Skocz do zawartości
Nerwica.com

SSRI-temat ogólny


BirdyNamNam

Rekomendowane odpowiedzi

olivkazp, spokojnie, w początkowym okresie sertralina może rzeczywiście pogorszyć Twój stan, powodować lęk i napięcie, ale to wszystko przejściowe, nie będziesz tak się czuć wiecznie. Ale na poprawę będziesz musiała jeszcze trochę poczekać, nawet po tym jak przejdą Ci te nieprzyjemne skutki uboczne. Poprawa samopoczucia następuje zwykle co najmniej po 4 tygodniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oliwkazp , to prawda co pisze Depas . Ja ze swej strony mogę dodać ,że jeśli lek góra po dwóch niesiącach ( czyli 8 tygodniach ) nie polepszy na zdrowiu , słowem nie zadziała , znaczy to ,że lek jest w Twoim przypadku nietrafiony i trzeba szukac gdzie indziej ( innego leku ).

Mam koleżankę , którą leczono koło pól roku ( zdecydowanie za długo ) sertaliną , a jej sie tylko pogarszało i pogarszało , więc lekarz idąc za tropem klinicznej logiki zwiększał tylko dawki tego leku . I dalej na wyższych dawkach było tylko gorzej . Mówiąć trochę nieskromnie o sobie poradziłem jej by szybko zeszła z tego leku i wzięła się za Moklobemid , coteż zrobiła . I to był strzał w dziesiątkę .Po 2 tygodniach na moklo ( i doraznie benzo ) dziewczynie sie mocno poprawiło . Dodziś bierze ten lek , pracuje , ma na głowie dom ,męża i 7 letnie dziecko .Jednym słowem dobrze jej się dzieje pod kopułą ;)

napisałem Ci to nie po to ,żeby Cię nastraszyć ,bo bardzo możliwe ,że Ci serta pomoże i wyrwie z macek choroby.

Jednak pamiętaj ,jeśli ten lek nie zaskoczy są jeszcze inne opcje i nie ma co załamywac rąk.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ;) . Od ponad tygodnia biore Asentre 50mg, początkowo przez 3 dni brałam pół tabletki, teraz przez 7 dni jedną na wieczór. Tak mi zalecił lekarz. Tylko że z rana czuje się okropnie, budze się bardzo wcześnie cała mokra, trzęse się, nie wspomne o dużo gorszych natrętnych myślach i nasileniu depresji.. Jak się ogarne to od południa do wieczora jest ok. Czy na zmiane nastroju porannego, mogłaby wpłynąć zmiana pory brania leku na poranek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ;) . Od ponad tygodnia biore Asentre 50mg, początkowo przez 3 dni brałam pół tabletki, teraz przez 7 dni jedną na wieczór. Tak mi zalecił lekarz. Tylko że z rana czuje się okropnie, budze się bardzo wcześnie cała mokra, trzęse się, nie wspomne o dużo gorszych natrętnych myślach i nasileniu depresji.. Jak się ogarne to od południa do wieczora jest ok. Czy na zmiane nastroju porannego, mogłaby wpłynąć zmiana pory brania leku na poranek?

Raczej na nie wiele to wplynie zmiana pory brania leku, bo ten lek i tak utrzymuje sie dlugo w organizmie,

robi sie np tak ze jak lek wywoluje sennosc to sie go bierze na wieczór, jak pobudza to wiadomo rano

zeby nie bylo klopotów ze snem, widzialem w innym watku ze Depas ci odpowiedzial takze spoko :)

Trzeba przecierpiec 2-3 tygodnie, ja tez tak mialem, pozdrawiam

 

-- 03 paź 2014, 10:07 --

 

Polecam obejrzec film "Chemiczny spokój" jest bombowo :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mysl mnie naszla myslac o dopaminie w roli depresji. Dlaczego na rynku nie ma zadnego porzadnego inhibitora wychwytu zwrotnego dopaminy oprocz Wellbutrinu? By the way well i tak nie jest chyba jakims silaczem w tej kwestii. Dlaczego serotoninowce zalewaja nas we wszystkich formach, a na ten sposob zwiekszania dopaminy nie mamy prawie niczego? W koncu fakt, ze tak wielu osobom pomaga wellbutrin powinien "geniuszom" farmacji cos w tej kwestii rozjasnic. Zamiast tego ludzie skacza po lekach na parkinsona i schizofrenie narazajac sie na przykre skutki uboczne. Przeciez to jest chore.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mysl mnie naszla myslac o dopaminie w roli depresji. Dlaczego na rynku nie ma zadnego porzadnego inhibitora wychwytu zwrotnego dopaminy oprocz Wellbutrinu? By the way well i tak nie jest chyba jakims silaczem w tej kwestii. Dlaczego serotoninowce zalewaja nas we wszystkich formach, a na ten sposob zwiekszania dopaminy nie mamy prawie niczego? W koncu fakt, ze tak wielu osobom pomaga wellbutrin powinien "geniuszom" farmacji cos w tej kwestii rozjasnic. Zamiast tego ludzie skacza po lekach na parkinsona i schizofrenie narazajac sie na przykre skutki uboczne. Przeciez to jest chore.

 

Na tym świecie nic nie jest po kolei. Ja reaguje tylko na leki, które mają działanie dopaminergiczne. No i nie zapominajmy, że leki mające silny wpływ na dopaminę mają potencjał rekreacyjny... Kokaina dla przykładu jest silnym inhibitorem zwrotnego wychwytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczę się od 3 lata na coś w rodzaju depresji z dodatkami. U dwóch lekarzy w tą i w tą. Czasem lepiej czasem gorzej ale zawsze coś mogłem wziąć i dostać na jakiś czas ulgi. Problem się pojawił jakieś 2 tygodnie temu kiedy brałem wenlafaksyne (75mg) po 2 tyg dostałem urojeń, mimo że miałem super nastrój i już pracowałem bez zmęczenia ciągłego..Odstawiłem tabletki z dnia na dzień.... wiadomo zjazd, ale konkretny czułem się jak bym był w innej rzeczywistości, okropny ból wewnętrzny i strach. Po paru tygodniach zacząłem przebierać w lekach z lekarzem i jakoś to sie wyregulowało z czasem. Jednak teraz mam taki problem, że nic nie działa. Paroksetyna, miesiąc - nic Fluo, miesiąc - męczarnia. Wenla - 2 podejście, miesiąc - nic. Escitalopram- miesiąc - nic. Teraz chce wrócic na dniach do sertraliny dawnej. Do tego jestem w takim stanie, że przymuszam się do spania całodobowego, bez posiłków. Zamykam się na klucz w pokoju. Poradziłęm się też dobrej naturoterapi w celu przeczyszczenia organizmu, może to by wyczysciło tory, którymi leki mają dzałać. Mam taki natłok myśli samobójczych jak nigdy. Co ciekawe po tym zjeździe nagle utraciłęm silny nałóg do papierosów. I teraz dopiero lekko się pojawia. Normalnie masakra. Leki które wyżej przetoczyłem czasem wieczorem chwytają czuję ulgę ale na chwile :/ Pomóżcie radą bo jak tak będzie to nie wróże sobie długiego życia :( . Chcę się wybrać do szpitala prywatnego ale jeszcze nie wiem co i jak i mam obawy. Niech ktoś mi wyjaśni co to może być za stan nagłej oporności na substancje ?

 

Proszę przeczytajcie to dokładnie, pytajcie czego nie rozumiecie. Już nie wiem co mam robić :cry:

 

Nie neguje tu leków SSRI i ciesze się mimo, że zacząłem, bo była ze mną tragedia, no ale....nie wiem co się stało i czy powinienem mieć jakieś odtrucie w szpitalu, czy co....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ci proponuje wejsc na lek, ktory zadzialal wczesniej najlepiej, brac go i czekac. Wszystkim dales po miechu zdecydowanie za krotko. Ostatnio moj orgaznim zareagowal na fluo (zawsze dzialalo) dopiero po 4-5 miesiacach. Bralem i nie wiedzialem co bedzie, po cichu juz myslalem ze nie wskoczy, a jednak. Wiadomo, ze nie ma co przesadzac, ale akurat w ta substancje wierzylem z racji poprzednich doswiadczen, w innym przypadku w zyciu nie bylbym cierpliwy by czekac az 4 miesiace. Skoro reagujesz ubokami, no to znaczy, ze nie jestes odczulony, bo receptory szaleja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mysl mnie naszla myslac o dopaminie w roli depresji. Dlaczego na rynku nie ma zadnego porzadnego inhibitora wychwytu zwrotnego dopaminy oprocz Wellbutrinu? By the way well i tak nie jest chyba jakims silaczem w tej kwestii. Dlaczego serotoninowce zalewaja nas we wszystkich formach, a na ten sposob zwiekszania dopaminy nie mamy prawie niczego? W koncu fakt, ze tak wielu osobom pomaga wellbutrin powinien "geniuszom" farmacji cos w tej kwestii rozjasnic. Zamiast tego ludzie skacza po lekach na parkinsona i schizofrenie narazajac sie na przykre skutki uboczne. Przeciez to jest chore.

 

Również wielokrotnie się nad tym zastanawiałam. Przeszło 10 lat leczenia i wciąż tylko wciskają mi SSRI. To jest już nie do zniesienia. Skutki uboczne przewracają mi życie do góry nogami na spółkę z depresją i napadami agresji i płaczu naprzemian. Wszystko się wali ale na wszystko tylko SSRI. Jak już widzę tą nazwę to mi się nóż w kieszeni otwiera. Po mniej więcej 13 latach łykania SSRI powiem tylko że już więcej nie wezmę ani jednej tabletki z tej grupy. Dosyć tej zmowy pseudo-leczenia. Dosyć wrzucania w siebie jak w śmietnik czegoś, co i tak nie pomaga a jeszcze dodatkowo szkodzi.

 

-- 19 paź 2014, 12:09 --

 

Mam koleżankę , którą leczono koło pól roku ( zdecydowanie za długo ) sertaliną , a jej sie tylko pogarszało i pogarszało , więc lekarz idąc za tropem klinicznej logiki zwiększał tylko dawki tego leku . I dalej na wyższych dawkach było tylko gorzej .

 

No właśnie, znam to dobrze, ostatnia świeża historia, początkowo lekarz przepisał mi 50mg setaloftu. Ponieważ nie było poprawy podniósł dawkę do 100mg, pewnej nocy wylądowałam na pogotowiu z jakimś napadem nie wiem czego, serce, ciśnienie, skurcz i niewyobrażalny ból mięśni, wykrzywione wręcz ręce i palce. Ból całego ciała.

Opowiedziałam co się i stało, zeszłam do 50mg. Nadal miałam różne skutki uboczne, zawroty, bóle mięśniowe, mdłości itp. Chciałam zejść na mniejszą dawkę i wyjść z leku ale przeciwnie, lekarz widząc mój znów gorszy stan kazał mi na powrót brać 100mg. Ja oczywiście w tajemnicy wręcz przeciwnie zeszłam do 25mg a potem w ogóle odstawiłam. Teraz jestem bez i jakoś nie jest gorzej, wręcz przeciwnie, objawy somatyczne wyraźnie się osłabiły.

 

-- 19 paź 2014, 13:11 --

 

Polecam obejrzec film "Chemiczny spokój" jest bombowo :yeah:

 

Biznes farmaceutyczny się kręci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mija trzeci tydzień, odkąd biorę Asertin, 50mg/dzień. Lekarz zapisał mi je po stwierdzeniu zaburzeń lękowych mieszanych, ZOK i zaburzeń osobowości.

Pomijam już początkowe efekty uboczne takie jak senność, ziewanie, bóle głowy i mdłości...

Po tygodniu stosowania zauważyłam taki schemat dzienny: rano czuję się strasznie i nie jestem w stanie wstać z łóżka na zajęcia (jak w stanie depresyjnym), a po południu jestem hiperaktywna, życie jest kolorowe i nawet nie chce mi się spać w porze dnia, w której zwykle nie radziłam sobie bez drzemki.

Po kolejnym tygodniu niestety ,,przyjemne" uczucie ,,powera" zniknęło, i teraz czuję się jakbym była w najgorszym dołku, jak g*wno, nie mam sił na nic, nie mam ochoty na nic, nie mogę się na niczym skupić, nie byłam w stanie wytrzymać zajęć na uczelni, każdą przerwę spędzałam w kiblu, byleby nie rozmawiać ze znajomymi z grupy... Nie jestem w stanie się uczyć, a kiedyś (ze względu na moją osobowość anakastyczną) byłam zawsze perfekcyjnie przygotowana do zajęć, zawsze miałam najlepsze stopnie. Teraz ten stan ,,doła" po Asertinie przykrył to wszystko i nie jestem w stanie robić nic.

Dodam też, że nie widzę żadnych zmian pod względem stanów lękowych - nadal budzę się cała w napięciu, przejmuję się wszystkim, serce wali jak szalone, pocę się, wszystkie mięśnie mnie bolą...

Też tak mieliście? Co mam robić? Myślicie, że dawka może być za wysoka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(Trzeci tydzień)

Ale to ciekawe, bo poszlam do psychiatry ze stanami lękowymi... Zapytała mnie, co mi najbardziej w tym wszystkim przeszkadza w zyciu, powiedziałam jej, ze lęki, wcale nie ZOK... Hm... No nic. Może nie chciała startować ze zbyt dużą dawką...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vizir, tam jest napisane trzeci tydzień, a nie dzień.

Paręnaście tygodni skutków ubocznych? To kiedy to ma zacząć działać? Ile można czekać, aż poprawa przesłoni uciążliwe efekty, które nie pozwalają normalnie funkcjonować w towarzystwie? Jak ona ma się uczyć?

Zbyt wysoka dawka albo nieodpowiedni lek. Ale to tylko moje prywatne zdanie, oparte na długo i pieczołowicie kształtowanej niechęci do farmaceutyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu odstawiłem Citabax [citalopram] - dramatycznie mi się pogorszyło, chociaż nie od razu. W ciągu miesiąca nastrój spadał bardziej i bardziej. Pod koniec zacząłem zamieniać się w pozbawione zainteresowań, prawie bezwolne warzywko.

 

Zmierzam do tego, że w moim przypadku strasznie trudno odstawić leki - w tym czasie miałem mało stresów w pracy, dużo ćwiczyłem, biegałem a mimo wszystko nastrój spadał i spadał, do dolnej granicy depresji ciężkiej w skali Becka. Citabax szybko postawił mnie na nogi, ale on zawsze pogarsza mój sen - stąd jeszcze Lerivon [mirtazapina].

 

Przykre to wszystko, nie chcę się dożywotnio faszerować, ale bez leków pogarsza mi się tak, że zagraża to mojemu życiu zawodowemu i rodzinnemu :( Nie biorę ogromnych dawek [są podane w stopce], ale bez nich totalnie wysiadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień czuję się strasznie... Mam nadzieję, że nie potrwa to wszystko zbyt długo. Nie wytrzymam. Mam wrażenie ze jestem w gorszym stanie niż wtedy gdy zdecydowalam się iść do psychiatry. Ale wytrzymam, muszę. Próbuję przypomnieć sobie moją motywację dla podjęcia leczenia i dochodzę do wniosku, ze to ma sens.

 

A propos SSRI - jak to u Was wyglądało gdy polaczyliscie to z alkoholem? Nie chodzi mi o ,,popijanie'' pigułek alkoholem, ale spożywanie (abo jednorazowe spożycie...) podczas leczenia. Wiem, ze nie należy tego robić (sama trzymam się z dala od kielicha, zeby czegoś w tym procesie nie zepsuć), ale jestem bardzo ciekawa, czy ktoś z Was ma takie doświadczenia i jak wyglądała reakcja Waszego mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże po co komu alkohole ?XD

 

Lubisz wypić ? i nie mieć kaca ? ba - zregenerować się i bawić w taki sposób jaki alkohol ci tego nie da ?

 

Nie pij; to jest ten sam shit jak benzo :twisted: ..niesamowicie ogłupia w długiej perspektywie picia ,mam wręcz wrażenie.. nie to nie wrażenie a ja się nie mylę ,że blokuje neurogenezę !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz.

 

-- 21 lis 2014, 11:01 --

 

Piwko jest bezpieczne nawet podczas kuracji ssri.

 

-- 21 lis 2014, 11:14 --

 

mefiboszet, Tak to jest z tymi lekami, odstawisz - wszystko wraca. Oczywiście producentom tych leków, chodzi o to, byś najlepiej brał je do końca życia.

Czasami po odstawieniu jest jeszcze gorzej niż przed rozpoczęciem leczenia.

Inaczej sprawa się ma w przypadku osób gdzie podłożem depresji są jakieś środowiskowe czynniki np. strata pracy, strata bliskiej osoby, trudna sytuacja życiowa itp. W takich przypadkach te leki się najlepiej sprawdzają moim zdaniem, pacjent pobierze eseseraja parę miechów, dojdzie do siebie, odstawia i żyje dalej.

Niestety u osób, gdzie podłożem depresji są bardziej genetyczne, biologiczne problemy, po odstawieniu leku wszystko wraca. Czasami patrząc z perspektywy czasu, te leki mogą po wieloletniej kuracji narobić jeszcze większej bidy.

No ale co zrobisz....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×