Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Niebieska777 p. Ordynator nie pracuje tam od wczoraj i wie kiedy ktoś naprawdę nie mógł/nie może podjąć pracy a kiedy szuka wymówek. Tłumaczenie, że rzuciłaś pracę, bo bolał Cię brzuch z nerwów... sorry, ale ja mam koleżankę, która cierpi na rdzeniowy zanik mięśni i pracuje na pół etatu... I całkiem nieźle sobie radzi. Tłumaczenie nr 2 że przecież od kwietnia Twój mąż miał podjąć pracę, więc Ty ze swojej rezygnujesz, bo boli Cię brzuch... żałosne, naprawdę. Dlaczego? Bo to że Twój mąż pracuje i zarabia na życie, nie znaczy, że TY masz leżeć i pachnieć. Nie jesteś jakimś super-uprzywilejowanym człowiekiem i powinnaś podjąć pracę. I to jak najszybciej. Choćby tylko po to, żeby pokazać, że nie jesteś nieodpowiedzialna, zależy Ci, starasz się... nie wyjdzie? OK, wtedy ludzie wokół Ciebie przestaną Cię postrzegać jako bezwartościowego lenia, a spojrzą na człowieka, który cierpi i któremu warto pomóc, bo nie odpuści zbyt łatwo.

Wiem, że taka krytyka boli. I nie piszę tego, żeby Cię dobić. Wręcz przeciwne - dziękuję Ci, że napisałaś tego posta, bo dzięki niemu zrozumiałam coś, co mnie trapiło od czasów mojej ostatniej kwalifikacji na 7F (jakieś półtora roku temu). Też mnie nie przyjęli. Też wtedy nie pracowałam. Miałam doła. Nie potrafiłam wziąć telefonu do ręki i zadzwonić o pracę. ..miałam w sobie jakiś wewnętrzny opór, którego nie byłam w stanie /...a może - właśnie - nie chciałam?/ pokonać. Wtedy z pomocą przyszła moja współlokatorka. Wyciągnęła mnie z domu. Poszłyśmy na baaaardzo długi spacer. ...pogadałyśmy... I to ona otworzyła mi oczy, że ja cały czas próbuję uciec przed samą sobą, przed podjęciem stającego przede mną wyzwania. Uciekam: a to na oddziała, a to do zakonu, a to do McDonalda, Tesco... i to cichaczem, po nocy, ...tak żeby nikt mnie nie spotkał i nikt tego nie zobaczył... no i żebym ja sama nikogo nie spotkała i nie musiała odpowiadać na niewygodne dla mnie pytania.

Teraz, po przeczytaniu Twojego posta, ...zobaczyłam swoje własne postępowanie tyle że w kimś innym - w Tobie. A to zmienia postać rzeczy, bo 1. nie jestem wyjątkiem = nie ja jedna stosuję taką taktykę; 2. kogoś innego łatwiej skonfrontować z rzeczywistością niż samego siebie; 3. ...ale jak krytykuję innego człowieka, który robi te same błędy, co ja, to konfrontuję samą siebie i swoją rzeczywistość. Także dzięki niebieska 777 Dzięki Tobie już wiem co powinnam zrobić: wziąć się do roboty.

Jeśli chcesz zmienić swoje życie na lepsze, nie oczekuj, że będziesz brać z życia garściami.

Jeśli chcesz zmienić swoje życie na lepsze, dawaj z siebie jak najwięcej, a wtedy będziesz spijała z życia prawdziwą śmietankę - to co najlepsze. Mówię to z własnego doświadczenia. I życzę Ci, żebyś to zrozumiała, wystartowała jeszcze raz na oddział, tylko teraz już z prawdziwym pragnieniem zmiany.

 

Wiesz jak odróżnić pozoranta od prawdziwego człowieka?

Kiedyś byłam osobą, która nie chodziła na egzaminy, bo się bała /...bóle brzucha, biegunka, nudności.../ I w efekcie zawaliła studia. Wielokrotnie. Aż przyszedł czas, kiedy poszłam na egzamin, chociaż miałam wszystkie powyższe dolegliwości. Do tego dołączyło drżenie rąk, pocenie się ... trudno mi było wydusić z siebie jakieś słowo. Zdała na piątkę. I do tego wzrosło moje poczucie własnej wartości. Już nie byłam bezwartościowa, bo każdy, kto pokonuje swoje słabości, jest zwycięzcą. A zwycięzca to nie byle kto! Więc ja stałam się kimś! Kimś wartym czegoś!

Ja wiem, że nie jest łatwo odłożyć swoje strachy na bok i robić swoje, ale to właśnie jest droga do sukcesu. Twojego sukcesu w życiu!

Pomyśl sobie co by się stało, gdyby Twoi rodzice i mąż stwierdzili, a ... mnie to się dziś nie chce iść do roboty. Rwie mnie w kościach. Nie idę. I tak co dzień. ...a brzuch mnie rozbolał. Czeka mnie stresujący dzień - nie idę. Zostanę w domu, obejrzę sobie mój ulubiony serial i będzie OK. ... chciałabyś żeby tak się stało? Jakbyś się z tym czuła?

Ja jak zrozumiałam tę - z pozoru prostą i oczywistą zależność - ...nie myśląc o niczym otworzyłam serwis gumtree.pl, wzięłam telefon do łapy i zaczęłam dzwonić. Dzwoniłam do skutku. Po setce telefonów, w końcu znalazłam swoje miejsce na ziemi - w pracy. Teraz powoli przestawiam się na swój biznes. ...tylko najsampierw musiałam odłożyć na półkę i zamknąć na klucz swój egoizm. Bo hrabina Kamila pracowała nie będzie. Przecież matka da, więc po co? ...a że ona czuje się przeze mnie wykorzystywana....? co mnie to obchodzi? To bardzo złe nastawienie. I wierz mi - na początku wgl nie wiedziałam /zaprzeczałam/ że co? ..że niby ja coś robię matce? dobra, kochająca córeczka mamusi? ...nie, to niemożliwe ...ale okazało się jak najbardziej prawdziwe.

Wykorzystywacz i pozorant to leń, który może, ale mu się nie chce i to widać, że żeruje na innych. Jakbyś zobaczyła na ulicy "zebraka" sprawnego i w sile wieku, uwierzyłabyś, że nie może znaleźć pracy lub jest mu coś, co uniemożliwia mu podjęcie pracy? Dokładnie tak samo wyglądasz mówiąc, że nie pracujesz, bo boli Cię brzuch a Twój mąż ma pracę, więc jest OK. I dokładnie tak samo ja wyglądała jakieś półtora roku temu. Dokładniutko tak samo. Daję Ci więc info z pierwszej ręki. Sama zdecyduj co z tym zrobisz.

Buziak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamastar1985, a twoja współlokatorka też mówiła, że zachowujesz się żałośnie i jesteś leniem? Wierzę, że masz dobre intencje, ale takie walenie z grubej rury jednak może komuś zaszkodzić. W ogóle w taki sposób się nie rozmawia z ludźmi. Chodzi mi przede wszystkim o formę, a nie o to co chciałaś przekazać. Fajnie, że Ty sobie sama poradziłaś z pewnymi problemami, niestety większość ludzi z poważniejszymi zaburzeniami potrzebuje do tego leczenia. Bardzo dawno temu byłam na 7F mimo kiepskiej motywacji i jednak trochę mi to pomogło i przez jakiś czas lepiej funkcjonowałam. Potem jeszcze się leczyłam i dalej powinnam, a te powiedzmy porażki pozwoliły mi chociażby zmienić podejście do terapii. Może ktoś z lepszą motywacją bardziej by skorzystał, ale wg mnie to przemawia raczej za tym, że jest za mało możliwości leczenia bezpłatnego. Z prywatnego gabinetu cię nie wyrzucą, dlatego że zrezygnowałaś z pracy. I wydaje mi się, że nie powinnaś być tak kategoryczna, bo mimo pewnych zbieżnych punktów Niebieska777 jest inną osobą i inaczej się czuje. Dlatego ja nawet tego przysłowiowego żebraka nie oceniam jednoznacznie. W mojej okolicy błąka się taki jeden, który chyba ma schizofrenię i przez chwilę może wyglądać, jakby był w pełni sił.

Swoją drogą czas kiedy się nie pracuje jest najlepszy na takie leczenie. W jakim miejscu pracy półroczne zwolnienie się dobrze skończy? Chyba tylko w budżetówce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my_name tak, właśnie tak mi powiedziała. Na 7F gdzie też byłam lata temu się ze mną /ani z nikim innym/ nie cackali. I w momencie, kiedy to się działo, nie doceniałam tego, obrażałam się, strzelałam focha... Ani też bym nie słuchała dalej, ale jakimś sposobem udało jej się mnie zatrzymać. Nie podobał mi się właśnie ten sposób, w jaki do mnie mówiła, uważałam, że nie zasługuję na takie traktowanie itp., itd. ... Dopiero po czasie doceniłam to, że powiedziała mi to i że zrobiła to w taki sposób. Dzięki temu się obudziłam z letargu, w którym tkwiłam od dłuższego czasu. Zgadzam się z Tobą, że nie każdy jest w stanie znieść taką krytykę i może się okazać, że się posypie psychicznie... że będzie jeszcze gorzej. Tylko że w takich sytuacjach b. ważne jest wsparcie otoczenia. I ja ufam, że niebieska777 je otrzyma. Ma rodziców, męża. Podniesie się. A wtedy jest szansa, że zauważy, że nie jest zbyt w porządku wobec rodziny. Mnie p. Ordynator powiedziała to jeszcze bardziej dosadnie. Najpierw sfochałam potem się zastanowiłam czy przypadkiem nie ma racji. Miała. Zgadzam się z Tobą, że każdy jest inny, nie ma dwóch identycznych osób ani - tym bardziej - sytuacji. Myślę jednak, że niebieska 777 jednak da sobie radę. Czasem warto być kategorycznym i nie pozwalać na pewne rzeczy. Niebieska777 okłamuje samą siebie, ze jest zmotywowana i oczekuje /roszczenie/ od innych, żeby dawali jej różne rzeczy /akceptację, utrzymanie, pomoc, szansę.../ I nie byłam fair wobec niej, ani siebie, gdybym jej nie powiedziała prawdy w oczy. Wiem, czasem prawda jest brutalna i bolesna, ale wiem też, że warto ją usłyszeć, przyjąć i zaakceptować, by poprawić jakość swojego życia /i przy okazji innych osób z naszego otoczenia/.

Niebieska777 jeśli odbierzesz mojego wcześniejszego posta jako atak na swoją osobę albo poczujesz się przeze mnie osądzona, to strasznie bardzo Cię przepraszam. Naprawdę. Nie zamierzałam Cię osądzać. Jedynie chcę, żebyś sobie wzięła do serca to, co zostało Ci powiedziane na kwalifikacji na oddział. Ja się zgadzam z my_name, że służba zdrowia w tym kraju jest chora i że gdybyś poszła do prywatnego gabinetu, nie odesłaliby Cię z kwitkiem tylko dlatego, że nie pracujesz. Tylko ...dlatego że jak nie pracujesz = nie zarabiasz = możesz nie być wypłacalna :-| Dlatego też myślę, że jednak nie dlatego dostałaś odmowę na 7F tylko dlatego, że nie masz prawdziwej motywacji. Jakąś masz, ale to jest tylko pewne oszustwo, w jakim żyjesz. my_name napisała, że mimo kiepskiej motywacji, jednak terapia coś jej dała i zmieniła na jakiś czas sposób jej funkcjonowania. I na pewno tak było. Tylko że my_name miała MAŁA motywację a Ty niebieska777 masz ZEROWĄ motywację. I to jest ta różnica. Wydaje mi się, że to właśnie to zdecydowało o tym, że personel 7F zadecydował na "nie". Nie oceniam Cię. Tym bardziej, że Cię nie znam. Piszę tylko o tym, co zaobserwowałam czytając Twoje posty niebieska777. I jestem prawie pewna, że za tym parawanem nieróbstwa i niechęci do zmiany z Twojej strony kryje się super dziewczyna: w pełni wartościowa, odpowiedzialna i wcale nie żaden wykorzystywacz tylko osoba, która wiele może z siebie dać, i nawet chce tego, tylko jeszcze nie wie jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamastar1985, myślę, że po tym co teraz napisałaś, już nikt nie powinien czuć się urażony :smile: Tylko właśnie dlatego, że pamiętam, jak w najgorszym okresie reagowałam na krytykę, początek Twojego poprzedniego posta wydał mi się zbyt brutalny.

Też mi się wydaje, że sam fakt posiadania czy nieposiadania pracy nie jest tu decydujący, tylko jest brany pod uwagę łącznie z innymi czynnikami. Przemawia za tym m.in. ten projekt Peron 7F skierowany do osób bezrobotnych z zaburzeniami osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde mi się zawsze wydawało, że do psychiatryka to się łatwo trafia, znaczy się, że gdybym tam poszła i powiedziała, że jak mnie nie zamkną to pójdę i skocze z mostu, to mnie zamkną z miejsca... a tu masz :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my_name kamol z serca mi zdjęłaś. Bałam się, że może jednak przesadziłam. Ale tak to właśnie jest. Życie często funduje nam takie zimne prysznice na opamiętanie. I nie po to, by nas zabić, lecz - by wzmocnić nasze "ja".

 

ego dobrze Ci się wydawało. Jakbyś chciała skoczyć z mostu, byłabyś kierowana na oddział ogólnopsychiatryczny tak, jak osoba z obrażeniami ciała w wypadku na chirurgię, tj. od razu. I tak jak osobie z podejrzeniem urazu kręgosłupa szyjnego zakłada się kołnierz, tak osobie zagrażającej sobie i/lub innym - zakłada się kaftan bezpieczeństwa. Jeślibyś "zbzikowała" i sama uznała "...ups zaczynam widzieć białe myszki" np... :) musiałabyś pójść do psychiatry po skierowanie i z takowym udać się do szpitala psychiatrycznego. Przyjęliby Cię - oczywiście przy założeniu, że akurat mają wolne miejsca /pewnie musiałabyś poczekać co nieco ;) / i nie skończył im się limit z NFZ. I trafiłabyś na oddział ogólnopsychiatryczny. Oddział 7F jest to natomiast Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości /i Nerwic - to ostatnie to tylko zmyła dla NFZ-u, bo ten nie ma w swej klasyfikacji czegoś takiego jak zaburzenia osobowości i nie mógłby finansować czegoś, czego nie ma. Stąd dotuje leczenie nerwic./ Na oddziałach ogólnopsychiatrycznych leczy się choroby psychiczne. Najogólniej mówiąc można powiedzieć, że pacjent chory psychicznie nie jest świadomy tego, co robi, natomiast pacjent cierpiący na zaburzenia osobowości wie, że robi źle, ale jednak to robi. Można te dwie sytuacje zobrazować na przykładzie dwóch osób idących środkiem autostrady. Pierwsza /chora/ nie zdaje sobie sprawy z tego, że naraża się na niebezpieczeństwo; druga /zaburzona/ wie, że w każdej chwili może w nią wjechać rozpędzony samochód, ale mimo to dalej idzie środkiem autostrady. Osoby chore psychicznie leczy się głównie farmakologicznie, czyli lekami psychotropowymi. Psychoterapia indywidualna, grupowa, społeczność terapeutyczna itp. formy pomocy mają tutaj znaczenie drugorzędne. W przypadku osób z zaburzeniami osobowości jest dokładnie odwrotnie Pierwszorzędne znaczenie mają oddziaływania o charakterze psychoterapeutycznym, natomiast leki /psychotropy/ są wyłącznie pomocą, kiedy pacjent ewidentnie nie radzi sobie i potrzebuje chwilowego wsparcia w walce z emocjami. Stąd też procedura przyjęcia na 7F jest też bardziej skomplikowana, 4-etapowa, żeby lepiej zorientować się w sytuacji i możliwościach pacjenta. Sprawdzenia jak radzi sobie w sytuacjach emocjonalnie trudnych no i - tym samym - czy pobyt na oddziale nie zagrażałby zdrowiu jego i innych pacjentów oddziału. Ktoś mógłby np. mieć skłonności do odreagowywania złości, frustracji na sobie i przy pierwszej lepszej konfrontacji /a tych na 7F nie brakuje/ próbować się zabić. Ktoś inny w podobnej sytuacji mógłby całą swoją agresję przenosić na inne osoby i być agresywnym psychicznie i/lub fizycznie w stosunku do pozostałych pacjentów, zagrażając im, ich poczuciu bezpieczeństwa. Dlatego proces diagnostyki na ten oddział jest tak złożony. I i tak zdarza się, że dochodzi do przepychanek /głównie słownych, ale zdarzały się też sytuacje, że ktoś kogoś uderzył na 7F. W tym drugim przypadku agresor wylatywał z oddziału/ między pacjentami. A co dopiero gdyby tych konsultacji nie było... Poza tym te konsultacje mają jeszcze dwie funkcje: sprawdzić poprawność diagnozy /nie zawsze do leczenia kierowane są osoby posiadające zaburzenia osobowości bądź są niewłaściwie zdiagnozowane; chyba często się zdarza że osoby osobowością antysocjalną kierowane są jako z borderline. To tak na przykład. A antysocjalne nie są przyjmowane właśnie z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo stosowania przemocy na oddziale. Kolejną funkcją takiej złożonej diagnostyki jest motywacja do leczenia. To jest to o czym pisałam do niebieskiej777 i o czym mówiłam z my_name. Chęć zmiany sposobu w jaki się funkcjonuje w świecie jest tu podstawą. Bez tego pobyt na 7F po prostu nie ma sensu. Tak jak nikt nie jest w stanie zmusić żebraka do skorzystania z noclegowni, tak nikt z personelu ani ze współpacjentów nie będzie w stanie zmusić konkretnej osoby, by zmieniła to czy tamto. Można pokonywać opór w pacjentach, identyfikować mechanizmy obronne, nazywać różne rzeczy po imieniu... ale jeśli mimo to ta osoba nie będzie nic zmieniać... leczenie nie ma najmniejszego sensu. Zresztą, ...sama jestem żywym tego dowodem. Wyleciałam za brak postępów w terapii. I tak jak pisałam do niebieskiej777 tu nie chodzi o to, że ktoś podejmuje różne aktywności w życiu czy nie i tych pierwszych przyjmują a tych drugich - nie. Nie, kompletnie nie o to chodzi. Bo ktoś - sory niebieska777 że akurat taki przykład podaję, ale po prostu pod ręką :angel: - może tak panicznie bać się pójścia do pracy, że w końcu z niej rezygnuje, ale pomagać w domu, gotować obiady, prać, prasować, sprzątać... a może tego nie robić. W pierwszym przypadku dowodzi, że jest osobą odpowiedzialną, starającą się, dbającą o innych... Istnieje więc prawdopodobieństwo, że na oddziale taka osoba weźmie odpowiedzialność za swoje leczenie i będzie się starać jak najlepiej pracować nad sobą, by innym z nią też żyło się lepiej. W drugim przypadku ... no cóż... będzie dokładnie odwrotnie. Nieodpowiedzialny człowiek nie zmieni się nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w odpowiedzialnego i nie weźmie na siebie ciężaru odpowiedzialności za swoje życie, za swoją terapię. Tak jak napisała my_name: "Też mi się wydaje, że sam fakt posiadania czy nieposiadania pracy nie jest tu decydujący, tylko jest brany pod uwagę łącznie z innymi czynnikami. Przemawia za tym m.in. ten projekt Peron 7F skierowany do osób bezrobotnych z zaburzeniami osobowości."

 

echsz....znowu się rozpisałam tak, że można by było z tego jakieś wystąpienie zrobić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Opisze sytuacje mojego faceta,który w tej chwili nie wie do którego oddziału psychiatrycznego się zwrócić. Najpierw miał próbę samobójczą w sierpniu gdzie musiałam sama go ratować. W SOR'ze dobrowolnie zgodził się na leczenie. Miał oczywiście do wyboru babinski i kopernik. Wybrał to drugie bo wydawało się,że odrazu do kobierzyn lepiej nie trafić. Sama uważam,że oddział na kopernika jest chyba jednym z lepszych. Posiedzial tam z 1,5miesiąca czasu. Jak się okazało nie brał tabletek tam i robił wszystko żeby jak najszybciej wyjść. Udało sięto,al do czego zmierzam. Diagnoza była taka : zaburzenia adaptacyjne,osobowości to głównie. Jest miesiąc poza oddziałem i się znacząco pogarsza. Myśli i chec do zrobienia tego jeszcze raz nasiliły się. Ale sampowiedział chcę iść na oddział i się leczyć. Bo próby nie będzie robił tylkp dlatego żeby szybciej się dostać gdziekolwiek. Realnie na kopernika nie ma miejsc. A nie wiem czy spróbować ze skierowaniem najpierw na rydygiera czy odrazu kobierzyn. Skierowanie jest do tego drugiego wypisane. Jak wygląda sytuacja z przyjeciami teraz do kobierzyn? Biorą od ręki czy się czekdługo? I cży dają na oddział konkretny czy ogolny. Dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na oddział 7F nie biorą "od ręki". Trzeba przejść 4 konsultacje, żeby się w ogóle dostać na leczenie i ten proces trwa dość długo (na pewno nie mniej niż dwa-trzy miesiące, w zależności od terminu 1 konsultacji, którą można przyspieszyć - bo pierwszy termin zazwyczaj jest na parę miesięcy do przodu). Ale jeśli ma się faktyczną motywację do leczenia i zaburzenia osobowości, które tu leczą, to warto czekać.

Nie wiem, jak na innych oddziałach, na ogólny chyba można się generalnie od ręki dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frances5r, nie polecam Babińskiego, w Rydygierze leżałam 2 miesiace jest OK ale ciężko się dostac, w pierwszej kolejności przyjmuja pacjentów zameldowanych w Nowej Hucie.

O Koperniku nie wiedziałam, że przyjmują tam dorosłych na oddział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisalam tutaj bo chciałam się doradzić które miejsce jest lepsze.

Nie usmiecha mi się czekać ponad miesiąc do kopernika, bo takie są realia tam. A dzwonic już dzwoniłam :)

 

-- 17 paź 2014, 18:34 --

 

Nie wiem za co przyjęli was do oddziałów psychiatrycznych ale w przypadku opisywanej przeze mnie osoby , trafienie na jakiś oddział jest w miarę ważne. W tamtym tyg kilka razy po powstrzymywalam przed próba. Kilka razy nawet usłyszalam trzeba było ,,zostawic mnie wiszącego niż odcinac". Po prostu nie daje sobie rady czasem z tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Frances, realia są takie że w takim szpitalu potrzymają go trochę ... i wypuszczą.

Przede wszystkim, na zewnątrz on MUSI podjąć leczenie - i zarówno leki, jak i psychoterapia.

 

Wierzę, że pilnowanie niedoszłego samobójcy jest męką dla Ciebie.

Zawsze możesz zadzwonić na pogotowie - nie musi wcale dokonać p.s, wystarczy że będzie groził takim zamiarem, a z doświadczeniem wcześniejszym wezmą go od razu.

 

Niech sam zadzwoni na Kopernika, wpisze się w kolejkę - a do tego czasu niech znajdzie sobie POMOC .

A na taki od.7f nie trafi - ponieważ jest w takim złym stanie. Jeśli już - to na ogólnopsychiatryczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babiński też ma oddziały ogólnopsychiatryczne - w takim przypadku mogą przyjąć "na ostro" bez czekania - trzeba zgłosić się na dyżur psychiatryczny do tego szpitala i powiedzieć jaka jest sytuacja

Rydygier też jest ok

musiałabyś poszukać gdzie w Krakowie są jeszcze oddziały psychiatrii - wiem, że jest jeszcze w 5 Wojskowym na Wrocławskiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tamtym tyg kilka razy po powstrzymywalam przed próba. Kilka razy nawet usłyszalam trzeba było ,,zostawic mnie wiszącego niż odcinac". Po prostu nie daje sobie rady czasem z tym wszystkim.

Frances, potwornie Ci współczuję sytuacji, nie wyobrażam sobie jak bezsilna i zrozpaczona musisz się czuć :-| Widzę, że chcesz pomóc i masz dobre intencje, ale trochę Tobą potrząsnę (w dobrej wierze!) W takim stanie zagrożenia życia drugiego człowieka pytasz, w którym szpitalu jest.. lepiej?? Nie sądzisz, że w każdym lepiej niż w grobie..? A nade wszystko: przyjmujesz na siebie odpowiedzialność za jego los Ty się "bawisz" w ratownika, lekarza, odcinanie sznurów, podejmowanie decyzji (za niego i za lekarzy) itd. To niepoważne. Wierzę, że to wszystko robisz z ogromnego lęku i bezsilności, no ale nie tędy droga moim zdaniem.. i przede wszystkim, jak już ktoś napisał - szpital to jedno, wiecznie tam siedział nie będzie, dostanie tam pewnie leki i zalecenia, co dalej, ale to on musi chcieć podjąć regularne leczenie, nie Ty.

 

Co do 7F - oni w życiu nie przyjmą tam osoby w kryzysie samobójczym, a po drugie nie przyjmą osoby, która nie ma motywacji własnej i to silnej do życia i zmiany siebie. Nie można się tam też zapisać przez mamę, dziewczynę, itd. tylko osobiście. Skierowanie musi dostarczyć sam zainteresowany, tylko on bierze udział w rozmowach (kwalifikacjach na oddział) i to od niego ma wyjść inicjatywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, Frances, jeszcze najważniejsze: prawda jest taka (wiem, bo nie raz korzystałam), że jak się zgłaszasz na interwencję kryzysową np. na Kopernika (skierowanie z SOR do lekarza dyżurnego na psychiatrię) mówiąc, że w danej chwili nie wytrzymasz i teraz potrzebujesz opieki szpitala, żeby uchronić swoje życie, to oni mają obowiązek prawny znaleźć na już i teraz, przy tobie, jakikolwiek szpital I TO ROBIĄ., jeśli wyrażasz na to zgodę. Na Kopernika jak już wiecie raczej nie przyjmują nagłych przypadków, więc dzwonią po najbliższych szpitalach, czekasz na karetkę i Cię tam zawożą. Tylko wtedy odpada opcja wybierania sobie szpitali - dają Cię tam, gdzie najbliżej w danej chwili jest miejsce, np. 20km od Krakowa. Więc to od Twojego chłopaka zależy, czy już teraz chce Ciebie i siebie odciążyć czy też skazywać Ciebie na kolejny czas w napięciu czekając na "lepszy" szpital.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jego psychiatra ostatnio mi powiedział, że po pierwsze nie mogę brać wszystkiego na siebie a po drugie brać odpowiedzialnosci za to co chcę robić. Tylko czasem mam wrażenie,że ta sytuacja wymaga ode mnie żebym się nim w pewnym sensie ,,zajęła, skierowala na dobre tory". Tak ma wsparcie ode mnie ,tak duże jakie mogę dać..ale czasem myślę że w jego oczach muszę być silna. Mimo ,że rozwalilo mnie to totalnie.

Mam nadzieję,że sytuacja z trafieniem na oddział jest wyjaśni a w końcu poczuje drobny spokój. Chociaż ciągle słyszę ,,jak możesz być z kimś kto jest niestabilny tak bardzo". Tak mam obawy,że zrobi coś i nie zdążę.Ale nię chcę wpaść w paranoja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że masz na myśli wychodzenie poza teren szpitala? Wychodziłam na przepustki na weekend w piątek po ostatnich zajęciach obowiązkowych. Kilka razy dostałam też wyjście w tygodniu na kilka godzin, ale o to trzeba było specjalnie prosić i się tłumaczyć - za często raczej się nie zgadzali. Byłam tam dawno temu, więc nie wiem, czy to aktualne informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×