Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich ponownie, dziękuję za odpowiedz, zainteresowanie i ciepłe słowa...

napisałam C.D.N., ponieważ wczoraj już nie miałam siły opisywac ostatnich 16 miesięcy mojego życia...:(

 

Jest okropnie!!! wróciło wszystko jakies 2 miesiące temu miałam problemy ze wzrokiem, niczym się nie zdenerwowałam i dostałam tej cholernej DEZORIENTACJI, widzenia miałam, jakby każde oko żyło własnym życiem, dostałam wtedy ataku paniki i sama zadzwoniłam po pogotowie. w między czasie na maxa bolałay mnie oczy, zaczełam widziec podwójnie i ten stan utrzymywał się od końca maja tego roku do lipca, masakra, byłam u najlpeszych okulistów, najpierw podejrzewali jaskrę (podwyższone ciśnienie w gałce ocznej) okazało się jednak, że bóle oczu występują u mnie na tle nerwowym, budząc się codziennie zaczynałam myślec: CZY DZIŚ ZNÓW BĘDZIE BOLAŁO? i bolało, aż w głowie sama zaczęłam sobie tłumaczyc że to tylko nerwica, że nie oślepnę. Dziś np. miałam już problemy z przełykaniem, ale nie panikuję bo jak przestaje się na tym skupiac to "puszcza", następnie bolały mnie oczy, też przeszło.

 

Jakieś 14 misięcy temu miałam tak silne bóle rąk, że myślałam, że oszaleje, dostałam jakieś leki przeciwzapalne na stawy, ale wiadomo nic nie pomogły, reasumując BOLAłO MNIE JUZ CHYBA WSZYSTKO! :( BóL TRWA OD KILKU DNI NAWET DO MIESIąCA, TEż TAK MACIE:(???

 

Odnośnie XANAXU wczoraj musiałam wziąc, pomógł.... Tak bardzo boje się, że trafię do złego lekarza, jak to miało miejsce kilka lat temu, ta terapia wcale nie pomogła...pogorszyła mój stan.

 

Najgorsze, że wszystcy którzy wiedzą, że tak bardzo boję się że cos mi się stanie, bagatelizują moje stany. Ostatnio mój facet nie potraktował mnie poważnie jak miałam problemy z oczami i przestałam widziec.... Czuję się z tym sama.:( Czuję że on wcale nie rozumie co się ze mna dzieje, boję się, że jak pokaże mu to co napisałam na forum, przestraszy się, pomyśli że jestem psychiczna i będzie tego używał przeciwko mnie:(

 

Nie jestem już w stanie myślec racjoinalnie, do tego doszły "dziwne myśli", o chorobie psychicznej o schizofrenii, boję się , że to właśnie powie mi lekarz jak wreszcie odważę się pójśc:(((

 

Miałam wszystkie objawy o których piszecie przy nerwicy lękowej, teraz czekam co jeszcze mnie spotka? Odnoszę wrażenie że mózg chorego na nerwicę, uodparnia się na pewne objawy, ale uderza zawsze w miejsce w które wcześniej nie uderzała, wtedy się boję....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KasiaMi11

 

KOCHANA JAKBYM CZYTAŁA O SOBIE, DOKłąDNIE TO SAMO PRZERABIAłAM I PRZERABIAM NADAL, czytając Twój post popłakałam się, bo to jakbym czytała o sobie.... :(

Posłuchaj ja jadłam tylko pasztet i chipsy, mam 178 cm zwrostu i waże 55 kg, jestem szczupła, tylko że teraz jem za 10-ciu, z tym że BARDZO WOLNO, popijając każdy kęs. Idzie się do tego przyzywczaic, czasem jak się zapomnę połknę większy kęs, to sama sobie tłumaczę, że jakbym się miała udławic, to nastąpiłoby to natychmiast i panika znika, czasem tydzien czuję ten kęs, ale staram się byc twarda :)

 

Sama jestem na forum od wczoraj, nie sądziłam, że jest TYLE LUDZI, któzy mają dokładnie te same problemy co ja.

 

Uważam że powinnaś jak najszybciej iśc do dobrego psychiatry, same leki nie pomogą.

 

Trzymaj się KOCHANA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a powiedz dlaczego ty nie pojdziesz do dobrego specjalisty>???dziwie sie tak sie męczysz z tym sama ??? to wszystko co ty masz to sa objawy somatyczne ,, własnie tak jest ze nie leczona systematycznie nerwica rozwija sie coraz gorzej dochodza nowe objawy,,,!!!! czyli bez farmakologi sie nie obejdzie!!!!!! nieraz dziwie sie tu ludzia mecza sie i biora jakies ziołowe leki łudzac sie ze to pomoze i nerwica odpusci albo jak sie czuja pare dni dobrze i mowia ze sobie radza bez lekow!!!!!! to wszystko to oszukiwanie samego siebie!!! niestety nerwice trzeba leczyc inaczej mozna doprowadzic sie do silnej depresji !!!!!! wierzcie mi sama to przeszłam!!!!pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, przeczytałam całą Twoją historię. Muszę przyznać, że w niektórych momentach myślałam, że piszesz o mnie, u mnie też zaczęło się pewnego dnia, niespodziewanie i tak już zostało. Podobnie jak Ty boję się psychiatry, ale jestem wreszcie po 7 latach umówiona na wizytę. Wiem, że sama sobie nie poradzę, że to iż będę sobie wmawiać że mnie nie boli nie pomoże.Wcześniej byłam przekonana, że jak badania wyjdą OK to już będę zdrowa, ale guzik prawda, to jest gdzieś głębiej.

 

Objawy które odczuwasz są tylko wymysłem Twojej głowy, fizycznie jesteś zdrowa,to psychika potrzebuje pomocy.

 

Piszesz, że nawet jak dobrze się czujesz to zastanawiasz się co jest, przecież zawsze boli no i ból oczywiście powraca. To takie błędne koło z którego bez pomocy nie wyjdziesz ani Ty,ani ja ani wiele innych osób. Są pewnie tacy, nawet na tym forum, którzy są tak silni i dają radę sami, my jesteśmy inne. Trzeba pędzić do psychiatry/psychologa.

 

Napisałaś, że wszyscy bagatelizują Twój stan.U mnie jest podobnie, niby się martwią,a gdy jest mi naprawdę źle to mówią, żebym przestała o tym myśleć. Ja uważam, że ten kto tego nie doświadczył nigdy nie zrozumie jak czuje się człowiek, który ciągle się lęka, którego ciągle coś boli. Nie dziw się swojemu facetowi, dla niego to trudne, a myślę, że bardzo się martwi tylko po prostu udaje silnego żebyś czuła się trochę bezpieczniej.

Jeśli nie chcesz z nim o tym rozmawiać to rzeczywiście może powinnaś mu pokazać to co napisałaś, ja zawsze tak robię i wtedy mój narzeczony czyta i ma łzy w oczach...

Uwierz mi (choć może nie powinnam się mądrzyć bo sama umieram ze strachu przed chorobą), jesteś zdrowa, nie masz schizofrenii(sam fakt, że się nad tym zastanawiasz świadczy o tym, że jej nie masz), ani innego badziewia, wylecz swoją duszę, a wszystko będzie OK.

 

Jeśli chcesz pogadać zawsze możesz do mnie napisać.

Trzymaj się. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem ... nerwica zawsze nas zaskakuje i znajduje sobie miejsce, którego nawet byśmy nie podejrzewali :roll:

... no i jak już tu kiedyś napisałam ....... raz mam napady mdłości .... jak mi się "znudzą" .... to przechodzi na serce ... potem na głowę, na wzrok, na słuch .... potem mam wizje, że wszystko mi drętwieje .... albo mam jazdy ginekologiczne typu zaburzenia hormonalne

... albo nagle zauważam (i to jest najlepsze), że wypadają mi włosy ... i wtedy WSZYSTKIE licze ... wyciągam włosy z wanny i licze ... czesze sie szczotką ... potem wyciągam po jednym włosku i licze .... totalna MASAKRA:!: :!::!: .... itd itd

.... po prostu "chorowałam" już na wszystkie choroby, które znam ... a jak którejś nie znam i wkrótce ją poznam ... to na pewno na nią "zachoruje" ;)

 

SZUKAMPOMOCY79 ... jak najszybciej idź do psychiatry, żeby Ci antydepresanty zapisał :smile:

Na 100% nie masz schizofrenii i to Ci chyba każdy tu powie ;) ...

 

---- EDIT ----

 

... a to, że wszyscy bagatelizują Twoje stany ... to norma .... nikt "normalny" niestety tego nie zrozumie :roll: .... tylko przykre, że nawet najblizsze nam osoby nie mają najmniejszej ochoty chociaz odrobine poczytać na ten temat, dowiedzieć się czegoś o naszej chorobie itd .... no ale nic nie poradzisz ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybieram się do psychiatry nie psychologa,ale mam zamiar z nim porozmawiać o jakiejś terapii,może sam mnie skieruje do psychologa.Zobaczymy jak to będzie, najważniejsze, że zdecydowałam się pójść. Dzięki za wsparcie a tego wirtualnego kopa to wolałabym uniknąć :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SZUKAMPOMOCY- pamietam jak ja 1wszy raz "powiedzialam " swojemu chlopakowi co mi jest tzn napisalam wszystko w liscie bo mi to przez gardlo nie przechodzilo (oczywiscie potem lepiej ten list spalic bo nigdy nic nie wiadomo). moj na szczescie okazal sie kochany, nawet mnie rozumial bo tez kidys to przechodzil, moze nie tak silnie jak ja ale jednak. co do tabletek antykoncepcyjnych to u mnie nerwica sie pojawila przed tym jak zaczelam je brac wiec mysle ze nie ma to zwiazku (przynajmniej w moim przypadku). co do farmakoterapii, ja jestem jej przeciwna. leki na pewno cie nie wylecza, tylko ucisza objawy (tak jak to robil xanax, a potem wszystko wrocilo). ja bym sie wybrala na twoim miejscu do psycholog ktora specjalizuje sie w nerwicach w twoim miescie. nerwica to choroba duszy, nie ciala. leki uspokajaja, poprawiaja nastroj ale nie mozna ich brac cale zycie. wspomagajaco tak, ale nie ma co liczyc na to ze kogos one wylecza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przez długi czas miałam więkoszość tych objawów co ty, ale je bagatelizowałam... dusiłam wszystko w sobie, a tu prosze - te wszystkie mysli wyszły w końcu ze mnie, niestety w postaci nerwicy... więc popracuj nad sobą, nad samooceną, nad patrzeniem na świat, zrób to czym prędzej, bo nie życze nikomu żadnych ataków lęku i innych podobnych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje pierwsze wrażenie... jak usłyszałam diagnoze wogóle mnie to nie poruszyło... za to dwa tygodnie wcześniej - totalny atak lęku utrzymujący się tydzień - o taaaak, to na mie zrobiło przerażające wrażenie, jedno zdanie miałam w głowie 'przecież tak sie nie da żyć!!!' teraz już nie wiem jak bym chciała nie mogę o tym zapomnieć i ciagle się boje że to wróci, i co wtedy ze mną będize :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na piękne forum trafiłam...

 

U mnie wszystko wygląda podobnie. Nie mam "wielkich" ataków (jeszcze), ale nieustannie jestem "chora" (na dobre zaczęło się jakieś 7 lat temu).

Było już tak, że naprawdę czułam się dobrze, ale kiedy tylko coś zawalę, kiedy poniosę porażkę w życiu, to wszystko wraca.

To jest jakaś masakra...

Nigdy nie byłam leczona.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że z wykształcenia sama jestem psychologiem, a na myśl, że powinnam udać się do specjalisty, wpadam w jakiś nieokreślony lęk.

Teraz niestety znowu jestem w ciężkim stanie...i jak mnie ktoś za rękę do specjalisty nie zaprowadzi, to wiem, że sama nie pójdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie wiem, jak mnie boli tylko łeb przez 7 lat,dodatkowo mam lęk przed guzem i ciagle o tym myślę to mam nerwicę czy nie?Pogubiłam się,każdy z Was coraz to na cos innego "choruje" a mnie tam nic nie złamie,jak cos za boli to nie wnikam,tylko ten łeb !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciesze się że nie będzie kopa, ciesze się tez że się odważyłam tylko tak kurde się zastanawiam czy to ta nerwica bo wszyscy z Was mają różne dolegliwości a ja tylko ten łeb i wszystkie objawy z nim zwiazane. Nie boje się innych chorób a nawet jak się przestraszę to za parę godzin mi mija, potrafię sobie racjonalnie to przetłumaczyć, a z głową tak nie jest.

To co to w końcu ze mną jest?

 

---- EDIT ----

 

Ludzie bardzo się boję, nie pomaga mi już nic, żadne tłumaczenie, głowa mnie boli a im bardziej mnie boli tym bardziej się denerwuje i tak ciągle. Weźcie coś mi napiszcie bo już nie mogę. Co chwila obiecuję sobie, że wezmę się za siebie, na chwilę mi przechodzi, a nawet jak boli to w to nie wnikam, jednak po 5 minutach się poddaję i dalej mam lęki i ból. Juz nie wiem co mam robić. Jestem taka słaba psychicznie!!

 

---- EDIT ----

 

A jeśli chodzi o wizytę u psychiatry to pomijając fakt że strasznie się jej boję to zastanawiam się jak wygląda taka wizyta, oczywiście wiem, że każdy lekarz ma swoje podejście, ale ogólnie chodzi mi o to czy wejdę, powiem co się dzieje i od razu dostanę prochy, czy też będzie jakaś rozmowa, psychiatra jakoś mnie nakieruje, postara się wytłumaczyć cały mechanizm?

Jak to powinno wyglądać? I co myślicie, czy od razu po wizycie u psychiatry zapisać się do psychologa na wizytę czy brać te prochy, które dostanę?

Pytam bo nie mam pojęcia jak zrobić, żeby było dobrze, a wielu z Was na pewno ma już doświadczenia i może coś poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaska -> jezeli zrobilas badania na glowe (chyba tomografia jest najdokladniejsza ) i nic nie ma to chyba nerwicowe...

 

jednak trzeba robic badania jak kogos cos boli bo nie wszystko to nerwica. mnie nic nigdy nie bolalo (poza brzuchem czasami ), odczuwalam tylko lek, dd, zawroty glowy czyli wszystko od strony psychiki. jezeli jednak kogos boli glowa, stawy, miesnie to powinien zrobic badania bo w przypadku stawow i miesni to np. moze byc borelioza. jezeli nic nie wychodzi to zostaje nerwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie łeb też jest nr jeden.

czasami dochodzą tylko inne przypadłości, typu rak wątroby, albo hiv.

głowa mnie boli od 12 lat...mam migreny. po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych, jakoś to się ustabilizowało i ataki migreny mam raz w miesiącu. czasami jednak, jak się trafi maraton bólowy, to i 3 tygodnie potrafi trzymać.

w ogóle mam obsesję na punkcie głowy. guz mózgu, wylew, SM, tętniaki...

teraz jest tak, że od tygodnia mam jakieś dziwne zawroty głowy. nawet nie zawroty, mam wrażenie, jakby mnie bujało w środku, w uchu... do tego od 3 dni boli mnie głowa (ból typowo migrenowy), więc nakręcam się dodatkowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ! od jakiegoś miesiąca mam dziwne naprężenie, czasami aż lekkiego bólu jakby tylnej części języka albo górnego odcinka szyi..takie dziwne uczucie trochę przyduszające i czasami czuję że mięśnie języka/szyi są już zmęczone. Wiem że mam nerwicę, byłam u laryngologa nic nie wykrył. Tarczycy też nie mam. Raz to mam a raz nie. Czy to może być przez tą nerwicę???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawiązują do Twojej wypowiedzi:

 

strach przed pójściem do jakiegoś nowego miejsca np kawiarnia, kino, biblioteka, w tym też zawiera się strach przed pójściem do lekarza dentysty itd.

MAM DOKŁADNIE TAK SAMO, szczególnie dentysta mnie przeraża, boję się że coś wpadnie mi do gardła i się udławię :(

 

strach przed nowymi, ludźmi od razu zakładam, że mnie nie polubią albo że się wygłupie przy jakiejś sytuacji

RÓWNIEŻ... nawet idą po ulicy słysząc śmiech myślę, że to ze mnie :(

 

 

żyję przeszłością - mam do siebie za złe, że w przeszłości mogłem coś zrobić inaczej dzięki czemu moje życie byłoby teraz lepsze

TEŻ TAK MAM, gdybym mogła cofnąc czas o 11 lat POSZŁABYM NATYCHMIAST DO PSYCHIATRY!!! Radzę CI to im szybciej tym lepiej, ja sama się boję i nie mam odwagi ale to forum i ludzie bardzo pomagają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×