Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Podobnie jak Robert ... Utraciłem, tą jedną z najpiękniejszych rzeczy... Od bajtla,strasznie ekscytowałem się sportem. Olimpiady,wszelakie mistrzostwa ... Zarwane noce,potrafiłem zwolnić się definitywnie z pracy ... bo olimpiada była. Takie chwile jak wczoraj ... zwyczajnie mnie bolą ... Chciałbym poczuć jeszcze kiedyś ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spodek oszalał. Dać im wszystkim haloperidol.

 

Komorowski chyba coś brał. Coś mu się pokićkało.#Piotr Solorz #Gratulacje dla piłkarzy

 

_Jack_, nie musiał nic brać. On tak już ma

 

Ha, ha, ha, nieraz się boję zaglądać do tego wątku, żeby się nie zdołować, a dziś mnie rozbawiliście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na chuuj cokolwiek robić skoro i tak nie daje to najmniejszej radości czy też satysfakcji ( poza oczywiście podaniem kutacha do opierdolenia :D )

szkoda, że nie można opierdalać kutacha 24h/dobę, "aby bawić się, aby bawić na całego (...) wystarczy wziąć je do ręki, dosypać ziarnko fantazji (...) i wszystko będzie różowe...:mrgreen:

https://www.youtube.com/watch?v=mPyCZ-nGSIc Fasolki - Moja fantazja

 

 

Od nagłego przypływu gotówki bardziej ucieszyła by mnie informacja o złośliwym raku.

nawiązując do chińskiego przysłowia, które mówi, że "bogatym jest ten, kto nie chce więcej niż posiada" - można poczuć się milionerem patrząc pobłażliwie na goniące za kasą młode wilki czy raczej szczury. Mimo wszystko zazdroszczę, że im się chce i mają cel, do którego dążą. Mnie szkoda na to czasu i zdrowia...Wiem, że to chore, ale tak mam.

 

Z polityką natomiast nie mam żadnego problemu- wali mnie ona po całości dopóty, dopóki ruski nie wjadą mi do dupy :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę ,że nie można mieć pretensji do Komorowskiego ,że był na meczu. Takie jego zadanie. Jest prezydentem i powinien się pojawiać na ważnych wydarzeniach naszego kraju. Takim niewątpliwie był finał mundialu w siatkówkę w dodatku organizowany w Polsce. Inna sprawa ,że się pierdolnął i trochę wstydu było.

U mnie dzisiaj dzień mieszany. Trochę propsu trochę hejtu. Jak mi się nie chciało iść do pracy. Ta świadomość początku tygodnia. Natomiast pod koniec było już lepiej. Musiałem odpuścić siłkę ,bo nie wyrabiam i kończę w tym tygodniu o 18. Może jutro się wybiorę.

 

-- 23 wrz 2014, 21:42 --

 

Dlaczego człowiek jest tak skonstruowany ,że zawsze wielbi przeszłość a krytykuje teraźniejszość i nawija pierdolony trueschool ,że kiedyś było zajebiście a teraz jest chujowo? Też niestety tak mam. Dzisiaj w pracy mieliśmy rozmowę na temat dzisiejszych dzieci. Siedzą przy komputerach i nie wychodzą na dwór. Rodzice zamiast piłki nożnej czy rękawic bramkarskich kupują im nowego x boxa albo playstation. Kiedyś człowiek grał co najwyżej na Pegasusie i cieszył się ze złotej piątki i Gola 3. Jestem rocznik 87. Pamiętam jak byliśmy dziećmi oraliśmy w piłkę ile się da. Upał, zima, krowie gówna na boisku.Nieważne, nic nam nie przeszkadzało. Gdyby nie kontuzje może dzisiaj zająłbym miejsce Błaszcza na prawej flance naszej reprezentacji. Kto wie? hehe grałem na prawej pomocy w trampkarzach. Pamiętam jak zjebali mi operacje to nie mogłem się z tym pogodzić, że zniszczyli mi piłkarskie marzenia. Wiem ,że to głupie i dziecinne. Może to też podłoże moich dzisiejszych problemów? Fajne też były zimy. Miałem narty na których jeździłem po śniegu i zjeżdżałem z górki. Chciałem być drugim Hermanem Maierem i Alberto Tombą. Dostawałem "ejakulatu" podczas oglądania transmisji zjazdów alpejskich i skoków narciarskich. Narciarstwo kocham do dziś. Niestety już z perspektywy kibica. To się nazywało udźwignąć presje.#Masahiko Harada

[videoyoutube=v0SIlVlhIL0][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień w pracy na propsie. Niezłe wyniki są i trochę umów powracało. Ale dalej te jebane objawy nie ustępują. Już się trochę irytuje tą biernością mojego lekarza. Ta dekoncentracja mnie męczy. Szczególnie podczas jazdy autem. Oglądam teraz mecz Bundesligi. Nudny jak flaki z olejem. 30 minut minęło a nic nie strzelili. Upragniona jesień wreszcie nadeszła.

 

-- 24 wrz 2014, 21:23 --

 

Britney Spears była w Polsce. Choruje na Chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz chętnie poczytam Twój artykuł.

U mnie nadal props mam nadzieję że się nie rozkręcę tak jak w pażdzierniku zeszłego roku.Znowu poczułem jak to jest nie chodzić zgarbionym i trzymać wysoko głowę.Zobaczymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam za odpowiedzi, właśnie lekarka zaproponowała mi lamotryginę dzisiaj, tylko miałam się dowiedzieć, jaka jest cena, bo nie mam jej refundowanej na moją diagnozę. No i okazało się, że nie tak dużo, zapisałam się za tydzień do lekarza rodzinnego, żeby mi wypisał receptę na tę lamotryginę, więc za tydzień powinnam ją mieć już. A w dodatku wyczytałam, że ona też działa profilaktycznie na migreny, a ja mam kilka razy w tygodniu nawet, więc byłby to lek idealny dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień na hejcie. Zaczął się chujowo od samego wstania. Mam łóżko tak ustawione ,że zawsze wstaje lewą nogą. Potem jak robiłem śniadanie zabrakło mi mleczka do kawy i zacząłem smażyć jajecznice. Okazało się ,że jajka są już zepsute i poszły do wyjebania. W pracy jakoś poszło. Przyjechałem potem do starych na weekend. Zaburzenia poznawcze dokuczają przy prowadzeniu auta. Jeżdże wolniej i 90km/h nie przekraczam na trasie. Trening nordic walking odbyty. A na koniec dnia smutna informacja. Odchodzi kolejna Legenda. Tak ,więc ten filmik będzie propsem dla tego Pana.

[videoyoutube=pCy6Mevm0_M][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Chciałabym się z wami podzielić moją historią z lekami. Do rzeczy, przyjmowałam wiele stabilizatorów po których miałam nieziemskie efekty uboczne. Między innymi wypadanie włosów i tycie. W szpitalu przepisywali mi niesamowite coś, a konkretnie "Abilify" - praktycznie żadnych ubocznych skutków. Może komuś się ta informacja przyda. :-)

 

Pozdrawiam chadowców i życzę wytrwałej walki. Ja już 2 tydzień dołka. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak wziąłem abilify i musiałem wysiadać z tramwaju 3 razy w centrum miasta żeby się wyzygac na przystanku. Myślałem ze mi zęby powybija. Wykrecalo mi żołądek. Walczyłem o życie żeby dotrzeć do domu. Myślałem ze zatone w zimnym pocie. Tramwaj był jaśniejszy jakiś wg lekarki miałem halucynacje. W domu ległem w gruzach na tapczan. Leżałem wykrecony jakbym wciągnął cały koks Maradony. Zarzygalem pościel i nie mogłem wstać i tak gnilem we "własnej krwi i odchodach". Okno miałem otwarte był listopad miałem taka koste w pokoju ze w lodowce było by ciepło. Mialem drgawki. Po ponad godzinie resztkami sił wstałem zamknąć okno i wziąłem spora dawkę benzo i powoli wszystko zeszło i zasnąłem. Także bywa różnie.

 

Ja jutro wieczorkiem idę do miasta z moją mafią ale niestety nie schleje się żeby stracić zasięg po w niedziele jadę do szpitala operować kręgosłup. Jadę z uśmiechem na twarzy bo skończą się bóle i chodzenie na pomoc dorazna po blokady. Pozatym narkoza wiec wyjebane. Zejście przed a budzę się po wiec git majonez marmolada. Oczywiście zabiorę tramal i clonazepamum żeby przeżyć warunki szpitalne bo nie znoszę tego odcięcia od świata a minimum tydzień tam przeleze.

U mnie mocno w kratkę ze zdrowiem ale bez lęku i spadków niżej niż dno. Znoszę choć funkcja zaburzona.

 

 

Intel wróciłeś z kolędy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, to przekonanie nie jest warte Twojego życia. Jeśli wytrzymujesz to, co się z Tobą dzieje, to cierpienie, to szpital to przy tym pestka. Zawsze jest szansa, że Ci pomogą, wolność to dla nas przede wszystkim zdrowie, więc trzeba szukać wszystkiego, co może pomóc, nawet jeśli się nie bardzo w to wierzy (choć niezależnie od stanu psychicznego zawsze jest jakiś margines wolności - jak mawia moja psycholog, wkurzało mnie to nieraz, że chce ode mnie rzeczy niemożliwych, ale jednak to prawda, z tym marginesem).

Wiem czym jest szpital, byłam w szpitalach wiele razy, są ciekawsze miejsca na ziemi, delikatnie mówiąc, ale jakoś żyję. Nigdy nie byłam zamknięta na amen- to nie więzienie i można przecież wychodzić na zewnątrz - najlepiej nie wspominać, że się ma myśli samobójcze, to wypuszczą, chyba że ktoś czuje, że naprawdę sobie zagraża - to lepiej nie ściemniać. Czasem koniec to początek i dno jest jakimś gruntem pod nogami, od którego można się odbić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koorwa, koncze sie pomalu...spadam na samo dno egzystencji, od ubieglego poniedziałku pracuje w warsztacie za 10 pln na godzine, cale szczescie u znajomego ktory wie o mojej chorobie.Ta jeebana suka zabiera mi coraz wiecej z zycia, zaczeło sie od straty firmy, poprzez dobra materialne /najpierw moto, teraz samocod/ a skonczylo na hobby i radosci z zycia.

Dlugo tak nie dam rady takie zycie nie jest dla mnie, gdzies po drodze zgubilem siebie, swoje ja a w zamian mam goscia tyrajacego, zagubioneno, zachukana cipe bez perspektyw, taka wegetacja hooj wie dokad zmierzajaca. Kazdy dzien w takim stanie jest gehenna dla mnie, wracam po pracy do domu i co ?...wielkie gowno, mnostwo mysli w glowie czy tak ma wygladac moje dalsze zycie jak długo dam rade jeszcze tak funkcjonowac zanim strzele samobuja a takie rozwiazanie jest jak najbardziej realne, nigdy nie pogodze sie z taka egzystencja..

Leki mi nie pomagaja a czasami nawet mam wrazenie ze robia mi jeszcze wiekszy rozpizdziaj w bani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na każdego lek działa inaczej, mi na przykład abilify pomógł uspokoić.

 

Od dwóch tygodni żyję jak gwiazdka rocka. 8) zasypiam późno i późno wstaję, gram w gry, idę spać, wstaje gram, jem i śpię dalej. Irytuje mnie światło dzienne, moje okna są całkowicie zasłonięte. W dzień jeszcze jakoś, ale gdy nadejdzie noc... i te nocne rozkminy, preeeecz :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×