Skocz do zawartości
Nerwica.com

Związek ze starszą od siebie kobietą


Gość Nicholas1981

Rekomendowane odpowiedzi

Nicholas1981, Ojciec pewnie się przejmuje..., nie potrafi okazać inaczej, w sposób przystępny dla Ciebie emocji. Nie tłumaczę Go...

Wiesz Nicholas... dopóki nie zawiążecie związku i nie określicie jasno, że ze sobą Jesteście, to nie możesz mieć żalu i pretensji, że Ona wyjeżdża. Pewnie kobieta też chciałaby ułożyć sobie życie...

Daj sobie czas...

Każda kłótnia powoduje, że człowiek później rozmyśla i snuje czarne scenariusze.

Nie smuć się, dla Ciebie też zaświeci słoneczko i będziesz miał te swoje 5 minut :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak zacznie jesc leki i zacznie terapie to te slonce moze zaswieci" "kazdy normalny szanuje decyzje i prawo do dzialania drugiego czlowiek"

Sam wskazałeś, że normalny nie jesteś. Bo nie szanujesz moich decyzji i prawa do działania :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, bardziej mi wyglądasz na border niż chad, ale mniejsza o diagnozy.

Oczekujesz bezwarunkowej akceptacji, a jeśli jej nie ma, czujesz się odrzucony. Któraś dziewczyna napisała w tym wątku, że nie jesteś w jej typie i już poczułeś się urażony. Wszystkie kobiety muszą Cię uwielbiać? Masz niezrównoważone poczucie własnej wartości, albo czujesz się jak "młody Bóg" albo jak śmieć - a realistyczna chyba by była jazda środkiem, a nie po skrajnościach. Jeśli zaczniesz się porządnie leczyć to zwiększysz swoje szanse na szczęśliwe życie. Żadna kobieta nie wytrzyma Twoich jazd jeśli będzie miała świadomość, że się nie leczysz, a ciężar "opieki" nad Tobą spada tylko na nią.

 

Chciałem iśc do niej, pożalić się. I rozczarowałem się. Nawet nie wiedziałem, ze gdzieś wyjeżdża.

 

Miałeś wielkiego farta, że jej nie było, bo jakbyś poszedł do niej w stanie silnego rozchwiania (jakie widać w Twoich ostatnich postach) i może jeszcze narąbany, to byś prawdopodobnie pogrzebał sprawę na dobre. Jeśli chcesz mieć w miarę normalne relacje z ludźmi, to moim zdaniem musisz panować nad skrajnymi emocjami i nie rozładowywać ich na ludziach wokół - bo wynikają z Twoich problemów, z którymi się musisz uporać, a nie z winy otoczenia.

 

Na pociechę - jeśli chce z Tobą jechać na wakacje, to nie wierzę, że zależy jej tylko na przyjaźni, choć nie wiem na czym dokładnie jej zależy - na związku czy seksie. Nie wiem tylko czy się nadajesz w tej chwili na ten wyjazd. Jeśli chcesz spróbować, to doradzam zero alkoholu i powtarzanie sobie na okrągło, że Twoje emocje to Twój problem. Choć według mnie najpierw powinieneś się leczyć, a potem wchodzić w jakieś relacje. Ale powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, Oczekujesz bezwarunkowej akceptacji, a jeśli jej nie ma, czujesz się odrzucony. Któraś dziewczyna napisała w tym wątku, że nie jesteś w jej typie i już poczułeś się urażony. Wszystkie kobiety muszą Cię uwielbiać? Masz niezrównoważone poczucie własnej wartości, albo czujesz się jak "młody Bóg" albo jak śmieć - a realistyczna chyba by była jazda środkiem, a nie po skrajnościach. Jeśli zaczniesz się porządnie leczyć to zwiększysz swoje szanse na szczęśliwe życie. Żadna kobieta nie wytrzyma Twoich jazd jeśli będzie miała świadomość, że się nie leczysz, a ciężar "opieki" nad Tobą spada tylko na nią.

Naprawdę tak mnie postrzegasz? Że oczekuję bezwarunkowej akceptacji? Wcale nie. Nie poczułem się urażony, po prostu się przekomarzałem z Tosią. "Młody bóg" to też były żarty, niewinny flircik na forum. Żeby sobie poprawić humor. To tak źle? Generalnie bardziej się czuje jak śmieć. Ale to nieistotne. Owszem, jestem trochę rozchwiany emocjonalnie. Może więcej niż trochę. Ale daję radę. Jeszcze na razie. A jak przestanę dawać radę to się rozpierdolę i zrobię tym światu przysługę. Może faktycznie tacy ludzie jak ja nie powinni żyć

 

Miałeś wielkiego farta, że jej nie było, bo jakbyś poszedł do niej w stanie silnego rozchwiania (jakie widać w Twoich ostatnich postach) i może jeszcze narąbany, to byś prawdopodobnie pogrzebał sprawę na dobre.

Widziała mnie w dużo gorszym stanie niż wczoraj... Myślę, że niewiele ją już dziwi :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz niezrównoważone poczucie własnej wartości, albo czujesz się jak "młody Bóg" albo jak śmieć - a realistyczna chyba by była jazda środkiem, a nie po skrajnościach.

Ja też tak mam, też oscyluję między boginią a szmatą do podłogi, ale to nie musi być border. To jest diagnoza-wór dla wszystkich ludzi, którzy się trochę za bardzo przejmują.

Mnie terapeutka raczej mówiła, że ja mam niewykształcone mechanizmy obronne i nie rozumiem otaczającej rzeczywistości, dlatego też siebie nie potrafię realnie ocenić :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojcu sie nie dziwie, tez by mnie wkurzyło gdybym miała spłącac czyjes długi. Jestes dorosły z zaburzeniem/choroba to nie mozesz wiecznie tłumaczyc sie ze jestes taki pokrzywdzony bo chory. Trzeba sie leczyc bo jak sie nie leczysz to sa pozniej takie akcje. Zle nie masz, utrzymujesz sie, mieszkasz samodzielnie...a ze brakuje Ci drugiej połowki wszystko przyjdzie z czasem. Ale trzeba tez ustabilizowac tez swoje chorobsko. Jak wyobrazasz sobie zwiazek z kobieta, rodzine? Kazda babka zazwyczaj dazy do macierzynstwa, trzeba mocno stac na nogach zeby pozniej w tej rodzinie funkcjonwoac a kluczem do tego jest leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojcu sie nie dziwie, tez by mnie wkurzyło gdybym miała spłącac czyjes długi.

Nie musiał. Sam chciał, pewnie po to żeby teraz mi wymawiać na każdym kroku. Żeby chociaż nie miał i mu to z trudem przyszło, żeby synka ratować, to bym zrozumiał. Nigdy już nic od niego nie wezmę, to sobie obiecałem. I tamto też oddam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojcu sie nie dziwie, tez by mnie wkurzyło gdybym miała spłącac czyjes długi.

Nie musiał. Sam chciał, pewnie po to żeby teraz mi wymawiać na każdym kroku. Żeby chociaż nie miał i mu to z trudem przyszło, żeby synka ratować, to bym zrozumiał. Nigdy już nic od niego nie wezmę, to sobie obiecałem. I tamto też oddam.

Zawsze jesteś tak skupiony na sobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwiń się ojcu, zafunduj rodzicom wakacje, albo zwiedzanie globu, by dać sobie przywilej do wiercenia im dziury, śmiałość czynu, nie słowa, Chłopie ;)

Lepiej nie, bo jak zrobię coś takiego to z pewnością przez najbliższe miesiące będę oglądać świat z tego miejsca bez klamek. Już to przerabiałem :twisted: Nie podrzucaj podobnych pomysłów komuś z CHAD, bo może z nich skorzystać. Zresztą musiałbym wziąć kredyt, he he

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kogo tak bajeruję? Naprawdę zbieram kasę, żeby oddać ojcu. Tylko, że to sporo a ja nie zarabiam na tyle dużo, żeby zebrać w krótkim czasie 70 tys. Każdego miesiąca odrobinę i wszystko, co wezmę za dodatkową robotę, odkładam. Nie chcę być nikomu nic winien. Czy to takie złe podejście?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, raczej nikle szanse ze ona liczy na cos wiecej z Twojej strony- pamietaj ze jest o 12 lat cwańsza i chytrzejsza, ale ale jesli macie podobna sumę doswiadczen oraz podobne zapatrywania na wiele spraw a takze zbiezne dązenia to moze cos z tego wyniknąć, ale obawiam sie ze na innych zasadach niz myslisz.

Przede wszystkim musisz sprawic by ona dostrzegla w Tobie mezczyzne, a nie tylko kociaka z zaburzonym błędnikiem,ktoremu trzeba wskazac kierunek. Mysle ze najwazniejsze jest "jak" zaczniesz podchody. Jesli nie bardzo wiesz jak sie do tego zabrac to poszukaj w necie roznych porad Szabelskiego np.:http://www.sekretyuwodzeniaslowami.pl/

Spróbuj wyniuchac co lubi, co sprawiloby jej przyjemnosc w danym momencie , czego oczekuje- wyjdz naprzeciw tym oczekiwaniom i spraw jej niespodziankę, ktora zwali ją z nóg. Ustalenie co to ma byc za niespodzianka wymaga dobrej znajomosci sympatii, jej upodobań i tęsknot.

Szczera rozmowa tak, ale gdy zawiodą Twoje podchody. Szczera rozmowa to częstokroć wywieszenie białej flagi na znak "kaput", "przegranej"i rzadko ma pozytywne konsekwencje.

A leki brac trzeba, bo rozjebiesz wszystko co zyskasz cięzką pracą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×