Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

tak to prawda, sport i zajecie jest kluczem do polepszenia sytuacji ale nie jestm pewna czy to wystarczy. Jesli chodzi o mnie to przez 2 lata kiedy nerwica mnie opuscila wlasnie wtedy zaczelam o siebie dbac, sport, dieta, studia, duzo zajec...od kiedy czelam prace nerwica o mnie zapomniala ponownie, nie mialam czasu myslec o niej. Jednak teraz siedze w domu na przymusowym wolnym i wariuje....znowu wrocilo wszystko, lęki, strach przed chorobą, napady paniki - nagłe, bezsennosc... chyba terapeuta bedzie potrzeny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam 3 lata spokoju...do czasu kiedy syn poszedł do przedszkola. Jest "mamicycek" i strasznie denerwowałam sie przed rozpoczeciem roku. No i stało się. Nerwica wróciła, mimo tego, że cały czas biorę 5mg Mozarinu. Czuję niepokój, nie mam apetytu, nie potrafię usiedzieć w miejscu...ale walczę ze sobą. Bo najważniejsze to uświadomić sobie, że to nic strasznego i tylko nasze pozytywne myślenie, ewentualnie zajęcie się czymś co pozwoli nam zapomnieć pomoże nam normalnie funkcjonować. Wam jest ciężko, mnie również. Chyba musimy nauczyć się z tym żyć... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dbajcie o siebie.. zażywajcie, jedzcie, pijcie magnez.. zdrowo się odżywiajcie, unikajcie konserwantów i całego syfu, który nam serwują w marketach, aptekach itp. to 50% sukcesu, 30% sport (ale bez przesady), 20% sposób myślenia i odpychanie od siebie negatywów, ale to wynika ze zdrowego odżywiania, wysypiania się oraz sportu..

 

Potwierdzam to w calej rozciaglosci. W roku 2013 zaczalem chodzic regularnie na silownie i biegac (conajmniej 3 razy w tygodniu). Na treningach cwiczylem intensywnie (duzo ciezkich cwieczen typu przysiady ze sztanga, martwy ciag, wyciskanie sztangi itp) Do tego doszla dieta: duzo czystego jedzenia, duzo bialka, warzyw, owocow. Do tego wlasciwie calkowite wyeliminowanie z diety syfu (alkohole, napoje slodzace, slodycze, biale pieczywo (!)). Do tego suplementacja: magnez + omega 3. Rezultaty byly nieprawdopodbne. Czestotliwosc atakow zostala ograniczona o jakies 70-80%. Calkowocie wyluzowany i nic nie bylo w stanie spowodowac nadmiernego spiecia.

 

W tym roku zrobilem sobie przerwe od cwiczen. Wprawdzie nie ma tragedii jesli chodzi o powrot objawow, ale jestem wyraznie bardziej spiety. Do tego mocna kawa w robocie i atak gotowy :)

 

Polecam kazdemu regularna aktywnosc fizyczna + czysta dieta z suplementacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mialam pierwszy raz po dosc dlugiej przerwie atak paniki w szkole(powrot do niej=nasilona nerwica). Nie wiedzialam co sie dzieje,bylam przerazona. Musialam wyjsc i wrocic do domu,wtedy pczulam sie lepiej.

Zniose duzo objawow,ale zawrtow glowy nie jestem wstanie zniesc i uczucia,ze zaraz zwymiotuje:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku też zaczęło się od Kościoła, zemdlałam, potem bałam się chodzić ale chodziłam (cały czas miałam wrażenie ze zaraz zemdleję). To było jak byłam nastolatką - nie pomyślałam, ze to się już zaczyna coś dziać. Jak złapał mnie taki największy atak około dwa lata temu...to bałam się chodzić wszędzie, po markecie to w biegu robiłam zakupy, żeby nie zemdleć. Jakiś czas miałam taką sytuację, że w autobusie i tramwaju kiedy jechałam było mi strasznie niedobrze, bardzo bolał mnie żołądek - teraz już nie. Ogólnie nie pamiętam, kiedy mnie coś nie bolało. Zaczęło się od bólu z lewej strony głowy, takie kłucie - chodziłam do lekarzy, wysłali mnie na badanie, ale że miałam czekać 6 miesięcy to moja ciocia powiedziała, że zabierze mnie na wakacje :) i przeszło :) bóle ustąpiły. Nawrót był po jakimś czasie dopiero - najpierw bolała mnie szyja - taki skurcz (pomyślałam sobie, że brakuje tylko, żeby zaczęła mnie znowu boleć głowa...i zaczęła!!! znowu lekarz, badania, psychiatra, bioxetin i po roku minęło. Teraz powoli coś wraca, ale dzięki temu, że jestem świadoma już co się ze mną dzieje to nie panikuje, obserwuje swoje ciało. Niedawno miałam bóle w okolicach serca, usg, ekg - serce zdrowe. Teraz boli mnie w okolicy mostka z prawej strony, taki ból jakby uciskający i przy uciskaniu boli bardziej - w końcu muszę iść znowu do lekarza i sprawdzić co tam się dzieje. W zasadzie jestem między jedną a drugą wizytą u lekarza. Ciągle się wszystkiego boje, strasznie się stresuję, czasami nawet nie umiem porządnie sklecić zdania, jąkam się strasznie ze stresu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :) Mam 17 lat , dopiero weszłam na to forum. Chciałam się podzielić z Wami historią o mojej nerwicy

Wszystko zaczęło się rok temu :(

Moj pierwszy atak wyglądał tak : derealizacja, palpitacje serca, brak możliwości brania głębokiego oddechu, trzęsienie się całego ciała, strach przed śmiercią, zwariowaniem. I tak ataki powtarzały się przez 3 kolejne dni :(

Potem po powrocie do Polski dostałam kolejnych objawów : męty przed oczami, dd, tiki nerwowe, napięcie okropne ( które jest objawem który najbardziej mi przeszkadza ) brak możliwości skupienia się, szybkie denerwowanie się, płaczliwość,drętwienie części ciała,biegunki, częste oddawanie moczu, uczucie lęku, strach przed schizofrenią, szukanie chorób oraz napięcie przed miesiączkowe . Swoje pierwsze objawy pamiętam w podstawówce, niska samoocena, tiki okiem, brak możliwości złapania głębokiego oddechu.. :(

Po 5/6 miesięcznej terapii psychologicznej (diagnoza nerwica lękowa :( )uświadomiłam sb ze moja nerwica wyklucza schize, gdybym miała mieć schize to uaktywniła by się ona a nie nerwica, miała bym objawy psychotyczne, z tym już się nie mecze. Zniknęły ataki, dd pozostały tylko męty przed oczami silne napięcie, tiki nerwowe, płaczliwość

Na razie chce wyjść z nerwicy bez leków, jak na razie świetnie sobie radze, bo była tragedia, moja nerwica jest spowodowana konfliktami wewnętrznymi przez ciężkie dzieciństwo :(

Mam 17 lat, możne pomożecie mi jakoś ? Jak radzić sobie z objawami które mi pozostały ?

Z góry dziękuje za pomoc, buziaczki :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im wiecej czytam was, tym wiecej widze w tych objawach siebie.

Odrealnienie, nasilenie kolorow, chaos mnogosci elementow (np. W sklepie, masa towaru, albo tlumy na ulicy, pod szkola). , plywanie obrazu, zawroty.

Objawy nasilaja sie barzo w wysokich temperaturach. W upaly wrecz tragedia :-(

Najwieksze ataki mam gdy jestem sama z mlodszym dzieckiem. Boje sie ze zemdleje, ze cos sie stanie wtedy z moim dzieckiem. Kto sie nim zajmie, moze go zabierze, maly bedzie plakal... Koszmar. :-(

 

Zapisalam sie do psychologa na pierwsza wizyte. Nawet nienwiecie jak bardzo wierze ze mi pomoze, prawie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki, choc wiem ze to wcale nie bedzie takie latwe a juz na pewno nie szybko :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcę wam podsunąc pewną myśl odnośnie zmęczenia. Otóż przyczyna takiego ciągłego zmęczenia może być nadczynności PRZYTARCZYC nie tarczycy. ja miałam guzka na przytarczycy, nadmiar wapna który on powoduje wpływa na nas tak że jesteśmy zmęczeni. wystarczy żrobić badania w kierunku wapna.

A teraz o strachu...

Pojechałam ostatnio z córką załatwiać sprawy i musiałysmy jechać metrem ( metro w Londynie) sam przejazd nie stanowi problemu, problemem sa schody ruchome. ponieważ tunele tutaj kopane sa bardzo głeboko to schody wydają się nie mieć końca. Żeby było smieszniej , pomyliłam stacje. Pokonałam strach i wjechałam na górę ale jak się okazało że mam nimi wrócić na dól to nie było mowy. Spytałam pracownika o windę, okazało sie że nie ma ale uprzejmy pan pozwolił mi zejśc nieczynnymi ruchomymi schodami na dól :) gdzie mogę schodzę pieszo, albo windą. Dłuuuuugie schody to bariera do pokonania tylko wtedy jak ktos ze mna jest, wtulam sie albo nie patrze i jakos idzie. Czasem w ataku paniki zastanawiam sie : dokąd chcesz uciec z tych schodów?? Nie ma wyjścia po za tym że trzeba dojechac na dól..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głownie wychodzi to w badaniach krwi, kilkakrotnie podniesiony jest poziom wapna

 

-- 05 paź 2014, 17:55 --

 

moje ataki związane są ściśle z moimi "kiszkami" jak jadę pociągiem do pracy to wystarczy że się nakręcę (wiem że robię to sama) i zaraz mam potrzebe skorzystania z kibelka. Mam takie parcie ze nie moge wytrzymac, pomaga mi wtedy rozmowa przez telefon, coś co zajmie moją głowę.

Mam problem z górnym kręgosłupem ale jak poszłam zrobić rezonans i załozyli mi ta klatkę na twarz to praktycznie uciekłam. Miałam złogi w nerce, nie zrobili mi scanu bo nie wjechałam do maszyny....cięzko. Jedni to rozumieją inni są zdziwieni. Miła pani obróciła cała maszynę żebym mogła zlokalizować moje guzy przytarczyc. Moim problemem jest jeszcze to że gdzie nie pójde do lekarza to czarny, a ja nie dogaduję sie z nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od rana mam atak paniki. Coś czuję, że wraca mi fobia szkolna-dziś zaczynam kurs chińskiego i te 1.30h mnie przeraża. Mam chęć uciekać i rzucić to... Od rana mi niedobrze, boli mnie brzuch itp. Wysiedzenie tego 1.30 dosłownie mnie przeraża (wysiedzenie w pomieszczeniu zamkniętym itp. wiem, że mogę wyjść zawsze no ale...to nie działa bo zawsze myślę, że to tak głupio...) A do 18 tak daleko...masakra, droga przez mękę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje wam za ten watek. Przeczytalam chyba caly. Dzis nawet zastosowalam niektore wasze rady stojac w kolejce do kasy. I nawet ciut pomogly!!

Ale wiecie co mnie wkurza i doluje najbardziej? Ze cierpia na tej chorobie rowniez moje dzieci. Ze im spieprzam dziecinstwo. Ze przeze mnie traca fajne wyjscia, okazje, spacery, itd.... Plakac mi sie chce. Mija czas, za chwile mama nie bedzie juz do niczego potrzebna oprocz wyprania i wypelnienia szafy czystymi ubraniami. A ja chce z nimi spedzac czas. Chce im dawac mozliwosci wyjscia z domu, wielu atrakcji.... :-(

Musze pokomac te leki. Musze wyjsc z tej cholernej nerwicy. I musze zdarzyc to zrobic zanim moje dzieci dorosna!!!!

I zrobie to. Zapisalam sie do psychologa. Zakupie plyte z treninhiem autogenicznym, bede robic wszystko by byc znowu zdrowa i radosna mama dla moich dzieci. I tez dzieki wam mi sie to uda. Stoje na poczatki drogi do zdrowia i drzwi sie juz otwieraja,. Dam rade.

 

Dziekuje wam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głownie wychodzi to w badaniach krwi, kilkakrotnie podniesiony jest poziom wapna

 

-- 05 paź 2014, 17:55 --

 

moje ataki związane są ściśle z moimi "kiszkami" jak jadę pociągiem do pracy to wystarczy że się nakręcę (wiem że robię to sama) i zaraz mam potrzebe skorzystania z kibelka. Mam takie parcie ze nie moge wytrzymac, pomaga mi wtedy rozmowa przez telefon, coś co zajmie moją głowę.

Mam problem z górnym kręgosłupem ale jak poszłam zrobić rezonans i załozyli mi ta klatkę na twarz to praktycznie uciekłam. Miałam złogi w nerce, nie zrobili mi scanu bo nie wjechałam do maszyny....cięzko. Jedni to rozumieją inni są zdziwieni. Miła pani obróciła cała maszynę żebym mogła zlokalizować moje guzy przytarczyc. Moim problemem jest jeszcze to że gdzie nie pójde do lekarza to czarny, a ja nie dogaduję sie z nimi.

znaczy że czarni "gadają" jakoś inaczej?? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie czesto nerwica łapie jak jestem sama w domu, przed snem kiedy jest taka głucha cisza a ja wtedy wsluchuje sie w swoje cialo....nie moge spac (tak jak teraz, jest 1.25). Najgorsze jest to uczucie jakby dusznosci, otwieram wtedy okna ii łapie powietrze. Ostatnio meczy mnie ból pod lewą łopatką, ktory promieniuje do szyi i w potylice....narazie radze sobie ziołami uspokajającymi i tabletkami ziołowymi. Caly czas waham się z wizyta u psychologa bo łudzę sie ze to minie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo, zacznę stosować te treningi na rozluźnienie mięśni, dzisiaj pobiorę mp3 na tl z treningiem :-) Dałeś mi motywację, że wyjdę z tej nerwicy, bo większość forumowiczów na forach pisze, ze jest to nie możliwe, że jeśli ją pokonamy to i tak wraca, ale ja jestem zdania, że jeśli pokonamy wszystkie złe emocję które są w nas, ' usuniemy ' wszystkie ' wirusy ' które ' zaśmiecają ' nasz organizm od dzieciństwa, złe nawyki i postawy to dam rade wygrać z tą, wszyscy damy ! :) Tylko przede wszystkim moi drodzy MOTYWACJA, ignorowanie objawów ( Bo naprawdę gdy je ignorujemy i nie nakręcamy się nimi to one znikają ) , zmiana stylu życia, nadanie życiu celów, rozwiązanie problemow, i powtarzanie sobie to TYLKO NERWICA i ona zacznie odchodzić .. :) Powiem, jeszcze, że nerwica jest po to , żeby wskazać nam dobrą drogę w życiu, poinformować, że z naszym organizmem jest coś nie tak, nie daje sobie rady, trzeba coś zmienić. Odrealnienia, które tak przerażają też są dobre bo dzięki nim nie przezywamy tak bardzo emocjonalnie niektórych sytuacji, nasz organizm odpoczywa, spójrzmy na to z tej strony, zacznijmy walczyć i wygramy :)

Życzę Miłego Dnia :* :great::D:yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też raczej nie będzie optymistycznie, czułem się dobrze od 3 tygodni, zero jakichkolwiek ataków paniki, jednym słowem czułem się "zdrowy", aż do wczoraj... Znów mnie napadło te cholerstwo... Chodziłem na terapie, którą postanowiłem zakończyć wspólnie z terapeutą i teraz nie wiem czy dobrze zrobiłem, w ogóle nie wiem czy ta terapia była taka jaka powinna być. Nie powiem, na pewno jakoś pomogła bo ataki stały się rzadsze i radzenie sobie z nimi było niby łatwiejsze, ale sam nie wiem jak na to patrzeć, pomyślałem żeby znów się zapisać, jednak w inne miejsce bo nie mam porównania jak to ma wyglądać. Człowiek głupi myślał, że dostanie konkretną "receptę" jak sobie z tym poradzić, a tutaj chyba niestety tak łatwo nie jest... A może trafiłem na nie tą osobę? Człowiek już myśli, że coś zaczyna się układać, a tutaj znów te kur****o zaczyna dopadać (przepraszam inaczej nie mogę tego napisać). No i najgorsze jest te radzenie sobie z tym, bo w sumie co to za radzenie? Przeczekanie, ignorancja, stawienie czoła? Nie wiem czy to jest poradzenie sobie z tym, raczej pogodzenie się i chwilo trwaj, musi przecież przejść nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączam do osób u których było dobrze i nagle to cholerstwo wróciło. Mimo mojej nieśmiałości udało mi się zapisać do szkoły językowej, zawsze przed lekcjami rozmawiam na korytarzu z obcymi osobami z innych grup. Potrafię wyrazić na lekcjach swoje zdanie, rozmawiam w innym języku. Już było wszystko w porządku czułam, że mogę podbijać świat. I na tym się skończyło. Dzisiaj dostałam takiego ataku paniki jak nigdy i czuję, że wszystko do mnie wraca. Do tej pory jakoś udawało mi się z tym radzić, znajdywałam sobie jakieś zajęcie. Dzisiaj to nie pomogło i spowodowało u mnie dodatkowy stres. Ciągle zadaję sobie pytanie dlaczego moje koleżanki wyjeżdżają za granicę, mają chłopaków, imprezują, a ja siedzę w domu i staram się uspokoić podczas napadów paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej...........masakra dzisiaj ze mną....Caaały czas się nakręcam po wczorajszym mocnym ataku paniki i boje się że to dzisiaj się powtórzy,albo za chwile nawet....Najgorsze,że dzisiejszy powód jest mega błachy...a nie potrafie sobie powiedzieć,że będzie ok..................Uspokójcie mnie jakoś please :D,bo oszaleję.

Nie chce jeszcze zadnych uspokajaczy brać narazie.....

(Temat ten może w sumie slużyć również innym w potrzebie :) )

 

Argh...co za dzień ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, neea dziękuję :),już mi troche lepiej...tzn nie czuje lęku,ale myśli o tym,że atak może wrócić dalej są....nie mogę jakoś pozbyć się tych myśli...Wyjście na chwile z domu pomogło......Ale takich ataków jak ostatnio to naprawde daaawno nie miałem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×