Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Ole ole... Ole olaaaa... I tylko moja moja choroba

Ole ole... Ole olaaaa... I znów leki trzeba trzeba ćpać

 

 

Miałem iść we wrześniu na wizytę ale wsumie nie mam jej nic ciekawego do powiedzenia. Święto lasu. Poprosiłem o same recepty. A to dobre, a to dobre. Czuje dziwnie... Ale troche znajomo. Podobnie sie czulem 3 (4?) lata temu gdy brałem zoloft. Wniosek? "Prozac" działa. Venle jem wsumie chyba od maja(?). Może czas by działała. Przestałem sypiac za dnia. Jak mam coś do zrobienia w mieszkaniu albo mam iść z psem czy do sklepu to zawsze miałem zle myśli ze mi sie nie chce ze zmęczony jestem ze daleko ze widok ludzi będzie mnie wkurwial. A teraz bez namysłu wstaje i wychodzę. Ale czad. Przestałem być sztywniakiem. Jest inaczej niż cale lato. Może ten lit wniósł coś. Hoj wie. Nie mniej jednak pójście do kliniki w tej chwili jest dla mnie jakimś skandalem. Nie potrzebuje. Zauważyłem ze schlanie mordy raz w tygodniu tak żeby stracić zasięg nie wpływa na samopoczucie w następnym dniu/dniach. I u mnie tak właśnie jest ze tylko leki mogą mi pomoc. Jak sie czuje dobrze to nie mam z niczym problemu. Po hoj mi rozmówki u psychologa i innych partaczy. Czekam teraz na operacje kręgosłupa juz niebawem i musze iść do roboty bo nie wiem czy przedtem ale teraz mam siłę. Wcześniej blogoslawilem bycie na mieszkaniu i mój tapczan a teraz wole iść do roboty i wyjść z bunkry na powierzchnie. Wyjść na dach, łapać promienie slonca. To i tak wielka niewiadoma. Nie wiem co będzie za tydzień albo za miesiąc bo wiadomo ze choroba podąża jak niechciana ciąża. Może ta moja suka dała pojechała na urlop albo ma l4 bo lit ją bije. Nie myślę o tym co będzie. Juz nigdy w życiu nie będę martwił sie o przyszłość o to co będzie za rok czy dwa. Liczy sie kur.wa tylko tu i teraz. I tyle. Nic więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak u was objawia się gonitwa myśli?

 

Zacytuję samego siebie

"Coraz bardziej wykańcza mnie ten przeklęty chaos i gonitwa myśli w głowie.

Nie potrafię się na niczym skupić. Po prostu moje myślenie jest płytkie,

powierzchowne. Kompletna dezorganizacja. Nie wiem jak to opisać. Mam

poczucie ciągłego pędu. Mam wrażenie „niewyróby”, czyli świadomość,

że mimo iż intensywnie żyję każdego dnia, to ciągle brakuje mi czasu na

realizowanie zobowiązań i codziennych spraw. Wstaję bardzo wcześnie

rano, kładę się około północy, ale stale mam coraz większy deficyt czasu,

pomimo tego, że cały dzień pędzę. Każda sprawa jest niesłychanie ważna,

priorytetowa, nie cierpiąca zwłoki. Jednocześnie myślę o kilku, a nawet kilkunastu

dramatycznie istotnych tematach. Gdy choć na chwilę próbuję się

zatrzymać to natychmiast cała układanka rozsypuje się w drobny mak i połowa

rzeczy „ważnych” odlatuje w niepamięć, a ich miejsce zajmują „jeszcze

ważniejsze”. Rozwala mnie wtedy świadomość, że te tematy które bezpowrotnie

umknęły były zapewne tymi najbardziej strategicznymi w danym

dniu. I faktycznie – zapominam o wielu elementarnych rzeczach. Niestety

nie ma w tym wszystkim radosnych aspektów hipomanii. Jest tylko coraz

większe rozdrażnienie i coraz większy burdel w głowie. Mam uczucie, że

nawet jak siedzę to biegnę. Na szczęście te kilka piw, które zaraz wypiję

spowoduje włączenie na dzisiejszy wieczór hamulców bezpieczeństwa, a

francuski TGV zwolni do umiarkowanej prędkości…

Niestety jakikolwiek neuroleptyk (na przykład Ketrel) nie wchodzi w rachubę.

Po lekach tego typu dostaję tak silnej depresji, że z wielką siłą wracają

realistyczne myśli samobójcze, które tylko czekają na taką okazję."

 

OMG współczuję stary mi wmawiali taką gonitwe myśli bo jak mówiłem to strzelałem słowami,miałem przyśpieszony tok mowy,i skakałem z tematu na temat ale to tylko bo u lekarza mało czasu i chciałem powiedzieć wszystko naj jaśniej i nic nie ukrywać i powiedzieć jak nawięcej żeby mieli bądź miał szerszy obraz tego co mi jest żeby łatwiej postawić diagnozę.Dzięki za tak obszerne wyjaśnienie i za cytowanie swoich myśli przez samego siebie.Siedzisz na lamo 200mg ja od 4 lat byłem na 100mg teraz meega trudno mi wejśc na 150mg a za tyzień czeka mnie 200mg.Zawroty głowy,mocny ból stawów,zapominam słów,mylę słowa mowię co innego co chcę powiedzieć, itp. Kurcze na żaden antydep nie było tak trudno wejść niż zwiększyć na dużą dawkę lamo no może na klomipraminie w wieku 16 lat było podobnie :lol: Jak Ty funkcjonujesz na 200 lamo z funkcjami poznawczymi dajesz radę jakieś fizyczne objawy?Uboki mnie dobijają tak jak choroba ale za to czuję że lamo pomaga mimo iż dopiero kilka dni biorę 150.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio często popadam w zapętlające się natrętne mysli , natłok jest tak duzy , że po jakimś czasie zaczynam się pocić na czole i dostaje drgawek. Nie wiem ile normalny człowiek ma mysli na minute czy godzine , mi to przypomina sokowirówke z tym , że wrzucane są do niej warzywa z bulwami i owoce bez soków. Ciąg natrętny myśli trwa dopóki nie padne na pysk, albo się mocno przydusze poduszką zeby zmniejszyć celowo dopływ tlenu . Ja już uda mi się zamknąć oczy to mam mnóstwo abstrakcyjnych obrazów przed oczami , tamatyka ich jest tak rozbudowana , że mógłbym rysować komiksy dla marvela i zrobić im nowy bestiariusz.

Nie biorę żadnego leku na spanie, czy w ogóle jakiś może mi pomóc , bo wątpie w to szczerze ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie biorę żadnego leku na spanie, czy w ogóle jakiś może mi pomóc , bo wątpie w to szczerze ...

 

Benzo pomaga, ale mój lekarz już nie chce mi ich przepisywać:S

Kweta w niewielkich dawkach usypia okrutnie :P

 

Dzisiaj byłem na wizycie u p. Mając na uwadze mój stan ostatnimi czasy odkopałem zaskórniaki w postaci kwetaplexu i od kilku dni zwiększałem ładnie dawki.

Spodziewałem się, że na wizycie uda mi się zasugerować dodanie dopałki do lamo. Sam p. stwierdził, że lamo solo na tym etapie chyba jednak mnie nie utrzyma w ryzach. Zaproponował olanzapinę lub właśnie kwetiapinę.

Wybrałem rzecz jasna opcję drugą.

Tu moje szczęście się skończyło, bo dostałem receptę na dupochron w postaci cukierków ketrelu 25 mg 1-0-1, podczas gdy od wczoraj jestem na 300 mg/d 0-0-1 (oczywiście w konspiracji) :mrgreen:

Jeszcze nie wykupiłem recepty, nie mogę się rozczytać ile mam opakowań/tabletek po 25 mg. Zapewne za mało, żeby przez 2 tyg. (do następnej wizyty) jechać na optymalnej 300 mg/d. Czyli kaszana.

 

PS Wieczorem kweta miażdzy umysł i ciało, ale przez te kilka dni zwiększania dawki naprawdę poczułem zmiany na plus w ciągu dnia.

PS2 Oficjalnie dostałem łatkę zaburzeń osobowości, no ale to żadna niespodzianka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cechy kliniczne zaburzeń depresyjnych, które mogą wskazywać na dwubiegunowość choroby: faken szit kilka z nich do mnie bardzo pasuję.

-Natłok myśli

-Wzmożony apetyt

-Drażliwość, agitacja

-Nadmierna senność

-Pobudzenie seksualne

-Liczne epizody depresji

-Krótkotrwałe stany podwyższonego nastroju indukowane lekami przeciwdepresyjnymi.

-Szybki, gwałtowny rozwój i ustępowanie objawów depresji

 

To tylko te które dotyczą mojej depresji a mogą wskazywać na Chad ale po za tym jak wczesne budzenie,przelwekłe bóle,izolacja od ludzi,zmęczenie,zwolnione myślenie,kłopoty z pamięcią i koncentracją podchodzą pod endogenną.Może rzeczywiście mam Czad bo lamotrygina jakoś uporządkowuję ten burdel w głowie i wycisza trochę ale ma sporo wad w dużych dawkach.Ehh życie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj i dzisiaj dzień na propsie. W pracy radzę sobie zajebiście. Robię najlepsze wyniki i kierownictwo chyba mnie docenia. Poki choroba mnie nie zeszmaci to mogę się czuć tam bezpiecznie. Wczoraj oczywiście był nordic walking 5km a dzisiaj z rana mój współlokator pomalował zacieki temu staremu chujowi z dołu który wszedł dzisiaj do nas do mieszkania o 8 rano bez pukania. Ważne ,że mam społecznika z głowy i już nie pójdzie mnie podjebać na kolegium. Dzisiaj po południu oglądam Hamburgera z Bayernem potem lecę na siłkę a wieczorkiem wielkie święto calcio. Juventus - Milan który zamierzam oglądnąć na zmianę z półfinałem naszych w siatę. Na osłodę dzisiejszego wieczoru prawilnie przypominam Legendę Juventusu,Fiorentiny,Milanu i mundialu USA 94.

[videoyoutube=KGzqAA2Moko][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się, mi też przyczepili borderline, ale w przeciwieństwie do Ciebie się temu dziwię :)

Kiedyś też nie dałbym sobie nic przyczepić, ot każdy człowiek ma inny charakter. Teraz widzę co jest pięć i niestety obiektywnie patrząc dużo pracy przede mną. Jeśli chcę funkcjonować na akceptowalnym poziomie to muszę się poskładać w całość, bo obecnie czuję się w rozsypce. Jeszcze dokładnej diagnozy nie mam, ale bardzo możliwe, że to border.

W przyszłym tygodniu będę badał opcje oddziałów dziennych.

 

PS Wieczorem kweta miażdzy umysł i ciało, ale przez te kilka dni zwiększania dawki naprawdę poczułem zmiany na plus w ciągu dnia.

 

Na czym polegają zmiany na plus?

Działanie antydepresyjne?

Przede wszystkim zaczynają znikać głupkowate okresy euforii, które odrywały mnie od rzeczywistości. Teraz bardziej stąpam po ziemi.

Mogę się bardziej skupić, lepiej się organizować, nie jestem już tak bardzo rozkojarzony.

Gonitwa myśli zwalnia, żyję wolniej. Mogę się zrelaksować, wyciszyć.

Lęki też zmalały, dzięki czemu wczoraj załatwiłem trzy bardzo ważne sprawy, które odwlekały się ponad pół roku. Dałem radę bez zająknięcia.

Działanie antydepresyjne jeszcze trudno mi ocenić, ale wydaje się, że nieco zmienia mi się tok myślenia.

 

Mam nadzieję, że to nie placebo. Za tydzień mam bardzo ważny weekend i przydałoby się, żeby przez ten okres mi się poprawiło.

 

Robert, jechałeś na kombo lamo + kweta? Jeśli dobrze pamiętam masz ChAD I z szybką zmianą faz, czyli odpowiedni profil do zapodania lamo lub kwety w monoterapii lub w leczeniu skojarzonym.

W artykułach, które kiedyś Widmo zapodał w tym temacie, można wywnioskować, że kweta powinna miażdzyć większość lęków. Lamo też jest chwalone, nawet w monoterapii. A połączenie lamo + kweta powinno nieźle działać m.in. na osoby z zaburzeniem lękowym z napadami lęku panicznego współwystępującym z ChAD.

 

Poza tym optymistycznie napisano:

Lekiem o udowodnionej w kilku dużych badaniach randomizowanych skuteczności w depresji w przebiegu zarówno CHAD I, jak i CHAD II jest kwetiapina (również postać o przedłużonym uwalnianiu) stosowana w dawce 300 i 600 mg/d. Terapia kwetiapiną redukuje nie tylko objawy depresyjne, lecz również lękowe, zaburzenia snu i wpływa na jakość życia. Lek ten w postaci monoterapii okazał się skuteczny u pacjentów z CHAD z szybką zmiana faz. (Calabrese i wsp., 2005). Kwetiapina jest rekomendowana jako lek I rzutu w depresji dwubiegunowej (Malhi i wsp., 2009; Yatham i wsp., 2009; Grunze i wsp., 2010).

 

Wczoraj i dzisiaj dzień na propsie. W pracy radzę sobie zajebiście. Robię najlepsze wyniki i kierownictwo chyba mnie docenia.

Gratulacje Jack, to wcale niemały wyczyn. Oby tak dalej. Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, dawki do 100 mg kwety są rzeczywiście rzucające szybko na dno, dlatego najlepiej wchodzić szybko.

1 dzień - 50 mg, 2 dzień - 100 mg, 3 dzień 300 mg.

Jeśli dałbyś sobie tydzień może by coś z tego było.

300-400 mg ma całkowicie inne działanie niż niskie dawki, fakt znany i ja też to tak odczuwam. Na tę chwilę nie czuję zmuły, otępienia ani zwarzywienia.

Ewentualnie jeśli chcesz zawalczyć to zostaje też klozapina do spółki z lamo, czyli lek ostatniego rzutu. Tak przynajmniej zaleca Rybakowski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Verona, Witam wszystkich. Verona super że tyle napisałaś tylko jak dla mnie to w twoim poście nie ma nic zrozumiałego. Przeczytałem ćwiartkę i nie rozumiem większości.

 

Ale przejdę do swojej osoby. CHAD zdjagnozowałem u siebie sam tak samo jak depresję. Kilka miesięcy temu udałem się do psychiatry który stwierdził lekkie zaburzenia depresyjne, dla mnie to silne zaburzenia depresyjne. Nawet nie chce myśleć jakie są według Pani doktor silne zaburzenia depresyjne, to musi być dopiero horror. Ale przejdę dalej. Dostałem lek "mozarin" i skierowanie do psychologa. W początkowym etapie leczenia farmakologicznego czułem poprawę. Teraz po 4 miesiącach leczenia nie odczówam już takiego stanu jaki był przy zarzyciu pierwszego opakowania leku. A psycholog hmmm... więcej pyta i słucha niż daje rady co mam robić.

 

Zastanawiam się czy jest sens dalej żyć, bo ten stan jest straszny. Nie potrafię sobie poradzić z tym, nie wiem jak się zdyscyplinować by chciało mi się w ogóle coś zrobić. Mam takiego strasznego lenia, nic mnie nie cieszy, nie robię nic po za piciem drinków wieczorami, myśleniem w ciąż o nowej partnerce do łóżka i graniem w jakieś idiotyczne gry które pewnie nic nie wnowszą do mojego życia. Wszystkie opisane objawy depresji i chadu występują u mnie.

 

Czy możecie mi coś poradzić, może jakoś pomóc. Z góry dziękuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert, jechałeś na kombo lamo + kweta? Jeśli dobrze pamiętam masz ChAD I z szybką zmianą faz, czyli odpowiedni profil do zapodania lamo lub kwety w monoterapii lub w leczeniu skojarzonym.

W artykułach, które kiedyś Widmo zapodał w tym temacie, można wywnioskować, że kweta powinna miażdzyć większość lęków. Lamo też jest chwalone, nawet w monoterapii. A połączenie lamo + kweta powinno nieźle działać m.in. na osoby z zaburzeniem lękowym z napadami lęku panicznego współwystępującym z ChAD.

 

Mam typ mieszany czyli przeterminowany bigos do kwadratu

Na lamo jadę już od dwóch lat na poziomie 200 mg/doba

Przez rok było w miarę dobrze, lecz ostatnio coraz bardziej i częsciej depresyjny składnik bigosu bierze górę.

Miałem kilka podejśc do Kwety.Za każdym razem zostałem przez nią dosłownie zmiażdżony i wbity w jeszcze większą depresję.

Inna sprawa że w związku z powyższym nigdy nie dotarłem do dawki 200-300 mg. Zwyczajny strach, spowodowany tym, że skoro 50 mg mnie zabija, to co dopiero zrobi ze mną 200-300?

A ja raczej już nie zniosę obecnie żadnego pogorszenia. Za długo to już trwa.

Obecnie mam do Lamo dorzucić Chlorprotiksen 2 a nawet 3 X 15 mg, który ponoć również ma wykazywać działanie antydepresyjne. No własnie - ponoć. Z tego co czytam, to raczej zwarzywienie jest jego głównym działaniem.

 

 

Hehe to mamy podobnie tylko ja na lamo jadę od 4 lat i na 100mg też się zrobiła po 2 latach tolerancja i od 1,5 rk siedze w glębokiej depresji i nie widzę wyjścia.Próbuję brać fluo może mnie wyciągnie ale wątpie skoro pomagają normotymiki ale fluo nie otpia,nie glebuję i nie ma żadnych ubocznych u mnie oprócz problemów seksualnych ale to pikuś przy reszczcie.Niestety mój były lekarz też się upardł na kwete 150mg bo stabilizuję chroni przed górką i działa natydeoresyjnie ponoć.Szkoda że mnie małe dawki tak zglebowały kwaetiapiny jak trazodonu.Zresztą mi zwiększyć lamo przychodzi z wielkim trudem i nie daję rady.Jebany Chad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję zmartwychwstańcom i winszuję wszystkim, którzy nie zaznali prawdziwej depresyjnej agonii.

Bieganie na siłkę, oglądanie TV, granie w gierki, to już żadna depresja. Wszelkie propsy w deprze nie mają racji bytu.

Jestem kontent rownież ze swego zdrowia. Nie zdycham prawdziwie- przędę jakoś.

Zmęczenie ustępuje, za to nieuzasadniony wkurw, połączony z niepokojem bywa codziennie niemiły.

Bagienko od kilku dni do łydek. Czyżby po prawie 2 latach kurva wymięka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Verona, Witam wszystkich. Verona super że tyle napisałaś tylko jak dla mnie to w twoim poście nie ma nic zrozumiałego. Przeczytałem ćwiartkę i nie rozumiem większości.

 

Ale przejdę do swojej osoby. CHAD zdjagnozowałem u siebie sam tak samo jak depresję. Kilka miesięcy temu udałem się do psychiatry który stwierdził lekkie zaburzenia depresyjne, dla mnie to silne zaburzenia depresyjne.

Sam to mozesz co najwyzej zdiagnozowac u siebie zatwardzenie ewentualnie pryszcza na nosie.

Nie pisz kolego tutaj takich nowin ze sam sobie wymysliłes chad bo to koorwa kompletna bzdura.

Skoro psych zdiagnozował lekka depresje to zapewne taka masz i nie doszukuj sie kwadratowych jaj..

Jak bedziesz mial za kilka lat chad to dopiero uswiadczysz prawdziwej depresji i wtedy powiesz ze to co mialem to b naprawde była lekka popierdulka w porownaniu do tego co mam teraz.. obys nie musial tego doswiadczac :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przebywam na wakacjach więc ostatnie dni generalnie na propsie. Mam jednak momenty na hejcie, w których występują wahania nastroju, anhedonia i zmęczenie. Tak zmęczenie i brak energii oraz radości jest obecnie dla mnie największym problemem. Jestem w pięknym miejscu, kąpię się w ciepłym morzu, patrzę na rajskie krajobrazy a i tak czuję jebaną pustkę i smutek. Myśli wypełnia jakaś nostalgia, tęsknota za czymś co byłoby...szczęściem. Nie mam żadnych myśli samobójczych, lęków praktycznie też nie, lepiej sypiam. Niestety na chwilę obecną nie jestem szczęśliwy i żadne widoczki ani milion w "totolotto" mi tego nie zrekompensują

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od nagłego przypływu gotówki bardziej ucieszyła by mnie informacja o złośliwym raku.

Mogłbym wówczas z całkowitym spokojem zatracić się w obłedzie i wyartykułować swoim oponentom informację że moga mi co najwyżej... opierdolić kutacha :D

skurwysyna lich nie bierze.los się żywi tylko niewinnymi ofiarami,porzuconymi dziećmi bo były chore i nikt ich nie chciał,małymi dziećmi chorymi na białaczkę,abortowanymi płodami.w więzieniach niema rakowców,aidsowców,schozofreników,oligofreników,niedotlenieniowców bo wg państwa więzienie dla takich to za lekka kara za "uciążliwość" i zabieranie tlenu społeczeństwu.społeczeństwo nie aresztuje sierot,wariatów,kalek bo się boi że obowiązuje jakaś długośc wyroku,niema czapy i że podsądnym przysługuje cały szereg praw łącznie z tym że wiedzą kiedy wyjdą.właśnie słabośc karana jest najsurowiej najczęściej śmiercią bo słabi zmniejszają szanse przetrwania społeczeństwa.nie morderstwa,gwałty podpalenia kradzieże jak to w stereotypie społecznym.wystarczy nie mieć żadnych układzików i nie dostaniesz nawet nagrobka i na twóim pogrzebie nawet księdza nie będzie boś NN.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

itntel miałem wczoraj to samo...ja dusza sportowca kiedyś obecnie dnoooooo

finał wczoraj a ja włączyłem na końcówkę wygrali tyle spodek odleciał ,ludzie odlecieli a ja nic PUSTOSTAN

to jest chore ,to jest nienormalne to jest nie ludzkie !!!

ketamina ,elektrowstrząsy, lobotmia ,psychorirurgia,elektrostymulacja co jeszcze ????albo iśc na miasto lać sie po

mordach ale to trzeba chyba czuć agresje,nienawiść lub cos takiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×