Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba jest sporo prawdy w tym, że alkoholik nie może w ogóle pić alkoholu bo nie zna umiaru i jak zacznie, to nie wie kiedy przestać. Znam takie przypadki i wszyscy alkoholicy nie piją nawet kieliszka. Ale jeżeli jest to jedyna droga, aby uwolnić się od nałogu, to warto nie pić w ogóle.

 

W pełni się zgadzam. Nie ma półśrodków, albo się zupełnie przestaje pić, albo nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy chodzę do liceum coraz częściej sięgam po alkohol. Nigdy nie odmawiam, często piję do urwania filmu, większość dni to także małe piwko. Alko w jakiś sposób pozwala mi się rozluźnić i zapomnieć o licznych moich problemach. Teraz w wakacje non stop, ostatnie 2 tygodnie od kaca do kaca. 3 dni nie piję ani łyka. Nie mam wprawdzie jakoś wielkich problemów, ale już z chęcią przetrąciłbym jakieś małe piwo. Postanowiłem nie pić przez następny miesiąc, zobaczymy czy dam radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No , nieżle , . Dopiero jesteś w liceum a pijesz juz jak niejeden dorosły alkoholik . Z tym ,że teraz jeszcze nie odczuwasz złych konsekwencji ( oprócz małego kaca ) swojego pijaństwa . Jednak jest to równia pochyła rozlożona w latach alkoholowego "treningu " . Teraz chcesz pić , potem będziesz miał w zwyczaju pic , a na końcu ( chciał nie chciał ) będziesz musiał pić . Nałóg zatriumfuje , no chyba ,że jesteś odporny .

Postanów sobie nie miesiąc , a rok . To Ci bardziej otworzy oczy , jak "cieńki"jesteś bez alkoholu .

Na zdrowie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok to zdecydowanie za dużo :D Ale wydaje mi się ze po miesiącu zmiana będzie widoczna :) W końcu organizm pozbywa się alkoholu po 21 dniach bodajże ;) Odmiawiać w całości sobie nie chcę bo czasami są takie okazję ze nie wypada nie pić, ale muszę przekonać znajomych że już stałego kompana mieć nie będą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wydaje mi się ze po miesiącu zmiana będzie widoczna

jaka zmiana i w czym ? To ,że nie będzie alkoholu we krwi ? OK , jaknajbardziej .Ale co nadto? Zaraz sobie ten miesiąc nadrobisz-odrobisz , bo przecież juz wiesz ,że jesteś silny i masz silna wolę . Inna sprawa to myslę ,że przed 25 rokiem życia ( jak już w liceum pijesz ) nie dasz rady rozstac się z alkoholem nawet na dłużej .

Wiesz jednak kto będzie pewnien częsciej zwycięzał, tzw. Robak , który nigdy nie zasypia , a tylko robi się bardziej wyschnięty i woła niestety o tę kropelkę czaru z butli ,,, aby ożyć .

Ja już prawie 10 lat nie piję , a jeszcze nawet teraz jak spojrzę na alkohol , ślina mi bezwiednie poleci po gardle .

Ale wtedy mówie sobie dwa slowa :JE_BAĆ Alkohol , jeb-ać czorta !Hu-j mu w dupę bez masła!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry ,

 

Od bardzo dawna mam problem z alkoholem, obecnie mieszkam ok.2 lat za granicą . I mam dopiero 22 lata.

Ale nie wiem jak przestać z tym uzależnieniem .

 

Bardzo długo się zastanawiałam aby o tym z kimś się podzielić/porozmawiać..

Czy ktoś zna metody jak np. uniknąć przy wypłacie kupowania tych specyfików?

Lub : Nie wydawać ostatnich groszy na te płyny?

 

Proszę o wyrozumiałość. Nie chce skończyć tak , że umrę podczas snu..

Mój św.p. Ociec i Wujek zmarli , i prawdopodobnie mój daleki kuzyn.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wariat92, miałem ten sam problem jak Twój z alko mieszkając w Irlandii. Jak sobie radziłem? Nie radziłem sobie, nie piłem tylko kiedy nie było za co albo musiałem zwracać długi. Nie wiem, może masz kogoś zaufanego komu mógłbyś oddawać hajs z wypłaty, najlepiej kobietę z głową na karku..? Ja sam nic nie wymyśliłem póki z roboty mnie za pijaństwo nie wywalili, sorry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam coś takiego jak ciągi alkoholowe(chyba tak to można nazwać)Wynika to z chęci ukarania siebie za błędy które popełniłem w przeszłości.Ogólnie nie odczuwam fizycznego ciągu do picia,przez ostatni rok prawie tego nie robiłem.Problem pojawia się gdy:Ojciec alkoholik zaczyna chlać,wtedy nie mogę wytrzymać z wkurwienia oraz gdy odczuwam totalne wypalenie w życiu.

Ten plus w moim przypadku że pijam w domu,nie miewam jakichś konfliktów z np.policją,nie robię nikomu krzywdy.

Ostatnio zwolniłem się z pracy,chcę zacząć jakiś nowy etap i piłem znowu z 2 tygodnie(Nie do zgonu)żeby rozjaśnić umysł.Wiem może się to wydać dziwaczne ale prawie wszystkie zmiany pozytywne które wprowadziłem w życie w ostatnich latach,wykreowały się w moim umyśle po pijaku.Jak rzucenie palenia,zapisanie się do szkoły,porobienie kilku kursów itp.Po pijaku potrafię się zmotywować do działania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwak1987, na razie jeszcze masz tak że potrafisz wpaść na dobry pomysł na bani, zmotywować się i tak dalej. Ale im dłużej będziesz pił, tym mniej będzie takich pomysłów, ciężej będzie się zmobilizować do działania. Wiem to po sobie, kiedyś potrafiłem być kreatywny po pijaku i wydawało mi się że tak będzie zawsze, ale nawet się nie obejrzałem, minęło 10 lat chlania, co raz więcej, i już zupełnie nic dobrego się u mnie po wypiciu nie dzieje, czysta libacja mimo że jak Ty prawie zawsze piłem sam w domu. Zwykłe zalewanie pały dzień za dniem, zero pomysłów, zero planów, i tylko żeby przeżyć dzień w robocie jakoś na kacu, a po pracy od razu szyja. I tak przez lata. Wierz mi, z czasem będzie co raz gorzej ale Ty będziesz to mniej i mniej zauważał, bo tylko wóda się będzie liczyła (piszę "wóda" tak ogólnie w sensie picie, sam wódkę rzadko piłem, inne rzeczy lubiłem ale to bez znaczenia, alk to alk).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak piszesz Depas .

Wóda jest mało kreatywna , na początku jeszcze co nieco potrafi naobiecywać tych tzw. szybkich rajów ( bez wysiłku ) , ale z czasem jest tak jak piszesz Depas,,, szybko ścierwo się nudzi więcej zabierając niz dając . Potem to już tylko zabiera , a Ty zalewasz smutnego robaka( którego na sobie wychodowałałeś ) nierzadko od rana do wieczora.JE_BAĆ alkohol !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam z Ojcem który miewa ciągi alkoholowe,jest na rencie i ma cukrzyce.Wytrzymuje miesiąc bez picia a później znowu pije 2-3 tygodnie.To dom po mojej matce i również ze względów ekonomicznych nie chcę się wyprowadzać.Kiedy nie pije jest wszystko w porządku.Dba o dom,remontuje ale przychodzi taki moment że coś przeskakuje mu w głowie i wpada w ciąg.

Mam dość patrzenia na jego upadek,pomijając już wstyd przed ludźmi.Czasem po prostu chciałbym żeby się zachlał na śmierć...

Orientuje się ktoś może czy można go w takiej sytuacji wysłać jakoś na przymusowe leczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwak1987, wydaje mi się że jest taka opcja, że członek rodziny może taka decyzję podjąć ale nie wiem dokładnie jak i co. Byłem w ośrodku uzależnień i spotkałem tam osoby które zostały przywiezione przez policję. A na spotkaniach grupy terapeutycznej już gdzie indziej był gość zmuszony do chodzenia tam wyrokiem sądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

733d700b-8e25-4955-a8d1-bbdc61fc5523_original.jpg

 

a jakze !

nic nie poradzimy na ssawke alkoholowa :smile:

wysylaja mnie niestety na dzienna terapie ktora ma potrwac kilka tygodni, nie moge juz na to nic poradzic bo odwolywanie sie od decyzji nic nie dalo, a te stare szpary od badan nie dadza sie przekonac ze nie mam z choroba nic wspolnego.

czego moge sie spodziewac procz lekcji o etapach alkoholizmu i demoralizacji ktora za soba ciagnie?

jesli dobrze rozumiem to nie ma to nic wspolnego ze spotkaniami AA gdzie bym musial opowiadac swoja historie choroby?

 

Dziwak1987, Tak, możesz go zgłosić na komisje, która go skieruje przymusowo na leczenie, oddział dzienny paro tygodniowy. U mnie na grupie jest sporo osób z przymusu.

 

jest jeszcze opcja dorzucenia psychodelika do wódy lub poczekac na majaczenie, po delirce rodzina swobodnie moze skierowac sadownie delikwenta na przymusowe leczenie.

wtedy psychiatrzy juz wszystkim sie zajma (robota papierkowa)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje życie nie ma sensu, nie pracuję się nie uczę, nic nie robię, szukam pracy bezskutecznie od kiedy skończyłem 18 lat, czyli ponad dwa lata. Skoro moje życie jest do dupy i nie ma sensu, to jedynym rozwiązaniem jest utopić smutki w winie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz pije dziennie po 5-6 piw .Upijam sie .Nie wiem jak to przerwać ,błędne kolo.

 

-- 10 lis 2014, 07:27 --

 

Ja juz pije dziennie po 5-6 piw .Upijam sie .Nie wiem jak to przerwać ,błędne kolo.

 

-- 11 lis 2014, 12:30 --

 

Wczoraj znowu zwłoki ,jak co rano wstałem o 4 w nocy i wymioty ...błędne koło .Pije bo mam silna nerwice i depresje .Mam w domu leki Mitrazapin ale boje sie je brac bo nie wiem czy mnie nie powala .Bledne koło ,dzis zostawiłem sobie w domu ostatnie piwo i powiedziałem koniec .Po smierci ojca wszystkie negatywne emocje wylazły i mnie czymaja ..Nie daje juz rady .

 

-- 11 lis 2014, 12:31 --

 

Wczoraj znowu zwłoki ,jak co rano wstałem o 4 w nocy i wymioty ...błędne koło .Pije bo mam silna nerwice i depresje .Mam w domu leki Mitrazapin ale boje sie je brac bo nie wiem czy mnie nie powala .Bledne koło ,dzis zostawiłem sobie w domu ostatnie piwo i powiedziałem koniec .Po smierci ojca wszystkie negatywne emocje wylazły i mnie czymaja ..Nie daje juz rady .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz pije dziennie po 5-6 piw .Upijam sie .Nie wiem jak to przerwać ,błędne kolo.

 

-- 10 lis 2014, 07:27 --

 

Ja juz pije dziennie po 5-6 piw .Upijam sie .Nie wiem jak to przerwać ,błędne kolo.

 

-- 11 lis 2014, 12:30 --

 

Wczoraj znowu zwłoki ,jak co rano wstałem o 4 w nocy i wymioty ...błędne koło .Pije bo mam silna nerwice i depresje .Mam w domu leki Mitrazapin ale boje sie je brac bo nie wiem czy mnie nie powala .Bledne koło ,dzis zostawiłem sobie w domu ostatnie piwo i powiedziałem koniec .Po smierci ojca wszystkie negatywne emocje wylazły i mnie czymaja ..Nie daje juz rady .

 

-- 11 lis 2014, 12:31 --

 

Wczoraj znowu zwłoki ,jak co rano wstałem o 4 w nocy i wymioty ...błędne koło .Pije bo mam silna nerwice i depresje .Mam w domu leki Mitrazapin ale boje sie je brac bo nie wiem czy mnie nie powala .Bledne koło ,dzis zostawiłem sobie w domu ostatnie piwo i powiedziałem koniec .Po smierci ojca wszystkie negatywne emocje wylazły i mnie czymaja ..Nie daje juz rady .

 

 

Przestań się nad sobą użalać i przestań pić. Im szybciej przestaniesz tym lepiej.

 

Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem od ponad 2,5 roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o uzależnienie, ja mam "krzyżowe"....alkohol i benzodiazepiny. Taka mieszanka działa na mnie najlepiej. Uspokaja ale nie tylko. Jeżeli przesadzę z alkoholem robię rzeczy o jakich największym grzesznikom tego świata się nie śniło.......Przykładowo tydzień temu wziełam benzo i pojechałam do kumpeli odprężyć się. Nie planowałam pić...ale cóż, zaczęło mną telepać i poszłam po ćwiartkę antonówki. Wypiłam po czym wróciłam do domu. W pokoju miałam schowane jeszcze piwo < z tych mocniejszych> więc wypiłam je. Matka zrobiła mi awanturę, że scenariusz się powtarza i że mam się wynieść z domu. Byłam wcięta więc spakowalam się i o 1 ej w nocy opuściłam mieszkanie. Walizka była ciężka więc usiadłam na chodniku przy ulicy i czekałam na jakiś samochód żeby ktoś podwiózł mnie pod sklep z alkoholem. I cóż, trafił się Gienek, mój znajomy taxowkarz. Podwiozl mnie pod alkoholowy i kupilam pół litra czystej. W samochodzie wypiłam pół butelki i stwierdziłam, że nie będę płacić za kurs tylko odwdzięcze się w naturze. Pojechaliśmy z Gienkiem w zaciszne miejsce i zrobiłam mu dobrze. Później jezdzilam z nim po miescie az w koncu natrafilismy na grupke trzech osob. Gienek zapytal mnie czy ich zabrac a ja na to - NO PEWNIE ZE TAK! Z grupką trzech osób < dwoch mezczyzn i jedna dziewczyna> szybko zbratałam się w taxowce i zabrali mnie do siebie do domu. Tam piliśmy dalej. Nie wiem czemu i jak ale laska zaczela sie mnie czepiac zebym wyszla. Nie pamiętam czemu. Nie chciałam wdawac sie w bojke wiec wyszłam. Do dworca PKP < gdzie zamierzalam przenocowac> bylo daleko a ja bylam juz tak pijana ze przewrocilam sie na twarz na srodku ulicy. I tam film mi sie urwal. Nastepnego dnia obudzilam sie w domu, jeszcze pijana......Matka chciala mnie wymeldować. Wróciłam brudna, zakrwawiona i w stanie fatalnej nietrzezwosci. Sprawa z matka przycichla ale nie chodzi o to. To byla noc w ktorej siegnelam dna. Nie piłam od tej pory aż do dziś. A czemu dzis piję? Bo benzo nie działają...............ale dziś na spokojnie, tylko dwa piwa. < mam nadzieje>........Wiem, powinnam iść na jakąś psychoterapie ale najgorsze jest to ze coraz czesciej zaczynam wątpić we własne siły.....Alkohol przynosi ulge.........benzo też < jak się dużo nałykasz>.........Czasami mysle ze jestem juz skonczona.....Rodzice tyle dla mnie robia a ja ich tylko krzywdze. Nie robie tego specjalnie a pije tylko i wylacznie dlatego, ze alkohol dziala najlepiej na moje stany lekowe i odpreza, relaksuje.....wiem, ze to zludne.............kurwa..wiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, są znacznie lepsze sposoby na lęki niż alkohol czy benzo i mają mniej negatywnych konsekwencji, ale są trudniejsze...wybór należy do Ciebie...

 

-- 12 lis 2014, 20:16 --

 

BastekM, piję bo..., moim zdaniem nic nie tłumaczy picia...trzeba zrezygnować z łudzenia się, że coś może przyjść łatwo i zabrać się za ciężką pracę - terapię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BastekM, piję bo..., moim zdaniem nic nie tłumaczy picia...trzeba zrezygnować z łudzenia się, że coś może przyjść łatwo i zabrać się za ciężką pracę - terapię...

A moim zdaniem tłumaczy. Nie w każdym przypadku, ale może.

Podpisano (nietrzeźwiejący niealkoholik)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o uzależnienie, ja mam "krzyżowe"....alkohol i benzodiazepiny. Taka mieszanka działa na mnie najlepiej. Uspokaja ale nie tylko. Jeżeli przesadzę z alkoholem robię rzeczy o jakich największym grzesznikom tego świata się nie śniło.......Przykładowo tydzień temu wziełam benzo i pojechałam do kumpeli odprężyć się. Nie planowałam pić...ale cóż, zaczęło mną telepać i poszłam po ćwiartkę antonówki. Wypiłam po czym wróciłam do domu. W pokoju miałam schowane jeszcze piwo < z tych mocniejszych> więc wypiłam je. Matka zrobiła mi awanturę, że scenariusz się powtarza i że mam się wynieść z domu. Byłam wcięta więc spakowalam się i o 1 ej w nocy opuściłam mieszkanie. Walizka była ciężka więc usiadłam na chodniku przy ulicy i czekałam na jakiś samochód żeby ktoś podwiózł mnie pod sklep z alkoholem. I cóż, trafił się Gienek, mój znajomy taxowkarz. Podwiozl mnie pod alkoholowy i kupilam pół litra czystej. W samochodzie wypiłam pół butelki i stwierdziłam, że nie będę płacić za kurs tylko odwdzięcze się w naturze. Pojechaliśmy z Gienkiem w zaciszne miejsce i zrobiłam mu dobrze. Później jezdzilam z nim po miescie az w koncu natrafilismy na grupke trzech osob. Gienek zapytal mnie czy ich zabrac a ja na to - NO PEWNIE ZE TAK! Z grupką trzech osób < dwoch mezczyzn i jedna dziewczyna> szybko zbratałam się w taxowce i zabrali mnie do siebie do domu. Tam piliśmy dalej. Nie wiem czemu i jak ale laska zaczela sie mnie czepiac zebym wyszla. Nie pamiętam czemu. Nie chciałam wdawac sie w bojke wiec wyszłam. Do dworca PKP < gdzie zamierzalam przenocowac> bylo daleko a ja bylam juz tak pijana ze przewrocilam sie na twarz na srodku ulicy. I tam film mi sie urwal. Nastepnego dnia obudzilam sie w domu, jeszcze pijana......Matka chciala mnie wymeldować. Wróciłam brudna, zakrwawiona i w stanie fatalnej nietrzezwosci. Sprawa z matka przycichla ale nie chodzi o to. To byla noc w ktorej siegnelam dna. Nie piłam od tej pory aż do dziś. A czemu dzis piję? Bo benzo nie działają...............ale dziś na spokojnie, tylko dwa piwa. < mam nadzieje>........Wiem, powinnam iść na jakąś psychoterapie ale najgorsze jest to ze coraz czesciej zaczynam wątpić we własne siły.....Alkohol przynosi ulge.........benzo też < jak się dużo nałykasz>.........Czasami mysle ze jestem juz skonczona.....Rodzice tyle dla mnie robia a ja ich tylko krzywdze. Nie robie tego specjalnie a pije tylko i wylacznie dlatego, ze alkohol dziala najlepiej na moje stany lekowe i odpreza, relaksuje.....wiem, ze to zludne............./cenzura/..wiem....

 

Boże,dziewczyno...Współczuje...Jeśli tak jak mówisz sięgnęłaś dna,to prosze Cię zrób coś z tym.Z tego co czytam jesteś jeszcze młoda,możesz wiele osiągnąć.Rozpocznij terapię!!W momencie kiedy ja osiągnęłam swojego osobistego dnia to zgłosiłam się na terapię..Na pewno dasz radę bo musisz.NIe patrz na matkę i co ona Ci karze lub myśli.Weź pod uwagę tylko i wyłącznie siebie.Teraz to Ty jesteś najważniejsza.Trzymaj się i nie daj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za tydzień będzie rok jak nie pije. przestałem sam z siebie . i mam nadzieję utrzymać ten stan na zawsze . palić też nie palilem dwa lata ale znowu zacząłem. jednak sfrustrowany znerwicowany człek musi się czymś stymulować . dla mnie są to fajki . no i po papierosach mi nie wali w łeb. a co do leków to wspomagam się tylko nasennymi.narkotyków wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×