Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dzięki sobie i tego co zrozumiałam, czyli tego też, że lęki brały się przez alkohol i jak teraz patrze na męża, który pije prawie bez przerwy, odstawiłam alkohol. Piłam w sumie bez przerwy przez trzy lata wciągnął mnie mój mąż w to.

Ale poszłam w tym roku na terapie w wakacje, przestałam pić i jest mi dużo lepiej z tym, że mogę żyć na trzeźwo nie popadając na dno a byłam na normalnej terapii nie na AA.

Bardzo żadko pozwalam sobie na piwo raz na jakiś bardzo odległy czas ale jedno lub dwa piwa tak by się nie upić. Naprawdę można żyć bez tego !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje Kacha,tak trzymaj.Zycie w trzezwosci napewno jest lepsze :smile:

Kiedys pewna madra pani psycholog wytlumaczyla mi jak to jest z ty koszmarnym kacem u nerwicowcow.Czesto jest tak ze nie potrafimy sobie poradzic z pozbywaniem sie niedobrych emocji,chyba kazdy z nas to zna.Po wypici alkoholu,zaczynamy sie lepiej czuc ,bo alkohol rozluznia.Wszystkie nasze objawy jakby nas opuszczaja.Ale rownoczesnie w miare picia zaczynaja wychodzic z wielka sila te upchane emocje.My tego nie czujemy,bo dalej pijemy a alkohol rowniez znieczula!Dlatego dopiero nastepnego dnia odczuwamy skutki tego wybuchu tych naszych nazbieranych smieci,emocji.A ze wychodza one z wielka sila,dlatego taki koszmar na drogi dzien :cry:

Stad chyba to powiedzenie,ze pod klopoty sie nie pije.Pod nerwice chyba tez.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też odstawiam alkohol. Do tej pory w weekendy piłem nieprzeciętnie dużo, w tygodniu też się zdarzało, ostatnio o mało się nie przekręciłem bo wypiłem alko niedługo po wzięciu leków które bardzo obciążają wątrobę. Powiedziałem basta teraz co najwyżej wypiję jedno- dwa piwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tęskni się za tymi imprezami gdzie lalo się strumieniami :) o drinkach to nawet nikt nie myślał bo poco rozcieńczać wódeczkę ..... były takie ze nawet się nie pamiętało jak się człowiek w swoim łóżku znalazł :) a od przeszło roku drineczek dwa ,trzy góra bo wiem jak działa kac przy tych dolegliwościach w tygodniu jakiś browarek ale nic poza tym lepiej ucierpieć na promilach niż dzień później umierać i przechodzić przez to tak ze pozdrawiam i namawiam zastanówcie się czy warto :D

 

Ps . Ale bym się znowu narąbał jak bomba :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No uważajcie chłopaki bo można się wpierdolić tak jak ja i dopiero wtedy zaczyna się ostra jazda. Lęki rosną do niesamowitych rozmiarów jak z najgorszych horrorów. Magnez i inne dobre rzeczy są podwójnie(u nerwusów) wypłukiwane co potęguje uczucie lęku i strachu oraz paraliżu. poczucie wartości drastycznie spada, zdrowie psychiczne i fizyczne w rozsypce, prawdziwa tragedia. Chociaż imprezy w akademikach i domówki też bardzo dobrze wspominam ale teraz żałuję że kac nie dał mi porządnie popalić to może by mi się tak nie spodobało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hee skąd ja to znam... pamiętam sylwester z przed dwóch lat, Brenna 3 dni, piwko za piwkiem, rano się budził człowiek i pierwsze co robił to otwierał piwko i tak przez 3 dni :) i wszystko było super, a już zeszłoroczny sylwester z max lękami i tak się to zaczęło.... Teraz gdyby nie tabletki to bym bał się żyć, walczę z miłością do piwa i staram się machnąć max 1 nie częściej jak raz w tygodniu i to w sobotę wieczór... wypiję dwa albo 3 to na drugi dzień max lęki co się będę rozpisywał wiecie jak jest... teraz zamiast piwa łykam 3x 2 tab. magnezu dziennie i pije potas 3x dziennie, to wypłukiwanie elektrolitów to pewnie bardziej na podkładzie psychicznym w naszym przypadku niż fizycznym, bo jak pamiętam jak byłem zdrów potrafiłem imprezować parę dni praktycznie bez jedzenia, a nie miało się drętwień rąk i skurczów mięśni, a teraz np wypiję jedno piwo, na drugi dzień zapomnę wziąć magnez i potas i już max lęk że zaraz mnie poskręca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,,,,JA od czasu do czasu tez wypijam małego drinka lub piwko z soczkiem !!! zazwyczaj leki biore rano to wieczorem cos sobie chlapne,,,ale nie raz tak mam ze nie moge zasnac i sie mecze lub zasne i sen mam taki płytki jak bym wogole nie spała i maskryczne sny....i jak sie kłada to serce mi bardzo szybko wali,,, chodz nawet mam to po wypiciu jednego redsa,,,,to juz chyba w psychice mam taki lek ze alkohol i leki i pozniej sie boje i objawy same nachodza...oja co za zycie!!!!!pozdrawiam was wszystkich.......... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj tylko 3 piwka. Jestem z siebie dumny :lol:

 

---- EDIT ----

 

Tym razem serio jestem z siebie dumny. Byłem wczoraj na imprezie. namawiało mnie masę osób na picie wódki ale mimo że mnie cięgło jak cholera to się nie ugiąłem... Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem trzeźwy na imprezie, w ogóle bycie na imprezie trzeźwym gdzie 80 osób jest mocno pod wpływem to ciekawe doświadczenie :D

 

---- EDIT ----

 

Ja wczoraj tylko 3 piwka. Jestem z siebie dumny :lol:

 

---- EDIT ----

 

Tym razem serio jestem z siebie dumny. Byłem wczoraj na imprezie. namawiało mnie masę osób na picie wódki ale mimo że mnie cięgło jak cholera to się nie ugiąłem... Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem trzeźwy na imprezie, w ogóle bycie na imprezie trzeźwym gdzie 80% osób jest mocno pod wpływem to ciekawe doświadczenie :D

 

---- EDIT ----

 

Ja wczoraj tylko 3 piwka. Jestem z siebie dumny :lol:

 

---- EDIT ----

 

Tym razem serio jestem z siebie dumny. Byłem wczoraj na imprezie. namawiało mnie masę osób na picie wódki ale mimo że mnie cięgło jak cholera to się nie ugiąłem... Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem trzeźwy na imprezie, w ogóle bycie na imprezie trzeźwym gdzie 80% osób jest mocno pod wpływem to ciekawe doświadczenie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja piję. I to sporo. Ok 4 - 5 razy w tygodniu po 3 - 4 piwa.

Biorę leki (piłamprzy bioxetin, Cipramil, Seronil) teraz biorę doxepinę i Asentrę

Nie mam żadnych skutków po połączeniu leków z alkocholem i nie mam w ogóle żadnego kaca.

Po alko czuje się lepiej, mijają wszystkie lęki, mam super humor, chce mi się żyć i niczego się nie boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi też po alkoholu wszystko przechodzi, fobie, lęki. 2-3 piwa i jest git. Jak więcej walne to mogę gadać z nieznajomymi, śpiewać na karaoke, a normalnie boję się zapytać o co kolwiek, albo zadzwonić. Najlepsze lekarstwo jak dla mnie i nigdy sie na nim nie zawiodłem, poza kacem to nie widze skutków ubocznych, a pewnie na dluższą metę szkodzi tak samo albo mniej jak leki farmakologiczne czy jak to się tam nazywa. Wiem, że nie zawsze można "walnąć" bro, ale jak np. w Anglii szedłem na zakupy, albo zapłacić za mieszkanie to przed 2 piwka i bylo ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. chciałam was zapytac czy doświadczacie czegos podobnego do mnie. jestem osoba która bardzo rzadko i mało pije, nigdy np nie trace równowagi, nie urywa mi sie film itd.

 

ostatnio na imprezie piłam 3 rodzaje alkoholu, a po niej spałam tylko 2 godziny. następnego dnia nie miałam zadnych fizycznych objawów kaca, ale żle sie czułam psychicznie, pojawiły sie niewielkie lęki których nie czulam juz od jakiegos pol roku lub nawet dłuzej.

 

dodam, ze nn, lekowa i depresja rozkreciły sie u mnie tez po nieprzespanej nocy zakrapianej duza (jak na mnie) ilościa alkoholem.

 

co o tym sadzicie, czy macie podobne doswiadczenia? o co chodzi> to chyba nie jest zbieg okolicznosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na kacu to nawet ktos kto nie ma nerwicy ma leki i jest rozdrazniony. dlatego mowi sie ze na kac najlepsze piwko bo rozluznia psychicznie. ja mam okropne leki na kacu i czuje sie slabo, chyba gorzej niz kiedys chociaz tez ciezko stwierdzic bo kiedys sie nad tym nie zastanawialam. zle sie czulam to odsypialam i juz. od czasu nerwicy bacznie obserwuje moj organizm i wszystko co sie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie nerwica lekowa zaczela sie wlasnie od nieprzespanej dobrze nocy i duzej ilosci alkoholu... rano mialem taka jazde ze trafilem do szpitala i zaczela sie przygoda z nerwica... u mnie caly czas towarzysza kolatania serca, mam to codziennie i trudno sie z tym zyje, lekow nie biore bo dzialaja na libido...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×