Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadopiekuńcza matka


Rekomendowane odpowiedzi

neopunk, sie nie zmieni, ale zmieni sie relacja, zazwyczaj wszyscy ktorzy sie wyprowadzili od rodzicow mowia: o rany ale nam sie poprawiły relacje, wiecie dlaczego bo dopiero czlowiek zauwaza ze nie bylo tak koszmarnie bo matka kazala zlozyc pranie (oczywiscie pomijam patologie)i dopiero wtedy czlowiek nabiera dystansu i swiadomosci ze sam nie byl fer bo sie opiepszał zamiast pomoc.

 

mark123, grunt to jako takie podstawy finansowe, dopoki czlowiek nie ma swoich pieniedzy to i nawet 1% przezycia nie ma(nie pisze tego do Ciebie bo nie wiem jak z Twoja sytuacja finansowa ale ogolnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mozna isc na swoje, dopiero zobaczycie ze brakuje mamusinych obiadkow pod nos :D

Jest jednak pewna różnica miedzy matką która komuś za bardzo "usługuje" a apodyktycznym babsztylem który wyręcza 24 letniego faceta w każdej dziedzinie życia.

 

Jedyna rada to spieprzać na drugi koniec świata i rozpocząć ciężką pracę nad samym sobą. Moja matka jest identyczna i przez to jestem upośledzona chyba w każdej możliwej "domowej" dziedzinie życia. Nie umiem gotować, prać, sprzątać, załatwiać spraw. Ale narzekać umiem i to b. dobrze :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie występują oba rodzaje wyręczeń, zarówno wymuszone jak i na życzenie. Przeważnie matka wszystko robi ale jak zdarzy się możliwość, że czegoś nie zauważy lub jest zajęta czymś innym, a mi się nie chce tego zrobić to wtedy zwracam się do niej i zostaję obsłużony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, A czy Twój ojciec też jest wyręczany na życzenie przez matkę? Bo u mnie to matka zapier*ala jak w jakichś kamieniołomach, ciągle jest w ostrym gazie, wszystkich wyręcza. Ojciec zrobił sobie z niej legalnego murzyna, sam nawet nie kiwnie palcem. :D Ja obserwowałem/obserwuję ten schemat działania i z tego powodu jestem pewnie niesamodzielny. Potrzebuję partnerki, która będzie za mnie wszystko wykonywać, wszystko załatwiać, sprzątać, gotować, prać, prasować, zabawiać, a nawet pracować czyli dostarczać kasę. No wiem, że są to chore wymagania ale co poradzę, tak mi wgrano w system. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, A czy Twój ojciec też jest wyręczany na życzenie przez matkę? Bo u mnie to matka zapier*ala jak w jakichś kamieniołomach, ciągle jest w ostrym gazie, wszystkich wyręcza. Ojciec zrobił sobie z niej legalnego murzyna, sam nawet nie kiwnie palcem. :D

Ojciec trochę rzeczy robi, ale raczej mało.

 

Ja obserwowałem/obserwuję ten schemat działania i z tego powodu jestem pewnie niesamodzielny. Potrzebuję partnerki, która będzie za mnie wszystko wykonywać, wszystko załatwiać, sprzątać, gotować, prać, prasować, zabawiać, a nawet pracować czyli dostarczać kasę. No wiem, że są to chore wymagania ale co poradzę, tak mi wgrano w system. :D

U mnie z kolei niesamodzielność wynika głownie z mojej głupiej natury oraz z tego, że rodzice byli o wiele za łagodni, nie zmuszali mnie do obowiązków domowych i samodzielnego rozwiązywania niektórych problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka mimo że od lat nie pracuje zawodowo bo jest na emeryturze, to pracuję od rana do wieczora, też wszystkich wyręcza, niby na to narzeka ale ma w sobie dusze pracoholika i jak nie robi czegoś to uważa że marnuje czas. Ojciec tez leniwy nie jest ale robi to co lubi czyli ogródek, kury itp to co go nie interesuje typu sprzątanie, gotowanie, zmywanie, zajmowanie się domem tego nie robi. A jua z bratem to lenie jesteśmy mnie teraz tłumaczy to że pracuję przez sporą część dnia ale jak byłem bezrobotny też niewiele robiłem ale i tak więcej niż brat. Wszyscy współczują matce za ma takich wyrodnych synów, którzy nie chcą się usamodzielnić dobrze że chociaż nie piją nałogowo. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Aż boję sobie wyobrazić co się stanie gdy moja matka przejdzie na emeryturę. Powtarza, że nie dożyje ale nic nie wiadomo. Wtedy z nadmiaru bezczynności jeszcze wpadłaby w jakieś załamanie nerwowe bo musiałaby zmierzyć się ze swoimi głównymi problemami od których ucieka całe życie. A powiem, że ułożyła sobie życie fatalnie. Wszystkie aspekty w jej życiu są do d*py. Sam się dziwię jak tak można funkcjonować. Tak to w tym natłoku bieganiny może pozwolić sobie na bezmyślność i oszukiwać się, że wszystko jest super.

 

Dzisiaj myślałem sobie o kwestii miłości do rodziców i nie wiem jak Wy ale ja nie mam z nimi jakiejś silnej więzi emocjonalnej. U mnie to wszystko wychodzi z wyrachowania i poczucia obowiązku. Zauważyłem, że w innych rodzinach jak obrazisz czyjąś matkę lub ojca to reakcja jest gwałtowna, ktoś poczuł się mocno zraniony, a u mnie to nic, mam wywalone na swoich rodziców, mogą po nich jeździć. Tak samo odnoszę wrażenie, że bez mrugnięcia oka mógłbym ich zostawić i już się nigdy nie odezwać lub nawet zamordować ich (o zgrozo!). Brzmi to strasznie ale mam coś w sobie z psychopaty. Od najmłodszych lat się zastanawiałem czemu nic do nich nie czuję, wszystko było zawsze na chłodno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogole kobiety maja sklonnosc do poswiecania sie, a jak sie pozwoli facetowi (czy sytuacja odwrotna) to kto nie bedzie wykorzystywał? Nie oszukujmy sie, każdy bo każdy woli sie polozyc niz zmywac podłoge. Tzn te 99% a ten 1% wlasnie zmywa. Tylko ze pozniej jest gorzej, bo sie wlasnie wychowuje troche takiego ubezwlasnowolniego syna/corke. Sama mam przyklad w bliskim otoczeniu, matka zawsze synka wyreczała, wyreczala, nawet ubran nie pral juz nie mowiac o odkurzaniu itd. w koncu poznał kobiete, a kobieta wytrzymała rok(zwiazek na odleglosc ona u swojej matki on u swojej) i jak zaczeli byc razem to wlasnie rok wytrzymała i uciekła. Zazwyczaj teraz kobiety w wiekosci chca zeby facet pomagał w obowiazkach, a nie tylko siedział przed tv. Mozna powiedziec ze to nie jest zwiazek a pasozytowanie bo jedna osoba robi wszystko a druga w sumie nic, co innego jak komus pasuje sie zaharowywac...moze ma taka nature.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj myślałem sobie o kwestii miłości do rodziców i nie wiem jak Wy ale ja nie mam z nimi jakiejś silnej więzi emocjonalnej.
Ja chyba tylko z matka mam jakąś znaczącą wieź ale tez silnej bym jej nie nazwał, ale ona trzyma nas cały dom i tez jest bardzo uczuciowa. A z ojcem i rodzeństwem mam słabe relacje choć tez nie jesteśmy pokłóceni czy coś ale nie utrzymujemy jakiś bliższych relacji, czasami obcy ludzie więcej wiedzą o mnie niż oni. No ale poza matką wszyscy jesteśmy silnymi introwertykami i jakiekolwiek okazywanie emocji przychodzi z wielkim trudem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, raczej watpie ze mozna kogos do czegos zmusic, jak sie na wlasnej skorze nie przekona bo np nie bedzie mial czystych majtek to nie zrobi. :shock::shock::shock:

Gdyby mi matka nie wyprała majtek (czego sobie nie wyobrażam) to chodziłbym w brudnych albo wcale bym nie nosił. Nakładałbym jakieś spodnie od razu na gołe ciało. Nago jednak bym się krępował chodzić wśród domowników. Po co mi niby czyste majtki? I tak nigdzie nie wychodzę, z nikim nie utrzymuję żadnych kontaktów i nie mam żadnych obowiązków. Gdybym prowadził jakieś życie to wtedy owszem ale teraz to po co mi? Tak samo jak bezdomny nie potrzebuje pachnących majtek tak samo ja też nie potrzebuję. Wtedy to dodatkowy problem byłby tylko dla reszty domowników ponieważ śmierdziałoby w domu. Dla mnie to mogą być nawet brudne. Od małego miałem zawsze uprane, wyprasowane i podane pod nos. Nigdy w swoim życiu nie prałem ani nie prasowałem. U mnie to rodzinne, mogę wymienić parę przykładów ze swoich dalszych rodzin.

 

A z ojcem i rodzeństwem mam słabe relacje choć tez nie jesteśmy pokłóceni czy coś ale nie utrzymujemy jakiś bliższych relacji, czasami obcy ludzie więcej wiedzą o mnie niż oni.

Tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziecko o skrajnie leniwej naturze najlepiej zmusić do wykonania jakiegoś obowiązku poprzez zastosowanie jakiejś nieprzyjemnej kary.

 

Jakby moja matka zamiast mnie w dzieciństwie wyręczać wyznaczyła zakres obowiązków i dawała mi lanie za każde nie wykonanie ich, to duża szansa, że nauczyłbym się obowiązkowości.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, A co z dorosłym?

Dorosłego raczej ktoś nie może już standardowo nauczyć obowiązkowości, sam musi albo zacząć żyć bardzo niewygodnie, w ostrym konflikcie ze swoją naturą, albo jakaś terapia z bardzo głębokim "grzebaniem" w osobowości, tak by całkowicie zmodyfikować jej podstawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że gdyby moja matka przestała wykonywać te czynności domowe i zażądała ode mnie samodzielności w tym zakresie to olałbym to i zacząłbym chodzić w brudnym, niewyprasowanym i śmierdzącym ubraniu. Oczywiście w mojej obecnej sytuacji czyli stanie kompletnego out'u społecznego jest to bardzo możliwy scenariusz ale wynikałby on z braku potrzeby aby wykonać te czynności. No bo co mam wyglądać schludnie i pachnieć? Dla kogo? Kto mnie niby będzie wąchał? Jednak gdyby taka sytuacja zaistniała wtedy kiedy bym prowadził w miarę normalne życie to wtedy oczywiście sam zabrałbym się za te czynności. Tu chodzi o motywację. Nie wiecie nawet ile mnie kosztuje wysiłku aby zwlec się z łóżka, posłać je i umyć zęby. No bo po co mam to robić? Przez komputer nie czuć oddechu. Osoby, które prowadzą normalne życie nie mają tego problemu bo wiedzą, że MUSZĄ to zrobić. Gdy chodziłem do szkoły to nie miałem tego problemu bo właśnie wiedziałem, że MUSZĘ to zrobić aby nie wyjść na brudasa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka lubi jak ma nawał obowiązków. Nawet ojciec nie raz mówi, że trzeba jej jeszcze więcej dowalić roboty bo ma za lekko. :D Ciągle coś robi. Tutaj pranko, tu prasowanko, tam zmywanko, później zakupki, gotowanie obiadu, znowu zmywanko naczyń, zmywanie podłogi itd. No wszystko normalnie, czasu nie starcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×