Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko delikatnie próbowałam zasugerować, że nie mam się z kim spotkać dlatego, że ludzie uważają mnie za psychiczną wariatkę.

 

Zdecydowanie uważam, że przesadzasz.

Sama sobie wbijasz do głowy idiotyczne myśli i nic nie dajesz sobie nic przetłumaczyć.

Z podejściem, że jestem beznadziejna i że i tak nie jestem w stanie nic w swoim zyciu zmienić... rzeczywiście nie zmienisz.

Użalasz się niepotrzebnie... a jak już wczoraj przeczytałam na fb co napisałaś to serio jakbym Cie miała na wyciągnięcie ręki to zasadziłabym Ci takiego kopa żebys się szybko opamietała.

Dołujesz się sama... nie wiem czy Ci sprawia to przyjemnośc... bo czasami mam takie wrażenie. Zupełnie nie reagujesz na słowa innych ludzi, którzy jak najbardziej chcą dla Ciebie dobrze.

Znam Cie od jakiegos czasu i jak czytam po raz kolejny jaka jesteś beznadziejna, że ludzie maja Cie za wariatke to serio mam ochotę pojechac do Ciebie potrzasnąć Toba mocno i wtedy moze coś to by dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba zainteresowania głównie jak rzekłeś,fora,zloty,spotkania czy konwenty tudzież inne imprezy o danej tematyce.

Ewentualnie szkoła,uczelnia,praca,kluby,puby,dyskoteki i inne miejsca,nawet tu można zawrzeć jakieś znajomości i przenieść do reala.

Nie jest problemem brak miejsc,raczej nasza osobowość,nieśmiałość,samoocena i inne bzdety zwykle.

This. Chociaż jeśli człowiek jest nieśmiały/małomówny itd to nawet owe zloty/konwenty za dużo nie pomogą (owszem - pozna się kogoś tu i tam, ale żeby ten ktoś został jakimś bliższym znajomym to trzeba sobie jeszcze na to zapracować)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Azazel, nie robię nic z tych rzeczy, ale za to mam za sobą próbą S i uczę się indywidualnie.

 

Aranjani, nie przesadzam. Nie wbijam sobie do głowy idiotycznych myśli, tylko fakty. Co ja takiego napisałam wczoraj na Fejsie? Potrząśnięcie mną nie spowodowałoby zmniejszenia mojej beznadziejności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyrr, Wiesz 5 lat to jednak dużo. Przywiązanie to też mimo wszytko silne uczucie. No własnie tylko trzeba się zastanowić czy to tylko przywiązanie czy coś więcej nadal. Wspólne sprawy, znajomi, ogólnie środowisko, to wszystko utrudnia ocenę. Tak mi się przynajmniej wydaje.

 

Makabra, Uspokój się i daj sobie pomóc. Nie przekonują Cię argumenty od ludzi którzy są w podobnej czarnej dup..e jak ty? Więc po co piszesz? Zadowala Cię tylko to, że w ogóle ktoś odpisuje ale co to już dalszy plan? Może faktycznie ty to po prostu lubisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makabra, Uspokój się i daj sobie pomóc. Nie przekonują Cię argumenty od ludzi którzy są w podobnej czarnej dup..e jak ty? Więc po co piszesz? Zadowala Cię tylko to, że w ogóle ktoś odpisuje ale co to już dalszy plan? Może faktycznie ty to po prostu lubisz.

 

Spoko, nie będę pisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makabra, przesadzasz i pjerdolisz momentami jak potłuczona (sorry ale czasmi nie wytrzymuje).

Znam Cie już jakiś czas, wiem jaka jesteś i mam prawo wyrazić swoje zdanie. Doskonale wiesz że Cie lubie i c o Tobie myslę.

I owszem... uwielbiasz się użalać nad sobą...

Co napisałaś... podam Ci jedną rzecz, która bedzie 100% dowodem na to że pjerdzielisz smutki (tylko nie wiem po co)..

Napisałas że jesteś gruba. Co nie ma sie nijak do rzeczywistości... z reszta tak jak inne rzeczy które o sobie piszesz.

 

-- 14 paź 2014, 21:51 --

 

Makabra, Uspokój się i daj sobie pomóc. Nie przekonują Cię argumenty od ludzi którzy są w podobnej czarnej dup..e jak ty? Więc po co piszesz? Zadowala Cię tylko to, że w ogóle ktoś odpisuje ale co to już dalszy plan? Może faktycznie ty to po prostu lubisz.

 

Spoko, nie będę pisać.

 

Grozisz czy obiecujesz?

Ktoś chce Ci pomóc doradza a Ty jak mała dziewczynka tupiesz nóżką, zabierasz zabawki i idziesz na swoje podwórko.

 

Nie wiem... wolałabys żebyśmy Ci przytaknęli ? Powiedzieli tak... jakaś Ty biedna beznadziejna brzydka gruba nic niewarta kobieta...?

 

Bo ja już się gubie.

 

Wiesz doskonale, że nie umiem pocieszać, chociaz pocieszenie w tym przypadku tak na prawdę byłoby bezsensowne... Tobie Madzia potrzebny na prawde potężny kop w tyłek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makabra, przesadzasz i pjerdolisz momentami jak potłuczona (sorry ale czasmi nie wytrzymuje).

Znam Cie już jakiś czas, wiem jaka jesteś i mam prawo wyrazić swoje zdanie. Doskonale wiesz że Cie lubie i c o Tobie myslę.

I owszem... uwielbiasz się użalać nad sobą...

Co napisałaś... podam Ci jedną rzecz, która bedzie 100% dowodem na to że pjerdzielisz smutki (tylko nie wiem po co)..

Napisałas że jesteś gruba. Co nie ma sie nijak do rzeczywistości... z reszta tak jak inne rzeczy które o sobie piszesz.

 

-- 14 paź 2014, 21:51 --

 

Makabra, Uspokój się i daj sobie pomóc. Nie przekonują Cię argumenty od ludzi którzy są w podobnej czarnej dup..e jak ty? Więc po co piszesz? Zadowala Cię tylko to, że w ogóle ktoś odpisuje ale co to już dalszy plan? Może faktycznie ty to po prostu lubisz.

 

Spoko, nie będę pisać.

 

Grozisz czy obiecujesz?

Ktoś chce Ci pomóc doradza a Ty jak mała dziewczynka tupiesz nóżką, zabierasz zabawki i idziesz na swoje podwórko.

 

Nie wiem... wolałabys żebyśmy Ci przytaknęli ? Powiedzieli tak... jakaś Ty biedna beznadziejna brzydka gruba nic niewarta kobieta...?

 

Bo ja już się gubie.

 

Wiesz doskonale, że nie umiem pocieszać, chociaz pocieszenie w tym przypadku tak na prawdę byłoby bezsensowne... Tobie Madzia potrzebny na prawde potężny kop w tyłek.

Jako że miałem kiedyś podobnie (biczowanie się wieczne + pacyfikowanie jakichkolwiek argumentów)...dopiero gdy chyba ludzie zaczęli to ignorować czy może z czasem samo przeszło,po prostu.

Tak i Magdalena dojdzie do momentu,że to nic nie daje,niestety.

Nie mówię że nie,każdy może mieć chwilę słabości,gorsze dni,nawet miesiące wisielczego nastroju i czasem po prostu nie ma na to sił.

Ale wiecznie się tak nie da,nie ciągle.

Nie,nie mówię tu "weź się w garść" - to głupie pjer*&* niestety.

Jednak musimy,na tyle ile możemy,na ile nam zależy - próbować walczyć ze swoimi demonami.

Każdy z nas jest humanoidem i każdy może się posypać,na szczęści i nasze zdolności regeneracyjne też są niezłe.

Z czasem perspektywa się zmieni,prawdopodobnie spojrzysz na to inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie strzelam focha, nie tupię nóżką, nie zabieram zabawek i nie idę do swojej piaskownicy, tylko po prostu nie chcę Wam psuć atmosfery. Nie mam dobrego humoru, więc nie będę udawać, że tak jest, a moje marudzenie Wam przeszkadza, więc nie będę tego robić. Pisałam, bo jak to wyrzuciłam choć na chwilę, to mi odrobinkę pomagało i wcale nie oczekiwałam, że ktoś będzie na to odpowiadał, po prostu marudziłam tam, gdzie wszyscy marudzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie uważam, że przesadzasz.

Sama sobie wbijasz do głowy idiotyczne myśli i nic nie dajesz sobie nic przetłumaczyć.

Z podejściem, że jestem beznadziejna i że i tak nie jestem w stanie nic w swoim zyciu zmienić... rzeczywiście nie zmienisz.

Użalasz się niepotrzebnie... a jak już wczoraj przeczytałam na fb co napisałaś to serio jakbym Cie miała na wyciągnięcie ręki to zasadziłabym Ci takiego kopa żebys się szybko opamietała.

Dołujesz się sama... nie wiem czy Ci sprawia to przyjemnośc... bo czasami mam takie wrażenie. Zupełnie nie reagujesz na słowa innych ludzi, którzy jak najbardziej chcą dla Ciebie dobrze.

Znam Cie od jakiegos czasu i jak czytam po raz kolejny jaka jesteś beznadziejna, że ludzie maja Cie za wariatke to serio mam ochotę pojechac do Ciebie potrzasnąć Toba mocno i wtedy moze coś to by dało.

Raczej większość tych, którzy uważają się za beznadziejnych, nie są beznadziejni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie pękłem, płacze nad swoim oporem i strachem przed ludźmi.

Jestem bezsilny, niech mnie ktoś siłą z domu wyciągnie, bo z rozpaczy rzucę się za okno.

Chciałbym się jakoś oswoić na nowo, od 2 lat popadłem w alienację, im dłużej się nie spotykam

tym większy strach, nie wiem jak się przełamać.

Wyruchała mnie depresja, uzależnienie od netu/kompa, muzyki, samotne jazdy na rowerze,

uciekanie w zakupocholizm, ucieczka w używki.

 

Parę lat temu założyłem podobny temat, byłem gotów zapłacić 20zł za niezobowiązujące spotkanie,

spotkałem się z tą osobą, nawet za darmo, niestety moja ekstremalna nerwica rozwaliła tą znajomość,

ale muszę dalej próbować, bo co mi pozostało.

 

Modlę się by jutro mieć odwagę i motywację by pójść na mityng anonimowych depresantów,

co traktuję jako walkę ze swoim oporem przed ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie pękłem, płacze nad swoim oporem i strachem przed ludźmi.

Jestem bezsilny, niech mnie ktoś siłą z domu wyciągnie, bo z rozpaczy rzucę się za okno.

Chciałbym się jakoś oswoić na nowo, od 2 lat popadłem w alienację, im dłużej się nie spotykam

tym większy strach, nie wiem jak się przełamać.

Wyruchała mnie depresja, uzależnienie od netu/kompa, muzyki, samotne jazdy na rowerze,

uciekanie w zakupocholizm, ucieczka w używki.

 

Parę lat temu założyłem podobny temat, byłem gotów zapłacić 20zł za niezobowiązujące spotkanie,

spotkałem się z tą osobą, nawet za darmo, niestety moja ekstremalna nerwica rozwaliła tą znajomość,

ale muszę dalej próbować, bo co mi pozostało.

 

Modlę się by jutro mieć odwagę i motywację by pójść na mityng anonimowych depresantów,

co traktuję jako walkę ze swoim oporem przed ludźmi.

 

a skąd jesteś?

może spotkaj się z kimś ktoma podobnyproblem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a skąd jesteś?

może spotkaj się z kimś ktoma podobnyproblem?

 

z Wawy, no pewnie tak zrobie, mam znajomych z którymi mam jeszcze kontakt,

ale nie mogę pokonać tego oporu, po prostu wyszukuje setki usprawiedliwień,

by tego nie zrobić, oszukuję się w sposób perfekcyjny.

ehh, jakoś może sobie poradzę, to był jęk rozpaczy, no ale cóż,

najwyżej w akcie desperacji kogoś tu przypadkiem znajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dużo spać :) To moja metoda...

 

Gorzej, jak ktoś nie może spać ;)

 

A telefon milczy....nikt nigdy nie zadzwoni tylko ja musze zawsze :(

 

Na pewno zawsze? Ostatnio na psychoterapii psycholog poruszyła ten temat. I po przeanalizowaniu okazało się, że w gruncie rzeczy, mam oczekiwania od innych, że zadzwonią/zaproszą a sam nie wychodzę z inicjatywą. Nawet udało mi się przełamać i zaproponować wyjście. Szkoda tylko, że nic nie wyszło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×