Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy dzień jest taki sam. Budze sie rano i stres na gdyce sciska obrożę. Wegetacja w oczekiwaniu zbawienia. Dzisiaj tak leżałem na tapczanie i dywagowałem przemierzając w myślach drogę mleczną i pomyślałem że może ja jestem opętany i coś we mnie siedzi? Może powinienem iść do egzorysty? W moim pokoju nie wisi krzyż ani nawet obrazek z komuni. Może coś sie mnie uczepiło? Jakiś upadły anioł przegranych albo inna klątwa. Może powinnienem zacząć sie modlić i chodzić do kościoła? Wariuje. Musiałem popołudniu sie najeść xanaxu żeby nie zdziczeć. Czuję jakby w mojej głowie zaszły jakieś nie odwracalne zmiany. Kiepskie odczucie. Dowiem sie od lekarki czy nie może szybciej odesłać do tej kliniki bo nie spodziewam sie spektakularnego obrotu akcji dzięki temu litowi. Tracę czas czekając by minęło 6 tygodni brania.

Najchętniej to bym tak się schłał i zjarał żeby stracić ku.rwa zasięg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest całkiem ok. Chyba lekko ponad kreską, więc muszę się pilnować. W porównaniu do tego, co było jeszcze ok. 6 tyg. temu to jest to przepaść. Poprawiło mi się funkcjonowanie w każdym aspekcie. Powoli zaczynam naprawiać skutki rozrabiania w manii :roll:

 

Teraz najbardziej dokucza mi jeszcze lekkie przyspieszenie myślenia i rozkojarzenie. Jestem pod prysznicem, myślę co napisać na forum. Idę do sklepu, myślę co tam dzisiaj w pracy mnie czeka. Jetem w pracy i mam w głowie jakąś piosenkę, którą ostatnio słyszałem bardzo dawno temu, itd. itp. :evil: Da się coś łyknąć na te dolegliwości, żeby jednocześnie nie zamulało?

Oczywiście wieczorem jest znacznie lepiej i wycisza mi się ta burza w mózgu.

No i ostatnimi czasy mam coraz więcej snów. Potrafię się nawet w środku nocy obudzić.

 

Troszkę boję się takiego "okna", gdy zejdę już z convulexu, a lamo jeszcze w pełni nie zatrybi. Kwestia tylko taka, czy convulex w ogóle na mnie działa.

 

Pozdrawiam i wytrwałości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jebać marzenia, jebać życie,jebać Tuska i biegłych sądowych, jebać Sanatorium i kąpiel borowinową w wannie, jebać handel obwoźny i firmy farmaceutyczne, jebać przedstawicieli handlowych firm farmaceutycznych, którzy wręczają psychiatrom łapówki ,żeby pogonili więcej określonych leków.Łeb mnie napierdala. Zdycham jak szmata. Ciężko w ogóle klikać w klawisze. Chcę już wypierdalać z tej życiowej rapgry. To mój koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Towarzysze broni. Odbyłem wczoraj interesujący dzień. Najpierw rano przyjebałem benzosa i po źle przespanej nocy udałem się na pierwszą rozmowę o pracę od czasu kiedy jestem bezrobotny, czyli dokładnie od 8mcy. Roboty nie dostałem, ale i tak się cieszę, że jakoś przetrwałem. Telefon z odmową przyniósł mi jednocześnie żal i ulgę. Następnie miałem wywiad z wampirem, czyli psychiatrą, która ponownie wręczyła mi skierowanie na terapię psychodynamiczną. W lekach nic nie chce zmieniać, podobnie jak ja. Uważa, że mam zaburzenia osobowości mimo, że widziała mnie dopiero 3 raz w życiu a diagnozę postawiła już na 1 spotkaniu. Mimo wszystko border do mnie przemawia, czysty Chad nie, gdyż miałem w życiu jedynie hipomanie, a wkurwy i pobudzenia przecież nie muszą świadczyć od razu o Chadzie. Osobiście uważam, że mam wszystkiego po trochu poza halucynacjami, których nigdy nie miałem i czystą manią. Co do mojego stanu tydzień temu miałem lekkie myśli s., ale czuję, że trittico się do tego dołożyło. Od kilku dni jest przyzwoicie, trochę lepiej sypiam i jest bardziej płasko, czyli całkiem do przeżycia. W związku z tym nabrałem ochotę na browara, którym planuję się uraczyć w nadchodzący weekend. Życzę Wam spokojnych dni w okopach tej bezsensownej wojny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz najbardziej dokucza mi jeszcze lekkie przyspieszenie myślenia i rozkojarzenie. Jestem pod prysznicem, myślę co napisać na forum. Idę do sklepu, myślę co tam dzisiaj w pracy mnie czeka. Jetem w pracy i mam w głowie jakąś piosenkę, którą ostatnio słyszałem bardzo dawno temu, itd. itp. :evil: Da się coś łyknąć na te dolegliwości, żeby jednocześnie nie zamulało?

Oczywiście wieczorem jest znacznie lepiej i wycisza mi się ta burza w mózgu.

No i ostatnimi czasy mam coraz więcej snów. Potrafię się nawet w środku nocy obudzić.

Wiem o czym piszesz. Mam tak od dłuższego czasu. Niestety dotyczy to tylko i wyłącznie myślenia depresyjnego, katastroficznego i prześladowczego. Jedna myśl wypycha drugą. Czasami "leci" ich kilka naraz, tak jakby na trzech telewizorach oglądać jednocześnie różne, negatywne i nieprzyjemne filmy. Stan mieszany. mania dysforyczna Kurestwo do kwadratu.

Zapewne jest to stan mieszany, po wyjściu z dołka chyba mnie tu rzuciło.

Zastanawiam się, czy to, że lepiej się czuje wieczorem nie wynika z convulexu, łykam obecnie tylko 500 mg wieczorem. Może jednak lepiej byłoby zostawić dawną dawkę 500 rano i wieczorem. Co dwa stabilizatory to nie jeden.

Z drugiej strony wcześniej miałem to samo, więc co za różnica... :roll: Ani lamo ani convulex chyba nie pomoże na to gówno.

 

Robert, zawsze potrafisz ubrać w słowa to, co my przeżywamy w danym momencie. Po prostu sam przez to całe gówno przeszedłeś. Dlatego szacunek za to, że dajesz radę. Mi bardzo pomaga to, że tu jesteś. No i ten jedyny w swoim rodzaj dystans i poczucie humoru :twisted:

Dalej nie mam odwagi doczytać do końca Twojej książki.

 

edit: nigdy tego nie pisałem, ale jeszcze 2-3 miesiące temu miałem bardzo często myśli s. Obecnie raz na kilka dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc witaj po drugiej stronie w krainie cieni. Dom wariatów wita czym chata bogata.

 

Ja jutro jadę do lekarki po historię choroby i wypełniony wniosek na grupę i do drugiej poradni po historię choroby i jadę to złożyć. Później do zusu po wniosek na rentę socjalną żeby chociaż spróbować.

Jak wyszedłem wieczorem z bunkru z psem to myślałem że zwariuje. I te pieprzone uczucie zgubienia się w lesie. Boisz sie ale nie wiesz czego. Ciężko wyczuć moment w którym można przejść przez ulice a jak juz idziesz to boisz sie ze coś Cię pieprznie. Przerażenie. To co na jutro zaplanowałem będzie dla mnie jak wyprawa na alaskę. Nie goliłem sie juz tydzień. Dobrze ze w sobote ide na spotkanie forumowe bo przynajmniej będę musiał sie ogarnąć. Znowu leże w łóżku i wyginam sie na wszystkie strony. Ja pierdole! Pozdrawiam z bunkru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem właśnie z rozmowy o pracę. Tylko ja i drugi kandydat. 50% szansy na dostanie pracy. Nieźle się spociłem w trakcie naboru. Część odpowiedzi z sensem, o innych lepiej, żebym szybko zapomniał.

Dobrze byłoby zmienić pracę, bo moja obecna daje mi w kość.

Wyniki dopiero za tydzień, psia mać.

Idę kurwa spać, dość wrażeń na dziś. Kweta w ruch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jack, czuje się od lat zaszczuty, gryzę swoich przez to, jak meczone zwierze. Zły pies.

Wybacz mi, ze kąsnąlem przyjaciela. Miałem schize z urojeniami ksobnymi w relau, bardzo silną - ponad rok temu. Czasem mi się to załącza, takie flashbacki. Miejmy to w dupie, bo nie jestem normalny.

Trzymajmy się. Zrywam za Was kolejną zawleczkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×