Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

dzięki za rady i wsparcie:)

anonimowa ja mam czasem mam nawet tak, że pisząc jakieś zdanie, w połowie zapominam co chciałem napisać, już o pojedynczych słowach nie wspominając. Zastanawiam się może na to mają jakiś wpływ leki ?

 

Jeśli chodzi o wychodzenie z domu to odpada, przynajmniej narazie nie mam na to sił.Teraz poukładam sobie wszystkiego w głowie i spróbuje za jakiś czas. Wiem że odkładanie tego nigdy nie jest dobre, bo im dłużej się czeka tym potem jest trudniej, ale ja teraz nie mam siły :-| . Jestem z Krakowa, dużego miasta i wychodzenie sprawia tym większą trudność że wszędzie jest tylu ludzi...zawsze miałem np. w tramwaju taki lęk że spotkam kogoś - starego znajomego np. i nie wiem co wtedy robić czy rozmawiać z nim? czy zwrócić na niego uwagę? po prostu nie wiem. Wolałbym mieszkać w lesie albo chociaż na prowincji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagle podjeżdża do nas samochód. Wychodzą z niego mężczyźni i nas atakują. Koleżance udaje się uciec, ale mnie niestety nie. Porywają mnie do samochodu, nie mogę sie wydostać...

Mam sny w podobnym klimacie, wyjatkowo nieprzyjemne. A idąc ulicą pod wieczór to pojawiają się takie myśli i staję się czujna czy ktoś na mnie przypadkiem nie dybie :lol:

 

emo również mam trudności z przelaniem myśli na papier, co chwilę zmieniam słowa na jakiś synonim bo tamte wydają się nieodpowiednie, albo stylistyka jest niepoprawna itd a tu sprawdzenie podglądu przed wysłaniem posta to standard. W szkole średniej nie było takich problemów (nauczycielom podobały się moje wypracowania). Łatwo sobie teraz wyobrazić jak skomplikowaną i praktycznie niewykonalną czynnością jest rozmowa na żywo gdzie nie ma czasu na ewentuale korekty. Zastanawiam się czy to nie przypadłość fobików z mocno nasilonymi lękami. Muszę wypytać o to psycholożkę.

 

emo co do wychodzenia z domu - wyjdź do sklepu bladym świtem gdy dopiero jest otwierany, np. po świeże bułeczki, wtedy jest mało ludzi (jeśli potrafisz się zmotywować do tak wczesnego wstawania). To pomaga i teraz jestem już w stanie wyjść z domu, choć nie bez lęków. Ja robiłam tak że wstawałam, szłam do sklepu a potem znowu do wyrka. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze miałem np. w tramwaju taki lęk że spotkam kogoś - starego znajomego np. i nie wiem co wtedy robić czy rozmawiać z nim? czy zwrócić na niego uwagę? po prostu nie wiem

emo mam tak samo ;) strasznie mnie to stresuje, i najczęściej jak jadę autobuse, to się wogóle nie rozglądam, słuchawki w uszach a oczy w okno... ale teraz i tak nie jeżdżę autobusami więc problem z głowy :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można by to też podciągnąć pod agorafobię (lęk pred wychodzeniem z domu), zazwyczaj te dwie dolegliwości idą ze sobą w parze.

 

Już myślałam że jest lepiej, a tu ni stąd ni zowąd po miłej rozmowie internetowej gdzie praktycznie kontakt społeczny równa się zeru pojawiły się lęki plus silne mdłości i bóle brzucha i trwa to już trzeci dzień. Ja tak nie chcę - kontakt przez net to jedyny możliwy jaki mogę utrzymywać, a tu nerwica jak na złość jeszcze to komplikuje :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi kochani ludkowie czy tutaj jest jakis sprawdzian z ortografi? Nigdzie nie pisze nic na ten temat.Sa ludzie z dysografia,posiadaja inteligencje lecz robia byki,No to co,ja tez lubie czytac jak ktos ladnie pisze.Sama tez nie wszystko umiem,przy depresji tez czesto zapominam rozne slowa nawet najprostrze.Kiedys kupowalam krzyzowki i rozwiazywalam je nalogowo, nie wysylalam rozwiazan tylko dla przyjemnosci.Jak nie mialam jakiejs w wolnej chwili to czulam sie jak narkoman bez narkotyku.A dzisiaj nie potrafie nawet polowy tego co kiedys nad wieloma chaslami zastanawiam sie nawet kilka dni.Czasem trudne chasla znam a te proste musze pytac corki,zapominam bardzo duzo ucze sie zycia od nowa nazwisk dawnych znajomych, az trudno uwierzyc.Gdyby mi ktos kiedys powiedzial ze zapomne jak ma na imie moja kolezanka z ktora siedzialam w jednej lawce 8 lat nie uwierzylabym.Ale widac ta choroba zabiera nie tylko zdrowie ale i niszczy szare komorki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi jakoś nie pomaga bycie z ludźmi. Mam 26 lat i fobia społeczna pogłębiła się teraz jak nigdy. Teraz gdy dostałam pracę w dziale płac i gdy przeprowadzam się z narzeczonym do wspólnego mieszkania.

Uciekam przed ludźmi, na spotkaniach ze znajomymi najleiej bym ię nie odzywała i chce jak najszybciej od nich uciec. W pracy wszyscy myśla że jestem niemową, nie wiem czy się tam utrzymam nawet :(

Zaczynam chodzim do psychologa i psychiatry (dostałam lek Efectin)-, bo boję się że nie dam rady. Na dodatek pojawił się u mnie lęk wolnopłynący niewiadomo skąd :( Nawet zwykłe spotkanie z bliską znajoma jest dla mnie olbrzymim stresem. A już myślałam przez jakis czas, że z tego wyszłam.

Pozdrowienia dla innych fobików spłecznych :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co.od ponad3mies.chodze na terapie i bylo juz lepiej.nie mialam juz tych najgorszych objawow.prawie w ogole nie odczuwalam lekow.a teraz nagle pojawilo sie wszystko z powrotem.czuje sie tak jakby nic mi nie wychodzilo.nie mam sily chyba juz z tym walczyc.macie jaka dobra rade?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powieccie jak to może tak być mam czasem taki dzień że wychodze taka przytłoczona wszystkim co dzieje się do okoła boję się ludzi uciekam jak dzikus a innym razem jest wszystko w pożądku ide zadowolona odważnie od czego to zależy??

Hmmm, może to sprawka odbierania własnej osoby, chwilowe zaniżenie samooceny i już nastrój i pewność siebie siada a lęki dochodzą do głosu...?

 

Ostatnio często mam wrażenie, że z fobii społecznej nie da się wyleczyć, no po prostu jest to niemożliwe, bo jak tu zmienić coć co tkwi w człowieku od zawsze?? Myślałam że już powoli z tego wychodzę a wystarczyła dłuższa obecność wśród ludzi i wszystkie objawy wróciły dużo silniejsze. A jeśli strachliwość przed ludźmi jest cechą charakteru, to wtedy przechlapane. No bo jak tu zmienić charakter?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotniczka, też nachodzą mnie czasme takie myśli, ale odganiam je jak najdalej... jakby tak było, to jedynym sensowynym wyjściem jest kupić sobie jakąś chałupke pod lasem i tam sie zamknąć ;> a tak nie będzie... na pewno z tym strachem przed ludźmi da sie coś zrobic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczko,

Ja też tak mam, że dłuższe przebywanie w grupie nasila we mnie fobię społeczną i niepokój. Dlatego mam teraz chwilę zwątpienia :(

A czy chodzisz moze na terapię? Ja byłam na jednym spotkaniu na razie, dostalam też lek efectin. Nie mozemy się poddawać kochana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zajrzyjcie proszę do wątku http://www.forum.nerwica.com/wysokoreaktywny-typ-uk-adu-nerwowego-t14083.html

 

czy uważacie że macie "wysokoreaktywny typ układu nerwowego"?

 

jeśli chodzi o sam temat nieśmiałości, o którym traktował artykuł, w którym trafiłem na pojęcie "wysokoreaktywmy typ układu nerowowego", to przybliżona jest w nim metoda niejakiego prof. Carducciego - w skrócie jest to trening polegający na codziennym, świadomym ćwiczeniu się w przełamywaniu nieśmiałości, np. codziennie rozmawiać z nieznaną bliżej osobą. Czyli chyba to o czym wcześniej pisałem - musimy biec z całych sił, żeby w ogóle zostać w tym samym miejscu...

Oczywiście niewielka to pociecha, dla tego który akurat tkwi w piekle trzęsących się rąk na przyjęciu.

 

a co do domku na odludziu - tak, świetna sprawa, ale na troszkę, na parę dni, żeby odpocząć - a potem koniecznie znów do ludzi, bo inaczej chyba klapa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze powiedzieć, że od małego chłopca byłem bardzo nieśmiały. Nie znałem wtedy żadnych metod. Ale sam sobie taką właśnie, wyżej opisaną wymyśliłem (tak tak - już w sumie w okresie przedszkola i pierwszych lat) - robiłem coś szalonego - według mnie. Np. poproszenie najładniejszej dziewczyny do tańca. Wiele takich wyjść jako pierwszy przed szereg. Kiedyś wstydziłem się pływać w basenie bo taki nieubrany, bo tylko w slipkach. Teraz mógłbym chodzić nago na plaży nudystów pełnej ludzi. Ogólnie jestem znany jako bardzo śmiały gość przez to ćwiczenie swojej śmiałości tą metodą. Ale... ale... tam w środku w moim prawdziwym ja a nie w tej osobie którą gram to tak naprawdę nadal jestem nieśmiały. Choć umiem zrobić wiele rzeczy na które gdyby nie ta samozaaplikowana terapia to pewnie nigdy bym sobie nie pozwolił. Takich normalnych codziennych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez odnosze podobne wrazenie jak Ty samotniczka.......ze z fobi nie da sie tak do konca wyleczyc.Bo przeciez nie stoje w miejscu,ciagle cos przelamuje,wychodze mimo leku. Jednak zeby gdzies dalej pojechac samej,nie ma mowy.Od razu ogarniaja mnie paniczne leki,miekna nogi,serce wali jak oszalale.A przeciez ja naprawde chce to bardzo zrobic.......wiec z kat tak silny opor mojego organizmu :cry:

Bo tak wlasciwie to jestem po kilku psychoterapiach i niby wiem co z tym wszystkim robic,wiele zeczy juz przezwyciezylam,ale z tym ciagle nie wychodzi. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stokrotka a ja mysle ze z fobii da sie wyjsc. ja np. kiedys strasznie lubilam jezdzic autobusem, lubilam stroic sie i wychodzic, lubilam jak sie ludzie na mnie patrzyli ze ladnie wygladam, lubilam dalekie podroze. potem mi sie ni stad ni z owad pojawila nerwica i juz jazda autobusem nawet 1 przystanek to byl koszmar, to samo chodzenie po sklepach co kiedys uwielbialam, nie lubilam juz jak sie ktokolwiek na mnie patrzyl, nie interesowalo mnie to (np nie sprawialo mi przyjemnosci jak sie chlopak za mna obejrzal) a dlugie podroze to byl koszmar. teraz natomiast wracam do poprzedniej siebie. autobusami moge jezdzic, chodze z checia na zakupy, lubie ladnie wygladac i sie podobac. takze jezeli ta fobia gdzies tam sie pojawila to mysle ze mozna sie jej pozbyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×