Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ania - fatuma03 vel scarlett33 nie żyje


werewolf

Rekomendowane odpowiedzi

No tak, racja..nie ma co roztrząsać.., po prostu taka bezsensowna śmierć, zwłaszcza osoby, z którą ledwie parę dni temu coś tam pisałem i jeszcze jej posty są "świeże".., świadomość, że już tej osoby nie ma wśród żywych, została zdmuchnięta jak jakiś drobny pyłek przez wiatr budzi silne emocje, niedowierzanie, smutek, złość, gniew..Szkoda..tragedia

 

Jeszcze raz R.I.P. Scarlett..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uwazam, że dziwne byłoby żeby tego nie zauważyc, "rozstrzasać" jak tu niektórzy piszą, dlatego że kazdego z nas może cos takiego spotkac, to jest chwila/sekunda a nas nie ma, wystarczy jakis problem, załamanie, brak wsparcia. Bardziej przykre byłoby nie zauwazenie tego i puszczenie w niepamieć, jakby taka osoba w ogóle nie istniała:(.

 

Bardzo przykro dziewczyno że odeszłaś, ale teraz przynajmniej nie "bijesz" się z życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..też nie sądziłem,że można przedawkować Clona z alkoholem.., zdarzało mi się również pić alko na jakiejś imprezie będąc na dużej dawce Clonazepamu porównywalnej do tej co ona brała przez detoksem i odwykiem = 15 tabl 2 mg / dzień (to dużo jak na kobietę!), później, po powrocie już brała TYLKO 2-4 mg Clona..

 

White Rabbit może masz rację z tym efektem słabej głowy, po mocnej głowie, ja bym jeszcze dodał do tego "upojenie patologiczne" jakie czasem występuje po zmieszaniu benzo z alkoholem..może..,może jeszcze inne leki (?!?)..poniżej podaję zestaw jej leków, jakie ona podaje w swoim "podpisie" w swoich ostatnich postach:

 

clonazepam -co najmniej 4 mg dziennie

rexetin 20 mg 1-1-0

chlorprothixen15 mg-15 mg-100 mg

propranolol 30 mg

 

Zwróćcie uwagę na chlorprotixen w dawce 100 mg na noc !! Od siebie dodam,że w swojej lekomanii miałem dwie próby samobójcze, 1-rwsza połknąłem 400 - sta tabletek Hidiphenu ,po którym miałem płukanie żołądka, liczne kroplówki, a na następny dzień rano wstałem i poszedłem do domu jakby nigdy nic (lekarz psychiatra mnie puścił), 2-ga próba, połknąłem TYLKO 30 tabl. chlorprotixenu i co ?! pamiętam tylko jak ojciec zawiózł mnie na pogotowie, 15 min płukania żołądka, a później zwała w sen, a ułomkiem nie jestem (106 kg wagi, 184 cm wzrostu).. Wylądowałem po nim pod respiratorem na OIOM-ie, 3 dni leżałem nieprzytomny, bo utrzymywali mnie w śpiączce farmakologicznej, a później dostałem skierowanie do szpitala dla nerwowo chorych, gdzie przeleżałem na sali obserwacyjnej w półśnie, między jawą a rzeczywistością jeszcze 2 dni :(..więc może np alkohol, chlorprotixen + clonazepam (?) może..?, a może nie..

 

Żegnaj Aniu, spoczywaj w spokoju..

 

candles-141892_150.jpg

 

Tak, to ten chloroprotixen w połączeniu z alko, jestem pewna. Kiedyś się tym trułam, tez popiłam alkoholem i to był jeden z dwóch razy kiedy prawie udało mi się umrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam, że Scarlett piła. Nie wiedziałam też, że miała tu kiedyś już życie. Nie sądziłam, że może odejść. Nie sądziłam też, że tak łatwo jest przedawkować. Niedawno chciałam napisać koledze, że raczej alkoholem i barbi się zabije, niż benzodiazepinami. Być może winien jest chyba trzeci etap w uzależnieniu, tzw. słabej głowy (po mocnej głowie), wtedy jest łatwiej o zejście śmiertelne. Nie wierzę w piekło, więc wiem, że nie cierpi. Współczuję dzieciakom, nie wszystkie są pewnie w wieku około 4 lat. Gdzieś pisała, że miała ciężkie dzieciństwo. Zdaje się, że była oczkiem w łańcuszku pokoleń. Jakoś nie jest mi to obcy temat.

 

Podobno o zmarłych nie mówi się źle, lepiej nic nie mówić. Ale dla sprawiedliwości i dla dobra jej rodziny muszę to powiedzieć - po pierwsze nie miała złego dzieciństwa, a zwykłe, może nie za bogate, ale i nie biedne. A po drugie - jej mąż to chyba powinien zostać świętym za to co przeszedł i co mu zgotowała, a jednak trwał przy niej tyle lat. Musiała sobie znaleźć wytłumaczenie dla swojego picia i innych naprawdę złych rzeczy, które robiła i dlatego zawsze źli i winni byli inni, a nie ona. Tak było jej łatwiej i wygodniej - odpowiedzialność zrzucić na innych. Kiedyś napisałem co nieco - poszperaj - wtedy jeszcze miała nick fatuma03. Nie będę pisać i powtarzać, bo nie o to chodzi. Dziś Ania nie żyje i to jest istotne. Ale dla niewtajemniczonych potrzebne są słowa wyjaśnienia, żeby mimo wszystko niesprawiedliwymi słowami nie ranić rodziny, która naprawdę zrobiła więcej niż wszystko, żeby jej pomóc. Ale - jak już pisałem - nie da się pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce, niestety.

I jeszcze jedno - nie przedawkowała, nie zapiła się, nie zadławiła wymiocinami, ale umarła i był to cholernie głupi wypadek we śnie, niestety - po pijanemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że warto wspomnieć, trzeba, nie wiem tylko czy to konieczne aby wywlekać konstelacja leków, hipotezy śmierci czy szczegóły prywatnych wiadomości, to jednak dwie rożne sprawy.

 

Kontrast No tu się akurat z Tobą nie zgodzę..niczego nie wywlekam, skopiowałem jedynie fragment z jednego,z ostatnich jej postów z zestawem leków, które ona podaje (każdy ma dostęp do tego w wątku "Benzodiazepiny..") ponieważ czuję, że powinienem był po 1 ku przestrodze dla innych, w końcu to forum tematyczne, prawie każdy z nas bierze leki i próbuje funkcjonować normalne, czasem idzie na imprezę i po mimo ostrzeżeń w ulotkach coś pije.. po 2. z szacunku do zmarłej i jej śmierci, zwłaszcza jeśli jest to tragiczny wypadek jak ktoś tu w wątku wspomina, nie celowe działanie,samobójstwo..każda taka śmierć powinna być i zasługuje na wyjaśnienie ponieważ osoba pomimo swojej choroby i słabości była osobą, ważną istotą, i tak ja ladywind uważam podobnie,że nie powinno się tego przemilczeć, ani zamieść pod dywan..

 

Nie twierdzę też, że trzeba o tym trąbić przez megafon, ale chyba rozmawiamy w wąskim gronie i anonimowo, prawda?

 

Nie oceniam Scarlett, ani jej życia, ani jej rodziny, mówią,że prawda zawsze leży gdzieś po środku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy dobrze wiemy ,że lekomani,alkoholicy,ćpuny kłamią na potęgę żeby samego siebie usprawiedliwić i nie wyglądać jak kawał świni w oczach innych ludzi...

To jest wątek informujący ,że dana osobo która była z nami na forum nie żyje i wszelkie dywagacje na tematy powyżej są nie na miejscu jak również osądzanie kogoś etc. Nikt nie ma takiego prawa i dajcie już spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co?! Dajcie już sobie siana.. Ania nie żyje... dajcie jej już spokój...

 

werewolf, Pamiętaj co mi obiecałes.

 

Pamiętam. Zapalę.

Czy dzisiaj jest jej pogrzeb? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nałóg zmienia osobowość, alkohol, narkotyki, a nawet leki benzo, szczególnie w większych ilościach, te wszystkie substancje, robią z mózgu papkę..Kłamstwa, zaprzeczenia, manipulacje, agresja, przemoc fizyczna, psychiczna to składowe tej choroby..Często też bywa tak (z własnego doświadczenia) że ta osobowość, przekonania, są już chore, zaburzone nawet przed rozwojem nałogu..Trudno żałować, współczuć kogoś, który jest w czynnym nałogu, nie leczy się i w dodatku to sytuacja nas osobiście dotyczy..Nie mniej jednak jest to choroba i osoba powinna,a nawet ma obowiązek się leczyć, bo zatruje sobie życie i bliskim..Myślę,że dotyczy to także każdej innej choroby..Bywa jednak tak,że w praktyce z tym leczeniem jest różnie i jest tak ,że osoba nie wierzy w sukces leczenia lub nie leczy się z innych powodów..

 

Czasem jednak podejmuje leczenie i okazuje się, że cuchnący wódą, bełkoczący, brudny pijak, bez grosza przy duszy (celowo przerysowuje nieco) zamienia się w sypmatycznego, rezolutnego człowieka, pełnego talentów..Widziałem takich jak byłem na terapii odwykowej, co w parę lat po terapii przyjeżdżali na takie zajęcia jakby poterapeutyczne wypasionymi, nowymi furami..

 

..to tak abstrahując od głównego tematu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz dojrzałem ten temat. Proszę przekazać wyrazy współczucia rodzinie Ani.

 

Choć same nicki i zarys historii Ani kojarzę to jednak dla mnie niepojęte jest to że jednak przegrała. Obserwowałem jej ostatnią aktywność. Przecież to wyglądało tak, jakby wychodziła z tej alkoholowej i nie tylko matni. Co prawda przy wsparciu klonów ale było jeszcze widać w niej iskierkę nadziei. Życie jednak jest przewrotne. Wiadomo było że pewien znany aktor też ma problemy z alkoholem i depresją ale dla osoby z zewnątrz zdawało się że on z tym walczy. Finał sprzed kilku dni jest znany. Ktoś może wyć z rozpaczy ale na zewnątrz sprawiać wrażenie osoby kipiącej radością.

 

Nie chcę wnikać w szczegóły ale jeśli zgon nie był bezpośrednio skutkiem alkoholu (ktoś wspominał o esperalu) to nie ma co roztrząsać tematu. Kto jest wierzący może się za nią pomodlić. Ja wyciągnę z tej tragedii wnioski i pomyślę co zrobić by nie pójść jej drogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogrzeb był w sobotę o 10:00. To, co obiecałem - zrobiłem. I dla mnie to by było na tyle w tym wątku. Jeśli ktoś ma jakieś pytania - to na PW. Może odpowiem, jeżeli nie przekroczą granic wścibstwa. Myślę, że modlitwa i zapalona świeczka - nawet wirtualna - to najlepsze, co dzisiaj możecie dla niej zrobić. [*]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×