Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież facetów boli, jak sobie nie upuszczą :P

 

Gucio prawda, to tylko wam się tak wydaje. Nie każdy facet jest taki sam, nie każdy ma potrzebę wytrzepania się kiedy go boli. Obalam MIT.

 

Ale ja nie mówię, że jak facet ma zły humor, to sobie zrobi dobrze i jest pełnia szczęścia, tylko ta sperma jednak się ciągle produkuje i po pewnym czasie zaczyna nie mieścić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do masturbacji to nie wiem.

 

alkoholik musi zrezygnować z alkoholu nie tylko z wódki i przenieść się na piwo...

seks jest naturalnym elementem naszego życia a alkohol i narkotyki nie,

stąd moje stwierdzenie, że życie dodatkowo traci na jakości

 

...

mam wrażenie, że mój plan a odegnanie samotności zaczyna się już sprawdzać...

cały ten tydzień był intensywny i pod tym kątem wypełniający,

cieszy mnie to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sex jest narkotykiem" endogennym ..tak jak by....

 

---------------

 

Ja się zastanawiam ile jeszcze wytrzymam bez kobiety / ...to już z 2lata jak nie więcej ....czasem mi chyba ciśnienie odwala a potem nieprzytomny coś rozpierdalam jak nie siebie /

Czy da się przyzwyczaić do braku partnerki ? ...wiecie ..jak się było z kimś przez całe dorosłe życie ....dziwnie jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też obalam ten mit, w długotrwałej depresji przechodzi ochota na wszystko, jedynie może raz na miesiąc się człowiek wytrzepie - mechanika, i jest spokój.

Po co mi seks skoro nie ma miłości.

Każdy po pewnym czasie przestaje być desperatem, by wyruchać cokolwiek, to wbrew opinii szybko się nudzi i rodzi wielką pustkę emocjonalną.

Z resztą skoro komuś chce się tu seksu, to nie ma mowy o depresji, bo albo jedno albo drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że samotność/samość odnawia lęk społeczny i go jakby pielęgnuje.

Ciężko jest wyjść z tego zaklętego kręgu, dla mnie terapia grupowa byłaby idealna (na przełamanie),

ale na żadną nie mogę się dostać, bo jestem uzależniony od benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii dupaki,to praktycznie jak inne potrzeby fizjologiczne jak sranie czy żarcie " Nie oszukujmy się synu, do tego wystarczy ręka" cytując bastion Kinga D: .

Zaś sama izolatka,oh well choć stabilna nikt nie da po piórach jak się odetniemy. Wincyj + nie widzę.

A chyba że jeszcze oszczędzi się na wielu kwestiach .

Ale być może i mi kiedyś się znudzi wieczna posiadówa w internetach D:

W moim krótkim jak dotąd żywocie nauczyłem się jednego - by nie spodziewać się zbyt wiele po relacjach z ludźmi,jeśli są to dobrze,ale na tyle ile się da -trzeba pamiętać że to może szlag trafić z dnia na dzień.

No i gdy jest dobrze często jest git,jednak zdarzają się i "złe chwile" wtedy często "najlepsi" przyjaciele wyparowują D:

Wydaje mi się że izolatka jest częściowo "wpisana" w żywot osoby ze zrytą beretką .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast zrytego beretu lepiej lepiej brzmi granat pod kopułką :twisted: ...poza tym ja poryte berety to widzę jak 'biegają wśród ludzi....

 

...tacy pro społeczni pro-śpiący ...zaczynasz rozmowę i stwierdzasz ,że niema o czym rozmawiać ...często ,bardzo często...

 

Samotność ? - jest fajna ....ale we 2kę ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabiję się, nie wytrzymuję już tej pustki i bycia otumanionym prochami, bez autentycznych uczuć i też więzi.

To właśnie to demotywuje mnie najbardziej do poznawania nowych osób, potem dopiero w grę wchodzą

takie czynniki jak niska samoocena lub nieśmiałość.

 

Chciałbym tak utopijnie by ktoś się mną zaopiekował, bym leżał i nawet żadnej rozmowy, być głaskanym,

jak skopany pies.

 

Mi już tak odjebało, że rozważam oddanie się w ręcę jakiś sióstr miłosierdzia co by mnie na wózku woziły

po parku i pokazywały: "o zobacz! ptaszek przeleciał".

 

Potrzeba mi rehabilitacji psychiatrycznej, bo lata dystymii i trucie lekami zakopały mnie pod ziemię,

ja nie istnieję, ja dawno nie żyję, nie jestem człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co im mowisz, ze bierzesz benzo?

 

Nie mówię.

Tak się składa, że mój psychiatra jest wicedyrektorem szpitala i od ręki

by mnie posłał na terapię, ale mówi że ma związane ręce bo nie on

decyduje o przyjęciu, a branie benzo i tak wyjdzie na wierzch,

bo robią badania krwi.

Skoro on mówi, że to nie przejdzie (a stoi on po mojej stronie - chce dobrze),

to musi być coś na rzeczy.

 

Oczywiście na płatną psychoterapię mnie nie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×