Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia nauka która również krzywdzi-sprawa już w Sądzie


pg79

Rekomendowane odpowiedzi

A co ze sprawca molestowania ? jak wyjasniłes sprawę ze swoja rodziną ? czy sprawce podales do sadu ? uzyskałes od niego w jakikolwiek sposób zadoscuczynnienie, przeprosiny ?

Imho szukasz zastepczego obiektu do ukarania za swoje cierpienia, skierowałes na psycholog swój gniew i rozgoryczenie.

poczekam az autor odpowie

 

Szukam zastępczego obiektu do ukarania za swoje cierpienia??? Ja nie wypowiedziałem tych słów i nie wymyśliłem sobie jeżeli o to tobie chodzi. Czyli wnioskujesz że wypowiedzianymi słowami pani psycholog też powinienem siebie obwinić ponieważ poszedłem po pomoc do pani psycholog

i może popsułem nastrój. Widać że jak ktoś nie doświadczy na swojej skórze co przeżywa dziecko molestowane będąc e później osobą dorosłą nigdy nie zrozumie. Dziewczyno jakbyś miała przed oczyma ciągle negatywne myśli i widziałabyś w jakich złych czynnościach seksualnych uczestniczyłaś będąc dzieckiem szantażowana i wykorzystywana w brudnych czynnościach że z bulun głowy nie mogłabyś byś wytrzymać i poszłabyś do psychologa po pomoc a psycholog dołożyłby tobie kolejny negatywny wstrząs wypowiedzianymi słowami jak twój organizm i umysł by się zachował. Czy to by było pozytywne. Czy terapia polega na przekazywaniu bardzo negatywnych myśli przez psychologa. Czy organizm i umysł człowieka po negatywnych myślach zachowuje się pozytywnie i w pełni rozwojowo.

 

Psycholog to nie ksiądz. Stwierdził coś co jest prawdopodobne. Czytałeś w ogóle o skutkach molestowania? Chyba nie, skoro tak się rzucasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

]Psycholog to nie ksiądz. Stwierdził coś co jest prawdopodobne. Czytałeś w ogóle o skutkach molestowania? Chyba nie, skoro tak się rzucasz.

 

Może ja sobie nie życzyłem usłyszeć takiego stwierdzenia. Godność jest niszczona każdą negatywną myślą. Czy pani psycholog która wypowiedziała te słowa godność ucierpiała?

Ty masz swoją godność nadszarpniętą? Więc mi nic nie pisz o rzucaniu jak kompletnie nie rozumiesz tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

]Psycholog to nie ksiądz. Stwierdził coś co jest prawdopodobne. Czytałeś w ogóle o skutkach molestowania? Chyba nie, skoro tak się rzucasz.

 

Może ja sobie nie życzyłem usłyszeć takiego stwierdzenia. Godność jest niszczona każdą negatywną myślą. Czy pani psycholog która wypowiedziała te słowa godność ucierpiała?

Ty masz swoją godność nadszarpniętą? Więc mi nic nie pisz o rzucaniu jak kompletnie nie rozumiesz tematu.

 

Ona nie powiedziała ci ze jesteś gwałcicielem, tylko to, że osoby skrzywdzone na tle seksualnym w przyszłości mogą zachowywać się tak jak ich oprawcy. Nie o mnie tu mowa, tylko o twoim braku zastanowienia się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z osób tutaj się wypowiadających miał takie naprawdę silne lęki że nie mógł wytrzymać.

Że może molestować dzieci. Że dzieci mogą przez niego czy ją ucierpieć. Że możemy być bardzo złymi ludźmi źle robiącymi krzywdząc innych. Naprawdę w umyśle w tedy tworzą się bardzo negatywne impulsy które tworzą lęki, nerwice i nerwobóle. Ciągle myślimy o psycholog że ma rację ponieważ kto inny może nie mieć racji jak psycholog ponieważ zna się na umyśle człowieka.

 

-- 27 sie 2014, 00:41 --

 

"tylko to, że osoby skrzywdzone na tle seksualnym w przyszłości mogą zachowywać się tak jak ich oprawcy"

 

 

 

A ty się zastanowiłeś może trochę jaką moc ma sugestia psychologa.

Jak myślisz chociażby te słowa wypowiedziane przez ciebie powyżej "mogą zachowywać się tak jak ich oprawcy" jaki mogą mieć finał- jak taka osoba molestowana będąca już osobą dorosłą może zachować się na tle dzieci np. swojej rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to znaczy ja za bardzo nie wiem, czego ty oczekujesz od psychologa, żeby mówił ci dokładnie to, co chcesz usłyszeć?

nie wiem jak ta sytuacja wyglądała, ale serio myślisz, że ktoś ci wszczepia jakąś sugestię?

 

jak dla mnie te słowa oznaczają, że potraktowała cię jako osobę dorosłą - trzeba być świadomym, że przeżycia mogą się potem odbić na przyszłym życiu, ktoś kto był ofiarą przemocy może potem przemoc zadawać - ona ci to wręcz musi uświadomić, zanim zaczniecie to przepracowywać, bo też podstawą terapii jest szczerość

 

zapewniam cię, że pierwsze co słyszy żołnierz wracający z Afganistanu, który widział jelita swojego kolegi, to właśnie ostrzeżenie przed tym, że może odreagowywać przemocą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty się zastanowiłeś może trochę jaką moc ma sugestia psychologa.

Jak myślisz chociażby te słowa wypowiedziane przez ciebie powyżej "mogą zachowywać się tak jak ich oprawcy" jaki mogą mieć finał w przyszłości- jak taka osoba molestowana będąca już osobą dorosłą może zachować się na tle dzieci np. swojej rodziny po usłyszeniu takich słów.

To jest istne naprowadzanie osoby molestowanej na złą drogę i po części namawianie do powielania zła jakiego się doświadczyło. Czy to jest pozytywne. I to nie jest wina mojego oprawcy. Bo oprawca tych słów nie wypowiedział tylko pani psycholog. Czyli pani psycholog naprowadza mnie na myślenie że mogę również molestować być złym człowiekiem. I nie ważne czy to się stanie czy nie. Liczy się to że takie słowa wogóle padają. Jeden się nie przejmie a drugi pójdzie molestować ponieważ wszyscy w kółko mówią że może molestować lub krzywdzić łącznie z panią psycholog. Ale to nie jest wina sprawcy jak wszyscy twierdzą. Tylko tych co takie słowa wypowiadają opierając się na krzywdzie z dzieciństwa. Wyolbrzymiają traumę ofiary. To jest namawianie do zła i molestowania. Sugestia ma silną moc. Tylko pytam się kto później cierpi na tym, ci co wypowiadają te słowa czy osoba dotknięta całkowicie tematem. Kto później walczy sam ze sobą i bije się ze swoimi myślami. Na pewno nie osoby nie molestowane. Czy mój umysł pracuje i czuje się pozytywnie jak ktoś mi mówi że kogoś skrzywdzę czy też będę molestował. Jakie reakcje zachodzą w tedy w umyśle. Na pewno nie pozytywne.

 

TYLKO PYTAM SIĘ JESZCZE RAZ KTO PÓŹNIEJ CIERPI !!!

 

-- 27 sie 2014, 01:05 --

 

Psycholodzy dużo mówią o depresji, agresji i innych negatywnych tego świata. Ale pytam się jak ktoś mi mówi "MOŻE PAN SKRZYWDZIĆ, MOLESTOWAĆ" - ta negatywna myśl jakie zachowanie w umyśle człowieka tworzy kiedy negatywnie myślimy. Czy nie wyzwala się w nas lęk a co za tym idzie agresja-depresja i.t.p

 

Zastanówmy się nad tym jakie skutki ma negatywna myśl. Czy to jest w pełni rozwojowe dla człowieka?

 

Bo niektórzy porównują zło do dobra. I są naprawdę zaślepieni.

 

-- 27 sie 2014, 01:10 --

 

to znaczy ja za bardzo nie wiem, czego ty oczekujesz od psychologa, żeby mówił ci dokładnie to, co chcesz usłyszeć?

nie wiem jak ta sytuacja wyglądała, ale serio myślisz, że ktoś ci wszczepia jakąś sugestię?

 

jak dla mnie te słowa oznaczają, że potraktowała cię jako osobę dorosłą - trzeba być świadomym, że przeżycia mogą się potem odbić na przyszłym życiu, ktoś kto był ofiarą przemocy może potem przemoc zadawać - ona ci to wręcz musi uświadomić, zanim zaczniecie to przepracowywać, bo też podstawą terapii jest szczerość

 

zapewniam cię, że pierwsze co słyszy żołnierz wracający z Afganistanu, który widział jelita swojego kolegi, to właśnie ostrzeżenie przed tym, że może odreagowywać przemocą

 

Masz lęki związane z tym że możesz molestować? O niczym innym myślisz tylko o tym? Zatraciłeś swoją osobowość przez tą myśl? Masz poczucie niskiej wartości? Nie żyjesz swoim życiem?

 

-- 27 sie 2014, 01:12 --

 

Straciłeś kiedyś osobowość? Jak chociaż poczujesz jeden z wypomnianych czynników możemy pogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale rozumiesz różnicę między mogą a muszą?

 

Zrozum, każdy psycholog prędzej czy później ci coś takiego powie, rozumiem, że to jest strasznie trudne popatrzeć na siebie "z zewnątrz", jako na kategorię "osoba molestowana seksualnie w dzieciństwie". Ja np. jako "osoba z chorobą afektywną dwubiegunową" usłyszałem wiele razy, że istnieje ryzyko popełnienia przez mnie samobójstwa, ale przecież nie odebrałem tego jako sugestię, tylko jako prosty komunikat - tak, w moim stanie istnieje jakieś tam ryzyko. W twoim wypadku istnieje jakieś tam ryzyko, że będziesz bardziej skłonny do przemocy, jeśli będziesz tego świadom - to do tego nie dopuścisz i tyle. Ale żebyś był świadom, trzeba ci to przecież najpierw powiedzieć, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też łatwo się wypowiadać na temat np. budowy mostu bo stoję po prostu z boku i nie poniosę żadnego trudu ze wzniesieniem takiej budowli. Tylko ci co bezpośrednio pracują przy budowie poniosą największy trud. Ale widać że w Polsce każdy jest mądry, dopóki ich nie dotknie jakiś dotkliwy problem nie do rozwiązania i do nieprzeskoczenia. Ja też nadużywającemu alkoholu który szuka pomocy u mnie i nie chce już być alkoholikiem powiem że może pić jeszcze więcej. Czy ja w ten sposób mu pomogę. Czy będę kusił

do większego nadużywania alkoholu.

 

-- 27 sie 2014, 01:23 --

 

Moim zdaniem taka pseudo pomoc to nic innego jak ku........stwo.

 

-- 27 sie 2014, 01:29 --

 

We mnie to spowodowało jeszcze większą agresję, ponieważ ktoś na mojej krzywdzie z dzieciństwa stworzył drugą krzywdę i poczęstował mnie negatywnymi myślami które mnie męczą do dzisiaj przez wypowiedziane słowa pani psycholog. Mam depresję, nerwobóle i nerwicę właśnie przez te słowa nie przez brata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psycholog z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie

z Interwencji kryzysowej mi osobie molestowanej powiedziała "MOŻE PAN SKRZYWDZIĆ, MOLESTOWAĆ"

Ja też nadużywającemu alkoholu który szuka pomocy u mnie i nie chce już być alkoholikiem powiem że może pić jeszcze więcej. Czy ja w ten sposób mu pomogę. Czy będę kusił

do większego nadużywania alkoholu.

To jest zupełnie co innego. Ty w tym zdaniu ZACHĘCASZ a nie PRZESTRZEGASZ. Poza tym w odróżnieniu od alkoholika, chyba nie molestowałeś nikogo, nie? Dopóki babka nie powiedziała ci że molestowania jest spoko, tylko poinformowała cię że możesz w przyszłości powielać takie zachowania - to moim zdaniem nie ma problemu. To znaczy jest, ale nie tam gdzie być chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem jest tak, że psychologowie mówią coś przeciwnego aby w nas spowodować dane uczucia które moga być bardzo głęboko skrywane czy tak jak w twoim przupadku bunt.

złość: - co ona mówi, przecież tak nie wolno :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, słuchaj ....

Też byłam molestowana w dzieciństwie, też przez kogoś z rodziny ... i też mam traume i nie umiem sobie z tym poradzić ale jak czytam jakie ty bzdury piszesz to aż mnie głowa rozbolała normalnie ... :hide:

 

Psycholog/terapeuta nie jest od głaskania po głowce tylko od tego by ci pomóc, rozgryźć to co w tobie siedzi.

Przez pół roku terapii usłyszałam wiele słów które mnie dotkneły i które w pierwszej chwili odebrałam jako atak na siebie, stwierdzenie.

Powyższe stwierdzenie też słyszałam, że osoby doświadczające przemocy w dzieciństwie, które były nadużyte seksualnie mogą te wzorce powielać w życiu dorosłym - i jakos nie zamierzam pozywać z tego powodu moją T. ba, nawet jestem jej wdzięczna za te słowa chociaż na początku zabolały - ale zastanowiłam się co tak napawdę miały na celu - a miały uświadomienie mnie że takie rzeczy mogą się zdarzyć - mogą a nie musza.

Jestem człowiekiem, mam rozum i wpływ na to co robie a z odpowiednią wiedzą wiem na co zwracać uwagę.

Ma to nas (osoby doswiadczone w dzieciństwie w ten sposób) poinformować, uczulić na to występowanie - jeśli o czymś wiemy wiemy też w jaki sposób się przed tym bronić - a jeśli nie wiemy - od tego właśnie jest terapeuta/psycholog.

Po to kurde on tam jest - dla nas- nie dla kogos z sufitu, żeby pytac mówić, nawet krzyczeć na niego, złościć się, dyskutować - wszystko po to by pomóc sobie, by lepiej siebie zrozumieć.

 

I tak jak tu osoby pisały powyżej - czesto psycholodzy/terapeuci mówia coś celowo, by wywołać jakąś konkretną reakcje zwrotną od nas - i te reakcje mają wracać do nich a nie chowamy je w sobie i doroabiamy sobie do nich ideologie ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, mysle ze odpowiedz tu się kryje :

 

We mnie to spowodowało jeszcze większą agresję, ponieważ ktoś na mojej krzywdzie z dzieciństwa stworzył drugą krzywdę i poczęstował mnie negatywnymi myślami które mnie męczą do dzisiaj przez wypowiedziane słowa pani psycholog. Mam depresję, nerwobóle i nerwicę właśnie przez te słowa nie przez brata.

Łatwiej podać psycholog do sadu za jedno zdanie, niz posprzatac we własnej rodzinie... żal.pl

 

pg79, przestan sie tu ciskac ze nikt Cie nie rozumie, myslisz ze Ty jeden na tym forum byłes krzywdzony w dzieciństwie albo masz depresje, lęki czy zaburzenia osobowości ? Ludzie ktorzy Ci odpowiadają maja podobne problemy a moze i większe, zastanów sie nad tym zamiast upierac kurczowo przy własnych twierdzeniach. Jesli interesuje Cie tylko własny punkt widzenia to mozesz gadac z lustrem, wtedy Ci nikt nie zaprzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79,

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o stosunek do brata.

 

Ja myślę że u ciebie zaszło pod wpływem tych słów terapeutki, zidentyfikowanie się z oprawcą i przejęcie na siebie winy za to co zaszło. Ona mówiąc że ty też możesz krzywdzić, tak jakby zrobiła z ciebie pedofila ktorym ty się zacząłeś czuć i za to obwiniać. Stąd te obsesyjne myśli i lęki że możesz to zrobić. Aby się uwolnic od tych myśli musisz winę przenieść na sprawcę czyli na brata. A do tego potrzebna ci terapia. Ale nie z tą panią, która w żadnym wypadku nie powinna czegos takiego mówić, tylko z dobrym terapeutą.

 

Molestować może ktoś kto wyparł tamte dziecięce uczucia gdy był molestowany i ich nie czuje. A stąd że to wszystko u niego jest zagrzebane w podśwaidomośći, ma potrzebę uporania się z tym czego doznał, i nieświadomie dokonuje tego poprzez powtarzanie tego samego co go spotkało na innym dziecku.

Ty odreagowujesz to molestowanie poprzez ataki na siebie a nie na zewnątrz, więc nie jesteś typem osoby która ma tendencje do molestowania.

Dobrze gdybyś mógł sobie uśiwadomić, że tak naprawdę czujesz nienawiść do brata a ta psycholog jest kimś zastępczym kogo chcesz ukarać, zamiast brata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaa czyli brat jest spoko... no tak wiec mialas racje

Mi to się nadal kupy nie trzyma. Nie wiem już sam, czy w ogóle wolno mi się wypowiadać jeśli mnie nikt nie molestował, ale co mi tam: mechanizm moim zdaniem jest uniwersalny i nie tylko gwałtu się tyczy. Przykładowo: rzuciła mnie dziewczyna, idę do psycholog, psycholog mówi mi (niech będzie że nawet na wejściu) że muszę uważać bo mogę w przyszłości powtórzyć takie zachowanie. Jakim pokręconym tokiem myślenia mam być przez to wkurzony na psychologa?? :shock: To jakaś panna mnie zostawiła, to jakaś panna doprowadziła do takiej sytuacji, to jakaś panna sprawiła że trybiki mi się we łbie poprzestawiały i mogę zachowywać się w przyszłości jak fiut. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - będę wściekły na pannę, która zryła mi beret, a nie na psychologa który mnie informuje o możliwych z tego powodu komplikacjach w sferze emocjonalnej. Ktoś mi chyba nawet w tym temacie zarzucał brak empatii - co prawda gdyby miał rację, to moja opinia byłaby inna jedynie w ten sposób że obiektywna, więc wcale nie nieprawidłowa; tak jednak nie jest. Rozumiem jak najbardziej o co chodzi: trudniej jest obwiniać o krzywdę kogoś z własnej rodziny niż kogoś spoza niej. Określiłbym to jako specyficzną, "rodzinną" wersję syndromu sztokholmskiego i rozumiem jakie to tragiczne (sytuacja zasługuje na tak mocne słowo, absolutnie bez ironii). Sytuacje takie są cięższe, obowiązuje przecież nieformalna zasada "wszystko w rodzinie". To dlatego też tylu pedofilów korzysta z wolności, bo albo molestowanemu dziecku nikt nie chce uwierzyć, albo też dziecko boi się w ogóle o tym mówić bo oprawca niejako z automatu jest też autorytetem (czy to będzie ojciec, wujek czy dziadek - dzieci są "zaprogramowane" na ufanie starszym). Rozumiem to doskonale, empatia zapierdziela na wysokich obrotach. Ale nie znaczy to że empatia ma nam zniekształcać rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Jakby to dla autora nie było trudne, to swoją wściekłość powinien przerzucić na osobę która go skrzywdziła, osobę przez którą sam może kiedyś zbłądzić, a nie na kogoś kto objaśnia mu problem, w tym - ryzyka z nim związane. Mimo współczucia dla autora, nie mogę godzić się na świat w którym ludzie zwalają winę na niewłaściwe osoby.

 

Takie jest moje zdanie, jak ktoś się czuje tym urażony, to.. pozostaje ręce załamać.

 

EDIT: widzę ze w czasie kiedy się produkowałem, Inga powiedziała praktycznie to samo. Cieszy mnie to bo generalne po ilości wpisów podzielających taki punkt widzenia stwierdzam że Prawda nie daje się upchnąć pod dywan. I chwała tym którzy to kumają :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, nic dodać nic ująć.

To dlatego też tylu pedofilów korzysta z wolności, bo albo molestowanemu dziecku nikt nie chce uwierzyć, albo też dziecko boi się w ogóle o tym mówić bo oprawca niejako z automatu jest też autorytetem (czy to będzie ojciec, wujek czy dziadek - dzieci są "zaprogramowane" na ufanie starszym).

 

Taka jest prawda, trudno się żyje jeśli nie zaakceptujesz prawdy. Zamiast nerwicy dojdzie Ci też coś gorszego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

To ciekawe, bo ja uważam że powiedziałąm akurat na odwrót niż ty.

Tu absolutnie nie chodzi o zwalanie winy na kogoś spoza rodziny. To są mechanizmy podśwaidome i dlatego mówię że potrzeba terapii aby się z tym uporać. Gdyby chciał obwinic brata, to pojawiłbysię z w nim taki ból z którym sam by sobie nie poradził. To dlatego potrzebny jest mu ktoś zastępczy aby nie zbliżać się do tamtego bólu. Wyrzucić z siebie nienawiśc ale bez czucia tamtego bólu.

Oczywiście ból nadal pozostaje i nadal pozostaje potrzeba aby kogoś za niego ukarać.

Może gdybyś miał terapię to wiedziałbyś o co chodzi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że ten mechanizm sprawia, że autor jest w pułapce.

 

Molestować może ktoś kto wyparł tamte dziecięce uczucia gdy był molestowany i ich nie czuje.

 

Wg mnie to właśnie tak się stalo. Wyparłeś te uczucia, skupiasz się na czymś innym. Bo niby skąd ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki,

ale jak czytam jakie ty bzdury piszesz to aż mnie głowa rozbolała normalnie ... :hide:

Jak na przyszłego psychologa, to trochę dziwne podejście do pacjenta czy klienta. Negatywne ocenianie, brak zrozumienia. Takie podejście może wywołać tylko bunt i złość zamiast chęci zastanowienia się nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

To ciekawe, bo ja uważam że powiedziałąm akurat na odwrót niż ty.

O lo, jakże to? :D

 

Jakby to dla autora nie było trudne, to swoją wściekłość powinien przerzucić na osobę która go skrzywdziła, osobę przez którą sam może kiedyś zbłądzić, a nie na kogoś kto objaśnia mu problem, w tym - ryzyka z nim związane.
Aby się uwolnic od tych myśli musisz winę przenieść na sprawcę czyli na brata. A do tego potrzebna ci terapia. Ale nie z tą panią, która w żadnym wypadku nie powinna czegos takiego mówić, tylko z dobrym terapeutą.

Jak dla mnie to jest to samo; nie obwiniać kogoś obcego, tylko rzeczonego brata. Poradzić sobie z tym - korzystając z fachowej pomocy. Jedyną różnicę jaką dostrzegam to że ty nie uważasz oskarżonej psycholog za odpowiednią - ale to są już detale, główna myśl pozostaje taka sama. Zabijanie posłańca przynoszącego złe wieści naprawdę wyszło z mody.

 

EDIT: widzę że poprawiłaś co nieco w zacytowanym poście, ale zostawiam bez zmian bo nadal - według mnie mówimy o tym samym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, nie. W poście na tej stronie rozpatrywałem tylko mechanizm, ale już w pierwszym wpisie w temacie cytowałem to co mi się nie podoba:

 

Mam nadzieję że jak środowisko psychologiczne zostanie ukarane w osobie sprawczyni pani psycholog, nikt z psychologów na drugi raz nie wpadnie na podobną myśl że osoba molestowana może w przyszłości skrzywdzić, molestować.

 

Autor obwinia panią psycholog o POWIEDZENIE NIEWYGODNEJ PRAWDY. Fakty są takie, że molestowanie w dzieciństwie u przyszłych pedofili i morderców występuje kilkanaście razy częściej. Ponownie przytoczę źródło: http://maamodt.asp.radford.edu/Research%20-%20Forensic/2005%2020-1-Mitchell-40-47.pdf strona 5, tabelka u góry. Autor się obruszył na psycholog za to że przekazała mu niewygodną prawdę. Powinien zaś być obruszony na osobę która go molestowała, ponieważ to przez nią jest narażony na powielenie takich zachowań, nie przez psycholog która go o tym uświadomiła. Przecież to jak palacz skarżący lekarza za to że ten mu powiedział że może się raka dorobić! Obwinianie, pozbywanie się bólu świadomego czy nieświadomego - to jedno i to samo, nazwijmy to: "ekspresją cierpienia". Chodzi o to żeby ta ekspresja była sensowna. No przecież bez sensu jest aby pozbyć się bólu pozwać panią psycholog; trzeba pozwać brata. A już próba zablokowania całemu środowisku psychologicznemu mówienia prawdy jest po prostu absurdalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, podsumowałam tylko to co kilka osób napisał przede mną a co autor wątku "olał" i uparcie twierdzi, że nie mamy racji - to raz.

Dwa - jestem osobą z tej "drugiej strony" czyli jakby nie bylo znam ten mechanizm ;)

Trzy - to nie jest negatywne ocenianie tylko trzeźwe spojrzenie a ty wyrwałaś jedno stwierdzenie z kontekstu i je cytujesz ;)

A cztery - (odbiegając od tematu) jeśli dobrze pamiętam nie miałaś ochoty ze mną pisać 8) więc co się stało że jesteś tak niekonsekwentna w swoich decyzjach ? ;)

 

 

Mimo wszystko postępowanie pg79 jest w jakiś sposób "zrozumiałe" - w sensie psychologicznym - przeniósł swoją złość z oprawcy na terapeutę co bardzo często się zdarza.

Teraz istota tkwi w tym by zastanowić się czemu tak się stało i popracować nad tym - a w szczególności nad tym by tę złość przenieść na właściwą osobę. A jaki już ukierunkuje tą złość na brata to po jakieś części będzie "w domu" ;) Złość jest energią do działania, do zmiany, a jak już będzie miał tę energię wystarczy ją odpowiednio spożytkować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×