Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Muszę się wygadać bo za chwilę poprostu oszaleje.:(

 

Straciłam najwspanialszego człowieka na świecie..przez własną głupotę..

Jest mi tak źle ze to trudno opisać..Nie mam już sił płakać,nie mogę spać,nie mogę jeść..O normalnym myśleniu to już w ogóle mogę zapomnieć..

Wyrzuciłam z domu najbardziej ukochanego mężczyznę mojego życia..

Boze..nawet nie umiem dobrać słów żeby normalnie pisać.

Przez swoją cholerną agresję i złość nie dostrzegałam jak wiele dla mnie robił..jak cholernie był cierpliwy w stosunku do mnie i mojego dziecka który też łatwym dzieckiem nie jest...Tak wiele mu zawdzięczam.tak bardzo mi w życiu pomógł a ja tego nie chcialam docenić..Wszystko u mnie było na nie..Szukałam u niego na siłę wad i czepiałam się dosłownie o wszystko..a on to znosił..przez ogromną miłość do mnie...Nie rozumiałam że on tez potrzebuje pojechać do swojej rodziny..potrzebuje odpoczynku i wytchnienia od nas..Każdy tego potrzebuje..A ja się na niego wydzierałam i krzykiem chciałam zmusić aby cały czas był ze mną..bez przerwy...Zachowywałam się w stosunku do niego naprawdę podle i przez własną złość i gniew nie liczyłam się z tym,ze przez to on coraz bardziej sie odsuwa..bo czuje zmęczenie mną i moją cholerną agresją...Boze..co ja narobiłam najlepszego...On był dla mnie zawsze oparciem w trudnych momentach i tak bardzo mi pomagał...słuchałam złych doradców i pogrążałam się w to coraz bardziej...Znosił moje stany depresyjne i złości,moje nerwy i okrutne słowa kierowane do niego..Nigdy w życiu,nigdy..nie wybaczę sobie tego co zrobiłam.

Po tym jak zweryfikowałam swoje okrutne postępowanie i zrozumialam ze tak nie wolno traktować kogoś kto kocha zaczęlam walczyć o niego..Powiedzialam mu to wszystko co czuję i powiedziałam jak cholernie mi z tym źle co zrobiłam..przepraszałam go niemal co dzień..Dzwoniłam..odbierał telefon..przyjeżdżał na spotkanie ze mną i słuchał co mówię..Jednak nie umie mi już zaufać po raz kolejny..Nie umie już uwierzyć ze naprawdę z całego serca pragnę aby było dobrze,ze walczę ze sobą i stałam się lepszym człowiekiem...ze na boga przysięgam ze będe się zachowywała inaczej..bo wiem że potrafię tylko ta złość i gniew przysłoniły mi to co w życiu jest najpiękniejsze...On już nigdy do mnie nie wróci..Straciłam najwspanialszego człowieka na świecie...Nawet nie potrafię opisać jakie mam ogromne poczucie winy za to co zrobiłam...Pisze to i znów płaczę bo czuję bezsilność i ogromny żal i nienawisć do siebie..

Nie chce mi się już nic...Nie interesuje mnie totalnie nic...Wszystko robię automatycznie,bezmyślnie...Nie potrafię sobie znależć miejsca..

Wpadam w coraz większą depresję...Mam uderzenia zimna igorąca jednocześnie..ręcę mi sie trzęsą i nie jem już totalnie nic...nie czuje nawet tego ze trzeba czasem jeść...Wszystko schrzaniłam i nie nigdy sobie tego nie wybaczę.Zrozumiałam że mój płacz i resztki walki o niego nie mają żadnego sensu bo to ja wszystko przekreśliłam..Zostałam sama.bez kogoś kto dawał mi poczucie bezpieczeństwa..Zawsze go będę kochać całym sercem i wiem że nigy już nikogo tak nie pokocham jak jego.Gdyby nie moje dziecko dla którego dalej muszę żyć..nie zależało by mi juz na życiu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szkoda że mnie tak postrzegacie ... myślałam że chociaż tutaj mnie zrozumieją... że cierpie... że naprawde coś mnie boli... ale własnie tacy są ludzie bynajmniej duża wikeszośc.

nie o to chodzi ze cie zle spostrzegamy. po prostu CHCEMY zebys cos zrobila zeby sobie pomoc a nie poddawala sie i tchorzyla zwlaszcza ze jak widzisz - podjelas decyzje i CO ona ci daje?? NIC - ciagle jestes nieszczesliwa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może cię nie rozumiemy, być może jesteś mądrą utalentowaną osobą ale niszczysz siebie i innych swym użalaniem się nad własnym cierpieniem. Przyznaj przynajmniej, że chcesz żyć bo ja taka chęć w tobie widzę a współczucie żal innych ci nie pomoże. Uwierz mi. Albo wóz albo przwóz.

 

---- EDIT ----

 

Mi też jest ciężko, ręce mi się czasem trzęsą, odczuwam silny lęk i zrezygnowanie ale staram się to ukryć przed innymi na ulicy bo wiem że jak mnie wyczują to będą atakować. Ja wolę atakować pierwszy, chociaż nie zawsze na tym dobrze wychodzę. Nie dam się zgnoić, patrzę ludziom prosto w oczy, uwierz że można albo podemij decyzję włącznie z wykonaniem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!! Ja też czasami nie wytrzymuje...sama ze sobą i sama siebie nie rozumiem...

Marta30MR czytałam Twój post i czytając go myślałam o Tobie jakie musisz mieć poczucie winy. Napewno Ci się wszystko jakoś poukłada. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie że ja mogę stracić mojego kochanego Skarba dla którego jestem nie zawsze też dobra...i często wszystko mam na nie. Sama nie wiedząc czemu taka jestem a wiem że on się stara i czuje to. Jesteśmy razem 8 miesięcy. Bardzo rzadko się kłóciliśmy, w maju wyjechał do Anglii i nie widzieliśmy się dwa miesiące- bo ja doleciałam tu do niego w lipcu dopiero. To były straszne dwa miesiące. Wydawało mi się że umieram z tęsknoty jak nigdy dotąd. Gdy przyleciałam tu- też wszystko było dobrze, tak naprawde do niedawna. Odkryłam u niego kłamstwo i od tego wszystko się zaczęło- te moje humorki i wszystko na NIE i już. Okłamywał mnie z paleniem zioła. Mówił że nie pali, a jarał w ukryciu przede mną. Ja nie mówiłam mu nigdy żeby nie palił w ogóle bo pozwalałam mu- ale niestety nie często i jemu najwidoczniej było za mało. Odkryłam to sama- choć wcześniej miałam podejrzenia, ale mówił że sobie wkręcam i że mu nie ufam. Aż w końcu nie mógł się wykręcić- za dużo argumentów się zebrało na raz. Powiedziałam mu że ma nie palić, bo inaczej nie będę chciała z nim być pomimo że go bardzo kocham. Powiedział i obiecał że nie będzie. I problem mój tkwi w tym, że trudno mi jest mu zaufać. Uważam że jest grzeczny i nie pali, ale podejrzliwa jestem strasznie i to mnie męczy najbardziej. Nie chciałabym żeby mnie oszukiwał, a robił to cały czas odkąd się znamy. Trudno mi jest. Jestem jeszcze w obcym kraju gdzie nie mam znajomych, przyjaciół i nie mam się komu wyżalić. Nie wiem co mam zrobić żeby mu zaufać...Przez to jestem dla niego taka niedobra. Boję się że go stracę przez takie moje zachowanie. Wiem że on mnie kocha i się stara, ale zauważa też to że się oddalamy od siebie. te kłótnie których nie było teraz są naszą zmorą- i czuję że też przeze mnie, przez moje obojętne zachowanie- nie mam też przez to sensu do życia...i boje się depresji, bo wiem co ona oznacza. Ponad rok temu miałam chłopaka i zginął w wypadku jak wracał z imprezy na której byliśmy razem. On wracał, a ja zostałam. Wtedy przeżyłam naprawdę trudne i ciężkie chwile.....Teraz gdy znów kocham i żyję nie chciałabym znów stracić sensu życia. Ludzie pomóżcie mi co mam zrobić żeby do końca zaufać i być taka jaka byłam!!!!?? Boję się że on znów będzie kłamał, a ja tak bardzo go kocham...i nie chciałabym go stracić.

Pozdrawiam wszystkich. Napiszcie mi coś proszęęę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewA 120 ,,,,,trudno jest zaufac drugi raz gdy ktos cie rozczarował i okałmywł ,,,,poprostu potrzebujesz czasu zeby znowu poczuc sie pewnie w stosunku do swojego chłopaka,,mysle ze to naprawde kwestia czasu i mnie ci ta podejrzliwosc tak zawyczaj jest!!! nie mart sie i daj mu szanse na poprawe a bedzie dobrze!!!! pozdrawiam :D:lol::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek wiem że będzie dobrze, tylko kiedy??

Dzisiaj miałam okropny dzień. W pracy porażka, miałam problemy z koncentracja. Ludzie mówili do mnie jak do słupa, musieli kilka razy powtarzać bo niczego nie rozumiałam, słyszałam że coś mówią, ale nie mogłam zrozumieć co, naprawdę czuję się jak kretynka. Jedną czynność wykonywałam kilka razy bo nie pamiętałam czy już to zrobiłam czy nie, do tego okazało się że nie potrafię liczyć (dodawać) liczyłam i liczyłam bez końca za każdym razem wychodził mi inny wynik. W końcu szefowa nie wytrzymała i nakrzyczała na mnie oczywiście zasłużyłam! Do domu wróciłam kompletnie wykończona, od razu położyłam się spać. Ostatnio ciągle jestem zmęczona. Ale za to nie myślę już tyle o śmierci i wrócił mi apetyt więc jest lepiej :) Sorry że pisze takie głupoty bo pewnie nikogo to nie obchodzi, ale tylko na forum mogę pisać o moich odczuciach więc piszę heh

Acha bo chciałam zapytać czy tabletki typu DEPRIM pomagają? nie wiem probował ktoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buuuu nie przepraszaj nie piszesz bzdur tylko to co cie gnebi jak wiekszos znas a jezeli chodzi o DEPRIM to pn ani nie szkodzi ani nie pomaga to tylko ma duza reklame a zeby sobie pomoc to najlepiej z tym do lekarza i cczym predzej tym lepiej bo z depresja sama sobie nie poradzisz

pozdrawiam serdecznie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie potrafię... Każdy mój "związek" kończy się katastrofą. Najczęściej z mojej winy... Ja po prostu nie jestem stworzony do miłosci... I to sie nie zmieni chyba nigdy... :(

 

a może kochasz za bardzo??? i przez to każdy Twój zwiazek jest porażką.Pomyśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można kochać za bardzo,ale miłość na odległość jest dla mnie czymś obcym nie potrafię Ci odpowiedzieć,wiem jedno że czasem jak ktoś nas kocha za bardzo jest nam zle czujemy się osaczeni...każdy człowiek tak ma..na dłuższą metę to nas męczy i mimo że jak nie mamy tego uczucia wydaje się że byłoby to cudowne po jakims czasie jest męczące.Trochę namieszałam ale mysle że zrozumiesz :D krótko pisząc to chodzi o to że tęsknimy i pragniemy czegoś czego nie mamy...a gdy już to zdobędziemy na początku cieszy ale pózniej się "nudzi" męczy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, tyle że ja nie chcę iść do lekarza. Jestem osobą bardzo nieśmiałą i zamkniętą w sobie, nie wiem, jakoś nie wyobrażam sobie rozmowy z obcą osobą o moich problemach. No i wiem że to jest lekarz i że za to mu płacą, ale nie chcę marnować jego czasu. Myślę, że mi już nic nie może pomóc, bo nic nie sprawi że poczuję się lepiej.. jestem naprawdę beznadziejna i nienawidzę się za to czasem wręcz się sobą brzydzę. I tak żyje wystarczająco długo.. więc nic by się nie stało jakbym np dzisiaj odeszła z tego świata!

Jestem wdzięczna za wasze rady i za to, że ktoś to w ogóle czyta!! papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buuu nie opuszczaj tego świata, nie chcesz tego , po prostu nie chcesz żyć tak jak zwykle a śmierć w niczym nie pomoże ...

Ja tak mam że chodziłam i wszędzie nie było psychologów ,teraz odsyłanie mnie od jednego nru do drugiego .Ja zwariuje. Odwazyłam się zadzwonić a tu tak.. Teraz tak myślę jaki ja mam motyw żeby zakłocać głowę komuś ,jakie to ja mam problemy ..A jednak źle mi jest i już siedze w takim bagnie obojętności .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak naprawde my depresanci potrzebujemy pomocnej dłonio kogos kto wskarze nam droge, ja sam nie mam siły ani psychicznej ani fizycznej by szukac lekarzy. i powiem wam ze wkur..a mnie moja rodzina widzi jak zdycham na ich oczach, i nic z tym nie robi wręcz wmawia mi i sobie ze jestem normalny ze przejdzie mi. czasami mam chec wybiec na droge i zacząć błagac o pomoc aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lariana przykro mi, że też przez to przechodzisz :( gdybyś chciała pogadać czy coś to pisz.. chciałabym jakoś pomóc!

A tak sobie teraz pomyślałam hmmm szkoda, że jeszcze nikt nie wymyślił tabletki na szczęście, zjadłoby się jedną i znikłyby wszystkie smutki, troski, problemy a nawet złe wspomnienia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wiem jestem głupia, ale czasami można sobie pomarzyć chociaż troszeczkę !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×