Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia nauka która również krzywdzi-sprawa już w Sądzie


pg79

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście ból nadal pozostaje i nadal pozostaje potrzeba aby kogoś za niego ukarać.

Może gdybyś miał terapię to wiedziałbyś o co chodzi.

Ba, to podstawowa potrzeba sprawiedliwości i nie sądzę żeby sama terapia wystarczyła. Owszem, można się poddać takowej żeby się nauczyć żyć z pewnymi rzeczami, ale należy także ukarać sprawcę. I to jest sprawa już nie tylko autora osobista, ale nasza także, bo molestowanie to przestępstwo a przestępstwo trzeba karać. Ja chcę żeby i autor czuł się dobrze i żeby pani psycholog mogła pomagać kolejnym i żeby przestępca zniknął z ulicy (autor nie wspomina zdaje się żeby miało to miejsce).

 

 

Mimo wszystko postępowanie pg79 jest w jakiś sposób "zrozumiałe" - w sensie psychologicznym - przeniósł swoją złość z oprawcy na terapeutę co bardzo często się zdarza.

Teraz istota tkwi w tym by zastanowić się czemu tak się stało i popracować nad tym - a w szczególności nad tym by tę złość przenieść na właściwą osobę. A jaki już ukierunkuje tą złość na brata to po jakieś części będzie "w domu" ;) Złość jest energią do działania, do zmiany, a jak już będzie miał tę energię wystarczy ją odpowiednio spożytkować.

W sensie psychologicznym - zrozumiałe, w sensie moralnym - niewłaściwe moim zdaniem. Nie jest w porządku wyżywać się na niewinnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, dlatego napisałam w "" :D

Mogę się domyślać (bo na 100% pewnym być nie można) , że ta pani psycholog mogła się spodziewać takiej reakcji ;) Mogła chcieć właśnie wywołać tę złość by móc później popracować z pacjentem nad jej przeniesieniem na właściwą osobę.

 

Pamiętam moje rozmowy z T. n/t mojego oprawcy - padło wtedy pytanie czy jestem na niego zła, czy czuję wsciekłość jak o nim mówię.

Odpowiedziałam, że tak i usłyszałam, że to dobrze bo zaczynam dopuszczać do siebie emocje i całą tą sytuację która się wydarzyła, że zaczynam się z nią godzić i nadchodzi etap próby zrobienia z tym czegoś.

Jak już wyżej napisałam złość jest energią do działania, do zmiany i w wiekszości przypadków tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sensie psychologicznym - zrozumiałe, w sensie moralnym - niewłaściwe moim zdaniem. Nie jest w porządku wyżywać się na niewinnych.

 

Moim zdaniem ona jest winna, nie tyle żeby ją podawać do sądu ale żeby na przyszłość wiedziała że takich rzeczy nie mówi się osobom molestowanym.

Ja też byłam molestowana i wiem co by się ze mną działo gdyby mi terapeuta coś takiego powiedział. Ogromnie wzrosłoby mi poczucie winy.

A gdyby mi teraz to powiedział to pomyślałabym że coś się złego dzieje z jego głową i straciłabym do niego zaufanie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

Różnimy się podejśćiem do autora, ty piszesz z pozycji jego przeciwnika a ja staram się zrozumieć go od strony emocjonalnej, zrozumiec jego motywy postępowania.

Tak, ale nasze nastawienie nawet jeśli na przeciwnych biegunach, wysnuwa takie same wnioski: obwiniona została niewłaściwa osoba, autor ma problemy i musi się z nimi rozprawić inaczej niż pozywając lekarza do sądu. Czyż nie? ;) Opinie nie są ważne, ważne są obiektywne wnioski a te uważam wysnuwamy bardzo podobne.

 

Kurde, chyba nigdy tak długo nie tłumaczyłem że się z kimś zgadzam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sensie psychologicznym - zrozumiałe, w sensie moralnym - niewłaściwe moim zdaniem. Nie jest w porządku wyżywać się na niewinnych.

 

Moim zdaniem ona jest winna, nie tyle żeby ją podawać do sądu ale żeby na przyszłość wiedziała że takich rzeczy nie mówi się osobom molestowanym.

Ja też byłam molestowana i wiem co by się ze mną działo gdyby mi terapeuta coś takiego powiedział.

 

 

Ta ... jasne ... zaraz ktos napisze, że to ona go molestowała ....

To się kupy nie trzyma.

Nie sądzę naprawdę, żeby psycholog powiedziała coś takiego celowo i z premedytacją, żeby dokopać pacjentowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, deader, nie pisze z pozycji przeciwnika ;)

Próbuje wyjaśnić autorowi wątku, że takie myślenie to ślepa uliczka. ;)

Dokładnie ;) Prędzej pozycji obrońcy pani psycholog czy ogólnie wielokrotnie wspominanej Prawdy. Bo

 

Moim zdaniem ona jest winna, nie tyle żeby ją podawać do sądu ale żeby na przyszłość wiedziała że takich rzeczy nie mówi się osobom molestowanym.

Ja też byłam molestowana i wiem co by się ze mną działo gdyby mi terapeuta coś takiego powiedział.

nie zgadzam się z tym że takich rzeczy się nie mówi pacjentom. To tak jakby mnie nie mówić że jetem ćpunem, no kurde, nieprzyjemnie mi się tego słucha, ale to jest prawda. Nieprzyjemnie mi się słuchało też wielu innych rzeczy o sobie, przecież ja nie leczę się samym siedzeniem na forum :roll:

 

[

Nie sądzę naprawdę, żeby psycholog powiedziała coś takiego celowo i z premedytacją, żeby dokopać pacjentowi.

Dokładnie, nie żeby dokopać.

 

Też nie sądzę. Powiedziała to z głupoty.

I nie z głupoty.

 

Może mamy inne podejście, ja uważam że pacjent zasługuje na prawdę, zasługuje na nią też otoczenie pacjenta pośrednio.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie jest prawda że autor może molestowac. Ta pani skłamała.

Tak jak nie jest prawdą że ja moge molestować. A dlaczego, wyjaśniłam wyżej.

Zresztą pocztajcie w jaki sposób powinna to powiedzieć, jeżeli już miała taki przymus, napisał to Jetodik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie jest prawda że autor może molestowac. Ta pani skłamała.

Tak jak nie jest prawdą że ja moge molestować. A dlaczego, wyjaśniłam wyżej.

Ze.. jak.. co?! :shock:

 

KAŻDY może molestować, a pewni ludzie z różnych względów mogą to czynić z większym lu mniejszym prawdopodobieństwem. Twoje podejście uważam za zamiatanie sprawy pod dywan :/ "Nie chcę molestować więc uznaję ze to niemożliwe". Skąd się biorą ci co molestują w takim razie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, prosty przykład - na każdej paczce papierosow jest napisane, że palenie szkodzi ...

I teraz tak - jasne że nie zaszkodzi każdemu kto pali - ale informacja musi być.

Bo jak zaszkodzi - ktoś zrobi dym (hahah ale mi sie powiedziało :D ) że nie było informacji, że coś moze się stac ;)

 

Proste i logiczne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

Akurat w terapi prawda nie jest taka ważna. W terapii jest coś takiego jak prawda emocjonalna i z nią się pracuje. Na terapii nie dąży się dopozanania prawdy obiektywnej tylko do wewnętrznej prawdy pacjenta.

Powiedz wreszcie do czego jest potrzebna pacjentwi prwada że większy odsetek wsród molestujących jest osób które same były molestowane? W czym ma mu to pomóc?

 

-- 27 sie 2014, 17:40 --

 

deader,

Co ty opowiadasz?

Jak powiesz pedofilowi że on może molestować to on się wtedy opamięta i tego nie zrobi? Ta informacja ma dla pedofila jakieś znaczenie?

CZy ty na terapii dostałeś taką informację? Przecież napisałęś że każdy może molestować. Wobec tego każdego należy przed tym przestrzec.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz wreszcie do czego jest potrzebna pacjentwi prwada że większy odsetek wsród molestujących jest osób które same były molestowane? W czym ma mu to pomóc?

No chyba jasne - żeby miał świadomość że znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka a dzięki tej świadomości umieć rozpoznawać ewentualne zaczątki czegoś niedobrego i je zwalczyć. Czy ludziom określanym jako DDA nie mówi się o tym że mogą sami kiedyś chlać?

 

Terapia może służyć prawdzie emocjonalnej, ale forum to nie terapia. Tutaj moim zdaniem ważniejsza jest prawda obiektywna. Ludzie przychodzą tu po informacje. We mnie informacja o tym że ktoś zakłada sprawę lekarzowi który mówi prawdę budzi odruchową niechęć.

 

Co ty opowiadasz?

Jak powiesz pedofilowi że on może molestować to on się wtedy opamięta i tego nie zrobi? Ta informacja ma dla pedofila jakieś znaczenie?

A nie ma? Jak mu się nie powie to możliwe że nic z tym nie zrobi, a jak się powie to możliwe że choć coś z tym zrobi. A jakby tak nastolatkom nie mówić w jaki sposób ludzie się rozmnażają i co to antykoncepcja? Mielibyśmy nastoletnich matek na potęgę. Na szczęście o tym się jednak mówi i widać rezultaty - część tępaków zachodzi w ciążę, ale część już wie jak do tego może dojść i podejmuje środki zapobiegawcze.

 

Przecież napisałęś że każdy może molestować. Wobec tego każdego należy przed tym przestrzec.

Wydaje mi się rzeczą oczywistą, że każdy jest świadomy tego że może molestować, mordować, gwałcić, kraść, oszukiwać - i reszta palety niegodziwości. ktoś kto nie przyjmuje tego do wiadomości po prostu zniekształca rzeczywistość. Ja również mogę molestować. ALE mniejsze są u mnie szanse niż u kogoś kto był sam molestowany. nie łapię czemu trzeba tak podstawowe rzeczy tłumaczyć, naród aż tak ciemny..? :shock:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba jasne - żeby miał świadomość że znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka a dzięki tej świadomości umieć rozpoznawać ewentualne zaczątki czegoś niedobrego i je zwalczyć. Czy ludziom określanym jako DDA nie mówi się o tym że mogą sami kiedyś chlać?

 

Na terapię nie idzie się po to aby się uczyć zwalczać poczatki chęci molestowania tylko po to aby się uleczyć z traumy bycia molestowanym. Chyba coś ci się pomyliło z więzieniem gdzie się idzie po to aby się nauczyć tego że nie wolni więcej przekraczać prawa.

 

Nie widzisz róznicy w tym- chlać a molestować kogoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba coś ci się pomyliło z więzieniem gdzie się idzie po to aby się nauczyć tego że nie wolni więcej przekraczać prawa.

Chyba ci się pomyliło - w więzieniu idzie się na pewien czas odizolować od ludzi za karę, ale kto tam się niby uczy przestrzegania prawa? tam sie tylko doskonalą w swoim fachu, organizują w grupy przestępcze... Toż właśnie chodzi o ZAPOBIEGANIE a nie LECZENIE.

 

Na terapię nie idzie się po to aby się uczyć zwalczać poczatki chęci molestowania tylko po to aby się uleczyć z traumy bycia molestowanym.

A czy przez leczenie traumy nie leczysz jednocześnie ewentualnych początków chęci molestowania? Terapia jak to terapia, może się nie udać i pacjent powinien być moim zdaniem poinformowany czym grozi jej przerwanie czy nieudane przeprowadzenie.

 

Nie widzisz róznicy w tym- chlać a molestować kogoś?

Tak i nie. Tak, bo choćby kodeks karny inaczej traktuje te kwestie. Ale i nie, bo mechanizmy są podobne, czy to molestowanie, czy chlanie, czy ćpanie, czy mordowanie. Z nieugaszonego ogniska może się zrobić pożar i trzeba o tym wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia jak to terapia, może się nie udać i pacjent powinien być moim zdaniem poinformowany czym grozi jej przerwanie czy nieudane przeprowadzenie.

 

Nie, terapia nie jest od tego aby informować ludzi o tym do czego złego są zdolni. Terapia nie ma za zadanie prewencji. Terapia jest od leczenia.I tylko takie ma zadanie.

 

Z nieugaszonego ogniska może się zrobić pożar i trzeba o tym wiedzieć.

 

Tylko że mówienie o tym zagrożeniu pacjentowi, nie jest gaszeniem ogniska. Bo przyczyny chęci molestownia tkwią w nieuleczonych emocjach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak z innej beczki- czy powinno się pozwać do sądu neurologa, który POINFORMOWAŁ pacjenta cierpiącego na epilepsję, że ma 1,6-4,1 krotnie większą szansę na przedwczesny zgon w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z populacji ogólnej? Co jest statystycznie prawdą, bo osoba z epilepsją może doświadczyć napadu podczas jazdy samochodem, przebywania na wysokościach, nad wodą, przechodzenia przez jezdnię itp.- co może spowodować niebezpieczny uraz, ma zwiększone ryzyko zapadalności na współistniejące zab. psychiczne i podejmowanie prób samobójczych, może umrzeć z powodu przedłużającego się stanu padaczkowego albo z powodu SUDEP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z osób tutaj się wypowiadających miał takie naprawdę silne lęki że nie mógł wytrzymać.

Że może molestować dzieci. Że dzieci mogą przez niego czy ją ucierpieć. Że możemy być bardzo złymi ludźmi źle robiącymi krzywdząc innych. Naprawdę w umyśle w tedy tworzą się bardzo negatywne impulsy które tworzą lęki, nerwice i nerwobóle. Ciągle myślimy o psycholog że ma rację ponieważ kto inny może nie mieć racji jak psycholog ponieważ zna się na umyśle człowieka

 

A czy ty przypadkiem przed wizytą u tej pani nie miałeś nerwicy natręctw, tzn. czy nie prześladowała cię myśl, że możesz komuś zrobić przykrość? taka wkurzająca myśl, która była jakby przeciwieństwem tego, czego tak na prawdę chciałeś? Jeśli tak to może z całej wypowiedzi psycholog wyrwałeś tylko ten fragment, który nadał mocy natrętnej myśli. Trudno mi uwierzyć, że ta psycholog powiedziała, że możesz molestować i krzywdzić i na tym skończyła, nie podała innych przykładów? Mogła powiedzieć coś takiego : " jest Pan ofiarą przemocy, molestowania, ludzie po takiej traumie mogą w rózny sposób funkcjonować w dorosłym życiu, mogą unikać intymnych związków, mogą dalej być ofiarami dewiantów seksualnych, albo sami mogą molestować, krzywdzić" a ponieważ u ciebie istniało natręctwo, że możesz kogoś w ten sposób skrzywdzić, zapamiętałeś tylko ostatnią część jej wypowiedzi, tę część która podsyciła twoje natręctwo. :roll: Tak sobie tylko gdybam :)

 

 

 

A ty się zastanowiłeś może trochę jaką moc ma sugestia psychologa.

Jak myślisz chociażby te słowa wypowiedziane przez ciebie powyżej "mogą zachowywać się tak jak ich oprawcy" jaki mogą mieć finał- jak taka osoba molestowana będąca już osobą dorosłą może zachować się na tle dzieci np. swojej rodziny.

Nie przesadzaj z tą siłą sugestii, sugestia ma taką siłę, jaką jej nadasz. Poza tym ona powiedziała, żę MOŻESZ, a nie MUSISZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak z innej beczki- czy powinno się pozwać do sądu neurologa, który POINFORMOWAŁ pacjenta cierpiącego na epilepsję, że ma 1,6-4,1 krotnie większą szansę na przedwczesny zgon w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z populacji ogólnej? Co jest statystycznie prawdą, bo osoba z epilepsją może doświadczyć napadu podczas jazdy samochodem, przebywania na wysokościach, nad wodą, przechodzenia przez jezdnię itp.- co może spowodować niebezpieczny uraz, ma zwiększone ryzyko zapadalności na współistniejące zab. psychiczne i podejmowanie prób samobójczych, może umrzeć z powodu przedłużającego się stanu padaczkowego albo z powodu SUDEP.

Nie kracz, panie!.. Bo przecież taka informacja to stres, a stres to niedobre, stres wyniszcza, ileż to strat poniósł pacjent w wyniku tego stresu - trzeba pozwać, zrekompensować..! :/

 

Terapia jak to terapia, może się nie udać i pacjent powinien być moim zdaniem poinformowany czym grozi jej przerwanie czy nieudane przeprowadzenie.

 

Nie, terapia nie jest od tego aby informować ludzi o tym do czego złego są zdolni. Terapia nie ma za zadanie prewencji. Terapia jest od leczenia.I tylko takie ma zadanie.

OK, to teraz ty mi proszę powiedz jak według ciebie ma wyglądać prewencja, jeśli nie w formie terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ty przypadkiem przed wizytą u tej pani nie miałeś nerwicy natręctw, tzn. czy nie prześladowała cię myśl, że możesz komuś zrobić przykrość? taka wkurzająca myśl, która była jakby przeciwieństwem tego, czego tak na prawdę chciałeś? Jeśli tak to może z całej wypowiedzi psycholog wyrwałeś tylko ten fragment, który nadał mocy natrętnej myśli. Trudno mi uwierzyć, że ta psycholog powiedziała, że możesz molestować i krzywdzić i na tym skończyła, nie podała innych przykładów? Mogła powiedzieć coś takiego : " jest Pan ofiarą przemocy, molestowania, ludzie po takiej traumie mogą w rózny sposób funkcjonować w dorosłym życiu, mogą unikać intymnych związków, mogą dalej być ofiarami dewiantów seksualnych, albo sami mogą molestować, krzywdzić" a ponieważ u ciebie istniało natręctwo, że możesz kogoś w ten sposób skrzywdzić, zapamiętałeś tylko ostatnią część jej wypowiedzi, tę część która podsyciła twoje natręctwo. :roll: Tak sobie tylko gdybam :)

 

Otóż to ;):brawo: Podobne stwierdzenie, wręcz prawie identyczne usłyszałam od swojej T ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ty przypadkiem przed wizytą u tej pani nie miałeś nerwicy natręctw, tzn. czy nie prześladowała cię myśl, że możesz komuś zrobić przykrość? taka wkurzająca myśl, która była jakby przeciwieństwem tego, czego tak na prawdę chciałeś? Jeśli tak to może z całej wypowiedzi psycholog wyrwałeś tylko ten fragment, który nadał mocy natrętnej myśli. Trudno mi uwierzyć, że ta psycholog powiedziała, że możesz molestować i krzywdzić i na tym skończyła, nie podała innych przykładów? Mogła powiedzieć coś takiego : " jest Pan ofiarą przemocy, molestowania, ludzie po takiej traumie mogą w rózny sposób funkcjonować w dorosłym życiu, mogą unikać intymnych związków, mogą dalej być ofiarami dewiantów seksualnych, albo sami mogą molestować, krzywdzić" a ponieważ u ciebie istniało natręctwo, że możesz kogoś w ten sposób skrzywdzić, zapamiętałeś tylko ostatnią część jej wypowiedzi, tę część która podsyciła twoje natręctwo. :roll: Tak sobie tylko gdybam :)

 

Otóż to ;):brawo: Podobne stwierdzenie, wręcz prawie identyczne usłyszałam od swojej T ;)

No i gdyby tak było to tym bardziej pozwać brata który wywołał całą tą lawinę (jeśli już koniecznie ktoś ma pójść pod sąd)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

OK, to teraz ty mi proszę powiedz jak według ciebie ma wyglądać prewencja, jeśli nie w formie terapii?

Uważasz że ktoś molestowany idzie na terapie po prewencję?

 

-- 27 sie 2014, 18:31 --

 

Akurat w terapi prawda nie jest taka ważna

 

 

Słucham ......... ???? :shock::shock:

 

Nie .. ręce opadają .... :hide::hide::hide:

Widzę że nie rozumiesz więc ci wytłumaczę na przykładzie.

Moja siostra pamięta taką prawdę że ja ją drapałam i ma do mnie o to pretensje. Ja pamietam prawdę że jej nie drapałam.

I w terapii wcale nie chodzi o to żeby ustalić prawdę i na tej podstawie uznać czy jej pretensje są słuszne. Ta prawda w terapii jest nieistotna. Istotna jest moja prawda emocjonalna taka że ja jej nie drapałam i czuję się przez nią niesłusznie obwiniana. I z tym moim poczuciem niesłusznego obwiniania pracuje się na terapi zamiast dochodzenia prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×