Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy dobrze wiemy ,że lekomani,alkoholicy,ćpuny kłamią na potęgę żeby samego siebie usprawiedliwić i nie wyglądać jak kawał świni w oczach innych ludzi...
.

 

A ja wyobraz sobie, ze nie kłamie, i to jest właśnie mój problem. To, że nie umiem kłamać, bo to właśnie zdrowi i całkiem normalni ludzie kłamią nawet do kilkunastu razy dziennie ( zrobiono takie badania). Nie mówiąc o tym, że oszukują nawet sami siebie i bez przerwy noszą jakies maski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jej historia przypomina mi moją przyjaciółkę i jej alkoholizm. Zrobiłam nawet o niej film. Jest na youtubie ale nie chce tu wklejać bo tam moje nazwisko jest. W każdym razie jej alkoholizm zatruł życie całej rodzinie, doprowadził do zaburzeń jej osobowości. Matka tej dziewczyny umarła niedawno i Anka miała w tym swój udział bo robiła chorej matce awantury po pijaku. Wóda robi z niektórych ludzi rynsztok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam, że Scarlett piła. Nie wiedziałam też, że miała tu kiedyś już życie. Nie sądziłam, że może odejść. Nie sądziłam też, że tak łatwo jest przedawkować. Niedawno chciałam napisać koledze, że raczej alkoholem i barbi się zabije, niż benzodiazepinami. Być może winien jest chyba trzeci etap w uzależnieniu, tzw. słabej głowy (po mocnej głowie), wtedy jest łatwiej o zejście śmiertelne. Nie wierzę w piekło, więc wiem, że nie cierpi. Współczuję dzieciakom, nie wszystkie są pewnie w wieku około 4 lat. Gdzieś pisała, że miała ciężkie dzieciństwo. Zdaje się, że była oczkiem w łańcuszku pokoleń. Jakoś nie jest mi to obcy temat.

 

Podobno o zmarłych nie mówi się źle, lepiej nic nie mówić. Ale dla sprawiedliwości i dla dobra jej rodziny muszę to powiedzieć - po pierwsze nie miała złego dzieciństwa, a zwykłe, może nie za bogate, ale i nie biedne. A po drugie - jej mąż to chyba powinien zostać świętym za to co przeszedł i co mu zgotowała, a jednak trwał przy niej tyle lat. Musiała sobie znaleźć wytłumaczenie dla swojego picia i innych naprawdę złych rzeczy, które robiła i dlatego zawsze źli i winni byli inni, a nie ona. Tak było jej łatwiej i wygodniej - odpowiedzialność zrzucić na innych. Kiedyś napisałem co nieco - poszperaj - wtedy jeszcze miała nick fatuma03. Nie będę pisać i powtarzać, bo nie o to chodzi. Dziś Ania nie żyje i to jest istotne. Ale dla niewtajemniczonych potrzebne są słowa wyjaśnienia, żeby mimo wszystko niesprawiedliwymi słowami nie ranić rodziny, która naprawdę zrobiła więcej niż wszystko, żeby jej pomóc. Ale - jak już pisałem - nie da się pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce, niestety.

I jeszcze jedno - nie przedawkowała, nie zapiła się, nie zadławiła wymiocinami, ale umarła i był to cholernie głupi wypadek we śnie, niestety - po pijanemu.

 

Przepraszam, że tak wnikam, ale trzydziestokilku letnia osoba nie umiera tak sobie we śnie. Nawet bedac po alkoholu, to musiało być przedawkowanie. Zresztą skąd niby jesteś taki pewien? Znasz wyniki sekcji zwłok? To, że ją znaleś nie upowaznie do mądrzenie się na temat przyczyn zgonu.

Druga rzecz- uparcie przypominasz, że byle złą żoną, złą matką, kłamała itp. To nie na miejscu, po prostu. Była jaka była. Kto z nas jest taki święty aby kogokolwiek oceniac? Nieładnie, naprawdę jestem zniesmaczona tymi wypominkami jaka to ona niby była. Nie możesz wiedzieć o niej wszystkiego, więc po co wciąż krytykować zmarłą tragicznie dziewczynę?? I jeszcze obłudnie piszesz, ze to dla dobra jej rodziny oświecasz nas jaka była :shock: Wyobrazam sobie, że gdyby ktoś z jej rodziny dotarl do tego wiadra pomyj wylewaną na głowę Ani- to raczej by Ci nie podziękował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wiedzieć kiedy dać sobie spokój z wnikaniem,to nie jest pieprzone śledztwo,co,dlaczemu,po co. Jeśli ci zależało by dowiedzieć się co i jak,trzeba było jechać na pogrzeb i wypytać rodzinę,a nie teraz udzielać reprymend za przeproszeniem z dupy czy zadawać pytania niczym na przesłuchaniu,dość.

Ten post jeszcze zostawię,ale niech będzie przestrogą,następne wnikania,dyskusje o nałogach,przyczynach i reszcie będą kasowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,chciałabym się dowiedzieć,czy ktoś z was żyje tak jak ja.Jesli chodzi o mnie,to z nikim nie mam takiej trwałej więzi.Nie mam osoby,z którą mogłąbym sie codziennie spotykać,zadzwonić w każdej chwili,czy o wszystkim porozmawiać.Mam 3 znajome,ale to bardzo rzadko się znimi widuje(prawie wcale),a jesli chodzi o kontakty pomiędzy facetami,to były to przelotne znajomości,a dlaczego?bo poznawałam nie odpowiednie osoby.jestem wartościową kobietą ,więc uważam na takie osoby.Wolę być sama,niz z byle kim się spotykać,albo być z kimś na siłę.Mam konto na pewnej stronie..załozyłam bo chciałam poznać kogoś z kim można wiaodmo,pogadać,gdzieś wyjść.Jestem przerażona,bo 98% facetów,to osoby zonate,szukające seksu,sponsoringu.Też często się spotykałam przez neta,i powiem wam jednym słowem,że to co sie teraz dzieje to masakra.Seks...wiadomo...każdy z nas ma potrzeby,ale nie jest on najwazniejszy.Jak dla mnie,to do niczego nie prowadzi.W zyciu,dobrze jest mieć osobę na którą mozna liczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja szukam wartościowej kobiety, możemy się poznać;p

Teraz są czasy, w których większość ludzi nie ma zasad (a może zawsze tak było?). Ciężko jest znaleźć kogoś kto sobą coś prezentuje. Faktem jest też to, że to co dla Ciebie jest wartościowe dla kogoś może być bez znaczenia.

Tutaj raczej znajdziesz dużo osób, które nie szukają szybkich przyjemności. Przez to nie odnajdują się w tym społeczeństwie i są samotni. Chyba dlatego tutaj trafiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×