Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk wolnopłynący - całodzienny koszmar.


Estel86

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem naprawdę chory, skor tak malo forumowiczow zmaga sie z tym lękiem. Choć nigdy nie doświadczyłem ataku paniki smiem twierdzić, że jest to najgorsza forma lęku, tak jak pisala osoba powyzej - atak paniki, lęku się konczy, a lęk wolnopłynacy nie. Budzisz się rano czujesz lęk, kładziesz się czujesz lęk. Kiedyś tak jechałem 4 miesiace. Osoby, ktore to maja wiedza najlepiej, ze jest to najgorsze pieklo. A jescze gorsze jest to, ze w psychiatrii to rzadkie przypadki. Kur..a jestem nienormalny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mio85, nie jest to prawda ze malo osob ma lęk wolnoplynacy ,jest to dosc powszechne zaburzenie, tez go mialam ponad dwa miesaice jednym ciegiem mialam lęki , teraz tez wraca mi taki lęk raz na jakis czas i trwa okolo dwoch tygodni. Chodze na terapie i nauczylam sie z nim w pewien sposob radzic. Wiem niestety tez ze jak bede miala wieksze stresy w zyciu toz now sie taki lęk pojawi.

Ataki paniki tez mialam ... Mam kilka zaburzen ale nie mysle o sobie w sposob ze jestem bardzo chora.

Staram sie mimo tego wszytskiego w miare normalnie funkcjonowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mio85, nie jest to prawda ze malo osob ma lęk wolnoplynacy ,jest to dosc powszechne zaburzenie, tez go mialam ponad dwa miesaice jednym ciegiem mialam lęki , teraz tez wraca mi taki lęk raz na jakis czas i trwa okolo dwoch tygodni. Chodze na terapie i nauczylam sie z nim w pewien sposob radzic. Wiem niestety tez ze jak bede miala wieksze stresy w zyciu toz now sie taki lęk pojawi.

Ataki paniki tez mialam ... Mam kilka zaburzen ale nie mysle o sobie w sposob ze jestem bardzo chora.

Staram sie mimo tego wszytskiego w miare normalnie funkcjonowac.

 

 

To moze masz inny rodzaj tego lęku skoro ci psychoterapia pomaga. A jak sam przeszedl to juz wogole masz inny typ. Mnie moze trzymac cale zycie, jesli nie wejde na fluoksetyne. Lęk majacy przyczynę da się może wyleczyć. Lęk wywołany srodkiem psychotycznym już nie, bo terapia nie zmienisz zaburzonych procesow chemicznych w mozgu. Mi nie pozwala na nawet umiarkowane funkcjonowanie i pomaga na to tylko jeden lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk wolnopłynący jest gorszy niz atak paniki, bo ten drugi jak sie pojawi, tak szybko minie, a ten pierwszy saczy się cały dzien i czesto w nocy zatruwajac normalne funkcjonowanie. Mnie na to pomogła troche mirta ale napiecie mam praktycznie codziennie przez co musze brac benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mio85, ale oczywiscie ze terapia na to pomaga bo ten lęk nie wzial sie z powietrza to tez sa nasze emocje i trzeba do nich dojsc.

ja nie moge brac antydepresiakow , benzo tez nie chce bo sie uzaleznic mozna szybko dlatego kiedy mialam wolnoplynacy a mialam go dwa miesiace co dzien i co noc myslalam ze juz oszaleje , teraz jestem w znaczniej lepszej formie.

Wiec wiem co to taki lęk.Kazdy jednak to znosi inaczej . Ale poprawiac sie zaczelo od kiedy jestem na terapii i to nie od razu a po kilku miesiacach pracy nad soba.

 

Ja taki lęk mialam wywolany pogorszeniem zdrowia i praca w firmie gdzie na porzadku dziennym bym mobing. Wiec przyczyny mamy rozne i moj jak najbardziej bylam w stanie stlumic. Teraz juz nawet atakow paniki nie mam bo do nich nie dopuszczam a taki wolnplynacy wraca raz na czas po duzym stresie miewam wlasnie taki lęk saczacy sie calymi dniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkohol.

 

Absolument. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że ataki paniki to nic w porównaniu z lękiem wolnopłynącym. Te pierwsze w końcu mijają i zostawiają po sobie trochę potu i bijące serce, a ciągły lęk robi z człowieka wrak. Tkwię w tym o wyjątkowo uporczywym nasileniu od kilku dobrych tygodni i powoli dostaję do głowy. Dobrze, że są w ciągu dnia/nocy takie momenty, że trochę słabnie i można się tych chwil jakoś próbować łapać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkohol.

 

Absolument. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że ataki paniki to nic w porównaniu z lękiem wolnopłynącym. Te pierwsze w końcu mijają i zostawiają po sobie trochę potu i bijące serce, a ciągły lęk robi z człowieka wrak. Tkwię w tym o wyjątkowo uporczywym nasileniu od kilku dobrych tygodni i powoli dostaję do głowy. Dobrze, że są w ciągu dnia/nocy takie momenty, że trochę słabnie i można się tych chwil jakoś próbować łapać.

 

O tym samym pisałam wyżej. Mnie najczesciej stan ten zelży wieczorem, choc nie ma reguły i jak ktoś mnie wkur... czy cos zestresuje w pracy tak i wieczór nie przynosi ukojenia

 

-- 19 paź 2014, 18:59 --

 

Mi na taki lęk pomaga hydroxyzyna, propranolol albo alkohol.

 

Czyli rozumiem, ze musisz codziennie zazywac hydroxyzyne? Jestem w szoku, ze ci pomaga bo slyszalem ze to slaby lek na lęki.

 

Mnie pomaga 2,5mg lorafenu, hydroksyzyna na mnie nie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wieczorem ostatnio trzyma bardo silny wolnopłynący, wczoraj nawet 2 mg klona nic nie dało. a już nie chcę przesadzać z tym klonem bo brało się po 6 mg. Zaraz się kończy i będzie spokój.

 

mio85 U osób zaburzonych, o dzieciństwa bardzo podatnych na stres, to wszystko może być tak rozregulowane, że kortyzol może skakać o każdej porze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mio85 chyba trafiłeś w sedno, wieczorem poziom kortyzolu spada, najniższy jest o 24 -ej, a najwyższy o godz. 8-ej rano. Ja mam kortyzol powyżej normy, prawie zawsze budzę się pobudzony, lęk towarzyszy mi do wieczora. Mam zaledwie 3-4 dni w miesiącu kiedy znika nie wiadomo kiedy i niestety powraca w taki sam sposób. Przetestowałem troche leków ale w sumie to mi nic nie pomogły, tylko więcej lub mniej przymulały. Za kilka dni pójdę do swojego konowała, pewnie znów coś wymyśli. Dużo pomaga mi ruch (spacer - 2 godz. dziennie), ale to za mało. Nie trace nadziei. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi ruch nie pomaga, zwykły spacer czy nawet ostry wysiłek fizyczny, lęk i tak się utrzymuje.

 

filipek To prawda, kortyzol z rana jest najwyższy, stres jest każdemu potrzebny do funkcjonowania, dodaje kopa do działania, pozytywnej energii. Pod koniec dnia organizm się relaksuje, by odpocząć zregenerować się.

 

Problem pojawia się u osób zbytnio podatnych na stres, gdzie oś HPA jest wiecznie nadaktywna. Teraz zacytuję " Według niektórych koncepcji nadmierne i długotrwałe uwalnianie hormonów steroidowych (np. w reakcji na stres) może powodować trwałe uszkodzenie komórek hipokampa, odpowiedzialnych za działanie mechanizmu zwrotnego kontrolującego funkcjonowanie osi podwzgórze-przysadka-nadnercza." Chodzi o to że w takich przypadkach, organizm nie potrafi się już bronić przed długotrwałym stresem.

To może być przyczyną wielu zaburzeń psychicznych, między innymi depresji i lęku i innych.

 

Chroniczny, wieloletni stres, przed którym organizm nie potrafi się już bronić, ma destrukcyjny wpływ na pewne części mózgu i nie tylko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiol przedstawiłeś czarny scenariusz, miejmy nadzieję, że nam się uda. Z opinii wielu forumowiczów wynika że problemy depresyjno-lękowe trwają u nich wiele lat, pomimo, że szprycują się wieloma lekami. Zastanawiam się czasami, czy warto w ogóle brać te leki, gdyż gwarantują one zawsze pełen zestaw skutków ubocznych. U mnie ruch nie eliminuje lęków, ale podczas spacerów, najczęściej z kolegą gadamy o róznych problemach dnia codziennego i to pozwala odsunąć na ten czas w jakimś stopniu natrętne myśli, które wywołują i potęgują lęk. Im więcej ruchu, (chociaż w tym stałym napięciu lękowym nic nie chce się robić) nieco lepiej się śpi, bo bezsenne noce, bez wsparcia chemią to rzecz normalna. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filipek, dlatego czytanie takich for, może być szkodliwe dla niektórych.

 

I widzisz, tu złapałeś coś bardzo cennego - "najczęściej z kolegą gadamy o róznych problemach dnia codziennego i to pozwala odsunąć na ten czas w jakimś stopniu natrętne myśli, które wywołują i potęgują lęk."

Myśli to ogromna energia, jesteśmy tym, co osobie myślimy, myślami kreujemy nasz świat. Tak jak będziesz myślał, tak będziesz się czuł.

Da się to zmienić, jednak potrzeba wiele treningu z psychoterapeutą i to takim z prawdziwego zdarzenia.

 

Co do leków to już się wypowiadałem, nie mam siły teraz pisać na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat nie aktywny od dłuższego czasu ale jeżeli ktokolwiek będzie przeglądał ten wątek może zyska nieco z informacji, które tu zamieszczę.

Zanim jednak przejdę do sedna kilka komentarzy:

mio85 "Kur..a jestem nienormalny" - jesteś zupełnie normalny, nie normalni nie wiedzą że są nie normalni, ty natomiast wiesz i czujesz że coś ci mocno przeszkadza, nawet wiesz dokładnie co - lęk, reszta to efekt reakcji organizmu na niego.

Popiol - są jakieś badania na remat regeneracji hipokampa ? Chętnie bym poczytał, bo u mnie się chyba nie uszkodził ;-) albo zregenerował mimo wielu lat problemów ze stresem a tak właściwie reakcji na niego. Poza tym dajcie spokój hipokampowi on sobie sam da radę ;-) ....

Lethality - alkohol... uszkadza mózg bardziej niż wieloletnie odczucie stresu

 

Wszyscy - nie jest z wami tak źle jak myślicie mimo że czujecie taki czy inny lęk. Nikt łopatą wam lęku do głowy nie wsadził co już jest podstawą do stwierdzenia że skoro ja tworzę lęk to i ja mogę ten lęk przestać tworzyć.

 

O tym jak działa fabryka lęku którą jesteście wy sami i jak tą fabrykę kontrolować proszę przeczytać tu:

http://szaffer.pl/

Ostania sprawa, psychoterapia prowadzona przez solidnego psychoterapeutę daj zmiany takie same jak zażywając leki przeciwdepresyjne czy przeciwlękowe, niestety efekty przychodzą wolniej niż po lekach więc jeżeli czujecie się bardzo źle to leki po to są aby powrócić do równowagi i zacząć psychoterapię (mimo dobrego samopoczucia po lekach!!!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filipek, dlatego czytanie takich for, może być szkodliwe dla niektórych.

 

I widzisz, tu złapałeś coś bardzo cennego - "najczęściej z kolegą gadamy o róznych problemach dnia codziennego i to pozwala odsunąć na ten czas w jakimś stopniu natrętne myśli, które wywołują i potęgują lęk."

Myśli to ogromna energia, jesteśmy tym, co osobie myślimy, myślami kreujemy nasz świat. Tak jak będziesz myślał, tak będziesz się czuł.

Da się to zmienić, jednak potrzeba wiele treningu z psychoterapeutą i to takim z prawdziwego zdarzenia.

 

Co do leków to już się wypowiadałem, nie mam siły teraz pisać na ten temat.

 

Huna,fizyka kwantowa,podświadomość. popieram , dlatego to forum jest destrukcyjne i dlatego żegnam się z nim .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sama depresja jest wynikiem naszych myśli i przekonań , naszego odbierania i postrzegania , naszych reakcji na stres , na każdą akcję , jest reakcja (myśl) może być ona destrukcyjna jak jest negatywna a i może być budująca . sama myśl o jakimś przyjenym wydarzeniu co ma nastąpić (czekamy na coś itp) wyzwala w naszym mózgu dopaminę i endorfiny , to my kreujemy jak się czujemy .

 

znowu mi się nie uda , znowu będzie źle , znowu będę żle się czuł , czekam na autobus , tylko żebym nei spóznił się do pracy . co będzie jutro itp . sama myśl o tym czego się boimy , powoduje podniesienie ciśnienia i wzrost pulsu , umysł wspólgra z ciałem . nie wyleczysz się z chorób fizycznych jak mózg jest chory . trzeba zmienić postrzeganie świata i otoczenia .

 

dla jednego będzie stresująca jazda autobusem a dla drugiego to będzie neutralne , dlaczego tak jest? bo w mózgu tworzymy sobie blokady i przez to boimy się . to nie przykre wydarzenia w życiu powodują depresje i różne choroby psychiczne , ale to jak odbieramy te wydarzenia . oczywiście ciężko przezyć np . pogrzeb bliskiej osoby , ale albo zadręczysz się , albo się podniesiesz , od ciebie to zależy . ogólnie jak Popioł napisał , wszystko jest energią , a mysli można zmieżyć są to częstotliwości , które oddziałuja na cały nasz układ immunologiczny,nerwowy itp . dlatego stres jest przyczyną 80% chorób na świecie . dlatego medytacja obniża poziom stresu i zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowań. wyższa szkoła , depresja istnieje w naszych głowach. pojrzmy na ręce i skóre , mamy ją , mamy 4 kończyny , wyglądamy tak samo jak inni ludzie , co jest z nami nie tak? mysl to impuls i może być to pozytywny lub negatywny . Leki to ostateczność i wywołują więcej szkód niż pożytku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk towarzyszył mi już bezpośrednio po obudzeniu się. Uratowała mnie amitryptylina, ale dopiero wtedy gdy zacząłem ją brać przed pójściem spać w ilości 4x25 mg. W innych konfiguracjach nie było żadnych efektów. Dzięki niej zdałem maturę, gdyż groził mi repley roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×