Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara mobbingu a depresja


gosisi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

 

Postanowiłam napisać o swoich problemach gdyż nie radzę sobie z sobą. Półtora roku temu podjęłam prace jako opiekunka do dziecka niepełnosprawnego. Praca owszem nieco obciążająca... Patrzeć i uczestniczyć niejako w krzywdzie dziecka, być odpowiedzialnym za nie... tym bardziej ze w tym przypadku jeden zły ruch z mojej strony a dzieciak mógł nawet zejść z tego świata. Nie to było jednak największym problemem, ojciec tego dziecka a mój pracodawca znęcał sie nade mną psychicznie nie zrezygnowałam jednak z pracy bo... miałam do wyboru wrócić do domu do toksycznej, apodyktycznej matki albo zostać w pracy i znosić tego człowieka. Z dwojga złego wybrałam jako swego kata pracodawcę. Każdy dzień był dla mnie jak walka o przetrwanie, swoją godność i poczucie własnej wartości na zadowalającym poziomie. Po 10 miesiącach wysiadłam, musiałam uciekać z tego domu od tamtych ludzi. Dopiero po powrocie do domu rodzinnego odczułam wszystkie konsekwencje pracy w domu ludzi tak agresywnych i destrukcyjnych. Poza depresją pojawiły się u mnie irracjonalne lęki, po pierwsze stale odczuwałam bliżej nieokreślony niepokój, po drugie wpadałam w panikę, gdy w TV natrafiałam na bajki (szaleńczy rytm bicia serca, poczucie zagrożenia i jakiegoś osaczenia, płacz, chęć ucieczki...), wpadałam również w panikę gdy uświadamiałam sobie, że jestem w miejscu często odwiedzanym przez tego człowieka, że mogę go spotkać. Najgorsze jest to, że przez pracę licencjacka jestem związana z tym człowiekiem i wiem ze prędzej czy później muszę się z nim zmierzyć (o jego rodzinie pisze pracę i nie mogę się już z tego wycofać). Przez sytuacje w jakiej się znalazłam nie mam ochoty dłużej żyć, mam myśli samobójcze... Ja chce tylko odzyskac spokój umysłu!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również doświadczyłam mobbingu - dużo za długo się na niego godziłam i przez to mój stan zdrowia także bardzo się pogorszył... długo byłam zastraszana, poniżana eeee sami wiecie jak to wygląda :? W końcu coś we mnie pękło i sama zrezygnowałam z prac. Postanowiłam odejść i powiedziałam to moim pracodawcą wyjaśniając, że mam dość atmosfery, którą stwarzają i pomiatania moją osobą - powiedziałam im to wprost bo i tak nie miałam nic do stracenia - i wówczas ich stosunek odrobinę się zmienił jednak wiem, że było to spowodowane wyłącznie faktem uświadomienia im, że mogę ich oskarżyć o mobbing... fałszywe więc ale przynajmniej ostatnie dwa miesiące były w miarę spokojne... ale żniwo dwóch lat w takich warunkach zbieram - mam ogromne problemy ze sobą - wiem, że to nerwica ale nie potrafię tego przezwyciężyć, wyjść z domu, szukać pracy... ehhhh. Staram się sobie pomóc poprzez prace nad sobą - te dwa ostatnie miesiące udowodniły mi, że warto być asertywnym i walczyć o siebie - i tak samo jest w Twoim przypadku gosisi, bo fakt, że piszesz pracę nie oznacza, że nie masz żadnych argumentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi chcesz to takze na prw, wymienimy doswaidczenia i pogadamy

 

---- EDIT ----

 

Takze u mnie utrata pracy spowodowala dramatyczne pogorszenie stanu zdrowia psychicznego, juz z tego wychodzilem, cieszylem sie praca, mialem jakies plany na przyszlosc...

...a potem przyszla Ona i powiedziala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boże jak dobrze tu być.. jak dobrze byc wsród ludzi takich jak ja.. myslałam że tylko ze mną jest nie tak, słaba jednostka wśród najsilniejszych.. wśród wyścigu szczurów kto pierwszy do szefa i nakabluje.

Tez straciłam prace przez współpracowników, tej strasznej poniżającej atmosfery nie zapomnę do końca życia.

Czuje wstręt do pracy, nie interesują mnie oferty pracy w domu słyszę że jestem leniwa ale to nie tak..

ja po prostu panicznie się boje..

 

U was ta bezczynność trwa miesiące a u mnie lata.. wstyd mi za to, wstyd że nie umiałam wziaść się w garść, powiedzieć "maleńka wszystko będzie dobrze spróbuj jeszcze raz.."

 

Dlatego mam nadzieje że lekarz pomoże mi się przełamać, że będzie jeszcze normalnie..

Odnalazłam chyba swoje marzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U was ta bezczynność trwa miesiące a u mnie lata.. wstyd mi za to, wstyd że nie umiałam wziaść się w garść, powiedzieć "maleńka wszystko będzie dobrze spróbuj jeszcze raz.."

 

 

Nie tylko Ty nie potrafisz wziasc sie w garsc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami wydawało mi sie ze jestem ewenementem wśród tych wszystkich ekstra zaradnych ludzi. Nikt nie pomyślał że może coś ze mną jest nie tak, że może potrzebuje pomocy.. nie w tej idealnie nieskazitelnej rodzinie oni stwierdzili ze jestem darmozjad i leń..

Moja psychika wysiadła.

Potrzebowałam spaść na dno i myśleć o najgorszych rzeczach żebym sama doszła do wniosku że to nie jest normalne.

Nie wiem czy kiedykolwiek się przełamie, bo to jest silniejsze ode mnie.

Boje się że już jest za późno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaradność :?: Co oznacza ta cecha w obecnych czasach :?: Egoizm :?: Bezwzględność :?: Chamstwo :?: Fałsz :?: Poniekąd rozumie moich współpracowników - byłby to osoby w trudnych sytuacjach życiowych lub starsze, którym niewiele do emerytury trzeba - tacy ludzie myślą przede wszystkim o sobie, aby mieć za co wykarmić syna bo ex-mąż na pewno alimentów nie wyśle lub trzymać się posady, bo gdzie dostaną prace w wieku 55 lat... A szefostwo wprowadzało atmosferę strachu w tak umiejętny sposób, że jeśli oni jechali na wakacje, zbierali na nie kosztem nie wypłacania pracownikom pensji... pracownicy zaś choć niezadowoleni co mieli zrobić :?: przykładów można mnożyć... Pomówienia, plotki, podteksty sexualne, ciągła kontrola, instalowanie kamer i podsłuchów bez niczyjej zgody, oskarżanie o kradzieże...

 

Znajduję się w podobnej sytuacji co Ty Spadająca_Gwiazda. Mam problem ze znalezieniem nowej pracy. Spory problem. Mieszkam w dużym mieście, ofert jest co niemiara. Niby wysyłam aplikacje ale jakbym między zdaniami LMka pisała: nie przyjmuj mnie, wcale nie chcę tej pracy... Wstyd mi. Zostałam wychowana w taki sposób, że bycie czyjąś utrzymanką mi uwłacza. Mam skończone studia i spory potencjał - i strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż potencjał masz.. to już światełko w tunelu kochana. A ja ze swoimi nędznymi studiami zawsze będę na szarym końcu.

Tak ci współczuję.. ja nie wiem skąd się tacy ludzie biorą.. w kraju katolików gdzie do kościoła lata się co niedziela a na co dzień obrzydliwe rzeczy wyrządza drugiemu.

 

Ja w swojej pracy słyszałam najgorsze wyzwiska, czasami przemoc i te uczucie poniżenia.. im bardziej walczyłam z tym wszystkim tym silniejsi byli moi oprawcy. Jezu przecież to dorośli ludzie!

Przeraża mnie ta bezwzględność te drapanie pazurami, ten brak współczucia u drugiej osoby.

 

Kiedyś przyszła do pracy córka przyjaciółki mojej szefowej. Wszyscy ją mieli w dupie nikt nie chciał ją uczyć. Mnie sumienie ruszyło, pomyślałam sobie że trzeba mieć serce nie odwracać się plecami. Nauczyłam ją wszystkiego, cierpliwie.

A ona jak już się pewnie poczuła zgotowała mi piekło jakich mało..

 

W drugiej pracy było podobnie.. terror. Najgorsze bluzgi wchodzą mi na język kiedy sobie przypomnę. Tam to już żadnych hamulców ludzie nie mieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyśmy mieli napisane na czole: jesteśmy słabi...

 

Spadająca_Gwiazda, trochę przeraża mnie Twój pesymizm i tendencja do maxymalnego poniżania siebie samej - często wydaje mi się, że takie skłonności inni wyczuwają i wykorzystują... zmieniłam to więc w sobie - nie jestem tak do końca bezbronna, umie pokazać pazurki i dbać o swój interes - tego nauczyła mnie tamta praca. Postaraj się więc też wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski z tamtych lekcji...

 

Czasem zazdrościłam tym bezwzględnym istotom - jednak doszłam do wniosku, że nie ma czego - ja chcę żyć tak, aby mieć czyste sumienie i tym się kieruję. To, że ktoś wykorzystuje moją uczciwość i nie docenia lojalności to już problem tego kogoś. Mnie to co prawda rani, jednak to co mnie nie zabije - może mnie tylko wzmocnić. Często mam chwile słabości jednak chcę w to wierzyć i będę. Siła i dobrodziejstwa autosugestii są nieocenione ;) Przecież nie mogę się zaszyć i skazać na łaskę/niełaskę innych. Tobie też to polecam. Walka ze światem i całym jego chamstwem nie ma sensu - walka o siebie samego ma sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz bethi ja nigdy nie miałam wypisane na twarzy "ofiara losu" oj nie.. kiedy przychodziłam do nowego otoczenia to automatycznie sama z siebie promieniowałam serdecznością i chęcią pomocy. Nie byłam zawistna, nie obgadywałam po katach, robiłam to co do mnie należy a nawet więcej ale wystarczył jeden gorszy dzień kiedy nie zrobiłam wszystkiego fuul wypas tak jak zawsze i już się znalazł pretekst do pomówień ze jestem wolna itd.. a z tego robiły się konflikty. Nigdy przenigdy nie stałam z założonymi rekami, zawsze docinałam takie gatki że w piety poszło i z tego właśnie rodziła się nienawiść i strach że nie umieją mnie przegadać.

 

Stąd to wszystko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I o to chodzi - jeśli ktoś widzi, że jesteś uczciwy i sumienny od razu czuje się zagrożony. A skoro czuje zagrożenie w takiej sytuacji - świadczy to tylko o tej osobie. Taki ktoś potrafi jedynie zdobyć cokolwiek siejąc ploty, spekulując i robiąc zamieszanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otóż to dziewczyny, ciesze się że mamy na ten temat te same zdanie.

Pytanie tylko jak tę mądrość wykorzystać w życiu codziennym?

jak zachować godność nie depcząc czyjejś?

Jak być dobrym pracownikiem nie podkładając świń a kiedy inni ci je podkładają?

Jak nie denerwować się kiedy wszyscy w około stawiają sobie właśnie to za cel?

Jak pozostać sobą pośród tylu pomyleńców?

 

Kto odpowie temu koń z pałacem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebcio musisz zamknąć ten rozdział i iść dalej. Pewnego dnia oni sami zdadzą sobie sprawę, że stracili cennego pracownika - ale Ty zapewne o tym się nie dowiesz... za to oni to odczuję. Przekieruj swój żal w przeciwną stronę - coś w rodzaju 'pokarzę im, co stracili'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak sie zastanawiam co wam napisac tez doswiadczyłem mobbing w miejscu pracy w latach 2003-2005 juz tam nie pracuje 5 lat ale czasami mam nadal dolegliwości zwiazane z tym co doświadczyłem ale musze jednak uwierzyc w siebie tak uważam i bedzie dobrze....

Boje sie nowej pracy boje sie zeby znowu cos mnie nie spotkało to samo co spotkało tamto juz miałem kilka ofert pracy nawet dobrych ale sa jakies obawy ze moze to sie stanie znowu nie wiem czemu tak raguje na takie cos ale przecież musze gdzies pracowac by miec pieniadze czuje sie rowniez samotny potrzebuje rozmowy i kogos z kim bede szczesliwy dziewczyny nie umiem sobie znajsc dziewczyne.

Przed mobbingiem byłem inny po mobbingu jestem zmeczony nie wiem co to takiego jest ale jest cos co mnie boli to nie serce lecz psychika.

Prosze o porade co mam robić jak sie dobrze czuć....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×