Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Martek, Rozumiem, że na logikę te wszystkie przyglądające Ci się osoby są neutralne i tak naprawdę nie masz się czego obawiać czy wstydzić. Można to śmiało nazwać lękiem irracjonalnym ..jednak lęk jest uczuciem, które pojawia się wyłącznie w chwili zagrożenia, zarówno realnego jak tego tworzonego przez nasz umysł. Opiera się głównie na mechanizmie wcześniejsze doświadczenie-przewidywanie przeszłości.

 

Spróbuj obserwować to co się pojawia w Twojej głowie w chwili, kiedy zaczyna się atak. To bardzo ważne. Dzięki temu dotrzesz do źródła ..poznasz faktyczny obiekt swoich lęków.

 

Podpowiem Ci ..przeważnie taki skrajnie surowy stosunek do siebie przybierają osoby narażone na agresję w dzieciństwie. Modelują agresywne zachowania rodziców, lecz swoją agresję kierują ku sobie. Istotną rzeczą jest, że większość z takich osób przypisuje cechy agresywne również innym osobom ..we wszystkich osobach widzą cechy np. agresywnego ojca/matki, obawiając się podobnych zachowań. Kiedy jakaś osoba Ci się przygląda, Twoja podświadomość kojarzy takie zachowanie z tym czego doświadczałaś w przeszłości i uruchamia reakcje obronne.

 

Czy to, że tak intensywnie pracujesz nad swoim wizerunkiem powoduje również, że usuwasz w cień uczucie wstydu, lęku, kwalifikując je jako niedopuszczalną wadę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój atak FS z dzisiaj:

 

Przed zajęciami z moim rokiem usiadłem na krześle pod salą. Ok. Coraz więcej ludzi się zbierało, jakiś typek się ze mną wita, ja nachylony nad rysunkami, podejrzewałem, że chce się ze mną przywitać, ale zignorowałem, bo istniał ten malutki urojony ułamek prawdopodobieństwa, że on się ze mną przywitać nie chce, identyczną zresztą sytuację miałem również tydzień temu pod tą salą. Siedząca obok mnie dziewczyna z roku powiedziała mi, że znów (nawiązując do sytuacji sprzed tygodnia) się nie przywitałem, i żebym to zrobił, bo nie będę miał znajomych. Potem nieporadność przy poruszaniu się, zasiadaniu, cały czas nerwy, uczucie gorąca, zdenerwowanie, niepokój, myśli negatywistyczne i ciężko mi się było skoncentrować na zajęciach. Coś o naukowości/nienaukowości i dyskusja o takich kontrowersyjnych tematach jak homeopatia, teoria superstrun, dieta a grupa krwi... Mimo że wielu z nich było o rok młodszych, to mówili tak w miarę obeznanie i z polotem. Poczułem się jak ktoś gorszy, głupszy, mniej zdolny, na dodatek taki aspołeczny śmieciuch, który gębę się boi otworzyć.

 

 

No i czuję się dziś przez to fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nekro, podejrzewam, że akurat wiedzę, inteligencję i polot, to masz większe, niż oni wszyscy razem wzięci, więc w tym względzie głowa do góry i porzuć przekonanie, że miałbyś się ośmieszyć zabierając głosu. no a z unikami na samym początku studiów, to też nie warto podążać tak na pełnej tą drogą, mówię z doświadczenia. lepiej się napocić, powykręcać palce pod ławką i próbować cokolwiek dukać publicznie i podchodzić do ludzi ze słabym uśmiechem, bo próbować to wprowadzić w życie za pół roku będzie już naprawdę ciężko. wtedy dochodzi jeszcze lęk pt. 'no przecież to będzie nienaturalne, będą się dziwić, czemu się nagle inaczej zachowuję'

wiele razy mnie ścinało w połowie zdania ogłupienie nerwicowe i go nawet nie kończyłam, przed oczami ciemno, wykładowca patrzy z lekkim współczuciem i skonfundowaniem, ale miałam w dupie, że mnie wezmą za upośledzoną, ludzie i tak niewiele więcej widzą i ich obchodzi, jak koniec własnego nosa, a walczyć ze swoją słabością dla siebie samego zawsze warto. jest potem jakaś satysfakcja, że się przynajmniej próbowało. nie poddawaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nekro, podejrzewam, że akurat wiedzę, inteligencję i polot, to masz większe, niż oni wszyscy razem wzięci

Chciałbym, chciałbym bardzo, lecz to pozory. Inaczej jak masz trochę czasu na klepanie w guziki, inaczej jak masz natychmiast artykułować dźwięki.

 

 

, więc w tym względzie głowa do góry i porzuć przekonanie, że miałbyś się ośmieszyć zabierając głosu. no a z unikami na samym początku studiów, to też nie warto podążać tak na pełnej tą drogą, mówię z doświadczenia. lepiej się napocić, powykręcać palce pod ławką i próbować cokolwiek dukać publicznie i podchodzić do ludzi ze słabym uśmiechem, bo próbować to wprowadzić w życie za pół roku będzie już naprawdę ciężko. wtedy dochodzi jeszcze lęk pt. 'no przecież to będzie nienaturalne, będą się dziwić, czemu się nagle inaczej zachowuję'

Problem jest nie tylko z zaczęciem, ale i z podtrzymaniem jakiejś znajomości. Wiele takich znajomości miałem, gdzie poznałem się z ludziem, rozmawiałem z nim itd, ale w końcu jak go spotykałem, to nawet się nie witałem, bo nie wiedziałem, czy powinienem, tylko odwracałem wzrok, udając, że go nie widzę.

 

a walczyć ze swoją słabością dla siebie samego zawsze warto. jest potem jakaś satysfakcja, że się przynajmniej próbowało.

Ciężko jest.

 

nie poddawaj się.

:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój atak FS z dzisiaj:

 

Przed zajęciami z moim rokiem usiadłem na krześle pod salą. Ok. Coraz więcej ludzi się zbierało, jakiś typek się ze mną wita, ja nachylony nad rysunkami, podejrzewałem, że chce się ze mną przywitać, ale zignorowałem, bo istniał ten malutki urojony ułamek prawdopodobieństwa, że on się ze mną przywitać nie chce, identyczną zresztą sytuację miałem również tydzień temu pod tą salą.

 

 

 

Psycho, ale co by się stało gdybys to Ty pierwszy powiedział komus "Cześć"? Dlaczego czekasz az to ten ktoś pierwszy to zrobi?

Tez mam fobię społeczną( wiem, że tego nie widać, ale mam),ale takich dylematow nie mam zawsze pierwsz się witam, nawet z facetami. Jeszcze się nie zdarzylo aby ktoś nie odpowiedział\ :D

 

-- 13 paź 2014, 13:44 --

 

W ramach walki ze swą fobią społeczną zapisałam się na forum randkowe. Żeby jak najbadziej oswajać się ze stresowa sytuacją.

Na dzisiaj umówiłam się z gościem, który już na wstępie pochwalil się, ze jest policjantem. Jestem z nim umowiona na wieczor, ale jeszcze oprócz stresu związanego z fobia społeczną doszło to, że zaczęłam sobie wkręcać, ze to nie jest pies tylko jakiś bandyta, który w ten perfidny sposób, ze udaje policjanta chce wzbudzić zaufanie. Aby okrasć mnie, zgwałcić, bóg wie co jeszcze.

A już totalnie wytracil mnie z równowagi jego ostatni sms " Ze mną możesz czuc się bezpieczna, bo jestem funkjonariuszem policji". Uznalam to za totalną manipulacje, aby uspic czujność "ofiary" czyli mnie w tym wypadku.

Doradzcie cos, proszę.

Nie wiem co robic. Chce się mierzyc z sytuacjami, które wywołują lęk, aby się go pozbyć. Ale czy ten przypadek to nie zbyt dużo na pierwszy raz?

Ocencie czy moje podejrzenia są racjonalne czy chore. W końcu spotykamy się w miejscu publicznym.

Co mi się może stać. Będę pilnować czy nie dorzuca mi czegos do kawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, a ma ktoś może coś takiego. Wchodzę ostatnio do galerii handlowej, wszędzie chodzą ludzie, każdy coś mówi, każdy coś robi, każdy żyje, a ja czuję się jak jakiś kołek bez życia w ogóle na innym poziomie jakiejś świadomość. Ja stoję spowolniony w centrum wydarzeń, bez żadnego ruchu, bez żadnej ekspresji, spokojny, nie wiedzący co tu się w ogóle dzieje, a dookoła mnie kwitnie szybkie życie, dzieje się aż nadto. Tak to wygląda, tak się czuję. W ogóle chyba odleciałem. Czuję się, a do tego jeszcze zachowuję się jak jakiś dzikus z marsa. Wygląda to tak jak na niektórych filmach, że ktoś stoi w centrum wydarzeń, nic z nim się nie dzieje, a dookoła wszystko pędzi. Właśnie tak jest ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, Na całej mojej osobie. Na całym moim zachowaniu. Na tym jak się czuję. Dzisiaj stałem w kolejce w sklepie i stałem taki spięty, że aż ciało mi zaczynało drgać, wszystkie zmysły wyostrzone, uczucie jakbym był z innej planety, w ogóle masakra, cała kolejka za mną stoi i myśli sobie pewnie 'co za psychol'. Nie wiem jak to dokładniej opisać, po prostu jak stoję sobie w kolejce w sklepie to coś ze mną jest nie tak, czuję się jakbym miał zaraz rozlecieć się na miliony małych kawałeczków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycho, ale co by się stało gdybys to Ty pierwszy powiedział komus "Cześć"? Dlaczego czekasz az to ten ktoś pierwszy to zrobi?

To jest nieracjonalne, wiem o tym, ale po prostu pojawia się ten lęk i blokada. Zresztą, większość forumowiczów wie, o co chodzi.

 

Na dzisiaj umówiłam się z gościem, który już na wstępie pochwalil się, ze jest policjantem.

To ja już chyba bym wolał, jakby się pochwalił, że jest bandytą :D.

 

Słuchajcie, a ma ktoś może coś takiego. Wchodzę ostatnio do galerii handlowej, wszędzie chodzą ludzie, każdy coś mówi, każdy coś robi, każdy żyje, a ja czuję się jak jakiś kołek bez życia w ogóle na innym poziomie jakiejś świadomość. Ja stoję spowolniony w centrum wydarzeń, bez żadnego ruchu, bez żadnej ekspresji, spokojny, nie wiedzący co tu się w ogóle dzieje, a dookoła mnie kwitnie szybkie życie, dzieje się aż nadto. Tak to wygląda, tak się czuję. W ogóle chyba odleciałem. Czuję się, a do tego jeszcze zachowuję się jak jakiś dzikus z marsa. Wygląda to tak jak na niektórych filmach, że ktoś stoi w centrum wydarzeń, nic z nim się nie dzieje, a dookoła wszystko pędzi. Właśnie tak jest ze mną.

Podobnie - wszyscy są normalni, wszyscy mają swoje poważne sprawy i robią wszystko płynnie, tylko ja miotam się jak kura bez głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica to nei znaczy nerowość?

 

Fobia społeczna to często jeden z objawów nerwicy

 

Nerwica nie oznacza bycia nerwowym w znaczeniu choleryczności łatwego irytowania sie i lania innych po mordzie

 

-- 15 paź 2014, 01:50 --

 

fobia spoleczna to skutek nerwicy, o

 

-- 15 paź 2014, 01:53 --

 

 

" Ze mną możesz czuc się bezpieczna, bo jestem funkjonariuszem policji"

 

co to za cholernie durny tekst

 

zyjesz??? poszlas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

live, Obecnie dawne zaburzenia nerwicowe (stąd nerwica) określa się jako zaburzenia lękowe. Ty możesz to nazywać aspołecziozą jeśli chcesz ..nazwa nie ma żadnego znaczenia.

 

Co masz na myśli mówiąc "jestem aspołecznikiem"?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso ja dziś tak miałam jak stałam i kupowałam leki.. puls na maksa, gorąco, motanie się z torebką, nie wiem czy głos mi tez nie drżał.

A u mnie wystarczy taka sytuacja. Idę sobie, zadowolony, suchutki, spokojny i dochodzę w końcu do przejścia dla pieszych. Stoję sobie na tym przejściu czekając na zielone światło wraz z innymi ludźmi, którzy są obok oraz naprzeciwko mnie. ZAWSZE w czasie takiego czekania zaczynam cały się pocić, całe strumienie potu spływają po moich plecach. Ktoś może powiedzieć, że się nakręcam, robię to specjalnie itd. Haha, nic bardziej mylnego. Otóż stojąc na tym przejściu dla pieszych jestem MEGA spokojny, nie mam żadnych myśli, niczego nie roztrząsam ani nic z tych rzeczy. Po prostu to wszystko dzieje się na poziomie podświadomym, a do mojego wglądu są tylko późniejsze reakcje somatyczne w postaci nadmiernej potliwości całego ciała, wyostrzenia zmysłów, drżenia rąk, łzawienia oczu itp. Identycznie jest w każdej innej sytuacji społecznej, np. stojąc w kolejce do kasy w sklepie. Dlatego nie wiem co z tym zrobić bo nie mam na to najmniejszego wpływu, a przecież tak się nie da funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Harlancoben

 

No poszłam, żyję :D . Ale jak można było się spodziewać koleś okazał się manipulantem, gadając z nim czułam się jak na przesłuchaniu. Wypytywal się w jakiś nadmiernie nachalny sposób. Sam o sobie mówił niezmiernie mało, kreując się na ważną osobę, nie zwykłego krawężnika a tajniaka.Poza tym okazało się, ze ma 10 cm wzrostu mniej niż miał na swoim profilu napisane. Więc cholera go wie czy naprawdę był policajem. Może to tez sciema :lol:

Totalna beka.

Jak pisałam, poszlam na to spotkanie tylko dlatego aby przewalczyć swoją fobie społeczną. I ciesze się, ze to zrobiłam.

Może moja ocena jego osoby wynika z tego, ze ja od policji to jak najdalej :D. I mam o ludziach tam pracujących złe zdanie. Cięzko mi obiektywnie ocenic jaki był. bo podeszłam do gościa tendencyjnie. Poszlismy na spacer i na kawę. Oczywiście bacznie obserwowałam czy niec nie dorzuca do napoju :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Dziwne. Czytając inne Twoje wpisy odniosłem wrażenie, że doskonale wiesz czego się obawiasz. Te reakcje mogą być automatyczne (wzmocnienie negatywne) ..obecnie wyzwala je sama sytuacja, a nie myśli jej towarzyszące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie - wszyscy są normalni, wszyscy mają swoje poważne sprawy i robią wszystko płynnie, tylko ja miotam się jak kura bez głowy.( tak napisał Psychoanalepsja. nie umiem kopiować wybranych fragmentow czyichś postów :oops::lol: -dlatego zrobiłam tak.)

 

Dopiero jak to przeczytałam uswiadomilam sobie, ze ja mam tak samo, chyba od zawsze. Ciekawa jestem czy to widać, czy widzi to ktoś patrzący z boku?

Po Tobie to szczerze mówiąc nie widać Psycho, zebys jakos specjalnie się miotał. A czy po mnie widać?? Jak się widzieliśmy na spotkaniu forumowym zauwazyles to u mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Dziwne. Czytając inne Twoje wpisy odniosłem wrażenie, że doskonale wiesz czego się obawiasz. Te reakcje mogą być automatyczne (wzmocnienie negatywne) ..obecnie wyzwala je sama sytuacja, a nie myśli jej towarzyszące.

Jak stoję sobie na przejściu dla pieszych i jak ludzie na mnie patrzą to obawiam się, że wyglądam/zachowuję się nienormalnie. Jak stoję w kolejce do kasy to tak samo. Zresztą ja się nie obawiam, ze tak wyglądam/zachowuję się tylko tak faktycznie jest. Te myśli chyba już są po fakcie. Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, A jaki te osoby mają stosunek do Twojego "nienormalnego" zachowania? ..w jaki sposób je mogą oceniać?

 

Przeważnie pierwsza jest myśl, jakaś migawka, zakodowany impuls, doświadczenie ..potem występuje sprzężenie zwrotne między różnymi objawami, tzw. mechanizm błędnego koła.. objawy fizyczne i psychiczne wzajemnie się nakręcają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×