Skocz do zawartości
Nerwica.com

niepewnie witam


kotta

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

trudno jest mi wymyślić cokolwiek, czym chciałabym się przywitać. Odbieram to forum jako przestrzeń do pracy nad sobą, swoimi problemami; po drugie jako miejsce, w którym spotkam osoby potrafiące mnie zrozumieć.

 

Moje problemy ubierają się w różne objawy - od autoagresji, sięgania po substancje typu DXM, kodeina (to początki, czasy gimnazjum), głodówek, zwracania jedzenia (to już liceum), po skrajne stany depresyjne (parę miesięcy nie wychodzenia z pokoju, zerowego kontaktu z otoczeniem, próby samobójcze). Jestem po dwóch trzymiesięcznych terapiach, które nauczyły mnie, że objawy pojawiają się, kiedy zaczynam tłumić swoje emocje i potrzeby. Nie chcę dlatego pisać "mam depresję od sześciu lat" albo "cierpię na zaburzenia odżywiania", bo są to tylko sygnały moich istotnych problemów - czyli braku komunikacji z samą sobą.

 

Sądzę, że nigdy nie będę optymistką, człowiekiem w stu procentach szczęśliwym, bo smutek, melancholia stały się już częścią mojego charakteru. Czasem trudno mi odróżnić zwykłe przygnębienie od nawrotu, powoli zaczynam poznawać siebie. Długo nie mogłam poradzić sobie z obawą, że jeśli wyleczę się z wszystkich zaburzeń, nic ze mnie nie zostanie, że nie będę miała żadnej osobowości, posypię się.

Te lęki istnieją nadal, ale krok po kroku przekonuję się, że te objawy są tylko skorupą i że istnieję jakaś J A pod spodem. Chciałabym ją poznać.

 

To tak na początek, jeśli udało się Wam doczytać do końca, jestem bardzo wdzięczna.

Dzięki! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma jakąś osobowość, zawsze jest jakieś JA w środku, tylko przykryte, zaburzone, albo zaburzamy je sami, myślisz, że gdyby udało ci się pozbyć tych zaburzeń co by zostało, a co było zanim się zaczęło, jaka byłaś, musiało coś być, tylko się ukryło, zachwiało, a jeśli zawsze byłaś zaburzona, że nie ma tej skorupy, że to właśnie ty, tylko musisz się w tym odnaleźć, nie wiem, ciężkie to wszystko jest, każdy jest tak inny, że nie ma jednej rady dla każdego.

A co do tych eksperymentów to dalej coś bierzesz? Może to wpływa też na Twoją osobowość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, akurat tabletki szybko odeszły w niepamięć, jakby zsumować, to na szczęście okres odurzania trwał stosunkowo niedługo - kilka miesięcy w gimnazjum.

 

A propos osobowości - w najgorszych stadiach depresji faktycznie nie widziałam sensu walki o siebie, bo czułam, że depresja to wszystko, co mnie tworzy i co ze mnie zostało. Teraz na przykład czuję się zdrowa (można tak powiedzieć? skutki będą dawać o sobie znać przez całe życie) i zauważyłam, że mam często skrzywiony czy zacofany obraz siebie. Np nadal uważam, że jestem zamknięta w sobie, nieporadna, nie potrafiąca niczego załatwić, a okazuje się na kolejnych przykładach, że jestem dość operatywna, momentami nawet bardzo otwarta. Trudno jest dopuścić do siebie taki obraz, wydaje się, że to nie mogę być ja. A przecież jestem.

 

Od miesięcy nie daje mi spać pytanie "kim ja w ogóle jestem?" - i może powinnam odpuścić takie rozważania i zająć się życiem, ale jakoś nie potrafię, zawsze starałam się wszystko zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×