszcze zanim poszłam do psychiatry i psychologa.

 

To widzę, że my tu wszyscy mamy dużo wspólnego ... mnie również nie ominęła taka wizyta :? A mój ojciec nadal bardziej skłonny uważać, że potrzebuję takiej pomocy niż że jestem zwyczajnie zaburzona, żeby nie powiedzieć "pojebana" :roll:

 

Andrzej78 Daj znać, jak wrócisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... Jest co raz gorzej... Wracają mi wymioty... Tzn przede wszystkim same odruchy... Wiem już skąd mam w sobie tą nienawiść. W czasach szkolnych i studenckich miałem jedną osobę, tą samą, która mi ciągle przeszkadzała, podjudzała innych przeciwko mnie. Potem się dowiedziałem, że ta osoba miała ojca, który go niszczył i on odreagowywał to na mnie... Ja starałem się go unikać i skupić na nauce... Nie miałem za dobrych relacji z ludźmi właśnie przez tą osobę... Po jakimś czasie narosła we mnie nienawiść do tej osoby... Początkowo próbowałem tą nienawiść przytłumić lekami ale od niedawna leki przestały działać... Jestem już w takim stanie, że chcę gościa zabić... I wiem, że wtedy mi ulży... Dlatego chcę iść na oddział bo nie ręczę za siebie... Mało sypiam, mało jadam... Nie mogę znaleźć ukojenia... Z jednej strony ta nienawiść mnie motywuje ale z drugiej strony mam dość...

 

-- 25 paź 2014, 20:29 --

 

Ogólnie mogłem o tym napisać wcześniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz o tym psychiatrze koniecznie! To dobrze, że piszesz tu o tym wszystkim, to Ci pomoże poukładać te myśli i nie zapomnieć o niczym podczas wizyty... Widzisz, krok po kroczku napisałeś tu nam o wszystkim, albo prawie wszystkim :)

Trzymaj się, ściskam za Ciebie kciuki! Daj znać, jak będziesz po wizycie.

 

Co do egzorcysty - każdy ,,poważny" egzorcysta zawsze najpierw kieruje człowieka do psychiatry, a nigdy nie zaczyna od ,,odprawiania swoich modłów". Zawsze (przynajmniej w teorii) wyklucza się najpierw zaburzenia psychiczne, a egzorcyzmy to ostateczność. (Nie chcę tu mówić, że one cokolwiek dają, piszę o praktyce.)

Wytrzymaj do wtorku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie myślę, że wizyta u księdza jest zbędna... Bo i tak wiem, że tylko terapia jest wyjściem i nie ma innego. Bo niby jak mam się leczyć z zaburzeń głównie uzależnienia od pornografii, agresji i depresji... Tylko terapia plus jakieś leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizyta u księdza nie zaszkodzi. Po prostu rozwieje obawy Twoich rodziców, a Ty będziesz się mógł skupić na poszukiwaniu psychoterapii. Księża ( w większości ) nie gryzą :mrgreen: I będzie prawdopodobnie tak jak napisał joaszy - skieruje Cię standardowo do psychiatry :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizyta u księdza nie zaszkodzi. Po prostu rozwieje obawy Twoich rodziców, a Ty będziesz się mógł skupić na poszukiwaniu psychoterapii.

 

W sumie to racja, dla świętego spokoju, niech rodzice na jakiś czas się uciszą i zadowolą. A może akurat zobaczą, że nie tędy droga.

Daj znać jak będziesz po wizycie u lekarza i powiedz mu koniecznie o wszystkim. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj rano u księdza na spotkaniu. Jutro też mam kolejne spotkanie z tym samym księdzem. Powiedziałem mu o wszystkim. Powiedział mi, że problem jest na tle duchowym a nie umysłowym i, że czeka mnie ciężka praca... i, że mój przypadek jest do uleczenia... Dodatkowo jutro mam też spotkanie z psychiatrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj rano u księdza na spotkaniu. (...) Powiedział mi, że problem jest na tle duchowym a nie umysłowym

 

No a cóż by innego miał powiedzieć. Cóż, życzę Ci powodzenia, ale osobiście nie jestem przekonana. Aczkolwiek jeśli mu się uda, to będę mu winna pokłony :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juro idę już na 3 spotkanie z tym samym księdzem ale... w jakimś oratorium gdzie mają być... nie wiem co to znaczy i co będzie ale jakieś... dary języków... naćpanie duchem świętym... Nie mogę póki co tego pojąć... Może dopiero po tym spotkaniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×