Skocz do zawartości
Nerwica.com

co się ze mną dzieje?


uniqalna22

Rekomendowane odpowiedzi

Od dłuższego czasu zaczęło ze mną dziać się coś dziwnego, niedopuszczalnego... Początkowo nie było to zauważalne lecz z czasem każdy dzień jest dla mnie walką o lepsze jutro. Odkąd pamiętam, zaczęło się od bólu głowy, stawał się on z czasem coraz mocniejszy aż postanowiłam się wybrać do lekarza choć zawsze starałam się trzymać od nich z dala. Gdy codziennie bolała mnie głowa oczywiście moje myśli były jednoznaczne- pewnie mam guza mózgu, w końcu tyle się teraz mówi o rakach, guzach i śmierci że dlaczego nie miałoby mnie to spotkać? Skończyło się na tym, że dostałam skierowanie do neurologa i się do niego nie wybrałam, bo jakoś z czasem bóle ustały, wyjaśniałam to faktem ogromnego stresu w pracy. Potem zaczęły się dziwne problemy z sercem, jak wiadomo serce jest najważniejszym narządem i tak młoda osoba (22 lata) nie powinna miewać żadnych problemów z funkcjonowaniem tego narządu a jednak... łapały mnie bóle serca i to nie przez 5min, godzine czy dwie czasem to trwało kilka dni, jakby ktoś wbił pięść pośrodku mojej klatki piersiowej. Pojechałam zapłakana na pogotowie po pracy bo czułam że umieram, dusiłam się i jednocześnie miałam ściśnięte serce. Na pogotowiu lekarz stwierdził że nic mi nie jest, że mam brać tabletki na uspokojenie bo pewnie jest to spowodowane stresem. Tak bardzo się bałam że umrę, że miesiąc później znowu musiałam udać się do lekarza, tym razem prywatnie tak by podjął właściwą diagnozę. Miałam zrobione USG serca, wszystko wyszło w porządku, tylko lekarz rzucił teksem "jakby moje serce biło tak szybko jak Pani też by długo nie wytrzymało" cokolwiek miało to znaczyć. Czułam że nikt mi nie jest w stanie pomóc a tak bardzo chciałam czuć się normalnie jak inni nie przejmować się tym, że mnie coś boli... Później problemy z żołądkiem, ciągłe biegunki trwające około tygodnia, bóle brzucha, żołądka i notoryczne duszności, brak możliwości połknięcia śliny normalnie, lęk przed tym że nie mam śliny i za chwilę się uduszę, obecnie zdarza się to codziennie. Kiedy jadę autobusem czuje że zaraz zwymiotuję i zastanawiam się czy na następnym przystanku wysiąść czy jeszcze wytrzymam... kiedy jestem sama w domu robi mi się słabo i biegnę do drzwi aby je otworzyć tak by w razie coś ktoś mi pomógł... gdy wyjechałam z chłopakiem nad jezioro kajakami zrobiło mi się słabo i wpadłam w panikę abyśmy wracali ponieważ miałam świadomość że w przypadku gdy coś się wydarzy nikt mi nie pomoże, kiedyś bardzo chciałam ponownie wyjechać za granicę, teraz? Boje się jechać nawet autobusem i napewno nie wyjade za granicę. Miałam dwa ciężkie ataki lęku raz w domu gdy byłam z chłopakiem leżąc w łóżku zrobiło mi się nagle słabo nie mogłam oddychać, położyłam się na podłodze i czułam że odchodzę, mój luby mnie uspokajał i mówił że będzie dobrze a ja marzyłam o tym aby przyjechała karetka i mnie uratowała, potem po minucie zaczęłam się panicznie trząść prawdopodobnie ze stresu z tej całej sytuacji, taki atak miałam 4 miesiące temu i 3 dni temu na wyjeździe dokładnie tak samo wyglądały. Kiedyś byłam taka szczęśliwa a teraz z dnia na dzień zastanawiam się ile jeszcze zniosę, nie wiem co mam robić, chce żyć normalnie! jak inni ! cieszyć się życiem ! a nie mogę przez te wszystkie objawy... kiedyś lubiłam chodzić na imprezy, bawić się napić się piwa a teraz, wypijając jedno piwo czuje że może mi się coś stać i już dalej nie pije. Chyba potrzebuje pomocy... Najgorsze jest to że ja wiem że muszę się cieszyć życiem, że każdy dzień to dar od boga ale te objawy przesłaniają wszystko. Wczoraj wracałam 7h samochodem do domu i ciągle mi było niedobrze, słabo, czułam że nie mogę przełknąć śliny i drętwieją mi nogi... Oczywiście nie prowadziłam, gdyż miesiąc wcześniej prowadząc samochód zrobiło mi się słabo za kierownicą, bałam się że zaraz spowoduje wypadek i umrę... Nie chce mi się wstawać z łóżka, chodzić do pracy, zawsze lubiłam chodzić na tańce fitness, teraz ciągle jestem zmęczona i nie mam na to ochoty. Moja mama miała cięzką depresje w wieku 30 lat, było z nią ciężko, nie wstawała z łóżka, teraz w wieku 50 lat ma stwierdzoną nerwice czy ze mną dzieje się to samo? Mój chłopak mówi że jestem hipohondrykiem i żebym się ogarnęła a ja tak bardzo pragnę by choć przez moment poczuł się tak jak ja się czuję....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ! rozumiem ciebie bardzo dobrze jak na 17 latka :) . pierwsze objawy mi sie pojawialy takie jak ty masz . lekarz stwierdzil nerwice lekowa. zaczelo sie od lutego kiedy leze sobie i nagle oddychac nie moge tak bez powodu . zaczely sie pogotowia mysli ze dostane zawal , ze umre. zaczely sie badania krwi i serca wszystko dobrze . poczatki dla mnie byly najgorsze :( kolatanie serca puls 110-125 bole klatki piersiowej zawroty glowy bezsennosc brak apetytu i tak bylo przez cale 3 tyg . przepisano mi hydroksyzyne i sertagen leki tylko uciszyly wszystko . przez ta chorowe olalem szkole ;/ kiedy jechalem autobusem do szkoly myslalem ze zemdleje i sie udusze pilem co 15 sekund wode . jak bylem w szkole zaraz wracalem do domu i patrzalem na sufit . nie mialem sily isc po picie , balem sie wyjsc na dwor. nie jestes sama zapamietaj . 3maj sie i powodzenia staraj sie panowac powtarzaj sobie ze to tylko nerwica nic sie nie stanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×