Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy mojej mamy z ADHD


lucas123

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Mam w domu bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną i rozpaczliwie poszukuję pomocy.

Problem dotyczy mojej mamy, którą podejrzewam o ADHD, stany depresyjnie i zespół Aspergera.

Nie jestem oczywiście w tych dziedzinach ekspertem, ale ostatnio bardzo dużo czytam na ten temat. Im bardziej zgłębiam te zagadnienia, tym bardziej przekonany jestem, że jest tutaj poważny problem natury psychicznej.

 

Wychowałem się w domu rodzinnym na wsio. Na początku mieszkaliśmy z rodzicami, babcią i dziadkiem.

W domu nieustannie prowadzone były jakieś kłótnie. Głównie mama kłóciła się z babcią lub dziadkiem. Babcia kłóciła się z dziadkiem, bo była przekonana, że ten trwoni pieniądze lub potajemnie rozdaje dzieciom z pierwszego małżeństwa. Pamiętam, że jak byłem jeszcze dzieckiem to dziadkowie i mama byli tak ze sobą skłóceni, że rodzice postanowili, że przez jakiś czas będziemy wychowywani poza domem rodzinnym.

Jakiś czas po śmierci babci tak jakby cała ta agresja, którą mama nosiła w sobie przelała się na tatę. Ciągle wypomina mu, że ma problemy z alkoholem, że powinien przestać pić, bo ma problemy z sercem i tak w kółko. Bardzo dobrze znam swojego ojca i jestem na 100% przekonany, że takiego problemu nie ma. Nigdy nie widziałem go pijanego. Niestety na te argumenty moja mama ma zawsze wymówkę, że jest cwany i dobrze się ze swoim nałogiem kryje.

Niestety nie ma tutaj możliwości jakiegokolwiek racjonalnego dialogu. Jakakolwiek rozmowa polecana na uporczywym powtarzaniu tych samych argumentów lub niekontrolowanym wybuchem złości. To jest dopiero szczyt góry lodowej....

 

W skrócie:

- zdecydowana większość rodzinnych dyskusji na różnego rodzaju domowych imprezach (święta, imieniny itp.) sprowadzają się do negatywnych rzeczy

obgadywanie sąsiadów, ludzi z pracy, o ciężkim życiu, o problemach ludzi z alkoholem itp.

- ciągle mama poucza na temat alkoholu, dziadka, tatę, innych domowników i gości, czasami staje się to nie do zniesienia, goście wyjeżdżają zniesmaczeni

- jak braknie tematów do marudzenia, pojawia się biadolenie np., że ludzie topią na plażach, pijaństwa, nałogów itp.

- czasami rozmowy z mamą przypominają rozmowy z małym dzieckiem, ciężko jest jej pojąć najprostsze sprawy (mimo tego, że ma wyższe wykształcenie)

- częstokroć pewne rzeczy trzeba powtarzać jej po kilka razy by zrozumiała lub po prostu odpowiedziała na pytanie, trudne pytanie musi zostać powtórzone kilka razy zanim mam udzieli na nie odpowiedzi, np. “jakich konkretnie krzywd doznałaś od strony rodziny taty?”, “jaki wpływ na twoje życie mają problemy alkoholowe sąsiada, którego tak nienawidzisz?”.

- ma problemy z prowadzeniem auta, ciągle nie może zapalić, gaśnie jej lub nie może ruszyć, miała parę niegroźnych wypadków

- nie potrafi wytrzymać bez dokuczania tacie, jeśli brak jest tematów do kłótni to zaczyna po prostu przedrzeźniać, pokazywać język, szturchać itp.

- jeśli tata nie reaguje, to bardzo szybko zmienia nastrój i zaczyna go o coś opieprzać

- jeśli tata się zezłości, to mówi nam: “patrzcie jaki jest tata”, “patrzcie jakie to wściekle” itp.

- siostra mamy ma bardzo podobne, wręcz identyczne problemy, na np. bardzo duże wahania nastrojów - o płaczu nad swoim ciężkim losem, rozpaczaniu po śmierci wujka itp., uroiła się, że wujek ją zdradzał i wymykał się nocą na prostytutki (co bardzo podobne jest do przekonania mojej mamy na temat problemów alkoholowych ojca)

- mama nienawidzi rodziny ojca. Uważa, że jej nie szanują, szydzą z niej i się śmieją. Tak naprawdę to żartują z każdego, ale mama takie rzeczy bierze bardzo na poważnie. Bardzo źle reaguje jak tata pozwalał sobie na jakiś żart o mamie przy innych. Często bierze takie żarty dosłownie. Nie rozumie ironii. Często twierdzi, że w obecności rodziny taty widzi tylko żartobliwe uśmieszki i spojrzenia, że traktują ją jak od siebie gorszą itp.

- Uważa, że rodzina taty go rozpija.

- Parę razy powiedziała mi, że wszystko to jest jej "ojcowizną", że nie liczy się, że tata o wszystko dba i remontuje.

- Ciągle się spieszy i zawsze nie może się wyrobić, jej działaniom towarzyszy wszechobecny chaos

- W domu wszędzie walają się jakieś stare i niepotrzebne ubrania, szafy pękają w szwach. Półki i drzwi od szaf psują się i wypadają z zawiasów, bo do środka napakowane jest zbyt dużo rzeczy. W domu nie można niczego znaleźć. Jak posprząta, to i tak po kilku godzinach wszystko wraca do normy - zagracone stoły, walające się gdzie popadnie rzeczy. Tłumaczy, że nie ma czasu na sprzątanie. Jest kobietą dlatego potrzebuje tak dużo ubrań.

- Ciągle brakuje jej czasu i jest zabiegana

- We wszystkim widzi jakiś spisek, który jest zawiązywany przeciwko jej: rodzina ojca z niej szydzi, tata nastawia nas przeciwko niej, twierdzi, że jak pracowali razem w szkole, to tata specjalnie zwoływał zebrania nauczycielskie by ją poniżać przed resztą nauczycieli

- Zatraca się w pracy na roli, która przynosi bardzo małe korzyści. Nie przyjmuje do siebie racjonalnych argumentów i kalkulacji na temat opłacalności tej pracy. Potrafi iść i pracować na polu prawie przez cały dzień. Po pracy przychodzi bardzo zmęczona i zdenerwowana. Krytykuje tatę, że ona umorduje się w polu, a on po pracy siedzi i nic nie robi albo dłubie coś w garażu.

- Ciągle jest przemęczona. Nawet jeśli nie pracowała, bo np. było święto, to i tak narzeka.

- Bardzo często, szczególnie podczas sporów lub ustalania jakich rzeczy w domu traci kontrolę nad emocjami. Wpada w szaleńczą złość. Wytrzeszczone oczy, żyły na szyi, czerwona twarz. Wygaduje bzdury, przekrzykuje i nie daje dojść do słowa. Szybko milknie i się wycisza. Następuje po tym dłuższa cisza, tak jakby była obrażona. Po kilku godzinach, czasami po 2-3 dniach wszystko wraca do normy tak jakby nic się nie wydarzyło i dalej jest przekonana o słuszności swojej racji.

- Z tatą toczy spory o pieniądze. Wyciąga jakieś historie o sprzedanych ciągnikach sprzed 30 lat. Ma pretensje, że zostawia tacie ponad połowę swojej pensji, a on robi z tym nie wiadomo co.

- Przyjaźni się tylko ze swoją siostrą. Tata twierdzi, że się wzajemnie “nakręcają” w nienawiści do wszystkich dookoła.

- Na poparcie swoich racji przytacza różne opowieści z przeszłości. Bardzo często jest trudno zrozumieć sens tych historii i związki przyczynowo - skutkowe. Wydaje mi się, że większość tych historii to mocno zniekształcony obraz tego co się na prawdę wydarzyło.

- Odcina się po kolei od wszystkich znajomych i sąsiadów. W domu goszczona jest tylko najbliższa rodzina, pozostali nie są mile widziani.

- jeśli się bardzo zdenerwuje (np. podczas sporów) ma ostre tendencje do mówienia gwarą, ostrego przeklinania, mimo tego iż jest wykształcona i uczy w szkole

- ma tendencję do udzielania bez zastanowienia odpowiedzi w stylu: “nie”, “wie wiem” itp.

- ma napady “głupowatego” śmiechu. Trudno jest jest zrozumieć z czego żartuje. Robi głupie miny, tańczy i udaje jakieś dźwięki. Często tym zachowaniem próbuje zirytować ojca.

 

Nie muszę chyba pisać jak destrukcyjny ma to wpływ na całą rodzinę.

Jak przekonać taką osobę, że potrzebuje pomocy? Jak sobie radzić z taką osobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucas, ciężki kaliber ;)

 

Na pewno twoja mama nie ma ADHD ani aspergera.

Z twojego opisu - bardziej obstawiam zaburzenia osobowości ;) Choć nie sugeruj się tym, ponieważ żeby wiedzieć dokładnie co mamie jest to musiałaby widzieć się z lekarzem psychiatrą, względnie z psychoterapeutą.

 

Co możesz zrobić ?

Praktycznie niewiele.

Zakładam, że jakbyś wyskoczył z propozycją wizyty u psychiatry lub terapeuty - matka by Cię w sekundę zabiła ;)

Możesz próbować namawiać ojca - żeby oni razem poszli do terapeuty np.: pod pretekstem że w ich związku niezbyt dobrze się dzieje i jeśli mama na to się zgodzi, i jeśli zaufa takiemu terapeucie - to z kolei on, jak stwierdzi że potrzeba kontaktu z psychiatrą, zaproponuje to mamie sam. Aczkolwiek ... wątpię niestety.

 

A to co jest bardziej realne - to Ty sam możesz spróbować pójść na terapię, albo po protu "uciec" z takiego domu > ... zostawiając ojca z mamą. Jakby nie było, (zgaduję) ojciec nic nie robił z takim zachowaniem mamy, nie szukał pomocy u specjalistów. A mama moim zdaniem powinna zostać zbadana przez psychiatrę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie ma tutaj możliwości jakiegokolwiek racjonalnego dialogu. Jakakolwiek rozmowa polecana na uporczywym powtarzaniu tych samych argumentów lub niekontrolowanym wybuchem złości. To jest dopiero szczyt góry lodowej....

- zdecydowana większość rodzinnych dyskusji na różnego rodzaju domowych imprezach (święta, imieniny itp.) sprowadzają się do negatywnych rzeczy

obgadywanie sąsiadów, ludzi z pracy, o ciężkim życiu, o problemach ludzi z alkoholem itp.

- jak braknie tematów do marudzenia, pojawia się biadolenie np., że ludzie topią na plażach, pijaństwa, nałogów itp.

- czasami rozmowy z mamą przypominają rozmowy z małym dzieckiem, ciężko jest jej pojąć najprostsze sprawy (mimo tego, że ma wyższe wykształcenie)

- częstokroć pewne rzeczy trzeba powtarzać jej po kilka razy by zrozumiała lub po prostu odpowiedziała na pytanie, trudne pytanie musi zostać powtórzone kilka razy zanim mam udzieli na nie odpowiedzi, np. “jakich konkretnie krzywd doznałaś od strony rodziny taty?”, “jaki wpływ na twoje życie mają problemy alkoholowe sąsiada, którego tak nienawidzisz?”.

- We wszystkim widzi jakiś spisek, który jest zawiązywany przeciwko jej: rodzina ojca z niej szydzi, tata nastawia nas przeciwko niej, twierdzi, że jak pracowali razem w szkole, to tata specjalnie zwoływał zebrania nauczycielskie by ją poniżać przed resztą nauczycieli

- Ciągle jest przemęczona. Nawet jeśli nie pracowała, bo np. było święto, to i tak narzeka.

- Bardzo często, szczególnie podczas sporów lub ustalania jakich rzeczy w domu traci kontrolę nad emocjami. Wpada w szaleńczą złość. Wytrzeszczone oczy, żyły na szyi, czerwona twarz. Wygaduje bzdury, przekrzykuje i nie daje dojść do słowa. Szybko milknie i się wycisza. Następuje po tym dłuższa cisza, tak jakby była obrażona. Po kilku godzinach, czasami po 2-3 dniach wszystko wraca do normy tak jakby nic się nie wydarzyło i dalej jest przekonana o słuszności swojej racji.

- Z tatą toczy spory o pieniądze. Wyciąga jakieś historie o sprzedanych ciągnikach sprzed 30 lat. Ma pretensje, że zostawia tacie ponad połowę swojej pensji, a on robi z tym nie wiadomo co.

- Przyjaźni się tylko ze swoją siostrą. Tata twierdzi, że się wzajemnie “nakręcają” w nienawiści do wszystkich dookoła.

- Na poparcie swoich racji przytacza różne opowieści z przeszłości. Bardzo często jest trudno zrozumieć sens tych historii i związki przyczynowo - skutkowe. Wydaje mi się, że większość tych historii to mocno zniekształcony obraz tego co się na prawdę wydarzyło.

- ma tendencję do udzielania bez zastanowienia odpowiedzi w stylu: “nie”, “wie wiem” itp.

- ma napady “głupowatego” śmiechu. Trudno jest jest zrozumieć z czego żartuje. Robi głupie miny i udaje jakieś dźwięki.

Ożesz, jakbym o swojej matce czytała!... [opis mojego problemu z matką zamieściłam w dziale ze schizofrenią, też szukam odpowiedzi...]

Bardzo Ci współczuję, bo świetnie Cię rozumiem: widzę, jak matka dziwaczeje, a nie mam pojęcia, co jej jest. Oczywiście, nie ma mowy o pójściu do psychiatry, bo ' ona nie ma żadnych problemów'... Najgorsze jest u nas to, że ona pozornie na co dzień zachowuje się jak normalny człowiek: pracuje, gotuje, pierze... ja już z nią nie mieszkam, nie dałam rady, ojciec też nie [matka złożyła pozew o rozwód, jakiś czas temu była rozprawa], ale chciałabym, żeby kiedyś znormalniała, bo aktualnie jej się wydaje, że mamy świetny kontakt, a ja jej unikam, jak tylko mogę.

:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucas, mógłbyś przybliżyć, na jakiej podstawie sądzisz, że Twoja matka ma ADHD?

 

Nie jestem oczywiście ekspertem w tych sprawach, ale bardzo dużo czytałem na ten temat.

Większość zaobserwowanych przeze mnie objawów pasuje do większości opisów ADHD. Szczególnie jej gwałtowność, chaotyczny sposób działania i potrzeba bycia w ciągłym ruchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość z jej objawów, które wymieniłeś - 'urojenia', wybuchy złości, ataki na innych, łajanie, stany depresyjne - niewiele mają wspólnego z ADHD. Nie widziałbym w tym także Aspergera, choć nie czytałem na tyle dużo o ZA, żeby konkretniej ocenić. Być może ma ADHD, być może ma ZA, ale większość opisanych przez Ciebie zachowań wskazuje na coś więcej.

Sądzę, że problem leży w kategorii "zaburzenia osobowości".

Czy czytałeś o osobowości borderline lub osobowości paranoicznej? Być może należałoby patrzyć na zachowanie matki w tym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo może być to początek schizofrenii.

Laura, przeczytaj to:

 

Wychowałem się w domu rodzinnym na wsio. Na początku mieszkaliśmy z rodzicami, babcią i dziadkiem.

W domu nieustannie prowadzone były jakieś kłótnie. Głównie mama kłóciła się z babcią lub dziadkiem. Babcia kłóciła się z dziadkiem, bo była przekonana, że ten trwoni pieniądze lub potajemnie rozdaje dzieciom z pierwszego małżeństwa. Pamiętam, że jak byłem jeszcze dzieckiem to dziadkowie i mama byli tak ze sobą skłóceni, że rodzice postanowili, że przez jakiś czas będziemy wychowywani poza domem rodzinnym.

Takie zachowanie matki ciągnie się od wielu lat, więc raczej nie jest to początkiem czegokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde aż muszę się wypowiedzieć o.o

 

Nie znam Twojej mamy, informacje czerpię jedynie z Twojego opisu,a zgadza się on w jakiś 90% z moim zachowaniem serio. Z tego co piszesz, to jestem bardzo podobna do Twojej mamy. Ja mam zdiagnozowany zespół Aspergera i zaburzenia koncentracji uwagi,a samego Aspergera miałam różnicowanego z ADHD. Nie sugeruj się tym jednak, gdyż jak mówiłam- nie znam Twojej mamy, poza tym sama w swoją diagnozę do końca nie wierzę (w Aspergera,bo problemy z koncentracją na pewno mam), gdyż jak już ktoś napisał- takie zachowanie bardziej pasuje do zaburzeń osobowości, niż do zaburzeń rozwoju. Wątpię, żeby osoba z Aspergerem wdawała się niepotrzebnie w jakieś kłótnie, raczej odeszłaby, nie mówiąc już o tym, że rzadko też spędzałaby czas z innymi ludźmi.

Kurde, może opiszę to ze swojej perspektywy, może to coś da. Opiszę tylko te zachowania, które posiadam i jak ja je rozumiem.

 

- zdecydowana większość rodzinnych dyskusji na różnego rodzaju domowych imprezach (święta, imieniny itp.) sprowadzają się do negatywnych rzeczy

obgadywanie sąsiadów, ludzi z pracy, o ciężkim życiu, o problemach ludzi z alkoholem itp.

 

Często ludzie,którzy są bardzo niezadowoleni z życia, mają skłonność do porównywania się z innymi i zazdroszczenia im, wyładowują negatywne emocje w ten sposób. Też każda moja rozmowa z przyjaciółmi i rodziną kończy się kłótnią, bo notorycznie po kimś jeżdżę lub rozmawiam o tzw. problemach życiowych i nie potrafię wyluzować. Też powodem mogą być jakieś nierozwiązane problemy w przeszłości i brak wsparcia,gdy się pojawiały. Teraz osoba chce wyrzucić wszystko z nawiązką, dlatego może w kółko o tym samym rozmawiać. Tak ja to przynajmniej rozumiem. Nie mam pojęcia jaka jest na to recepta, mnie kiedyś drażniły zakochane pary (bo im zazdrościłam) i notorycznie wyśmiewałam zakochanych, życzyłam im jak najgorzej,miałam taką jakby obsesje na tym punkcie ale po roku zainteresowanie zakochanymi i potrzeby miłości (żeby kogoś mieć) same zniknęły i teraz mnie to nie rusza. Jednak na ich miejsce pojawiły się inne, więc sądzę, że trzeba co innego wymyślić.

 

- ma problemy z prowadzeniem auta, ciągle nie może zapalić, gaśnie jej lub nie może ruszyć, miała parę niegroźnych wypadków

 

Też nie mam predyspozycji do samochodów i nie zdałam prawka. Ale to akurat chyba nie problem, bo nie każdy musi umieć jeździć.

 

- nie potrafi wytrzymać bez dokuczania tacie, jeśli brak jest tematów do kłótni to zaczyna po prostu przedrzeźniać, pokazywać język, szturchać itp.

- jeśli tata nie reaguje, to bardzo szybko zmienia nastrój i zaczyna go o coś opieprzać

- jeśli tata się zezłości, to mówi nam: “patrzcie jaki jest tata”, “patrzcie jakie to wściekle” itp.

 

Tak się zachowuję w każdym towarzystwie, które przekracza 2 osoby łącznie ze mną. W moim przypadku jest to chęć zwrócenia na siebie uwagi, lub prowokowanie odrzucenia. Może Twoja mama nie wierzy, że tata potrafi ją pokochać taką jaka jest? A może zachowuje się tak, bo chce się podświadomie ukarać (odrzuceniem, przykrymi emocjami) za to, że tak źle go traktuje? Albo jest też inny powód- być może Twoja mama nie potrafi komunikować się z ludźmi bez prowokowania kłótni (dlatego sytuacje spokoju ją nużą) ale to też ma swoje głębsze korzenie (może przez większość życia była zmuszona kłócić się z ludźmi,wychowywała się w głośnym, agresywnym otoczeniu lub po prostu czuje się stale zagrożona,dlatego w ten sposób się broni). Na to też nie mam rady. Jedyne co przychodzi mi do głowy to wizyta u specjalisty, bo z tego co czytam to mama nie jest raczej świadoma swoich zachowań.

 

- mama nienawidzi rodziny ojca. Uważa, że jej nie szanują, szydzą z niej i się śmieją. Tak naprawdę to żartują z każdego, ale mama takie rzeczy bierze bardzo na poważnie. Bardzo źle reaguje jak tata pozwalał sobie na jakiś żart o mamie przy innych. Często bierze takie żarty dosłownie. Nie rozumie ironii. Często twierdzi, że w obecności rodziny taty widzi tylko żartobliwe uśmieszki i spojrzenia, że traktują ją jak od siebie gorszą itp.

 

Nie musi to świadczyć o Aspergerze. Sama mam podobnie z moją rodziną,z którą mieszkam. U nas jest tak,że jedyny styl komunikacji jaki oni znają to rozmowa poprzez naśmiewanie się, czasem wulgarne. Np. mój siostrzeniec zamiast spytać, czy zrobię mu herbatę, jest w stanie powiedzieć: "ch*ju zrób mi herbatę, bo ci w*jebię". Oczywiście w żartach, bo tak każdy do każdego się tutaj odzywa. Jest jednak jeden minus- ze mnie przez całe życie naśmiewali się rówieśnicy, rodzince czasem też zdarzy się naśmiewać w sposób nie żartobliwy ale poważny i to mnie dekoncentruje, nie potrafię zgadnąć, kiedy się śmieją naprawdę, a kiedy żartują, dlatego im nie ufam. Może Twoja mama ma podobnie. Może w przeszłości spotykała się z wyśmiewaniem ze strony innych ludzi i teraz brak jej dystansu do siebie preferuje raczej normalne, poważne rozmowy. Może to być też znowu co innego, np. projekcja. Twoja mama może przerzucać na innych swoje wrogie myśli na temat ludzi i zachowania. Przykładowo-sama nie szanuje nikogo, wyjątkowo gardzi ludźmi,to teraz każde zachowanie drugiego człowieka odbiera jakby ten człowiek również z niej szydził i nią gardził. Tak jak w tym powiedzeniu, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", u Twojej mamy być może świat jest zniekształcony na skutek jej negatywnych stanów uczuciowych, boi się ludzi, nie szanuje ich i wydaje jej się, że inni również się tak zachowują w stosunku do niej, nie potrafi spojrzeć na świat z ich perspektywy. Na to też nie mam rady, mi właśnie przez to stwierdzili Aspergera na 1 spotkaniu mimo iż nie zdążyłam opisać w jakim kontekście nie wyczuwam ironii i żartów (powiedziałam tylko, że mam z tym kłopot i tyle), także sceptycznie radzę podchodzić do takich diagnoz. Ludzie z Aspergerem raczej są troszkę naiwni i łatwowierni i ich słabe wyczucie ironii i żartów będzie skutkowało raczej przysłowiowym robieniem z siebie durnia (np. ktoś będzie sztucznie udawał przyjaźń,a Aspie w to uwierzy) niż złością, wietrzeniem spisku i robieniem wszystkim zarzutów.

 

- Ciągle się spieszy i zawsze nie może się wyrobić, jej działaniom towarzyszy wszechobecny chaos

Czy Twoja mama ma tak, że nie potrafi się jakby "ogarnąć"? Tzn. chodzi o to, że nie potrafi nawet najmniejszych spraw doprowadzić od początku do końca? Mam tu na myśli zachowanie w stylu: Jesteś na studiach lub w szkole i musisz nauczyć się na egzamin. Wiesz, że zrobienie solidnych notatek przed egzaminem, poszukanie materiałów i ułożenie ich w kolejności poskutkuje dobrze zorganizowanym czasem pracy, lepszymi warunkami nauki,a mimo to, gdy zaczynasz zabierać się za porządkowanie głupich papierów to już na początku odczuwasz silną frustrację, nie jesteś w stanie tego zrobić w konsekwencji uczysz się byle jak, chaotycznie, z tego co Ci akurat pod rękę wpadnie. Czy Twoja mama ma tak samo? Może być to widoczne w tzw. robieniu wszystkiego po łebkach? Np. jak ma w domu zrobić coś dokładnie,to często na samym starcie się zniechęca? Jeśli tak, to może mieć problemy z koncentracją uwagi lub z motywacją.

Zresztą to o tych ubraniach, w następnym myślniku może to trochę nawet potwierdzać. Być może nie ma siły zabrać się za porządki i już samo wyjęcie ubrań z szafy wprowadziłoby ją w silne zniechęcenie i irytację.

 

- Bardzo często, szczególnie podczas sporów lub ustalania jakich rzeczy w domu traci kontrolę nad emocjami. Wpada w szaleńczą złość. Wytrzeszczone oczy, żyły na szyi, czerwona twarz. Wygaduje bzdury, przekrzykuje i nie daje dojść do słowa. Szybko milknie i się wycisza. Następuje po tym dłuższa cisza, tak jakby była obrażona. Po kilku godzinach, czasami po 2-3 dniach wszystko wraca do normy tak jakby nic się nie wydarzyło i dalej jest przekonana o słuszności swojej racji.

 

Może boi się utraty kontroli nad sytuacją, tego, że tym razem kto inny (np. Twój tata) podejmie decyzję. Tutaj ciężko mi stwierdzić, naprawdę.

 

- Na poparcie swoich racji przytacza różne opowieści z przeszłości. Bardzo często jest trudno zrozumieć sens tych historii i związki przyczynowo - skutkowe. Wydaje mi się, że większość tych historii to mocno zniekształcony obraz tego co się na prawdę wydarzyło.

 

Nie wiem, co to za historie i czego dotyczyły, niemniej jednak ludzie mają skłonność do zniekształcania rzeczywistości pod siebie. Jeśli Twoja mama jest nadmiernie przeczulona na swoim punkcie, wszędzie wietrzy spisek i czuje się zagrożona, to normalne, że dla niej np. sąsiad, który parę lat temu wyprowadził się z domu, bo np. dobrze mu się powodziło i znalazł coś lepszego, w jej mniemaniu i zniekształconym postrzeganiu świata sąsiad zrobił to, bo np. nie chciał z nią przebywać, miał do niej jakiś problem itp. W postrzeganiu takiej osoby ludzie są źli, śmieją się z niej i chcą krzywdzić,więc dla niej nie istnieją racjonalne argumenty, gdyż uważa ona, że wszystko kręci się wokół niej i skoro ona była w pobliżu to na pewno sąsiad jej nie lubił. To taki przykład, jak już powiedziałam- nie wiem jak naprawdę jest.

 

- ma napady “głupowatego” śmiechu. Trudno jest jest zrozumieć z czego żartuje. Robi głupie miny, tańczy i udaje jakieś dźwięki. Często tym zachowaniem próbuje zirytować ojca.

 

I to jest objaw, który mnie najbardziej interesuje. Powiedz, czy dziwaczne zachowania Twojej mamy wyglądają mniej więcej tak:

Siedzi sobie mama w kuchni w normalnym nastroju, nagle zaczyna praktycznie bez powodu zachowywać się dziecinnie, jest wyjątkowo pobudzona (jak właśnie w ADHD), nadmiernie ruchliwa, nie może usiedzieć w miejscu i wydaje właśnie dziwne dźwięki w stylu- buczenia, piszczenia, naśladowania jakiś odgłosów lub innych ludzi? I czy taki napad trwa krótko (tzn. parę minut lub godzin ale nie dłużej niż jeden dzień)? Jeśli tak, to jest to samo, co ja mam i przez co miałam wstępną diagnozę ADHD. Nie mam pojęcia co to jest, sama bym się z chęcią dowiedziała,gdyż dla mnie to nie jest normalne, a mam problem z zapanowaniem nad tym.

 

To wszystko co mi przyszło do głowy po przeczytaniu o Twojej mamie. Ale z góry zaznaczam, żebyś nie brał tego jako prawdę objawioną czy diagnozowanie, gdyż nie znam Twojej mamy, objawy ma podobne do mnie ale to nic nie znaczy, może się tak zachowywać z całkiem innych powodów niż ja.

Także radzę porozmawiać z nią o wizycie u psychiatry na spokojnie, wytłumaczyć jaki ma wpływ na rodzinę i ewentualnie jeśli się nie zgodzi, to samemu się bronić.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×