Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Naszła mnie pewna refleksja i przypomniała mi się historia pokazująca jak Chad potrafi zmienić człowieka i nie chodzi tu o dezorganizacje życia ,kłopoty aspołeczne i w funkcjonowaniu.Tylko w jak nie długi czas potrafi się zmienić wygląd,postrzeganie i myślenie takiej osoby.Akurat to będzie co potrafiły zrobić leki.Akurat ostatnio jest ze mną źle ale to kwestia ostawienia antydepa i mam lęki przed nawet pisaniem tutaj czegoś ale akurat kończę drugiego 1l energy drinka i wypiłem 3 kawy więc mam nadzieję że przedstawie to wiarygodnie i w miarę realistycznie bo moja twórczość i myślenie to kapota obecnie.Dla większości ''Czadowców'' to nie będzie odkrycie ameryki i pewnie pojawią się hejty lub głupie pytanie po co dlaczego i co chcę zarzucić tutaj itp itd.Koniec durnego wstępu i usprawiedliwiania swoich lęków przed pisaniem wynikającego z depresji.Do rzeczy będąc pierwszy raz w szpitalu na oddziale ''M'' Młodzieżowym poznałem typeczka w moim wieku,przyszłego zdiagnozowanego Chadowca,był w pobudzeniu ruchowym ciągle dreptał w tą i z powrotem po korytarzu przez większość dnia nie wnikam czy to była kwestia wprowadzenia leków czy pobudzenie jako objaw choroby.Chłopak był wysoki najwyższy z wszystkich,czarnowłosy,bardzo chudy taki szczypior wysoki chudziutki ważył jakoś mniej niż 50kg.Kości policzkowe wyraźnie było widać było na twarzy.Był jednym z nielicznych chorych na oddziale,większość pacjentów to była zbuntowana młodzież zdemoralizowana wysłana z poprawczaka,domów dziecka,miejskich ośrodków wychowawczych lub MOS-ów miejskich ośrodków socjoterapii.Było sporo osób nadużywających narkotyków,alkoholu itp. rzeczy.Z tego co później się dowiedziałem w takich oddziałach to norma w całej Polsce.Większość tych osób była na hydroxyzynce lub jak nie chciała to jej nie brała i byli obserwowani.Takie osoby to 5/6 oddziałów Młodzieżowych.Te chłopak o którym mowa jak piszę był takim wysokim chudziutkim śmiesznym i szybko wkurwiającym się gościem.Dokładnie rok później w ten sam miesiąc(grudzień) spotkałem go w klinice psychiatrii jako odwiedzającego terapeute i wizycie kontrolną u lekarza prowadzącego.Będąc u terapeuty rozmawiał z nim,siedzieliśmy z nimi jedno osoba go znała więc dyskutowaliśmy.Gdy szedł siedziałem w palarni i pomyślałem ''co za grubas idzie dobrze że ja tak nie wyglądam ciekawe czego tu chcę''.Sam zacząłem z nim rozmawiać ile czasu tu spędził na co się leczył co brał itp.Nagle ktoś mu powiedział po imieniu Bartek(imię zmienione) mówię do niego był kiedyś taki Bartek ze mną na oddziale nawet mi coś wydziargał na ręce powiedział że ciekawe.Zapytałem w jakim czasie tam leżał powiedział że jakoś rok temu ale wyglądał jakby mało pamiętał pytałem czy zna tego Bartka co tam był powiedział że tylko on jeden miał tam na imię.Mało pamiętał ale przypomniał sobie jedną dziewczynę.Była chyba ostatnią osobę którą mógł skojarzyć pytałem czy pamiętał mnie mówiłem mu imię nic.Ale przypomniał sobie tą dziewczynę z którą się tam wyraźnie zaprzyjaźnił.Powiedziałem mu że byłem wtedy co ona więc musiał mnie pamiętać.Potem od gadki dalej zaczął sobie więcej przypominać.Okazało się że to On jest tym wychudzon Bartkiem na którym swetr wisiał jak na patyku i wyglądał w nim jak strach na wróble.Nie uwierzyłem mu zaśmiałem i wyszedłem na fajke zdziwony ''strzeliłem karpika'' że moja dziewczyna się zapytała czy ducha zobaczyłem odpowiedział tak tylko teraz jest większy i chyba mnie prześladuję ;).Wróciłem i pokazał mi dowód imię nazwisko się zgadzało ale wygląd nie, nie przypomniał sobie imienia osób co tam z nami razem przebywali i co tam robił.Siedziałem jak w ryty i się przestraszyłem co leki z nim zrobiły dla mnie wydawało się to niewiarygodne.Wyglądał jak chomik miał napuchnięte policzki jednak patrząc mu się w oczy poznałem go ale musiałem się wgapić w typa żeby uwierzyć.Ważył 99 kg wyglądał na więcej ale mówi że ćwiczy na siłce wyglądał na zaniedbanego otyłego człowieka.Miał taką okrągłą twarz że wyglądał na kogoś innego twarz miał kupidynową,spodnie szerokie w pasie miał na pewno z dwa razy więcej ode mnie typowa nadwaga u młodego człowieka zmienił się z wyglądu o jakieś 95% jedynie oczy choć od tłustej twarzy się zmniejszyły i twarz była taka nalana ale po oczach poznałem ''gada''.Mówił że brał Olanzapinę i Depakinę taką samą dawkę jak ja wtedy i mówił że ma chad mi dzień wcześniej oznajmili to samo i powiedzieli jakie biorę dawki i że mi Olanzapinę dodali.Choroba chorobą ale te leki potrafią zmienić wygląd utuczyć,osłabić meega pamięć gość z przed roku nie był w stanie sobie większości przypomnieć z czego nie mogłem sam uwierzyć.Największe zaskocznie w życiu uświadomiłem sobie co te leki potrafia zrobić z ludźmi był na diecie a był najgrubszy z wszystkich osób jakie tam widziałem a tylko rok wstecz był chuderlakiem mającym na oko 190cm którego bał bym się mocniej za rękę złapać żeby jej nie złamać.Przesadziłem z tym opowiadaniem ale za dużo ostatnio czytam książek i stąd te opisy.Smutne to ale od kiedy zachorowałem i zacząłem brać stabilizatory również zaczynałem wyglądać nie którzy nie mogli mnie poznać jednak po dostawieniu w połowie waga wróciła i ten stary ja przynajmniej z wyglądu i sylwetki choć w środku ktoś zupełnie inny z bagażem doświadczeń i codziennością mogącą sobie wyobrazić tylko w najgorszych snach...Miłej lektury :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie. Ci debile faszerują nas takim gównem od którego się tyje po 15,20 kg w dwa miesiące. Można dbać o sylwetkę a jak dadzą Ci takie prochy to wszystko jak krew w piach. Przykre to trochę. Jednego nie wyleczą a dołożą Ci kolejne problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od poniedziałku wstaje o 6 rano do roby - czas beztroskiego wegetowania się zakończył. Z nastrojem jest pod krechą, ale do wytrzymania oprócz delikatnego niepokoju. Natomiast zmęczenie daje strasznie po dupie, ograniczając w 3/4 funkcjonowanie. Wczoraj myslałem, że się przekręcę i padnę na pysk od samego rana. Dziwne, ale to wyczerpanie zmniejszyło się późnym wieczorem ok. 22.00. Dzisiaj czuję się bardziej wypoczęty, choć spałem zaledwie 6 godzin.

Niedługo druga rocznica obecnej depry. Mój najczarniejszy scenariusz to 3 lata i nie napalam się na cudowne ozdrowienie w najbliższym czasie.

W 500 litrowym akwarium została 1/3 wody. Mam zamiar oddać rybki do sklepu i zapuścić jakiegoś gada - kameleona lub inną jaszczurę, gdyż ta parująca depresyjna klepsydra mnie dobija.

Na razie to plany - ale są - to dobrze.

Donald ukradł moją kasę z OFE, pouzdrawiał skutecznie rencistów z 3mln do 1 mln sztuk, potem wykazał zysk w budżecie i dorzucił mi 26 zł do renty. Aż zapiałem z zachwytu i milości do niego. Sam spierdolił z kraju przytulać 100.000 miesięcznie, liżąc zachodnie dupy. Kórwa mąż stanu. Nie chciał, ale musiał wziąć odpowiedzialność za Świat i Europę.

Idzie zima, dobrzę, że wiosną nie zmieniłem opon na letnie - mam to z bani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, Siemka

Dobrze, że to tylko "myśli", "wykoślawienie", "wydaje mi się" i "chyba" - nie bezkrytycznie i optymistycznie ;)

 

"Nie wytańczony wybrzmi bal,

bo za jedną siną dalą

druga dal!...

Nie uleczony uśnie ból,

za pikowym czarnym królem drugi król.

 

Nie pocieszony mija

czas,bo za jednym czarnym asem drugi as...

Nie spoczniemy,

nim dojdziemy,

nim zajdziemy

w siódmy las,

więc po drodze

więc po drodze

zaśpiewajmy

chociaż raz!...

 

Czy warto było kochać nas?

Może warto, lecz tą kartą

źle grał czas...

Nie spoczniemy,

... "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, Bardzo źle, jak sam wiesz, zmnienia się z czasem w tylko źle lub znośnie. Tak napisałem tylko o optymiźmie z czarnym humorem, bo wiadomo o co chodzi w najgorszym. W moim "bardzo źle", nie ma nigdy optymizmu, tylko wiedza wynikająca z doświadczenia, że to łagodnieje. Gówno to pomaga doraźnie ale pozwala przeczekać.

Idzie jesień, dla Ciebie to lepsza pora i może ta reguła się potwierdzi. Prorokuję, że nastąpi to po sanatorium. Półtora roku temu byłem na oddziale następcą mesjasza, więc nie jestem całkowicie gołosłowny.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim właśnie stanie bylem wówczas, kiedy występki owocujące dzisiejszymi sprawami mialy miejsce.

I wiem, że nic nie mogłem zrobić. Toi stan kiedy nic już nie ma znaczenia , zwłaszcza życie. Tak więc człowiek jest gotow zrobić wszystko i we wszystko dać się wmanewrować. Bo gorzej już być nie może.

Bez podpierdółki ,ale jak byłeś zdrowy to też przecież robiłeś "biznesy". Choroba nie może wszystkiego usprawiedliwiać. Jest tylko pewnym czynnikiem, który można uwzględnić i nie będzie usprawiedliwieniem. Każdy z nas chorych byłby sądzony tak samo jak jesteś ty obecnie. Ludzie tracili auta za swoje ciężko zarobione pieniądze. Gdybym wpakował się w taką akcje wiedziałbym ,że nic mnie nie usprawiedliwia. Takie akcje zawsze się kończą prawnymi konsekwencjami. Może nie miałeś w tym największego wkładu ,ale to była głupota ,że się w to wpakowałeś i niestety trzeba beknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy zespół hip hopowy odgrywa policyjne hymny. Po co to tak ramować. Dla mnie Policja jest obojętna. Mam ją tak naprawdę gdzieś i nie czuje żadnej nienawiści do niej ani nie jestem żadnym jej sprzymierzeńcem. Poza tym co innego beknąć z pomówienia, nieumyślnego wypadku bądź 1 g trawy niż kradzieże samochodów. Autem pod wpływem leków jeżdże fakt. Poki co nic strasznego się nie przydarzyło. Bardziej depresja wpływa na moje zdolności poznawcze niż leki. Lekarz zapewnia mnie ,że mogę prowadzić biorąc antydepresanty, więc mu ufam i nie wgłębiam się w żadne regułki prawne. Nie prezentuje żadnej pozy milicyjno - prokuratorskiej tylko chodzi o sprawiedliwość społeczną. No wpierdoliłeś się po prostu w gówno i trzeba ponieść konsekwencje. Nic nie zrobisz. Nie chciałem Ci przywalić tamtym postem, bo wydajesz się ok, ale trochę się usprawiedliwiasz chorobą w tej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzym się Robert. Życzę, żeby to gówno choć trochę odpuściło i dało Ci szansę przetrwania.

 

Ja lekko faluję. Są okresy, kiedy nie do końca mam wgląd w to, co się ze mną dzieje.

Wybija mnie, jeśli samo nie przejdzie i mi się trochę nazbiera (zazwyczaj co 3-4 dni) biorę symboliczną dawkę kwety, mam jeszcze resztkę zapasów.

Ścina mnie z nóg, śpię 3 godz. i po obudzeniu się i szybkim odmuleniu znowu jestem na poziomie, jaki w mojej subiektywnej ocenie jest blisko optymalnemu. Wyciszony, spokojny, bez sztucznego napędu, itp.

Lęki ostatnio zaczynają chyba odpuszczać, co daje niezłą ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi jeszcze do końca nie przeszło, wciąż trochę buja. W skali -10 do +10 gdzieś od -1 do +3 na przełomie 1-2 dni. Często z godziny na godzinę mi się zmienia zarówno nastrój jak i motywacja do działania. Od czasu wejścia na lamo zaczyna mi jednak ustępować irytacja, niepokój, agresja.

 

Ogólnie niby mocno nie rzuca, ale jest to strasznie irytujące, często czuję się przez to bezradny. Nigdy nie wiem jakim będę za kilka godzin czy nazajutrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie pod krechą. Depresja łagodna. Funkcjonuje na 60%, ale daje radę pracować i robić podstawowe czynności. Lokator namówił mnie na siłownie. Byłem wczoraj i przedwczoraj. Ręce mi odpadają. Zastanawiam się nad wrzuceniem jakiś odżywek. Nie wiecie czy można łączyć je z antydepresantami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie jak u Franka Smudy, bez zmian. Chociaż trochę staram się udawać życie. Przypomniałem sobie wczoraj na DVD USA 1994 a dzień wcześniej Italię 90. Potem meczyk i 7 do przodu z kelnerami. W pracy chujówka, ciężko się skupić. Czekam dalej aż ten lek zaskoczy i podniesie napęd. Dzisiaj też rozwiałem mit ,że sport pomaga wyjść z depresji. Staram się uprawiać siłkę i nordic walking ,ale objawy nie znikają. Na poniedziałkowy wieczór polecam film Berlin Calling o niemieckim Dj Techno ze schizofrenią(to nie spam). Najlepszy film z motywem choroby psychicznej. Mr Jonesa bije na głowę.10 na 10 mu daje. Pozdro 6000.

[videoyoutube=jxVSyPjnxXY][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brnę do przodu po pas w bagnie.

Okropne zmęczenie niemal każdego dnia logujące się ok. godziny po przebudzeniu i utrzymujące się do późnego popołudnia, kiedy to bardzo często załącza się dodatkowo nastrój dysforyczny.

Oprócz tego okresowo pełzający niepokój. Sen na szczęście niemal idealny.

Podobnie jak koledzy mam falowanie samopoczucia. Bywają rzadkie dni lepsze - i następne bez powodu gorsze. Nie pamiętam kiedy miałem normalny, szczęśliwy dzień.

Daję radę z podstawowymi obowiązkami, na przyjemności brak mi siły i ochoty. Czasem plączą się jakieś pomysły, lecz niemal każda opcja kończy się zniechęceniem.

Po odstawieniu antydepresanta, nie czuję się przynajmniej otumaniony. Niech nikt nie mówi, że po tych prochach jest się całkowicie sobą.

Zaczynam być zły na cały świat.

 

[videoyoutube=LLEH3ol6ZKs][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam artykuł z zeszłej "Angory" pt: "Na co chorował Robin Williams?", który jest o ChAD jak można się domyśleć.

Jak ktoś chciałby go, proszę o info na priw.

 

-- 10 wrz 2014, 19:20 --

 

"Chorzy na ChAD kończą czasem studia. To dla nich wyczyn jak zdobycie Himalajów (...) ChAD jest chyba najtrudniejszą do zniesienia chorobą na świecie" :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dzień w miarę na propsie. Byłem na siłce. Coraz lepiej mi się ćwiczy. Nie mam już zakwasów i podnoszę więcej. Moja waga ciągle spada 1kg tygodniowo. Jak nie robię siłki to kręcę na rowerku stacjonarnym w domu a w weekendy nordic walking. Jem praktycznie tyle co Janne Ahonen w trakcie przygotowań olimpijskich.1200 kcal nie przekraczam + jeszcze treningi. Wczoraj wieczorem było delikatne szarpnięcie do góry w moim stanie. Teraz wieczorkiem też jest ciut lepiej. W pracy pracowałem w miarę aktywnie chociaż do normalnego stanu dużo jeszcze brakuje. Teraz sobie słucham muzyki,podtańcowuje i mam na wszystko wyjebane.

berlin-calling-pb-1-o.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam artykuł z zeszłej "Angory" pt: "Na co chorował Robin Williams?", który jest o ChAD jak można się domyśleć.

Jak ktoś chciałby go, proszę o info na priw.

 

nie trzeba na priw, jest w sieci, oryginalnie ukazał się w "Polityce"

 

http://rokor1.pl/asia/technology/zdrowie/927/na-co-chorowal-robin-williams.html

 

i nie jest to wcale zły tekst, zdecydowanie jeden z lepszych które ukazały się w prasie wysokonakładowej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Chorzy na ChAD kończą czasem studia. To dla nich wyczyn jak zdobycie Himalajów (...)"

Aż tak trudno nie było, bo w sesji często nakręcałem się i wchodziłem w kreatywną hipo. Natomiast w czasie semestru subdepresja pozwalała mi na rozwój analitycznego myślenia, koncentracji, spokoju w działaniach.

Ale co mi po studiach? Owszem, bardzo się rozwinąłem intelektualnie i społecznie, ale prędzej czy później choroba przyatakowała, rzuciła na glebę i nastąpił u mnie ogromny regres. Papier nic nie da skoro mózg nie pracuje tak jak należy. A dobrze wiem, że pewne zmiany w ujęciu długofalowym są nieodwracalne. Zgodnie z mottem INTELA czasy "dobrobytu" są już za mną.

 

i nie jest to wcale zły tekst, zdecydowanie jeden z lepszych które ukazały się w prasie wysokonakładowej

Zgadzam się, artykuł nie jest idealny, ale przynajmniej dzięki temu pewnie zwiększy się w społeczeństwie świadomość o ChAD. Czy to plus dla nas można polemizować. Wiele osób, tak jak napisano w tekście, funkcjonuje dzięki skutecznemu maskowaniu swojego stanu i braku jakiejkolwiek wiedzy o ChAD osób z otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×