Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

ewa125 ja miałam kiedyś podobnie lubiłam się stroić zwracać na siebie uwage cieszyło mnie gdy faceci się za mną oglądali w sumie byłam atrakcyjną kobietą nie miałam się czego wstydzić a teraz ta perfidna choroba zrobiła ze mnie wraka człowieka blada cera nie chce mi sie pomalować wyglądać atrakcyjnie najchętniej ubrała bym się w worek po ziemiakach żeby tylko nikt na mnie nie patrzył nie chce się nic zamknę się w domu jak w jakiejś twierdzy i siedzę taka samotna....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mojego zdania, na podstawie czytania waszych postów taka fobia społeczna jest w różnym stopniu nasilona, wiec kazdy przypadek musiałby być inaczej rozpatrzony.

Chcoaż nie jestem przekonana czy dobrą technika jest narażanie się na ytuacje wywołujące lęk.... Ale być moze to też jest kwestia indywiualna. Ja np., nie znosze publicznych wystąpień. Gdy studiowałam na kierunku humanistycznym miałam mnóstwo egazminów ustnych i prezentacji referatów. Myślałam, ze przez ćwiczenie tych sytuacji jakoś się wzmocnię i uodpornie na nie. nic z tego Do ostatnich egzaminów ustnych i prezentacji publicznych byłam kłębkiem nerwów, serce waliło jak młot, nogi zwaty, brak tchu. To samo było na obronie pracy mgr (pomimo iż była to moja druga obrona) byłam tak roztrzęsiona, że ledwo z siebie dźwięk wydobywałam...

Podobnie było w przypadku wyjazdów na różne imprezy integracyjne, obozy, wycieczki. Jechałam tam szczęśliwa, ale dostawałam strasznych dołów i wracałam z depresja. W moim przypadku praktyka wcale mi nie pomagała.

Żeby jednak zakończyć nieco bardziej optymistycznym akcentem- jestem jednak pewna, że napewno da się jakoś "uśpić" tą fobie wpłynąć na swoje życie tak, że nie będzie się tak bardzo dawała we znaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa125,ja kiedys podobnie jak ty bylam dziewczyna pelna zycia,lubilam dalekie podroze,poznawac nowych ludzi......zmienilo sie to w ciagu jednego dnia! Na poczatku nie moglam wogole wychodzic z domu o podrozach nie bylo mowy.Jednak ciagle nad soba pracuje i jest juz niezle......wychodze sama,prawie bez leku,na rowerze potrafie pojechac jeszcze dalej.Jednak jezeli chodzi o jakies dalsze podroze,nie potrafie do dzisaj.A tak w sumie to dalej jestem ta dziewczyna z tamtych lat i bardzo tesknie za samodzielnoscia.Tylko jak do tego dojsc? to tak jakby we mnie byly dwie osoby jedna bardzo chce a druga nie pozwala.....

Bardzo chcialabym to zmienic!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie nie wiadomo co bylo pierwsze kura czy jajko, czy najpierw jakas fobia spoleczna czy najpierw nerwica a potem fobia. ja tam nigdy nie bylam jakas aspoleczna osoba. nie bylam moze w centrum zainteresowania ale lubilam ludzi ( i nadal lubie), mialam zawsze jakies tam swoje kolezanki i lubilam z nimi wychodzic. teraz boje sie wychodzic bo boje sie ze zaczne sie zle czuc, dostane ataku paniki i to przy kims i glupio bedzie tak po prostu pojsc sobie do domu bo ten ktos poczuje sie urazony, pomysli ze go olalam a przeciez nie powiem mu ze mam nerwice. inna sprawa jest ze pracuje z ludzmi, codziennie widze ok 70 ludzi, co 2 tygodnie nowych i jakos nie mam problemow z kontaktami z nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokłądnie Ewo125,

Ja też w różnych sytuacjach zawodowych się jakoś tam sprawdzałam, ale przy bliższych znajomosciach wymiękam i też bardzo boję się tego samego co Ty. Ze dostanę lęku, przy kimś bliskim, ze ktoś się wystraszy, że zacznie mi współczyć i odsunie się ode mnie...

Choc tak jak ty lubię ludzi i chcę z nimi żyć, to moje relacje z bliskimi są naszpikowane strachem...

 

---- EDIT ----

 

I wiecie co, wróciłam właśnie od psychologa, który powiedział mi ze fobie społeczną trudno wyleczyć jeśli w gole się da. I wobec moich problemów - objawów jest kompletnie bezsilny. Jak to usłyszałam bałam się że się rozryczę ;(

Powiedział ze wszystko zalezy ode mnie, tylko, że co mam przez to rozumieć... Mówił, że on mi w żaden sposób nie pomoze, tylko sama moge pomóc. Tylko dlaczego nie potrafi chociaż powiedzieć JAK SOBIE POMÓC? ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem wam ze nie mam juz siły opisywac tego co sie ze mną dzieje, ale dzieki tym postom chociasz skims mozna pogadac wirtualnie ale zawsze. wiekszść osób z tego postu ma kogos bliskiego, znajomych, chłopaka, zone. ja ze swoja fs jestem sam ( miałem przyjaciuł ale zaczeli się ze mnie nabijac , kpic i tak dalej ) awienc darowałem sobie spotkania z tym bydłem, teras jestem sam opisane przez was lęki w większości posiadam. Jesli chodzi o rodziców sa porządnymi ludzmi ale nie są wstanie ogarnąć tego szczym miota sie ich syn. Trzy lata chorowania na to świństwo zmieniło mnie doszczętnie mam 20 lat i moim mazeniem jest zakonczenie tej meki , pragne umzec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja czuje dokladnie tak jak wy jezeli chodzi o wyjscia,jakies spotkania.Najgorzej jezeli sa to ludzie ktorych dobrze nie znam ani oni mnie.Wtedy to wszystko sie uruchamia,a ja za wszelka cene staram sie ukryc moj atak,masakra :cry: Dlatego unikam takich sytuacji a z drugiej strony ciagnie mnie do ludzi. Mahadevi ja to samo uslyszalam od swojego terapeuty,ze musze sie wreszcie odwarzyc i sama do niego dojechac,okolo 45 minut jazdy Autobusem.Robilam juz jakies podejscia,ale narazie jest to dla mnie nie do przeskoczenia.

Jednak nie trace wiary ze w koncu sie uda,tyle juz ciezkich zeczy przezwyciezylam ze i to sie w koncu uda.Nariko nie trac wiary tylko walcz! poradzisz sobie z tym,nie rezygnuj z siebie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżisas, co to za psycholog. To nie prawda, ze fobii społecznej sie nie da wyleczyć psychoterapią. To jakaś totalna bzdura. I jeszcze tacy mają czelność narzekać, że tak trudno zostać psychologiem:

proba-monopolizacji-polskiej-psychoterapii-wyra-swoj-sprz-t14125.html

 

Rzeczywiście fobię społeczną bardzo szybko się leczy farmakologicznie np. Efectin jest w tym dobry. Ale na litość boską po to jest terapia behawioralno-poznawcza żeby właśnie tą fobię wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pewno z fobii społecznej można się wyleczyć. Najgorsze jest jednak to że choroba zawsze może wrócić. Angażujemy sie w coś(np. związek) a potem w okamgnieniu możemy to stracić

miałem przyjaciuł ale zaczeli się ze mnie nabijac , kpic i tak dalej

Rozumiem cię. Ja zerwałem z tego powodu ze wszystkimi starymi znajomymi dziś moje kontakty z ludźmi ograniczają się do... matki + starszego i młodszego brata.

 

Nawiązując jeszcze do mojego "zatykania się". Chyba jest gorzej... nie mam siły rozmawiać z nikim już nawet przez gg. Jeśli się już zdecyduje to mam lęki i strasznie mnie to męczy.

Choćby na złość - jedyna możliwość kontaktu z ludźmi stała się udręka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fobia spoleczna to kiepska przypadlosc, przez nia stajemy sie odludkami... jak to dziala ? pojawia sie fobia > ograniczamy sie z wychodzeniem. kontaktami > jako iz jest to zab. lękowe zaczyna to nakrecac sie "kolem zebatym" dalej i przestajemy wogole wychodzic i spotykac sie z innymi... i zostajemy sami

najlepszy leki to wspomniana wenlafaksyna (effectin) choc wieksze skutki przynosza SSRI szczegolnie paroksetyna, citalopram i fluwoksamina (kolejno seroxat, cital i fevarin)

jak rowniez benzodiazepiny, ze wzgledu na podloze lękowe (xanax, klonopin)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak.wierze ze efectin pomoze......tylko co dalej?

Ja w tej chwili radze sobie bez tabletek i chcalabym zeby tak zostalo,bo wlasnie o to mi chodzi zeby sobie radzic samodzielnie, bez zagluszajacych objawy lekow.Naprawde wierze ze moze sie to udac,tylko boje sie ze kiedys zabraknie mi sil do walki......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakis chyba nieprofesjonalny ten psycholog, nie powinien ci tego mowic nawet jakby tak bylo. to co on sorry chce leczyc? zly humor spowodowany pryszczem ? sorry ale wiekszosc nerwic wiaze sie z lekiem przed wychodzeniem wiec znaczy to ze nerwicy nie da sei wyleczyc? jezeli lek przed jazda autobusem jest fobia spoleczna to ja ja pokonalam bo jezdze teraz bez problemu a 2 lata temu nawet 1 przystanek to byl koszmar. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też panicznie boję się wsiąść do autobusu Kiedyś to jeżdziłam gdzie popadło a teraz to nawet sama myśl o tym paraliżuje mnie Nie wiem jak tego dokonaliście GRATULUJĘ nie wiem kiedy ja się odważę wsiąść do tego nieszczęsnego autobusu chyba już nigdy Boje się wyjść daleko po za moje mieszkanko a co dopiero jechać gdzieś tam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pokonalam ten lek tak jak i cala nerwice w 90 % pokonalam sama. meczylam sie jednak ponad 2 lata, a moze to juz nawet i 3, jeszcze mi sie zdarzaja ataki paniki ale najczesciej sa czyms spowodowane tzn. zmeczeniem albo prawdziwymi nerwami bo mi ich ostatnio zycie nie szczedzi. ale autobuskiem juz jezdze, a dokladnie jezdzilam bo teraz sobie kupuje samochodzik. po wielu latach od czasu jak mam prawko zdecydowalam sie w koncu ze bede jezdzic :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomaga ci ten efectin?

 

 

Mija drugi tydzień za niedługo i póki co rzadnych efektów nie odczuwam, skutków ubocznych też nie. Mam wrażenie że wręcz łapię coraz większego doła i zastanawiam sie czy nie rzucić racy. Czekam jednak dalej cierpliwie na działanie.. I szukać bede dalej psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, 1 raz w tym temacie :D

 

Ja znowu mam taki problem, ze nigdy nie potrafie nigdzie isc sam. Jak jade autobusem - musze jechac z kims znajomym, niekoniecznie siedziec obok, ale musze wiedziec ze on jest. Potrafie z czegos rezygnowac, albo jechac pol godz wczesniej niz potem jechac sam.

Do sklepu w zyciu nie pojde sam, to samo w TESCO, wejde, ale zeby cos kupic i podejsc do kasy - nie ma mowy.

Do tego przydalaby mi sie rozmowa z pedagogiem szkolnym, a w szkole mam to samo, ze nigdy z klasy do klasy nie moge isc sam, i przez to do pedagoga nie moge isc :/

+ strach przed tym ze jak ide ulica to z kazdego okna, ktos na mnie patrzy, straszne to jest :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten psycholog to naprawdę jest beznadziejny. W ciagu całej wizyty nie był w stanie powiedzieć mi jednego pozytywnego zdania. Sprawiał wrażenie bardziej przerażonego niż ja byłam. Jak powiedział, ze fobii nie można wyleczyc łzy zaczęły mi się cisnać do oczu, miałam ochotę rzucić się na podłogę i krzyczeć w niebogłosy. Psycholodzy od tego są żeby pomagać!!! Nie poddam się jednak i bede szukac dalej pscyhoterapii dla siebie :(

 

---- EDIT ----

 

Jezuuuu, jak ja wam zazdroszczę. U mnie sytuacja jest zgoła odmienna. Nie boję się jeździć, zwiedzać, pokonywać kilometry, robić zakupy, ale tylko pod warunkiem, że jestem sama i nie spotkam żadnego znajomego :( Nigdy nie czułam leku przed wychodzeniem z domu, kocham przestrzeń, lubię patrzeć na panoramę miasta ze wzgórza, ale gdy ktoś mi towarzyszy to odczuwam, lęk, czasem wpadam w panikę. Wpadam w panikę tez przed spotkaniami z ludźmi. Boję się ludzi, rozmów z nimi, ma objawy somatyczne w postaci, pocenia się, czerwienienia, przyspieszonego bicia serca, drętwienia konczyn wśród ludzi. Boje się telefonować i egzekfwować coś od innych.

podejrzewam, ze większość z was ma agorafobię a nie fobię społeczną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mahadevi,masz racje ja zeczywiscie cierpie na agorafobie,zasugerowalm sie chyba ta fobia w nazwie.

Sluchaj jezeli naprawde czujesz ze cos nie pasuje ci w tym psychologu (podejscie do sprawy zeczywiscie dziwne) to szukaj innego.Do terapeuty trzeba miec zaufanie,moja jest super,ciagle mnie przekonuje ze dam rade,wspiera i zacheca do dalszego dzialania :smile: zdaje sobie jednak sprawe ze ta cala robote musze zrobic ja......ato czasami takie trudne :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mahadevi,nie poddawaj sie,poszukaj innego psychologa.Nie wszyscy maja takie podejscie!

U mnie teraz ciezki czas,zostaje cale przedpoludnie sama,a mam z tym jeszcze troche problem.Nie poddaje sie jednak i malutkimi kroczkami posuwam sie do przodu......chcialabym wierzyc ze i to w koncu uda sie pokonac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×