Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy


małpeczka

Rekomendowane odpowiedzi

ala1983, właśnie zapomniałam jeszcze dodać, że w miarę powoli odstawiałam, bo w piątek wzięłam 0,5mg, w sobotę 0,25mg, no, a w niedzielę i poniedziałek już nie brałam. A jak lekarza wcześniej pytałam o picie to mówił że nie wolno łączyć tego leku z alko, więc wolałam odstawić, ale teraz wiem, że to na złe mi wyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haaa, jutro będzie 2 tygodnia jak nie biorę benzo :P, trochę się źle czuje, mam depersone, nie jestem tak sprawny fizycznie jak podczas brania leku (nie mam takiej precyzji itp), byłem w czwartek u lekarza, powiedział że takie stany mogę mieć nawet przez dwa miesiące (przyjmuje się że jeden rok brania - to miesiąc objawów abstynencyjnych), nie jest mi dobrze z tym jak się czuje, ale cieszę się bardzo że nie biorę tych leków, super jest, i myślę że spokojnie dam radę już nie brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

estera1, kiedyś olzapine czy inne neuroleptyki, potem mirte a neuroleptyki zamieniłam na solian następnie abilifi.

 

-- 20 sie 2014, 10:15 --

 

brałam też lerivon i trittico, bywało różnie, ale bez czegoś o działaniu nasennym byłam przekonana że nie zasnę, a jednak się udaje, mam w zamian 900 mg tegretolu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłam paro, które brałam 7 miesięcy na ciężkie stany depresyjne. Lekarze mi tak skakali dziwnie z dawkami (z racji tego, że studiuję, raz jestem w jednym, raz w drugim mieście), że na początku brałam 20, potem 40, potem 60, finalnie 30. Zgrywało się to niejako z wydarzeniami w moim życiu, do tego ciągle miałam zmieniane na noc a to miansec, a to mirtor, trittico, finalnie imovane...

 

W każdym razie odstawiałam to stopniowo przez miesiąc, schodziłam z dawki 50mg, co tydzień obniżałam o 10mg. Wiem, że to i tak szybko, ale biorąc pod uwagę moje bordeline i tak dziwne, że nie rzuciłam leków na raz ;D Tak ustaliłam ze swoją psychiatrą, która co prawda twierdziła, że trzeba dłużej schodzić, ale cóż, uparłam się, że nie będę tego więcej brać szczególnie, że po pół roku na paro miałam próbę samobójczą.

Wszystko było w porządku, dwa dni po całkowitym odstawieniu zero skutków ubocznych. Trzeciego dnia miałam takie zawroty głowy, że nie mogłam wstać z łóżka cały dzień, utrzymywało się to przez 4 kolejne dni, "chodziłam" jakbym miała zaraz paść na ziemię i zasnąć. Do tego wymioty kilka razy dziennie. No i mocne bóle głowy, które utrzymują się od dobrze ponad tygodnia, ale za to już coraz lepiej się czuję fizycznie, zawroty i ciągłe uczucie nudności powoli znikają.

 

Głównym celem tego posta jest stwierdzenie, że nigdy więcej nie wchodzę w psychotropy, bo prawdę mówiąc, jestem przerażona tym, że aż tak ciężko mi się to odstawia po naprawdę niedługim czasie brania. Mam hydroxyzynę i propranolol, które biorę w razie, kiedy już naprawdę bardzo jest źle na schodzeniu, ale i tak jestem dumna, że wytrzymałam, bo miałam ochotę rzucić to wszystko i wziąć paro, żeby już przestać np. pół dnia wisieć nad toaletą -.-

Wcześniej byłam na esci przez rok i nic po odstawieniu, jakiś czas temu też na sertalinie i nic, a paro mnie po prostu zmiotło. Ani mi to paro w niczym nie pomogło psychicznie (próbowałam dyskutować i zmieniać, ale dla odmiany dodawano coś do tego i skakano z dawkami), a wręcz fizycznie zaszkodziło (no, już nie mówiąc o +9kg czy osłabieniu świetnego kiedyś wzroku; początkowo miałam również problemy w sferze seksualnej, na szczęście trwało to 4 miesiące, potem już wróciło do normy); nabrałam chyba traumy do tego typu leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@inoutcest - trzymam kciuki, szczerze mówiąc po odstawieniu czuje się wolny, tak byłem uwiązany chodzeniem do lekarzy co kilka tygodni, a nawet co 2, nie jest prosto odstawić, wiem to z własnego doświadczenia, ale teraz widzę że lepiej się czuje, nie mam takich podkrążonych oczu, mam więcej energii, libido się zwiększyło o wiele wiele, jaśniej myślę, wiecej odczuwam, bardziej emocjonalny jestem, bardzo dużo pozytywów jest, ponad 2 tygodnie odkąd nie biorę, jeszcze czuje ze nie mam takiej precyzji fizycznej itp. teraz po odstawieniu widze jak leki otępiały mnie na wszelkie sposoby, żeby nie wypaść z rytmu i nie pogrążyć się w jakichś chorych myślach, spędzam dość dużo czas ze znajomymi itp, od długiego czasu cwiczę, biegam, po prostu inne spojrzenie na świat staram się wyrobić i powiedziałem sobie - dość z lekami, większość zachowań, myśli jest tylko w naszej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin278 - a dziękuję :) Tobie również powodzenia w dalszym życiu bez leków, jakkolwiek to brzmi. Mam bardzo podobnie tzn. chodzę na terapię, zaczęłam latać na fitness, ruszać się trochę i mobilizować sama, a kiedy bywają ciężkie dni najzwyczajniej w świecie odsuwam od siebie złe myśli, co jest trudne, ale po kilku latach możliwe do wypracowania samemu. Też emocjonalnie stałam się hm, inna, mam czasem napady łez w oczach (nie płaczę, tylko takie jakieś uczucie) albo chwilowe ukłucie lęku, ale staram się to odsuwać i tyle, nawet mnie cieszą takie momenty, bo przynajmniej nie czuję się jak zobojętniała wydmuszka. Zdecydowałam, że albo tak będę ciągnąć i sama się ruszać, albo powrót do leków mnie czeka nieuchronny (a to mi się teraz jak coś naprawdę okropnego klaruje w głowie), więc czas próbować inną stroną, trudniejszą zapewne, ale nie niemożliwą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bralam SETININ i OROPRAM, skończył się setinin jak byłam na wakcjach i od tamtej pory nie biorę NIC. Lekarz nie wie, wypisał kolejną receptę, która leży. Czuję się doskonale. Tzn w normie. Był okres, kiedy przez ten Setinin zasypiałam na ławce albo albo jedząc obiad po prostu przestawałam myśleć. W ogóle, Setinin był zeby mnie "przytępic" kiedy opowiedziałam psychiatrze, że prowadzę bardzo wesołe życie z tą małą różnicą, że nie zależy mi na swoim życiu ani trochę. Wyskoki na kreseczkę a potem marzenia o nieistnieniu.

W ogóle, mam podejrzenie ChADu, ale im więcej czasu mija od pierwszej wizyty u psychiatry, tym wieksze mam wątpliwości. Faktycznie, uważałam śmierć (tzn. własną) jako coś na kształt wybawienia i uwolnienia (miesiac wczesniej ekscytując sie muzyką i kolegą ze studiów ;]), ale teraz już nie pamiętam, jak to dokładnie jest. I nie sądzę, by była to hipomania, bo wiara we własne mozliwości zdecydowanie kuśtyka. Koncentracja też, jak w sumie zawsze. (milion poprawek we wrzesniu - "dziecko dlaczego, przeciez taka zawsze bylas zdolna, ale dlaczego jestes taka leniwa, prosze cie skup sie, inaczej wylądujesz jako sprzątaczka na poczcie" i kontrolowanie co godzinę, co robie na tym komputerze, bo ewidentnie widać że nie jestem skupiona na nauce). Podejrzewałabym depresję nawracającą z ADD. Albo ADHD. I dlatego Setininu juz NIE bede brac.

Zadne piksy - tylko terapia. Troche zaluje, ze najpierw poszlam do psychiatry a dopiero teraz szukam terapii (a nawet prywatne - dwa miesiące kolejki, boze). Z podłego samonapędzającego się stanu absolutnego dna może faktycznie leki odrobinę mnie wyciągnęły, ale nastawienia nie potrafią zmienić. Póki nie mam nawrotu, mam wrażenie że one tylko czynią mnie nudniejsza osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, odstawiam leki czuję się zle chcem sobie z tym poradzić jest ciężko mam super lejarza piszemy e-maile w razie jakichkolwiek moich watpliwości kazał mi to przetrwać i wspierac lekami uspakającymi ziołowymi.Czy ktoś odstawiał już tu laki i jak sobie z tym radził ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłam neuroleptyk. Decyzja lekarza. Lęk jest ogromny czy aby psychoza sie nie pojawi, bo lekarka nie może ręczyć czy to schizofrenia, choć jej zdaniem nic o tym nie świadczy, czy jak sądzi borderline. Zobaczymy, czas pokaże.

 

Jaki neuroleptyk odstawiłaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja brałam wenle na początku 150, potem prawie 3 miechy 75, łącznie 1,5 roku , a dzisiaj jestem chyba 5 dzień bez niczego i zaczyna się jazda.... Najgorsze są zawroty głowy, co się ruszę to zawrót... :( Do tego przygnębienie, drażliwość i płaczliwość... Ale na szczęście nie mam tych prądów (a miałam je zawsze kiedy zapomniałam wziąć tabletki). Z tego co czytałam jest to raczej normalne po odstawieniu, więc próbuje się nie przejmować za bardzo... Mam nadzieję, że to wszystko prędzej czy później minie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×