Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia nauka która również krzywdzi-sprawa już w Sądzie


pg79

Rekomendowane odpowiedzi

Inga_beta, ty mi zadałaś jedno pytanie i poprosiłaś o odpowiedź wprost, odpowiedziałem; chciałbym abyś mi teraz uczyniła taką samą uprzejmość i nie odpowiedziała pytaniem, tylko - konkret ;)

 

Moja siostra pamięta taką prawdę że ja ją drapałam i ma do mnie o to pretensje. Ja pamietam prawdę że jej nie drapałam.

I w terapii wcale nie chodzi o to żeby ustalić prawdę i na tej podstawie uznać czy jej pretensje są słuszne. Ta prawda w terapii jest nieistotna. Istotna jest moja prawda emocjonalna taka że ja jej nie drapałam i czuję się przez nią niesłusznie obwiniana. I z tym moim poczuciem niesłusznego obwiniania pracuje się na terapi zamiast dochodzenia prawdy.

Czyli... jakby siostra poszła na terapie i ją tam utrzymali w komforcie ale i przeświadczeniu że naprawdę ją drapałaś - byłoby OK..? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież w terapi nie chodzi o to. Nikt by ją nie utrzymywał albo utrzymywał w tym preświadczeniu. Terapia się tym nie zajmuje. Ona tak samo jak ja pracowała by nad swoimi emocjami, z tym że w jej przypadku, bycia drapaną przeze mnie. Terapeuta by nie wnikał w to jaka była prawda. Bo z tego nie ma efektów leczniczych. A na terapię chodzi się tylko i wyłącznie po to aby się wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

Dyskusja opierająca się na porównywaniu chorób psychicznych z chorobami fizycznymi prowadzi do nikąd a zwłaszcza z osobą która nie ma terapii i nie zna się na psychice oraz leczeniu psychiki.

 

Tutaj bym polemizował, bo epilepsja nie jest chorobą sensu stricto tylko objawem mającym różne przyczyny (m.in. fizykalne, ale też genetyczne, psychiczne, wynikające z zaburzonej równowagi pomiędzy neuroprzekaźnikami pobudzającymi i hamującymi), jako zaburzenie neurologiczne jest związana z ośrodkowym układem nerwowym, a neurologia i psychiatria jakby nie patrzeć to bardzo pokrewne dziedziny. Najlepiej tutaj istotę sprawy oddaje to co napisał Edward Shorter- "To co Nissl i Alzheimer mogli dostrzec przez mikroskop, nazwali "neurologią". Natomiast to, czego nie sposób było już zobaczyć, stanowiło "psychiatrię"."

 

Ale wracając do tematu- niech będzie przykład bliżej "naszego podwórka". Czy należałoby pozwać do sądu psychiatrę, który poinformował pacjenta chorego na depresję, że statystycznie ma większe ryzyko przedwczesnego zgonu w porównaniu z rówieśnikami z populacji ogólnej(np. ze względu na myśli i zachowania suicydalne)? Zgadzam się w pełni z tym co napisał jetodik- nie można tak prostolinijnie przekładać poziomu statystyki na poziom jednostki. Ale takiemu psychiatrze czy przywołanemu przeze mnie wcześniej neurologowi można by zarzucić co najwyżej brak taktu, brak profesjonalizmu czy być może arogancję. Czy jest natomiast zasadne, aby wytoczyć mu proces? Ja tego nie wiem, ale to właśnie jest istotą tego tematu. Są na forum inne tematy poświęcone dyskusji na temat mechanizmów rządzących się terapią, jej zasadności, jak powinna ona wyglądać, co może/ a czego nie może/ nie powinien robić terapeuta, jakie są granice, co jest celem terapii etc. . Jaki charakter ma TEN temat? Informacyjny- bo osoba x poinformowała 50 tys. ludzi w sieci, że jeden nietaktowny terapeuta ją uraził i dlatego zamierza stoczyć z nim batalię prawną i wytoczyć krucjatę przeciwko całej konfraterii zajmującej się sferą psyche(bo do jednego worka zostali wrzuceni psychiatrzy, psychologowie, terapeuci i neurobiolodzy)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodziłem 1 rok na terapię grupową, blisko 2 lata na indywidualną CBT i parę tygodni na olzn gdzie byli terapeuci różnych "orientacji".

 

Pamiętam mój pierwszy kontakt z psychologiem klinicznym/psychoterapeutą certyfikowanym z PTP. Nie potrafię po tym czasie dosłownie przytoczyć jej słów, ale generalnie zmieszała mnie z błotem na dzień dobry, kompletnie wytrąciła z równowagi, rozmontowała, prawie do płaczu doprowadziła, też było trzaskanie drzwiami, deklaracje, że "więcej tu nie przyjdę", ciągłe analizowanie po sesji tego co powiedziała, odgrażanie się w myślach itp. Jednak jak na spokojnie sobie to wszystko przetrawiłem to okazało się, że w tym co mówiła było dużo racji(co sam jej przyznałem)- a zagranie z jej strony było celowe i miało motyw stricte terapeutyczny. Darzę tę babkę sympatią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, ale wy rozkminy uprawiacie ;) ... nie mówiąc już o ich efektach ...

 

Oczywiście, że ważna jest "prawda" w terapii. Ta obiektywna, ale też ta jaką ma pacjent. Ha, pytanie która ważniejsza i dla kogo ;)

Dla przykładu - a co gdyby autor wcale nie był molestowany ? To już zmienia postać rzeczy ;)

 

Słowa psycholog wcale nie są żadnym błędem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci napiszę tak, poczytaj sobie o fałszywych wspomnieniach, o indukowaniu fałszywych wspomnień ... albo historie gdzie w USA wpierw rodzice skarżyli terapeutów, a później pacjenci tych terapeutów ...

 

Jest to zjawisko wszem i wobec opisane.

 

-- 27 sie 2014, 21:28 --

 

Choć poprawka, to nie kwestia akurat "fałszywych wspomnień" ale dziwna logika.

Bo jako NIEMOWLĘ nie miałaś ŻADNEJ MOŻLIWOŚCI pamiętać, nie ma wtedy jeszcze takich struktur w mózgu ... po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że mówienie o tym zagrożeniu pacjentowi, nie jest gaszeniem ogniska. Bo przyczyny chęci molestownia tkwią w nieuleczonych emocjach.

No dokladnie... czytajac autora widac ze kompletnie nie radzi sobie z emocjami ( o jest zrozumiale zwazywszy na jego przejscia) i nie wiadom gdzie i w jaki sposob te emocje rozladuje wiec nic dziwnego ze zwrocono mu uwage na ryzyko powielenia zachowan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwrócono mu uwagę po to aby nie molestował innych? Czy to znaczy że było takie zagrożenie? A może lepiej by było gdyby terapeutka bardziej zwróciła uwagę na to aby go wyleczyć z traumy? Może to byłoby najlepsze zabezpieczenie przed tym aby nie było ryzyka powtórzenia przez niego tego samego?

 

-- 27 sie 2014, 20:42 --

 

Czy nie widzicie że on przez to zwrócenie mu uwagi zrezygnował z terapii i dalej niczego nie robi a jedynie pragnie się zemścić na terapeutce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy 14:No dokladnie... czytajac autora widac ze kompletnie nie radzi sobie z emocjami ( o jest zrozumiale zwazywszy na jego przejscia) i nie wiadom gdzie i w jaki sposob te emocje rozladuje wiec nic dziwnego ze zwrocono mu uwage na ryzyko powielenia zachowan.

 

Po pierwsze to nie jest pani problem. Po drugie radzę sobie ze swoimi emocjami tylko nie lubię obłudy i zakłamania po niektórych wypowiedziach. Kto może najlepiej wiedzieć czy ma chęć molestowania czy też nie, sama osoba w dzieciństwie molestowana. Na pewno nie może wiedzieć tego pani psycholog która taką uwagę mi zaindukowała. Również pani nie będzie decydowała o moim życiu co i gdzie rozładuje. Jeżeli tak pani zależy na moim rozładowaniu emocji to zapraszam do siebie. Nie lubię przede wszystkim pustych idiotek które próbują nza wszelką cenę kierować czyimś życiem.

 

ŁATWO JEST MÓWIĆ ZA KOGOŚ NIE ZA SIEBIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, kurcze... zazwyczaj jestes obiektywna w swoich wypowiedziach i cenie Twoje posty ale tutaj nie moge sie z Toba zgodzic. Dzieci po traumie ... obojetnie jakiej przemocy czy to seksualnej, psychicznej, fizycznej moga powielac te zachowania w zyciu doroslym. Ilez to ludzi mowi "moj dom bedzie zupelnie inny" a potem leci dokladnie tym samym schematem jaki mialo w domu rodzinnym. Wiec ryzyko jest szczegolnie kiedy nie chodzi sie na terapie albo na terapeute obraza.

 

Również pani nie będzie decydowała o moim życiu co i gdzie rozładuje.

W ktorym poscie decyduje jak masz rozladowywac emocje? Nadinterpetujesz moje slowa tak samo jak slowa psycholog i w tym momencie mam juz duze watpliwosci co i jak powiedziala a co Ty zinterpetowales po swojemu.

Jeżeli tak pani zależy na moim rozładowaniu emocji

Szczerze to zupelnie mi nie zalezy... widze tylko ze masz z nimi problem

Nie lubię przede wszystkim pustych idiotek które próbują nza wszelką cenę kierować czyimś życiem.

Ale ze niby kto jest pusta idiotka i kto probuje kierowac Twoim zyciem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nową terapeutkę. Powiedziała wprost że pani psycholog która zaindukowała mi tą myśl "Może pan skrzywdzić, molestować" nie powinna nigdy być psychologiem a najlepiej jakby zmieniła zawód na wróżkę.

Stwierdziła z pełnym przekonaniem że nikt a tym bardziej psycholog który powinien znać się na swoim fachu nie powinien szafować moim życiem i podpowiadać mi co może w moim życiu się wydarzyć a tym bardziej jeżeli chodzi o bardzo negatywne zachowania jakich się doświadczyło. Powiedziała że są dwie szkoły psychologów: jedna szkoła to są psycholodzy którzy kompletnie nie znają się na zrachowaniach i myślach dzieci molestowanych w dorosłym życiu i wróżą przyszłość a druga szkoła to są psycholodzy którzy na co dzień pracują nie tylko z dziećmi molestowanymi ale również z osobami dorosłymi w dzieciństwie molestowanymi. Powiedziała że pracuje w swoim zawodzie 35lat i nigdy nie spotkała się z większą głupotą wypowiadanych przez koleżanki i kolegów po fachu że osoba dorosła w dzieciństwie molestowana ma większe prawdopodobieństwo molestowania niż osoba nigdy nie molestowana. Powiedziała że jest dokładnie na odwrót. Przepracowała już z wieloma ludźmi w ten sposób skrzywdzonymi ale także ze sprawcami molestowania i powiedziała że nigdy sprawca molestowania podczas rozmowy nigdy nie stwierdził aby w dzieciństwie był molestowany po zapytaniu jego. Pani psycholog/terapeutka powiedziała że miała w swojej karierze wielu sprawców i zawsze mówili że problem molestowania przez nich dzieci zawsze wypływał od nich samych. Jedni mieli pociąg do dzieci ponieważ byli nie atrakcyjni dla kobiet a musieli jakoś wyładować swój popęd seksualny, a dziecko jest łatwym oraz naiwnym celem które łatwo zmanipulować. Drugi miał ogromne zainteresowanie pornografią dziecięcą. Dalej tłumaczyła że to nie jest tak że jak ktoś próbował nas zabić to my też możemy kogoś próbować zabić. Każdy ma swój rozum i powinien mądrze nim zarządzać. Powiedziała również że żaden człowiek czy to jest papież, psycholog czy prezydent nie powinien słowem, czynem, zachowaniem mieć wpływu na drugiego człowieka do tego stopnia aby jego myślenie, zachowanie diametralnie się zmieniło i osiągnęło postać skrajnie negatywna co przeradza się lękami, strachem, wizją że można być sprawcą doświadczonej krzywdy, oraz nie poradzeniem sobie z przeszłością przez wypowiedziane słowa. Dodała również że wypowiedz pani psycholog była bardzo skrajnie nieodpowiedzialna i nie na temat. Że wielu ludzi stawia się w roli sprawcy i nie mogąc z tym żyć po prostu odbierają sobie życie. Powiedziała że wielu ludzi w ten sposób pożegnała przez takie stawianie sprawy. Powiedziała że tacy psycholodzy nie powinni sprawować tego zawodu który przede wszystkim stawia na słuchaniu i pomocy w rozwiązaniu problemów ale w żadny sposób na podpowiadaniu negatywnych emocji i wizji związanych bezpośrednio z traumą tylko obracanie roli. Powiedziała że to jest nie dopuszczalne i powinno być karalne. Kiedy wspomniałem ze strachem że założyłem sprawę poniekąd

na psycholog który zawód ona sprawuje, powiedziała że bardzo dobrze zrobiłem oraz że chętnie będzie zeznawać przeciwko swojej nieudolnej koleżance która pomyliła się chyba z powołaniem. Powiedziała że miała już podobną sprawę w sądzie i sąd nakazał naprawienie innej psycholog wszystkich szkód moralnych

osobie pokrzywdzonej w dzieciństwie molestowanej o odszkodowaniu nie wspomnę bo to nie chodzi o pieniądze. Sąd w swojej mowie po ogłoszeniu wyroku powiedział wprost: " nikt nie ma prawa przepowiadania komuś przyszłości i wpływania na wolną wolę umysłową i fizyczną" " Sąd również powiedział że to jest zachęcanie i nagabywanie do przestępstwa co jest surowo karane i to nie zalicza się jak to wielu psychologów sobie tłumaczy o ostrzeganiu ofiary przed złymi czynami jakie może wyrządzić"

Sąd dalej mówił:

"Człowiek nawet najbardziej skrzywdzony wie że nie można źle czynić, nikt nie musi o tym mówić nawet psycholog" Sąd również zakazał pani psycholog takich praktyk nawet z możliwością zakazania wykonywania zawodu dożywotnie. Pani psycholog powiedziała że terapia polega przede wszystkim na słuchaniu terapeuty ofiary i odpowiedniego układania myśli, słów aby osiągnąć największy pozytywny finał. Ale nie na obarczaniu ofiary dodatkowymi negatywnymi myślami że " Może pan molestować czy zabić" Powiedziała wprost że jak ktoś ciągle będzie żył w negatywnym świecie wśród negatywnie nastawionych do tematu ludzi, nic dobrego z niego nie będzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, a ta nowa psycholog nie powiedziala Ci ze powinienes zglosic molestowanie przez brata i od niego domagac sie zadosuczynienia?

Z panią nie rozmawiam..........

 

Nie była pani molestowana to za przeproszeniem g....wno pani wie.

 

-- 27 sie 2014, 22:46 --

 

Candy 14: Nie wiem po co pani tutaj jest i jaki pani ma problem ale po wypowiedzi widać że nie ma pani żadnego problemu tylko lubi pani kopać leżącego. Znam takie osoby będące na bezpiecznej pozycji z pełną świadomością samego siebie, godnością nigdy nie zdeptana oraz głupią mądrością nie mającego najmniejszego pojęcie o procesach myślowych zachodzących u osoby dorosłej w dzieciństwie molestowanej, a przede wszystkim o odczuwaniu ale swoje trzy grosze dorzucę kto inny będzie cierpiał co mnie to obchodzi. Ale ja na sobie nikogo doświadczeń nie pozwolę przeprowadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Hę? O czym ty mowisz? Paranoja?

 

Paranoją jest nie przeżycie molestowania a wypowiadanie się na temat możliwości molestowania osoby dorosłej w dzieciństwie molestowanej. Przecież pani nie ma najmniejszego pojęcia co myśli osoba dorosła w dzieciństwie molestowana. A się pani wypowiada jakby wszystkie rozumy zjadła.

Może ja sobie nie życzę żeby ktoś kierował moją traumą w ten czy inny sposób.

Pytam się jeszcze raz, czy chociażby osoby tak ochoczo się tutaj wypowiadające czy chociaż raz rozmawiały ze sprawcą lub pedofilem molestowania i ta osoba rzekła mu wprost że w dzieciństwie była molestowana, to po pierwsze, po drugie niech osoby przedstawiające mechanizm wysokiego ryzyka molestowania przez osobę wcześniej w dzieciństwie molestowanej i w pełni uzasadni naukowo swoje racje oraz przekona. I niech nie powtarza plotek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do deader: Porównanie ćpanie do molestowania??? Molestowanie to duży kaliber. Ćpanie z własnej woli. Molestowanie z kogo innego woli (sprawcy) nie ofiary. Również z innej woli tutaj psychologa możliwość molestowania. Czyli tworzenie ślepego zaułku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×