Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Uważam się za katolika, dlatego nie podejmę próby samobójczej. Związane jest to tez z faktem, że po prostu jestem tchórzem. Często za to proszę Boga, żeby mnie zabił, skrócił mi cierpienia. Jakoś nie słucha bo ciągle tu jestem, ale chyba już nie długo bo już nie wyrabiam. Na dzień dzisiejszy mam 24 wiosen, lub raczej jesieni bo to moja ulubiona pora roku i muszę przyznać, że myśli samobójcze towarzysza mi przez całe życie. Wiadomo jak jest, raz lepiej raz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkajda, dziwne, a czy twoj narzeczony wie o twoim problemie?? nie wierze, ze warunkiem slubu sa studia... rozumiem, ze rodzice byliby w jakims sensie zawiedzeni, bo chca dla swojego dziecka jak najlepiej... to ty w tym wszystkim jestes najwazniejsza. nie chcesz studiowac? nie studiuj, nikt ci nie kaze. nie mozesz si tka dac manipulowac albo studia albo jestes beznadziejna, spojrz na siebie z innej strony, zauwaz swoje zalety... a studia? na nie zawsze jest czas... najpierw zajmij sie swoim zdrowiem... wiem, ze latwo mowic, ale chcesz sie poddac, bo inni uwazaja, ze jestes bezndziejna?? a to wlasnie im pokaz ze nie jestes, bo widze, z twoich wypowiedzic, ze jestes wrazliwa i ciepla osoba, a to w dzisiejszych czasach naprawde cenne zalety. pozdrawiam.

p.s. nie daj sie, jestesmy z toba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj narzeczony nigdy nie powiedzial ze to warunek. On po prostu ma milion powodow zebym te studia skonczyla. Mi juz brakuje woli walki. Milo mi inez3 ze tak o mnie myslisz. Ja juz sie pogodzilam. Ktos powiedzial ze to jest choroba. Ja to tak rozumiem. Dla mnie to jest choroba nieuleczalna i smiertelna. A termin jest juz tuz tuz. Jestescie pierwszymi ludzmi ktorzy tak dobrze o mnie mowia znajac prawde. Dziekuje wam. Za te ostatnie mile chwile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkajda, przestań natychmiast, zbierz się szybciutko i do lekarza, spokojnie pomyśl o psychoterapii lub leczeniu farmakologicznym, to nie jest wstyd a to na co chorujesz to nie jest choroba śmiertelna. To wstrętne zaburzenie które niełatwo jest wypędzić z głowy ale się da - musisz tylko uwierzyć.

Jesteś wspaniałą i wyjątkową osobą, nie chcesz studiować - masz do tego pełne prawo i nie powinnaś czuć się winna.

Masz zawalone sumienie bo zawodzisz ludzi dookoła - to nie oni żyją twoim życiem tylko Ty, to Ty masz być teraz najważniejsza. Pomyśl, ze to oni zawiedli ciebie, zamiast być ci podporą nie pomagają.

Porozmawiaj z narzeczonym, spokojnie, jeśłi nie masz siły napisz list wytłumacz mu co się z tobą dzieje, jakie masz myśli i jak bardzo teraz go potrzebujesz, wyrzuć to z siebie on musi zrozumieć, ze to nie są żarty i wydumane problemy.

Twoje zdrowie i życie jest milion razy ważniejsze niż wszystko inne, resztę da się zrobić kiedy indziej..............

Proszę zrób to dla nas zgłoś się do psychiatry......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umre w najszczesliwszym momencie mojego zycia. Rodzice mnie kochaja, narzeczony tez, planujemy slub. Spokojna jestem myslac co musze zrobic. Mi lekarz nie pomoze bo bede wracac do domu w ktorym jestem nikim. Bardzo dziekuje ze jestescie ze mna ale to nic nie da. Ja juz postanowilam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie nie, masz nie być spokojna, masz dalej krzyczeć i wyrzucać to z siebbie, nie powinnaś się z tym godzić, powinnaś walczyć o siebie wiesz ile szczęścia czeka cię w życiu?

Uspokój się, daj im szansę wytłumacz im co się dzieje!

Lekarz pomaga, naprawdę spróbuj proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Tak właśnie należy rozmawiać z Bogiem !

Podoba mi się to :mrgreen:

Macie żądać a nie prosić czy skomleć, jak mameje jakieś....

 

/cenzura/ąc od waszego wyglądu ( fakt, jest do dupy ) czy króciutkiego żywota

macie w sobie elementy Mojej wszechmocy. Zresztą nie tylko to...

To wasza sprawa jak je wykorzystacie :D"

 

bardzo podobny ,wrecz szablonowy styl,identyczny do niejakiego pedała-salydusa z forum schizofrenia.evot.org.Pseudosokratejska dialektyka ,podchwitlwie gierki majace 'oswiecic' przeciwnika w dyskusji przez wyniesienie go ponad Boga.Plebejski intelektualizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm wiesz co "alkajda" weź sie dziewczyno w garść i jeśli naprawdę kochasz rodziców to nie pisz bzdur ze samobójstwo będzie tu jakimkolwiek rozwiązaniem bo widzę że ty nie uciekasz przed Tym że coś Ci w tym momencie nie wyszło tylko przed strachem i oceny innych słuchaj wnioskuje ze masz dwadzieścia kilka lat wiec pomyśl ile lat czasu przed tobą na skończenie tych studiów . Druga sprawa kochasz tak rodziców a chcesz sie zabić czy ty wiesz co poczuje Twoja mama Tata nie mowie o narzeczonym przecież oni nie będą winić nie Ciebie tylko samych siebie do końca życia ze niedowidzieli się o głupstwie i nie pomogli Ci wiesz co Ty planujesz zrobić kilu najbliższym ludziom zniszczyć im życie do końca ich dni wiec jeśli naprawdę chociaż ich trochę kochasz to zmień temat myśli z samobójstwa na temat jak wsiąść się za nowy rok i kontynuować naukę słuchaj prawda nie boli tak strasznie usiądź z nimi powiedz że masz problemy nie udało Ci się nie miałaś odwagi się przyznać bo myślałaś ze zawiedziesz ale że teraz zbierasz sile ze chcesz skończyć to dziewczyno jest tylko jeden rok !!! a jeśli nie chcesz to naprawdę jest nie milion a nawet 2 miliony rzeczy ważniejszych w życiu niż te studia wiec nie myśl za dużo nad tym co napisałem bo wszyscy to samo myślą i słuchaj nie takie problemy ludzie mają i się z nich wygrzebują tym bardziej dziewczyno że masz ślub w planach rodziców i rodzinne ! wiesz żałuje że nigdy nie napisałem mojej historii tutaj bo byś sobie porównała tak że jutro napisz nam tu posta co zdecydowałaś czy idziesz w tym roku czy robisz przerwę :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dziewczyno jest tylko jeden rok !!!

 

Ridllic Ja nie mam jak skonczyc tego roku i to jest wlasnie problem. Drugim problemem jest to ze nie chce. Jesli chodzi o to co zrobie rodzicom to jestem tego swiadoma. Znam jednak moich rodzicow i wiem, ze sobie z tym poradza. Jesli chodzi o mojego Narzeczonego to od dawna prosze Boga o pomoc dla niego. Jest wspanialym facetem ale nie jest w stanie tego zrozumiec. Wierze, ze Bog mu pomoze i juz niedlugo wszystko bedzie w porzadku.

 

inez3 trafilas w samo sedno. Ja sie boje. Boje sie calym sercem, cala soba. Ale nie boje sie smierci. Boje sie rodzicow. I co mam z tym zrobic??

 

Moja szczesliwa liczba jest 16 wiec to jest moj ostatni juz post. Dziekuje wszystkim ktorzy chca mi pomoc. Znalazlam w was wsparcie ktorego nikt mi nie chcial albo nie mogl dac. Za kazde dobre slowo niech Bozia w dzieciach lub w zdrowiu wynagrodzi. Zycze wam zeby zadne z was nie mialo takich problemow jak ja.

 

A ja? Sprobuje dzisiaj porozmawiac z Narzeczonym. Jak to nic nie da to modlcie sie za moja dusze. Moge tego potrzebowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkajda, no i dobrze, rozmawiaj z nim. zobaczysz wszystko bedzie inaczej...

rodzice?? czemu sie ich boisz?? bo ich zawiodlas?? ja mysle, ze oni cie kochaja bezwarunkowo, mimo tego czy skonczysz te studia czy nie. napewno beda zawiedzeni, musisz byc na to przygotowana, co nie znaczy, ze cie nie kochaja. nie chcesz teraz konczyc studiow, nie musisz. to nie znaczy jednak, ze w zwiazku z tym masz zakonczyc swoje zycie...

 

kurcze, jestes na nowym etapie swojego zycia, planujesz slub, rodzine, przeciez chcesz tego, bo inaczej po co sie zareczalas?? chcesz zrezygnowac ze szczesvia, z milosci, bo sie boisz?? kazdy sie czeos boi, my tutaj doskonale o tym wiemy. zobacz ilu nas jest... mimo tego, ze sie boimy, nie dajemy sie... ja chce zyc normalnie, za wszelka cene... w najgorszym momencie choroby zrezygnowalam ze studiow dziennych, bo nie moglam wysiedziec 5 min. na zajeciach. ciagle mi bylo niedobrze, bolal mnie zoladek, serce walilo, a wogole nie moglam dojechac na zajecia autobusem przez cale miasto. tez uslyszalam, ze robie blad przenoszac sie na zaoczne, bo to nie to samo mowila moja mama, ktora skonczyla dzienne... wylalam moze łez, ale postawilam na swoim. nie bylo latwo, tez ciezko mi bylo wytrzymac na zajeciach, mama musiala ze mna jezdzicautobusem, bo sama sie balam, ale wiesz co? nie zaluje... dzieki temu poszlam na terapie dzienna, dowiedzialam, sie mnostwo o sobie, zdobylam nowe przyjaznie. ba, nawet znalazlam faceta, a myslalam, ze bede sama do mkonca. jak moj stan sie poprawil znalazlam prace i wiesz co?? nie zaluje tej decyzji, usamodzielnilam sie, nauxczylam troche bardziej wierzyc w siebie i swoje decyzje... a bylo bardzo zle, nie moglam z domu wyjsc nawet do sklepu oddalonego o 100 metrow od domu. nie dalam sie jednak, walcze caly czas z moja psychika i mysle, ze wygralam...

 

NIGDY NIE WOLNO SIE PODDAWAC!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez tu widze jakas sprzecznosc ktorej nie rozumiem, mowisz ze jest wspaniale, a moze Ty sie wcale nie o studua bojisz???

Mylslisz e tylko Ty sie bojisz??? Myslisz ze ja nie zygam, nie dostaje atakow dusznosci, arytmii serca, skurczow zoladka, sraczki, skowow cisnienia, zawrotw glowy, boje sie wszystkich i wszystkiego, ale jakos KURWA trzeba zyc, stracilem prace, wszystko sie pierdoli, ale zyje.

 

alkajda, widze Cie dzisiaj wieczorem tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkajda a pewnie wszyscy będą szczęśliwi i im Bóg pomoże wiesz troche pomyśl co piszesz matka traci dziecko w taki sposób i sobie na pewno poradzi .Jestem ojcem i wiesz co w moim wieku jak by Się coś córce stało to nie miało by życie dla mnie sensu chociaż prawdopodobnie tyle lat przede mną a co dopiero jeśli rodzice kochali Cie tyle lat !!!!

 

tak jak Ci pisałem nie chcesz skończyć to im to powiedz jest 2 miliony ważniejszych rzeczy na świecie niż jakieś studia "wyznacznikiem inteligencji człowieka nie są papierki ukończonych szkół , uczelni :!::!::!: "

 

Tak że głowa w górę i koniec pisania w tym wątku !!!

spotykamy się już w milszych klimatach !

 

PS. Napisz jak chcesz powiedzieć rodzicom coś tu wspólnie wymyślimy i doradzimy :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ridllic, ma racje, to dopiero rodzice nie wytrzymaja tego, rodzice nie takie rzeczy jak przerwa w studiach znosza, mama mojego kuzyna nie przestala go kochac mimo ze popelnil powazne przestepstwo.

I co, Twoj narzeczony straci kogos dla kogo oddal by moze swoje zycie???

Mam wrazenie ze sobie nie zdajsze sprawy ile osob dotknie Twoja smierc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widział ktoś kiedyś nagłówek w gazecie, żeby ktoś się zabił, bo mu na studiach nie wyszło? :shock: Nie, bo zdrowi ludzie, kiedy im się coś nie uda biorą się za coś innego, a chorzy robią sobie urlop, leczą się, a potem podejmują jakieś mniejsze wyzwania, żeby krok po kroku do czegoś dojść. I nie, nie zawsze musi być to dokładnie to co sobie ktoś wymarzył.

Jak można przez całe wakacje okłamywać bliskich i planować samobójstwo (jeszcze z jakąś taką dziwną satysfakcją i przekonaniem), zamiast normalnie wyrzucić wszystko z siebie, poradzić się, rozejrzeć za jakimś zajęciem albo terapią i iść do przodu.

Człowiek, kiedy upada to wstaje, a nie układa się wygodnie na ziemi i czeka, aż go zadepczą.

Coś się w życiu nie udało? Trudno, ale jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które można z tym życiem zrobić. Ważne tylko, żeby to było twoje życie. Jeżeli ty albo twoje życie nie odpowiadają czyjemuś wyobrażeniu na twój temat, to jest to wyłącznie tego kogoś problem, nie twój. A ty chyba masz jakiś kawałek swojej tożsamości, jakąś prawdziwą siebie, która zostaje kiedy znikną wyobrażenia innych o tobie? Może ta prawdziwa ty chciałaby jednak żyć, zaryzykować życie, które może nie będzie idealne i bajkowe ale przynajmniej własne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×